Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Kocham czy nie kocham? (16)
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453341https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Jak to jest, że normalnie myśle o mojm terapeucie cały czas, zaczyna się robić z tego istna obsesja, a gdy mam wizyte przestaje interesować się zupełnie jego osobą, w sumie wtedy zwisa mi i powiewa? O co w tym chodzi?
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453354https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham?
trudno powiedziec ale ja uwazam z to ni milosc,moz fascynacja ta osoba ? nie wim,w sumi malo opisna jest ta sytuacja . czmu od razu milosc? czym to sie objawia ?
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453362https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Akurat weszłam to odp. Mam terapie ponieważ dużo przeszłam, nie będąc nawet pełnoletnia. Miałam chłopaka który mnie krzywdził i to bardzo. I nie chodziło o jakieś tam zdrady czy nie docenianie, o wiele znacznie gorszych rzeczy(do tej pory mam blizny), potem straciłam dziecko.
Czy to jest miłość? Nie wiem. Po prostu myśle o nim dużo, nie moge się doczekać wizyty, chodze przez to zamulona i zamyślona, nie chce mi się nic robić, najchętniej przespała bym ten czas. To mnie tak strasznie męczy, nie moge tego znieść. Wolałabym nie żyć niż czuć się tak jak czuje. Jestem w tym momencie zrozpaczona. A potem ide i mam go totalnie gdzieś, najchętniej bym wyszła. Jest mi zupełnie obojętny jak tam jestem. I znów się powtarza wszystko jak wyjde... Błędne koło. Żałuje, że poszłam się leczyć. - https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453501https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Oba przypadki są podobne.Napewno to nie jest miłość tylko jakas chora fascynacja,która nie pozwala normalnie funkcjonować.Trafnie koleżanka ujęła,to jest obsesja co nazywamy chorobą.Są to obsesyjnie natrętne myśli z którymi się budzimy i idziemy spać,nie pozwalające racjonalnie myśleć,są to natręctwa od któ;rych nie można się uwolnić mimo woli.Zapytasz skąd sie biorą?Może masz zaburzenia emocjonalne,psychiczne,stąd wizyty u terapeuty.Zastanawiam sie,czy nie powinnas zmienić terapeuty,poniewaz wydaje mi się,że więcej przynosi to szkody niż pożytku a może szukaj terapeuty o tej samej płci.Wszysto powinno wrócić do normy kiedy przestaniesz go odwiedzać,zajmiesz się swoimi sprawami.To są zaburzenia psychiczne.
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453553https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Taaak, ale z jednej strony widać pozytywne efekty. Gdy nie miałam terapi przez dwa tygodnie to znów czułam się w dołku. Siedzialam i patrzyłam w jeden punkt. Mam zachwiania emocjonalne, faktycznie. A może powinnam iść do psychiatry? Musiałabym powiedzieć mojemu terapeucie dlaczego koncze, a wydaje mi się, że ugodziło by to moją godność. A czy to nie jest przeniesienie?
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453597https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Ja nie każę ci zrezygnować z terapeuty tylko zmienić na kobietę.Nie martw sie o swoją godność tylko mysl co jest dla ciebie lepsze.Nie musisz mówić terapeucie o powodzie,po prostu nie iść,nikomu nie musisz się tłumaczyć,twój wybór.Moje obawy to takie,że sama chcesz,ciągnie cię do niego,nie umiesz z wizyty zrezygnować.Psychiatra wysłucha cie i zadecyduje czy kwalifikujesz sie na psychotropy czy nie,wizyta trwa znacznie krócej niz u terapeuty i wizyty są rzadsze,może nie zdażysz sie zafascynować
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453657https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Byłam już u psychiatry i to on kazał mi wziąść terapie i powiedział, że nie da mi psychotropów, bo to będzie odpowiedniejsze. Fakt chce to ciągnąć. Tylko postawiona przed wyborem terapia czy związek wybrałabym terapie. Nie mam jakichś dzikich fantazji o nim( na szczęście ). Boże zaczynam się usprawiedliwiać. Żal po prostu
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453690https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Dobrym rozwiązaniem byłaby wzajemna miłość.Poszukaj sobie chłopaka,nie wszyscy są przecież łajdakami,tak żeby miłość przesłoniła to chore doznanie.Jednego nie rozumiem,dlaczego brnęłaś w związku gdzie była przemoc,wystarczyło go rzucić,nie byłaś przecież w związku.Każdy normalny człowiek nie dopuściłby do tak chorej sytuacji a ty w tym bagnie brnęłaś. Czy nie miałaś juz wcześniej zaburzeń emocjonalnych?.Dzisiaj wybierasz terapię,dlatego że masz uraz do związku a może dlatego,że ciągnie cie nie tak na terapie jak do niego.Dlatego moim zdaniem musisz sama podjąć decyzję .Jeżeli dochodzisz do wniosku co jest przyczyna twego złego samopoczucia,to trzeba przerwać.
- https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453691https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
"Jednego nie rozumiem,dlaczego brnęłaś w związku gdzie była przemoc,wystarczyło go rzucić,nie byłaś przecież w związku.Każdy normalny człowiek nie dopuściłby do tak chorej sytuacji a ty w tym bagnie brnęłaś."
widać, że niewiele wiesz o ofiaeach przemocy
to nie jest takie proste! osoby poddawane znecaniu sie są zmanipulowane, zaszantażowane, zlęknione i nie potrafią ot tak zostawić partnera. do tego dochodza tez jakies uczucia, przywiazanie itd, nadzieja, ze keidys sie to skonczy, ze bedziemy sie dalej kochac itd.
to naprawde nie jest takie porste
amelia - https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html#p453761https://www.psychiatria.pl/forum/kocham-czy-nie-kocham/watek/453341/1.html Kocham czy nie kocham? Gość
Wcześniej nie miałam żadnych zaburzeń. Byłam tak szczęśliwa jak tylko szczęśliwy może być człowiek. Miałam przyjaciół, chodziłam jak każda nastolatka na imprezy, dobrze się uczyłam. Miałam szesnaście lat jak z nim byłam, potem siedemnaście. I zamknełam się w sobie. Nie chciałam nikomu mówic, nie mogłam powiedzieć że mnie maltretował i dopuszczał się gorszych rzeczy. Łatwo powiedzieć, odejdz ale ja prubowałam i nic nie wyszło. Tym bardziej, że doszła samotność, a asymilacja stworzyła świetne warunki do samotnej walki. Nie łatwo jest iść do kogoś i powiedzieć szesnastoletniej dziewczynie Mamo słuchaj nie wpuszczaj go bo właśnie wczoraj przygniótł mi twarz butem i kazał przeprosić, ale nie pytaj za co bo nie wiem. Jak uważacie że to łatwe to zapraszam do takiej sytuacji, ale nikomu nie życze. Pomyślałam, że powiem o tym terapeucie niech on zdecyduje, czy to dobra decyzja?
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Ogromne problemy natury somatycznej
Hejka witam jestem tu nowy. Problemy z natury somatycznej występują u mnie od...
- Citabax, objawy po 2 tygodniach
Witam wszystkich,Wszystkie badania serca mi wyszły dobrze, brzucha itd....
- Jestem załamany, nie wiem jak sobie pomóc
Cześć mam 32 lata i przegrałem życie. Pochodze z dobrej, wierzącej...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego