Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1034174https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Mam 35 lat. Zaawansowana depresja. Przestałam się leczyć i zaczęłam gromadzić leki. Mam całe opakowanie stilnoxu, afobamu, elicea, asertinu, ketonal *** dorzucę nurofen i paracetamol aby wykończyły wątrobę. Mam litra wina jeszcze.
Piszę jednak tutaj. To chyba moja próba ratunku dla siebie. Nie chcę umierać, mam dwójkę dzieci, które mają tylko mnie bo z ich ojcem jestem po rozwodzie. Chcę życ dla nich i zobaczyć jak dorastają ale zwyczajnie nie mam już siły dalej walczyć.
Moje kłopoty zaczęły się razem z rozwodem. Były mąż deklarował wyprowadzkę z naszego wspólnego mieszkania, które dodam jest na kredyt w CHF. Koszmar. Namawiał mnie na wspólnego prawnika, który zamiast pomóc nam obojgu, pomógł tylko exowi. Wtedy tego nie wiedziałam, byłam naiwna i wierzyłam w to, co do mnie mówi. Wzieliśmy rozwód za porozumieniem stron. Po prostu przestaliśmy się dogadywać. W domu były nieustanne kłótnie i wyzwiska, które niestety słyszały nasze dzieci. Jak się domyślacie, mąż się nie wyprowadził. Teraz siedzi sobie i gnije na łożku a ja chodzę i sprzątam po nim. Kłótnie są nadal, wyzwiska też. Zatem nic się nie zmieniło.
Rok temu poznałam kogoś. Kurcze, nie wiem jak to się stało ale po jakimś czasie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. F.....kkkkk!!!! Ok, pomyślałam, że to może jakiś znak, że może jakoś się to wszystko ułoży. niestety, facet jak się dowiedział to czmychnął niewiadomo gdzie. Potem sprawdziłam swoje konto, okazało się, że wszystkie pieniądze zniknęły. Jak? nie wiem? może planował to. Nie chcę już tego rozpamiętywać. Usunęłam ciążę. Zrobiłam to świadomie i bardzo tego chciałam. Podniosłam się na nogi...chociaż do tej pory nie wiem jak to zrobiłam. Chyba napędzała mnie adrenalina. Tylko tak mogę to wytłumaczyć. Myślałam, że wszystko jest już ok. Że ze mną jest ok. Facetów omijałam szerokim łukiem. Owszem, umawialam się na jakieś niezobowiązujące randki. Chyba chciałam się nadal podobać. Im bardziej chciałam się zakochać tym bardziej mnie odrzucało. Aż...w końcu poznałam Jego. Znalazłam go na internecie....to prawnik, do którego zadzwoniłam o poradę. Też jest po rozwodzie. Dwa lata jego żona zdradzała go z innym facetem. Zaczęliśmy najpierw rozmawiać przez telefon a potem zaczęlismy się umawiać, spotykać, sypiać ze sobą. Zakochałam się. Nie wiem jak ale zakochałam się. I to było fantastyczne uczucie. Chciałam żyć. Każdy kolejny dzień był dla mnie cudem. Wiedziałam, że wszystko się jakoś ułoży i w końcu zacznę być szczęśliwa. Dodam, że przez 10 lat mojego małżeństwa byłam notorycznie zdradzana, poniżana, dręczona emocjonalnie i fizycznie, kilka razy zostałam przez niego zgwałcona analnie. Potem mówił, że to mój obowiązek. Oboje mamy wykształcenie wyższe i oboje zajmujemy wysokie stanowiska służbowe. Ale przez ten kredyt, ciągle nie mamy kasy. Ja chociaż pracuje w samorządzie, zarabiam ponad 2 tys. i nie stać mnie na to aby wynająć mieszkanie.
Ale wracam do mojego szczęścia.
Moje szczęście rozstał się w tym samym czasie co moja aborcja ze swoją dziewczyną, z którą był 2 lata. Zdradziła go. Znowu został zdradzony.
Mówił do mnie, że to go nauczyło wiele rzeczy i wiele zrozumiał. To typowy introwertyk. Musiał mi zaufać aby się otworzyć. Któregoś pięknego dnia, zaproponował abym poznala jego syna. I tutaj pojawił się problem. Wcześniej rozmawiał na ten temat ze swoim synem, że kogoś poznał.Chciał go uprzedzić i zakomunikować, że jestem ważna dla Niego. Syn zrobił awanturę. Powiedział, że nie chce nikogo poznawać i nic go to nie interesuje. Że dla niego liczy się ta poprzednia dziewczyna i tylko ją zaakceptuje. Zagroził ojcu, że jeżeli będzie ze mną to on już nie chce go widzieć. Powiedział, że nic nie zrobił aby ją zatrzymac obok siebie i to jego wina, że ona związała się z kimś innym, że nie walczył o nią. Dzieciak ma 8 lat. Szok.
Nie rozmawiał ze mną przez tydzien, nie odbierał telefonów, unikał i nie otwierał drzwi. króregoś dnia jednak postawiłam na swoim i musiał się ze mną spotkać. Nie chciał mnie wtedy nawet dotknąć. Powiedział, że zrobi wszystko dla syna. I będzie o nią walczył bo syn uświadomił mu, że nadal ja kocha i że nadal jest dla niego ważna. Rozmawiał nawet z jej przyjaciółką. Powiedziała mu, że nadal jest z tym facetem ale gość ją uzależnił finansowo od siebie, mają jakieś wspólne biznesy. To ponoć nic pewnego a ona nadal go kocha i wie, że straciła miłość swojego życia. Jednak nadal z nim jest. A moje szczęście, postanowiło, że uratuje swoją białogłowę i będzie starał się ją odzyskać. Powiedział mi to wszystko. Bardzo mnie przepraszał, że mnie skrzywdził i definitywnie zakończył nasz związek. Jak zapytałam, co z jego zapewnieniami o wygaśnięciu tamtego uczucia, zrozumieniu pary spraw? powiedział, że to się nie liczy bo jedyne czego chce to być z nią, za wszelką cenę i dla dobra swojego dziecka. Ponieważ dla niego zrobi wszystko.
A co ze mną? wyszłam skołowana, zdołowana i czułam jakby moje życie straciło sens. Poznałam faceta swojego życia. Kocham Go. Chciałam spędzić z nim życie.
Jestem osobą bardzo nieufną, moje serce jest nieufne. A tutaj wydarzyło się coś, co mnie samą zszokowało. Z mojej strony nie było deklaracji, byłam bardzo ostrożna. To On ciągle nosił mnie na rekach i zapewniał, że nigdy nie zostawi. Nigdy. Że chce być ze mną do końca swojego życia. Tak. Chyba mojego, bo ja już nie mam siły. Moje serce jest puste, nie ma tam zupełnie nic. Nie mam siły aby wstac z łóżka, iść do pracy, zrobić dzieciom jedzenie i pomóc w lekcjach.
wiem, że napiszecie mi abym przeszła swoja żałobę i że wszystko będzie dobrze. Tylko mi od ponad 10 lat nic się nie układa. Całe moje życie to jedna wielka manipulacja. Manipulacja mną i moimi uczuciami.
