Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc (8)
- https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317481https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc
Witam,
Zacznę od tego, że pomimo dość młodego wieku, odwiedziłam już paru psychologów i, niestety, żaden z nich nie dał mi konkretnej odpowiedzi czy choćby odpowiedniego zrozumienia. Zauważam jednak, iż ostatnimi czasy wszelkie zaburzenia funkcjonowania zaczynają się niepokojąco pogłębiać, czyniąc mnie człowiekiem znacznie odstającym od przyjętych norm. Choć wiem, że nie zacznę z dnia na dzień zachowywać się jak inni (wątpię, czy taki byłby w ogóle mój cel), aczkolwiek pragnę jakiejkolwiek konkretnej diagnozy postawionej przez kogoś kompetentnego. Najpierw jednak wolę poradzić się czytelników tego forum i wysłuchać opinii, pomysłów, jak nazwać to, z czym się borykam - być może to pomoże mi przed wizytą u kolejnego psychiatry/psychologa.
Otóż od lat zmagam się z depresją - według mnie początkiem był czas może trzeciej klasy podstawówki, kiedy to już podczas lekcji potrafiłam wyjąć cyrkiel i ryć nim sobie po ręce (endorfiny po cięciu, wiadomo). Z drugiej strony, podczas jednej z wizyt, gdy psycholog zadała takie pytanie mojej rodzicielce, ta stwierdziła, że trwa to... od zawsze. Fakt faktem, iż w przedszkolu grupa mnie nie akceptowała, bawiłam się może z dwójką dzieci. Po prostu z jakiegoś powodu nie pasowałam. Pamiętam też sytuację, gdy, może jako pięciolatka, mówię mamie, że nie kocham taty i nawet nie wiem, jak miałoby to wyglądać. Moje słowa były w pełni przemyślane - nadal więzi rodzinne są dla mnie czystą abstrakcją.
Kolejną rzeczą jest, przynajmniej w moim mniemaniu, odmiana depersonalizacji. Nie utożsamiam się z postacią na zdjęciach z dawnych lat, często prowadzę konwersację z odbiciem lustrzanym (monolog do niego), traktując je jako odrębną część. Mam jednocześnie świadomość, że taka powłoka należy do mnie, aczkolwiek nie uważam jej za równoznaczną z moją osobą. Ot, taki dodatek.
Doświadczam tików nerwowych - charakterystyczne marszczenie nosa, w ostatnich miesiącach wyjątkowo nasilone. Nie pojawiało się wcześniej, mimo okresów bardziej stresowych (wtedy występowało drżenie rąk). Parę lat temu stres i depresja doprowadziły mnie do zaburzeń odżywiania i pożywiania się na przykład jednym jogurtem dziennie - nie, by schudnąć, a przez okropne mdłości i zły nastrój.
Nie rozumiem kontaktu wzrokowego. Kompletnie. Nienawidzę go. Jedna z terapeutek krzyknęła na mnie właśnie przez jego brak. Również nauczyciele na zajęciach indywidualnych (mam przyznany indywidualny tok z paru przedmiotów, z uwagi na zainteresowania i uzdolnienia). Mówię 'w przestrzeń', nie w daną osobę. Mam świadomość, że może być to irytujące dla rozmówcy, ale nie potrafię tego przeskoczyć. Kiedy już muszę na kogoś patrzeć, jest to tzw. 'wół w malowane wrota' - nie wiem, kiedy naturalnie odwrócić wzrok. Gdy tak dłużej patrzę na daną osobę, dochodzi mój kolejny problem.
Każdy człowiek składa się dla mnie z tego niewygodnego ciała, a w szczególności twarzy i oczu, na które trzeba patrzeć podczas rozmowy, głosu i płci. Głos bardzo mi odpowiada - właśnie on dominuje moje doznania i wspomnienia; częściej czytam w myślach różne rzeczy głosem dowolnie wybranej osoby, niż coś sobie wyobrażam. Pomimo bardzo plastycznego języka w opisach krajobrazu czy wyglądu, nie potrafię sobie ich w żaden sposób wizualizować. W snach nie widzę twarzy. W wyobrażeniach dominują migawki już zobaczonych rzeczy, jak slajdy. I narracja, wręcz głos narratora opowiadający wymyślone historie. Gdy zbyt długo na kogoś patrzę, rozpada się on dla mnie wyraźnie na te trzy części i twarz staje się ciałem obcym, dlatego zanurzam się w głosie. Problem jest, gdy dana osoba użyje czasownika w formie osobowej, na przykład 'mogłabym'. Odczuwam wtedy fizyczny ból, bo czynnik 'płeć' naruszył czynnik 'głos'. Wybijam się z rytmu i przez chwilę nie skupiam się wcale na rozmówcy.
Nienawidzę odstępstw od rutyny. Choć czasem nie realizuję luźnego planu w pełni, to inna kombinacja składników obiadu, na który od czasu do czasu zmierzam do babci (na przykład gotowane warzywa i ryż, które oddzielnie czy z innymi produktami nie sprawiają mi problemu, ale razem wywołują szok). Potrafię się w takich momentach rozpłakać, albo zacząć wrzeszczeć. To samo, gdy nagle wypadnie jakaś lekcja, albo trzeba zebrać się na nagły wypad. O wszystkim muszę wiedzieć odpowiednio wcześniej.
Przez jakiś czas myślałam, że może być to ZA, jednak rozumiem zjawisko sarkazmu, o ile nie jest to sarkazm kierowany w moją stronę bezpośrednio i słabo akcentowany. O moim zamiłowaniu do ironii może świadczyć ulubiony serial - House M.D., jednak obserwuję u siebie bardzo dużo cech osoby z ZA. Również wszystko 'szufladkuję' w głowie, mam problemy z empatią (niektórzy twierdzą, że zupełnie mi jej brak), nadal nie uznaję mojej siostry (czteroletnie dziecko) za część rodziny, bo, jak wspominałam, rodzina to termin abstrakcyjny (potęguje to fakt, że rodzice są po rozwodzie, a ojcem siostry jest były już kolejny partner matki).
Mam duże problemy z rozpoznawaniem mimiki twarzy, nawet, jeśli patrzę na daną osobę z boku (nie narażając się na kontakt wzrokowy!). Ze zdjęć samych oczu nie jestem w stanie wywnioskować prawie nic.
Nie mam czegoś takiego, jak szacunek do starszych. Mogę mieć szacunek do kogoś za coś, a nie za wiek. Ktoś może mieć lat osiemdziesiąt i być skończonym głupcem. Już w przedszkolu rozmawiałam głównie z wychowawczyniami, nie dziećmi. Po części dlatego, że byłam uznana za dziecko wybitnie zdolne, przez co interesowały mnie trochę inne tematy. Widać to dzisiaj w moich relacjach z dorosłymi, choćby nauczycielami - zwracam się do nich bardzo swobodnie, nie obraźliwie co prawda, w żadnym wypadku; nie jestem też wulgarna, ale po prostu... bezpośrednia w kontakcie, jak gdybym podeszła do rówieśnika.
Nie rozumiem też rozmów więcej niż dwóch osób - nie potrafię napisać takiego dialogu, wyobrazić sobie jakiejś sensownej sceny, a gdy znajdę się w takim towarzystwie, nigdy nie wiem, co mówić czy robić i najczęściej się wyłączam. Jestem typowym introwertykiem.
Po przeczytaniu napisanych przeze mnie słów, one także są obce. Gdy kończę pracę, po jej oddaniu nie potrafię zacytować nawet zdania i na pewno nie wynika to ze stresu, bo piszę od kiedy pamiętam i przychodzi mi to z łatwością.
Odnosząc się jeszcze do kryteriów ZA i nietypowych zainteresowań, moje dziecięce były dość mroczne - jako mniejsze dziecko uczyłam się na pamięć imion i nazwisk osób zmarłych, wypisanych w rubryczce 'do domu Ojca odeszli...' gazety parafialnej, od 5. roku życia błagałam rodziców o jakiekolwiek książki o duchach, zjawach i demonach, i była to fascynacja poważniejsza niż 'duszek Kacper'. Przed pójściem do podstawówki doskonale wiedziałam, czym jest OOBE, LD, jak wywołuje się duchy i dlaczego nie powinno się tego robić. Do teraz lubię cmentarze, a do tematu religii podchodzę dość luźno. Nie chodzę do kościoła, bo mdleję. Aktualnie również potrafię zamęczać ludzi gadaniem o jakichś fascynacjach.
Ostatnią rzeczą, jaką chciałam wspomnieć, jest zapamiętywanie szczegółami - często nie pamiętam ogólnego zarysu czegoś, a jakiś szczegół. Dla przykładu, rok temu do konkursu musiałam przeczytać opowiadanie 'Błękitny karbunkuł'. Z tekstu pamiętam tyle, że był o Holmesie, karbunkuł to klejnot, należał do jakiejś kobiety, aczkolwiek Holmes wywnioskował coś po filcowym kapeluszu, na którym był cytrynowy wosk.
Moje 'odchyły' nasilają się ostatnio i zaczynają przeszkadzać w życiu społecznym, które i tak nie jest zbytnio rozwinięte, dlatego proszę o pomoc, co to może być? Łagodniejsze ZA? Inne zaburzenia ze spektrum autyzmu? Jakieś zaburzenia osobowości? I czy depersonalizacja to faktycznie depersonalizacja?
Dziękuję, jeśli to przeczytałeś/aś i proszę o opinię. - https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317498https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc
autyzm, asperger...... ? być może....
Ale chyba nie jest najważniesza diagnoza i etykietkowanie. Ważne jest aby koś lub ty sama mógł ci pomóc, żebyś sama ze sobą dobrze się czuła. Chyba masz utrudniony kontakt z psychologami, wydaje mi się, ze nie trafiasz też na najlepszych i empatycznych. Zrób wysiłek i poszukaj kogoś kto będzie ci odpowiadał to jest bardzo ważne w pomocy psychologicznej, Musi nawiązać się relacja, żeby wywiązało się porozumienie. Wtedy będzie wszystko łatwie, szybciej i sprawniej. Jesteś moda, dużo przed Tobą i wiele jeszcze możesz osiagną, wbrew pozorom mózg człowieka jest bardzo plastyczny i wiele można zmienić. A przeszłe doświadczenia o niczym nie przesądzają. Są zbiorem doświadczeń, które o czymś mówią.... - https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317559https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Ja też stawiam na aspargera, bo autyzm jeszcze bardziej by cię ograniczał a ty mimo trudności dajesz sobie radę. Dodatkowo pewnie dochodzą też inne zaburzenia w funkcjonowaniu mózgu,stąd taki znieksztalcony odbior np własnego odbicia,czy też osoby. Zapewne u ciebie nałożyło się kilka różnych zaburzeń i dlatego sa takie trudnosci diagnostyczne. Niemilej jednak doświadczony,dobry psycholog,czy psychiatra,powinien dac sobie z tym radę. Warto poszukać.
Ja,największy problem upatruje w tym,że ty mając problemy od małego dziecka,nie byłaś zdiagnozowana,a co ztym idzie nie byłaś poddawana adekwatnej do zaburzenia ..terapii. Pewnych rzeczy już się nie uda nadrobić,bo czas,ma tu zasadnicze znaczenie. Sama zauwazylas,że trudności pogłębiają się.
Dobrze,że szukasz,bo warto walczyć o lepsza jakość życia. - https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317646https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Witaj, będziesz zaskoczona ale takie problemy emocjonalne, nie depresyjne-bo jest spora różnica, ma co 3 cia nastolatka i póżniej młoda dziewczyna. Czyli konflikty z rodzicami uzasadnione bądż nie. Wyładowanie swoich problemów emocjonalnych- robienie sobie krzywdy-ból fizyczny - chwilowa ulga psychiczna. Anoreksja i bulimia osobno,czsaem jedno i drugie na przemian. To może mieć podłoże w twoim DNA i oliwy do ognia dolewa środowisko w którym się obracasz czyli rodzina, szkoła i inne. Każdy wie, nawet amator, że ktoś z takimi problemami emocjonalnymi idzie do dobrego psychoterapeuty, bądż są specjalne prywatne óśrodki zapewniające wyzdrowienie i pełny komfort. Leki tu mogą cię wspomóc i to brane do 1,5 roku, potem można stopniowo odstawić. Jeśli nad tym "nie popracujesz" teraz, to faktycznie może się przeobrazić w zaburzenia depresyjne i wtedy leki-antydepresanty-wskazne. A wtedy najlepszy prywatny, dobry, znany psychiatra.
Lęku...odwal się ode mnie. J.
Kochajcie zwierzęta, a one się Wam odwdzięczą. - https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317774https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc
Kika zgadzam się z tobą w 100 %,nic dodać nic ująć.
Daj mi to czego chcę, a odejdę
- https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317812https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
No, nareszcie Hunter w czymś się zgadzamy, bo Polak z Polakiem, jeśli chce-dogada się.
Lęku...odwal się ode mnie. J.
Kochajcie zwierzęta, a one się Wam odwdzięczą. Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317822https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc
Pewne problemy można tylko w jeden sposób rozwiązać,nie będę w jaki,bo zepsułbym sobie opinię do końca.
Daj mi to czego chcę, a odejdę
- https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html#p1317847https://www.psychiatria.pl/forum/jakie-to-zaburzenie-wolanie-o-pomoc/watek/1317481/1.html Jakie to zaburzenie? Wołanie o pomoc GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
No, czsami warto "ugryżć się w język". Najpierw się myśli-potem gada.
Lęku...odwal się ode mnie. J.
Kochajcie zwierzęta, a one się Wam odwdzięczą. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Zle samopoczucie
5 dni temu zwiększyłam dawkę wenlafaksyny z 150 na 300 czułam się...
Forum: Depresja - Brak snu i omamy sluchowe
Witam wszystkich powiem odrazu ze nadużywałem alkoholu i to mega ale z dnia na...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Wpływ pogody na samopoczucie
Wcześniej nie narzekałam na pogodę, nawet lubiłam zimę, nie...
Forum: Depresja