Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD
Temat: Kiedy osoba z Chad wnosi pozew o rozwód (6)
- https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html#p1528850https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html Kiedy osoba z Chad wnosi pozew o rozwód
Witam wszystkich. Moja żona leczy się od wielu lat na tą wstrętną chorobę z licznymi epizodami lękowymi. Małżeństwem jesteśmy od 2009r. W 2014r. kilka miesięcy po urodzeniu dziecka wpadała w szał i wraz z teściami wyrzuciła mnie z ich domu gdzie mieszkaliśmy po ślubie. Założyła mi bezpodstawnie niebieską kartę i pozew o rozwód. Miałem ustalone kontakty z dzieckiem w jej domu cały czas obserwowała mnie z daleka mówiła że mam się nie zbliżać bo się mnie boi. Po roku zadzwoniła że nie może wytrzymać z rodzicami i chce się wyprowadzić. Wynajęliśmy małe mieszkanie i pozew zawiesiła. Brała wtedy Fluanksol i Trittico które miały skutek odwrotny do zamierzonego. Biła mnie, podrapała mi twarz, niszczyła w furii naczynia. Nie trwało długo w 2018r. nagle opuściła mieszkanie pod moją nieobecność i wyprowadziła się do rodziców, a ja tylko zastałem puste szuflady po powrocie z pracy. Odnalazłem ją na policji gdzie złożyła zeznania że ją prześladuję i znów dowiedziałem się że założyła mi niebieską kartę. W tym czasie - to były jakieś dwa miesiące pobytu u teściów, pojechała do Medziugorie zostawiając dziecko pod opieką rodziców. Ja oczywiście nie miałem kontaktu z małą w ogóle. Po tygodniu pobytu za granicą wróciła dziecko miało liczne zadrapania (AZS) i powróciła do wynajmowanego mieszkania żeby podleczyć dziecko przez tydzień w klinice dermatologicznej. Ten tydzień to było istne piekło nienawiści wyzwisk i gróźb pod moim adresem. Po powrocie z leczenia dziecka odwiedziliśmy jeszcze kilka kościołów gdzie modliliśmy się o uzdrowienie naszego związku. Twierdziła że jest pod wpływem bożej łaski. Godziłem się na wszystko. Ostatecznie wycofała zawieszony pozew. Wkrótce po jakimś tygodniu zaczęła odczuwać kołatanie serca niepokój zaczęła płakać i w sierpniu 2018 udało mi się ją skierować na leczenie w szpitalu. Od tego czasu prowadził ją lekarz z którym ma kontakt do dziś. W 2021 na wiosnę znowu zaczęła się gehenna. Bezpodstawne oskarżenia o przemoc trzy niebieskie karty, doniesienie na policję o podejrzeniu przestępstwa znęcania się, wreszcie jakaś irracjonalna relacja z kobietą poznaną przez facebook, której opowiadała o tym jak ją prześladuję i która zaczęła być jej mentorem w sprawie rozwodowej. W sobotę 3 kwietnia podczas mojego pobytu na zakupach świątecznych spakowała się i po moim powrocie oznajmiła że wyprowadza się do rodziców i zadzwoniła po policję że utrudniam jej wyprowadzkę. Dziecko zostało ze mną na święta. W niedzielę jak zostałem z dzieckiem u siostry na noc przyjechała i w furii waliła do drzwi o 22.30 bo chciała dostać się do środka. Dwa tygodnie później 19.04. dostałem pozew o rozwód z propozycją rozwodu za porozumieniem stron. Opiekujemy się dzieckiem naprzemiennie, córka ma 7 lat i chodzi do szkoły podstawowej. Wiem co jeszcze brała - Miansec, Citabax, Citax. Wiem, że nieregularnie, nie chciała mi powiedzieć co się dzieje. Cały dom był na mojej głowie pranie, sprzątanie, gotowanie. To jest jakiś koszmar, to co teraz odczuwam. Chcę ratować to małżeństwo, ale nie wiem jak. Nie chcę tracić rodziny i możliwości wychowywania córki. Adwokaci mówili mi że jestem bez szans - założyła niebieskie karty - sąd nie będzie na to patrzył, czy słusznie - dziecka Panu nie dadzą, chciała odejść już dawno - nikt z sędziów nie da wiary na przetrwanie tego związku. Mówili - niech Pan się rozwodzi i walczy o jak najlepszą opiekę nad córką. Nie ma Pan szans. Znalazłem wreszcie adwokata który zgodził się mnie wysłuchać. Jeśli macie podobne doświadczenia - pomóżcie proszę. Termin 1 rozprawy - w sierpniu.
- https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html#p1528856https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html Kiedy osoba z Chad wnosi pozew o rozwód GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Hej
Mojej przyjaciółki mąż zachorował na shizofrenie. Patrząc przez co ona przechodzi zastanawiałam się kto gorzej cierpi ... jej mąż który jest chory czy ona przez to jak trudne stało się życie. Na początku nie rozumiała co się z nim dzieje... robił rzeczy ktore narażały jego rodzinę na niebezpieczensto a nawet śmierć był bardzo agresywny oraz psychicznie się nad nią znęcał. Wiele razy musiała dzwonić prosząc o interwencję policji. Mówiła im że on jest chyba bardzo chory i prosiła żeby jej pomóc zmusić go do leczenia ...Policja tak udzieliła jej pomocy że przyszedł Socjal i chcieli odebrać jej dzieci. Powiedzieli że ma wybór albo zatrzyma dzieci albo męża... Była tak zdeterminowana że wywalczyła aby zarówno maluchy jaki mąż zostały w jej życiu.
Jej facet podja się leczenia i ich życie stało się dużo lepsze . Jest szczęśliwa pomimo tego iż będzie się nim opiekować do końca dni.
Mówiła mi że wiele kobiet które spotyka uważają że powinna rozstać się z mężem i ułożyć życie na nowo, twierdząc iż one nie mógłby być w takim związku. Szokujące jak niektórzy ludzie potrafią być bezduszni.
Choroba Twojej żony jest inna niż mojej koleżanki męża ale trudności które się pojawiły są porownywalne.
Myślę że jeżeli chcesz ratować to małżeństwo to musisz zmusić żonę do leczenia.
Jej rodzice akceptuje jej zachowanie kiedy mieszka u nich ? Mogliby Ci pomóc .
Najgorsze jest to że narażone jest dziecko które nie powinno z nią przebywać.
Gdzieś słyszałam iż przy rozwodzie jeżeli jedna ze stron leczyla lub leczy się psychiatryczne to dziecko automatycznie zostaje pod opieką drugiego z rodziców.
Nie jest tak...?
Jeżeli masz jakieś pytania zawsze mogę zadzwonić do kumpeli i wyciągnąć info.
PozdrOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html#p1528860https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html Kiedy osoba z Chad wnosi pozew o rozwód
Cześć. Bardzo dziękuję za informację. Oczywiście chętnie się dowiem jak sobie poradziła. Nie mam pojęcia co zrobić żeby ją leczyć, bo uznaje mnie za wroga najgorszego w tym stanie co teraz. Daje sobą kierować przez obce osoby którym opowiada urojone historie i nie mam żadnego wpływu na to aby ją powstrzymać przed tym rozwodem który upatrzyła sobie jako cel.
- https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html#p1528863https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html Kiedy osoba z Chad wnosi pozew o rozwód GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Może uda mi się złapać z kumpelą w ciągu kilku dni to popytam...
Może znajdziesz również tutaj kogoś kto ma jakąś wiedzę na temat Chad ...
Ja to chyba udałabym się do lekarza który wyjaśnilby mi czym jest ta choroba i może wyciagnelabym kilka wskazówek jak zachowywać się w stosunku do chorej osoby i co można zrobić aby poprawić jej stan zdrowia. - https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html#p1554133https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html Kiedy osoba z Chad wnosi pozew o rozwód
Witajcie,
w maju tego roku odkryłam, że mój mąż mnie okłamuje, w niby drobnych sprawach (ukrywał chodzenie na solarium i inne), ale jednak. Któregoś razu pojechał do Warszawy. Dziwnie się zachowywał, co jakiś czas dzwonił, pytał o jakieś głupoty itd. Zaczęło mnie to wszystko zastanawiać...Przez 3 dni czułam instynktownie, że coś ukrywa, a może raczej kogoś... w dniu jego urodzin, z samego rana, zapytałam go wprost czy kogoś ma. Oczywiście zaprzeczył. Nie chciał pokazać telefonu, a na jego twarzy zaobserwowałam zdenerwowanie... awantura...w ciągu godziny wyszedł z domu, twierdząc, że nie wraca na noc, a urodziny spędza beze mnie i dziecka.
Godzinę później zadzwonił i powiedział, że to koniec. Po 14 wspólnych latach małżeństwa dowiedziałam się, że on postanowił/zaplanował w 44 urodziny zmienić swoje życie, przy okazji kosztem mojego i dziecka.
Prowadziliśmy wspólnie działalność (zarejestrowaną na niego), wybudowaliśmy nowy, piękny dom, który tego roku mieliśmy kończyć (mieszkamy w nim od roku). Mieliśmy tyle planów... wszystko to zaorał jednego dnia.
Nie potrafiłam sobie tego wytłumaczyć, nie potrafiłam tego zrozumieć, leżałam cały dzień w łóżku, do wieczora i wyłam, a przy mnie 13-letni syn. Byłam w takim kryzysie psychicznym, że zdecydowałam się pojechać na izbę przyjęć do szpitala psychiatrycznego. Chciałam porozmawiać z lekarzem, który mnie zrozumie, zapisze antydepresant, ponieważ czułam że nie dam bez leków rady. Pojawiły się u mnie myśli samobójcze, na skutek szoku. Lekarz zalecił bym została na oddziale. Leżałam 2,5 tygodnia. Mąż miał wywalone na mnie (mówiąc kolokwialnie). Był raptem 2 razy w odwiedzinach, w tym raz podszedł mnie sprytnie i wyłudził ode mnie 4600zł, tłumacząc, że musi zapłacić za układanie kostki...nawet nie odebrał mnie ze szpitala, kazał wracać taksówką. Przez cały mój pobyt w szpitalu małżonek czas spędzał ze swoim bratem, który przyleciał z UK. Wieczorami drineczki, nieprzespane noce, syna często odstawiał na nocki do znajomych, aby mieć go z głowy...
Po moim wyjściu ze szpitala zaczął się koszmar. Prowokacje z jego strony, w efekcie czego poszarpałam go mocno, wezwał Policję. Nagrał filmik z monitoringu, który wszystkim teraz pokazuje, jaka to jestem niby agresywna. Non stop wzywa na mnie Policję i Pogotowie, notorycznie kłamie i manipuluje (nawet Policjantami). Jego celem jest umieszczenie mnie w psychiatryku i wmówienie mi choroby psychicznej.