Przepraszam za długi wątek. Gdybym chciała napisac wszystko ze szczegółami nie starczyłoby miejsca - https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1034883https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
...jeśli chcesz sobie pomóc, nie chcesz umierać, to wróć do brania leków, innej drogi wyjścia nie ma.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1036080https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
nie wiem czy powinnam cokolwiek komentowac bo sama mam w swojej glowie balagan.ale rozumiem cie to co teraz czujesz bo ja przechodzilam przez to samo.nie chcialo mi sie wstawac bo po co,bylo mi wszystko obojetne nawet moj syn.poszlam do psychiatry dal mi tabletki ktorych bardzo balam sie brac.ale wzielam bo chcialam byc normalna dla mojego syna.bralam leki dwa lata i do tego chodzilam do psychologa.pomoglo mi to niesamowicie.moje zycie zaczelo miec kolorowe barwy.prosze wiec idz do lekarza wez tabletki pogadaj z psychologiem bo warto.zycze wszystkiego co najlepsze.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1036586https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Po rozwodzie chodziłam do psychologa. Trafiłam chyba na takiego, dla któego liczy się kasa a nie pacjent. Nic mi nie pomógł. Zapisywał tylko recepty. Potem jak czytałam, na lekarstwa,które mogłyby mnie zabić. Z drugiej strony, ciężko mi się otworzyć. Nie potrafię mówić nikomu o swoich problemach. Mam manię duszenia wszystkiego w sobie. Usmiecham się, żartuję ale w głębi duszy czuję się jak najbardziej podły człowiek.
Wczoraj połknęłam całe opakowanie afobamu. Zerwał mi się film. nie pamiętam niczego. Byłam sama w domu. Dlaczego sie obudziłam? - https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1038451https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę
Jak dziś się czujesz?
Zacznij żyć normalnie. Normalnie, czyli jak?
- https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1039723https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Bardzo Ci współczuję jako facet a jeszcze bardziej Twojemu następnemu :/ I teraz jak masz komuś zaufać? Ja zupełnie nie wyobrażam sobie tego.
Może to głupie co napiszę, ale wydajesz się strasznie mocną kobietą i wielu będzie się bało, najzupełniej... A ta twarda pozostałość? Niestety nigdy nie można wypośrodkować hahha Naprawdę życzę Ci jak najlepiej - https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1039724https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
gg
- https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1039725https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
gg
- https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1040909https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Cześć, dziękuję za słowa otuchy. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. nie jest dobrze i pradopodobnie już nigdy nie będzie. Żeby przetrwać najgorsze dni, musiałam uruchomić w sobie opcję "wyłącz". nie każdy to potrafi. Kiedyś mi się udało ale wtedy nie było takich emocji. Teraz widzę, że wychodzi mi to gorzej. Do tego nie pomagają mi problemy w pracy. Zawaliłam kilka spraw. Nigdy mi się to nie zdarzało. Wylądowałam w szpitalu. Któregoś dnia po prostu zasłabłam i straciłam przytomność. Potem okazało się, że mam anemię. Choruję na hashimoto i z tego wszystkiego, zapominałam o lekach. Nie jadłam kilka dni, dużo piłam alkoholu i jakoś tak wszystko się w sumie skumulowało. Do tego papierosy...w ogóle bez sensu.
Nie chcę iść do psychologa. juz raz próbowałam. Skończyło się fiaskiem. nie potrafię rozmawiać i otworzyć się. Nie znam źródła swojego problemu. Dlaczego przyciągam popaprańców? co we mnie takiego jest? Jakie sygnały wysyłam? - https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html#p1040945https://www.psychiatria.pl/forum/jestem-chora-wiem-to-ale-nie-daje-juz-rady-i-chyba-nie-chce/watek/1034174/1.html Jestem chora...wiem to ...ale nie daje już rady i chyba nie chcę GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Wolisz obcych ludzi od psychologa? Mogę w jakiś sposób cię rozumieć, czuć, ale średni czuję się w temacie pomocy Tobie. Jemu (psychologowi) powiesz a raczej zapytasz co z Tobą nie halo i dlaczego.
Gorąco ściskam i pozdrawiam, powodzenia - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Dwa neuroleptyki.
Czy mozna podac shizofrenikowi dwa neuroleotyki? Jeden w duzej dawce antypsychotycznej a drugi w...
Forum: Schizofrenia - CHAD a zerwanie
Proszę o pomoc. Mój narzeczony zostawił mnie jak przebywał w szpitalu...
- Hazard - prośba o pomoc
Dzień dobry,mam na imię Łukasz. W tym roku skończę 28 lat. Zwracam...
Forum: Uzależnienia