Niestety mimo wielu interwencji, nie udaje mu się jego plan, pogotowie nie widzi podstaw do hospitalizacji mojej osoby. Mimo tego, wszystkim w koło mówi, że mam zaburzenia paranoidalne!! Wysłał nawet moim rodzicom smsa z diagnozą (oczywiście postawioną przez siebie). Jestem zdrowa, mam za sobą jedynie załamanie. Mój mąż ma od 5 lat zdiagnozowany CHAD. Mam deja vu! Wtedy 5 lat, również w maju, wyprowadził się z domu, chciał się rozwodzić, kupił mi zegarek na pożegnanie, wrzucał post na Fb, że to dla jego żony na pożegnanie...po 3 miesiącach wylądował w psychiatryku z ciężką depresją.|
Tym razem mam wrażenie, że choroba mocno postąpiła. Składa właśnie pozew rozwodowy. Nagrywa mnie non stop, podgląda na monitoringu w domu, insynuując np. że nie karmię psów. Wyzywa mnie od najgorszych, mówi mi że jestem brzydka (nigdy mi w ten sposób nie ubliżał), nastawia przeciwko mnie syna (szepcze mu do ucha żeby syn nie rozmawiał z "tą" wariatką), mówi żeby zdechła... tylu przykrych słów jeszcze nigdy od niego nie usłyszałam. Traktuje mnie jak najgorszego wroga. Nastawił przeciwko mnie swoją rodzinę, której próbowałam przetłumaczyć, że to nie tyle ja jestem problemem, co pewnie mania lub hipomania, ale oni kompletnie nie rozumieją choroby...Twierdzi, że się zakochał w innej, w 18-latce!! Mówi przy synu, że to jego dziewczyna, przyszła żona, że sex z 26 lat młodszą to jest dopiero to! Trwoni pieniądze na ubrania (tylko jednego dnia wydał 1200zł), w ciągu 2 tyg. kupił 6 par nowych butów. Słucha głośno muzyki, mało śpi, już o 7.00 rano wstaje wyspany! (zwykle wstawał 9.00-11.00). Pobiegł maraton, gdzie biega tylko okazjonalnie. Ciągle gdzieś jeździ, coś załatwia, jakieś spotkania, biznesy. Zabrał mi sklep, który prowadziłam, podobno teraz prowadzi go jego kochanka. Zabrał auta, nie mam czym dojechać do miasta, na zakupy, do szkoły z synem. Pozostawił mnie bez środków do zycia. Nie daje mi nawet 500+, nie daje na jedzenia dla dziecka.
Dzwoni po znajomych i namawia ich by zeznawali przeciwko mnie, odmawiają, obraża się.
Wygaduje mnóstwo głupot: "mam zaproszenie do loży prezydenckiej", "ochrania mnie 4 goryli" itp.
Uległ słowom jakiejś wróżki, odczynia wszystko co ona mu kazała (odcięcie od toksycznych ludzi- czytaj ode mnie). Przeinaczył jej słowa (był u niej w styczniu i wiem co mówiła, bo puszczał mi nagranie z tej wizyty), aby było mu wygodnie tłumaczyć swoje odejście.
Nie dość że jest agresywny do mnie w słowach, to ostatnio pobił mnie dwukrotnie w ciągu jednego dnia! I uwaga! Sam wezwał dwukrotnie Pogotowie mówiąc, że... jestem agresywna! Na szczęście za drugim razem policjant zapytał syna jak było i syn powiedział, że tata rzucił się na mamę. To jest jakiś dramat! Owija sobie wszystkich wokół palca! Policjanci poklepują go niemal po ramieniu!
To, co przeżywam, to koszmar jakiego nigdy jeszcze nie przeżywałam. Razem ze mną przeżywają to moi rodzice, którzy są przez niego co jakiś czas straszeni smsami, telefonami...
Modlę się o jego depresję, pierwszy raz modlę się o to. Jedynie tragedia może go chyba zatrzymać lub depresja i szpital... ewentualnie wypadek lub zatrzymanie przez Policję, gdyż sobie trochę popija i jeździ autem po alkoholu.
Jak myślicie, jaki będzie finał tego koszmaru? - https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html#p1554210https://www.psychiatria.pl/forum/kiedy-osoba-z-chad-wnosi-pozew-o-rozwod/watek/1528850/1.html Kiedy osoba z Chad wnosi pozew o rozwód Joanna41 2022-06-25 19:15:44
Witajcie,
w maju tego roku odkryłam, że mój mąż mnie okłamuje, w niby drobnych sprawach (ukrywał chodzenie na solarium i inne), ale jednak. Któregoś razu pojechał do Warszawy. Dziwnie się zachowywał, co jakiś czas dzwonił, pytał o jakieś głupoty itd. Zaczęło mnie to wszystko zastanawiać...Przez 3 dni czułam instynktownie, że coś ukrywa, a może raczej kogoś... w dniu jego urodzin, z samego rana, zapytałam go wprost czy kogoś ma. Oczywiście zaprzeczył. Nie chciał pokazać telefonu, a na jego twarzy zaobserwowałam zdenerwowanie... awantura...w ciągu godziny wyszedł z domu, twierdząc, że nie wraca na noc, a urodziny spędza beze mnie i dziecka.
Godzinę później zadzwonił i powiedział, że to koniec. Po 14 wspólnych latach małżeństwa dowiedziałam się, że on postanowił/zaplanował w 44 urodziny zmienić swoje życie, przy okazji kosztem mojego i dziecka.
Prowadziliśmy wspólnie działalność (zarejestrowaną na niego), wybudowaliśmy nowy, piękny dom, który tego roku mieliśmy kończyć (mieszkamy w nim od roku). Mieliśmy tyle planów... wszystko to zaorał jednego dnia.
Nie potrafiłam sobie tego wytłumaczyć, nie potrafiłam tego zrozumieć, leżałam cały dzień w łóżku, do wieczora i wyłam, a przy mnie 13-letni syn. Byłam w takim kryzysie psychicznym, że zdecydowałam się pojechać na izbę przyjęć do szpitala psychiatrycznego. Chciałam porozmawiać z lekarzem, który mnie zrozumie, zapisze antydepresant, ponieważ czułam że nie dam bez leków rady. Pojawiły się u mnie myśli samobójcze, na skutek szoku. Lekarz zalecił bym została na oddziale. Leżałam 2,5 tygodnia. Mąż miał wywalone na mnie (mówiąc kolokwialnie). Był raptem 2 razy w odwiedzinach, w tym raz podszedł mnie sprytnie i wyłudził ode mnie 4600zł, tłumacząc, że musi zapłacić za układanie kostki...nawet nie odebrał mnie ze szpitala, kazał wracać taksówką. Przez cały mój pobyt w szpitalu małżonek czas spędzał ze swoim bratem, który przyleciał z UK. Wieczorami drineczki, nieprzespane noce, syna często odstawiał na nocki do znajomych, aby mieć go z głowy...
Po moim wyjściu ze szpitala zaczął się koszmar. Prowokacje z jego strony, w efekcie czego poszarpałam go mocno, wezwał Policję. Nagrał filmik z monitoringu, który wszystkim teraz pokazuje, jaka to jestem niby agresywna. Non stop wzywa na mnie Policję i Pogotowie, notorycznie kłamie i manipuluje (nawet Policjantami). Jego celem jest umieszczenie mnie w psychiatryku i wmówienie mi choroby psychicznej.
Niestety mimo wielu interwencji, nie udaje mu się jego plan, pogotowie nie widzi podstaw do hospitalizacji mojej osoby. Mimo tego, wszystkim w koło mówi, że mam zaburzenia paranoidalne!! Wysłał nawet moim rodzicom smsa z diagnozą (oczywiście postawioną przez siebie). Jestem zdrowa, mam za sobą jedynie załamanie. Mój mąż ma od 5 lat zdiagnozowany CHAD. Mam deja vu! Wtedy 5 lat, również w maju, wyprowadził się z domu, chciał się rozwodzić, kupił mi zegarek na pożegnanie, wrzucał post na Fb, że to dla jego żony na pożegnanie...po 3 miesiącach wylądował w psychiatryku z ciężką depresją.|
Tym razem mam wrażenie, że choroba mocno postąpiła. Składa właśnie pozew rozwodowy. Nagrywa mnie non stop, podgląda na monitoringu w domu, insynuując np. że nie karmię psów. Wyzywa mnie od najgorszych, mówi mi że jestem brzydka (nigdy mi w ten sposób nie ubliżał), nastawia przeciwko mnie syna (szepcze mu do ucha żeby syn nie rozmawiał z "tą" wariatką), mówi żeby zdechła... tylu przykrych słów jeszcze nigdy od niego nie usłyszałam. Traktuje mnie jak najgorszego wroga. Nastawił przeciwko mnie swoją rodzinę, której próbowałam przetłumaczyć, że to nie tyle ja jestem problemem, co pewnie mania lub hipomania, ale oni kompletnie nie rozumieją choroby...Twierdzi, że się zakochał w innej, w 18-latce!! Mówi przy synu, że to jego dziewczyna, przyszła żona, że sex z 26 lat młodszą to jest dopiero to! Trwoni pieniądze na ubrania (tylko jednego dnia wydał 1200zł), w ciągu 2 tyg. kupił 6 par nowych butów. Słucha głośno muzyki, mało śpi, już o 7.00 rano wstaje wyspany! (zwykle wstawał 9.00-11.00). Pobiegł maraton, gdzie biega tylko okazjonalnie. Ciągle gdzieś jeździ, coś załatwia, jakieś spotkania, biznesy. Zabrał mi sklep, który prowadziłam, podobno teraz prowadzi go jego kochanka. Zabrał auta, nie mam czym dojechać do miasta, na zakupy, do szkoły z synem. Pozostawił mnie bez środków do zycia. Nie daje mi nawet 500+, nie daje na jedzenia dla dziecka.
Dzwoni po znajomych i namawia ich by zeznawali przeciwko mnie, odmawiają, obraża się.
Wygaduje mnóstwo głupot: "mam zaproszenie do loży prezydenckiej", "ochrania mnie 4 goryli" itp.
Uległ słowom jakiejś wróżki, odczynia wszystko co ona mu kazała (odcięcie od toksycznych ludzi- czytaj ode mnie). Przeinaczył jej słowa (był u niej w styczniu i wiem co mówiła, bo puszczał mi nagranie z tej wizyty), aby było mu wygodnie tłumaczyć swoje odejście.
Nie dość że jest agresywny do mnie w słowach, to ostatnio pobił mnie dwukrotnie w ciągu jednego dnia! I uwaga! Sam wezwał dwukrotnie Pogotowie mówiąc, że... jestem agresywna! Na szczęście za drugim razem policjant zapytał syna jak było i syn powiedział, że tata rzucił się na mamę. To jest jakiś dramat! Owija sobie wszystkich wokół palca! Policjanci poklepują go niemal po ramieniu!
To, co przeżywam, to koszmar jakiego nigdy jeszcze nie przeżywałam. Razem ze mną przeżywają to moi rodzice, którzy są przez niego co jakiś czas straszeni smsami, telefonami...
Modlę się o jego depresję, pierwszy raz modlę się o to. Jedynie tragedia może go chyba zatrzymać lub depresja i szpital... ewentualnie wypadek lub zatrzymanie przez Policję, gdyż sobie trochę popija i jeździ autem po alkoholu.
Jak myślicie, jaki będzie finał tego koszmaru?
Wysłałem Ci wiadomość na priv. Pozdrawiam. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy leki mogą powodować takie skutki uboczne
Witam mam na imie Mariusz od 3 lat lecze się po epizodzie schizofrenii który...
Forum: Schizofrenia - Cześć, chciałam się przywitać.
Jestem trochę zagubiona...nowa diagnoza choroba stara....kiedyś depresja lekooporna,...
- Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...
- Psychoterapia online na NFZ
Czy wizyty u psychoterapeuty online są dostępne na NFZ?Czy wizyta online może...