Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie (16)
- https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p34482https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
Witam!!!
Jestem na stronie poraz pierwszy. Mąż od lat był agresywny w stosunku do rodziny, wszystko co robił, było na trzeźwo. Wyzywał, popychał, bił, poniżał, szarpał, kopał....po czym za chwile wypierał się, ze nic podobnego nie robił. Taki byl tylko w stosunku do rodziny, w czterech scianach. W stosunku do sąsiadów uprzejmy, nawet przesadnie miły. Z czasem formy znecania sie nad nami przybierały na mocy. Bałam się zostawiac dzieci pod jego opieką, często rozliczał je za np.nieumytą szklanke ze sniadania. Kiedy stawalam w ich obronie, sama doznawalam przemocy z jego strony. Probowal mnie udusic, grozil mi nozem, zakladal kabel z odkurzacza na szyje. W koncu okazalo sie, ze ma dokumenty, ze od dziecinstwa jest uposledzony umyslowo w stopniu lekkim. To przesądzilo o wszystkim, zostałam oszukana!!! Zglosilam fakt znecania na policji. Niebawem ma byc sprawa karna, zostal oskarzony!!! Jednak 2 tygodnie temu pokazal swe prawdzwe oblicze na zewnątrz. Dokonal czynnej napasci na przelozonego w pracy. No i .... ochrona ---> pogotowie--->szpital psychiatryczny. Leczenie bez zgody pacjenta!!! A ja proszę Boga, by on pozostał tam na zawsze. To straszne co napisałam, ale teraz dopiero spimy spokojnie... A co bedzie, kiedy go stamtad wypuszczą?? Strach pomyslecOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106051https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
3maj sie !!! Dzielna jesteś!!!
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106052https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
3maj sie !!! Dzielna jesteś!!!
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106053https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
Przeczytałam Twoja treść z uwagą. Rzeczywiście zostałaś oszukana, bo jeśli mąż był już lczony w dzieciństwie, i ukryto ten fakt przed Tobą, to inaczej tego określić nie można.
Ale weszłaś w ten związek, związek w którym wiele przeżyłaś, w którym przyszły na świat dzieci, których dzieciństwo nie było także łatwe.
Opisujesz swoja sytuację, pisząc na końcu, że pragnęłabyś, by leczony obecnie w zakładzie psychiatrycznym mąż, pozostał z nim na zawsze.
Wynika z tego, że nie chcesz z tym człowiekiem dzielić dalszego swojego życia,.
Marzenie jest możliwe do zrealizowania, gdyż masz podstawy ze względu na brak wcześniejszej świadomości co do choroby męża, do rozwiązania związku małżeńskiego, ale czy jesteś do końca pewna tej decyzji?
Ja jednak nie chcę Cię namawiać do kroków postawionych w stronę rozpadu. Nie chcę Cię też mobilizować, byś o ten związek walczyła.
Wybór należy do Ciebie.
Rozumiem też Twoje obawy. Przyjdzie przecież moment, kiedy mąż zostanie wypisany. Szpital to nie hotel, ani stałe miejsce pobytu.
Kiedyś trzeba będzie go opuścić. I co dalej?
Porozmawiaj o tym z lekarzem, zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję,
To on przedstawi Ci na czym polega choroba meża, jaka jest możliwość nawrotów choroby, jak długie mogą być okresy remisji i nauczy Cię postępować nim w odpowiedni sposób. Wynika z listu, że nigdy wcześniej nie był leczony.
Może okazać sie, że Twoje obawy nie do końca są zasadne, chociaż nie bezpodstawne.
Wtedy przemyśl sobie wszystko na trzeźwo, podejdź do sprawy rozsądnie, uwzględnij też uczucia męża w stosunku do Ciebie i dzieci, w chwilach, gdy nie był pobudzony, jeśli takie były. Jeśli mąż Tobie i dzieciom nie jest do końca obojętny, to weź też pod uwagę fakt, że wiadomość o odsunięciu go od rodziny może nasilić jego chorobę.
Na zburzenie czegoś zawsze jest czas i jest to zarazem najprostsza droga. Ale za to to co przychodzi z trudem, ma wartość.
. Wypisz na karteczce z jednej strony to, co przemawia za tym by walczyć o rodzinie, a co za tym by ją rozsypać.. Zlicz wtedy "za" i "przeciw" i zobaczysz która szala przeważy.
Obecnie, po długim koszmarnym okresie odetchnęłaś pełna piersią i poczułaś sie wraz z dziećmi wreszcie bezpiecznie.
Być może, po leczeniu jest szansa na wspólny spokojny okres w życiu. Mąż będzie poddany terapii, Wam, tzn. Tobie i dzieciakom, też przydałaby sie pomoc psychologa.
TO OCZYWIśCIE JEST MOJE ZDANIE. OSTATECZNA DECYZJA W TYM WZGLEDZIE NALEZY OCZYWISCIE DO CIEBIE.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106054https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
Z psychiatrycznego nie ma wyjścia
opublikowano: 2006-04-06
Decyzją Ministerstwa Sprawiedliwości szpitale psychiatryczne zamieniają się w więzienia. Chorzy, którzy trafili tu z polecenia sądu, nie mają szans na przepustki i powrót do normalnego życia. - To dyskryminacja! Odebrano nam jedną z najważniejszych metod rehabilitacji społecznej - oburzają się psychiatrzy.
Ludzie, którzy popełnili przestępstwa w stanie niepoczytalności, trafiają nie do więzień, ale do szpitali psychiatrycznych. Na najpilniej strzeżone oddziały sąd kieruje morderców, pedofilów i wielokrotnych gwałcicieli. Na tych o słabszym rygorze leczą się chorzy, którzy popełnili drobne wykroczenia: bójki czy kradzieże. Jeszcze jesienią pacjenci tych drugich oddziałów mogli wychodzić na zakupy, do kina, na spotkania z rodziną. Psychiatrzy twierdzą, że taki kontakt ze światem jest koniecznym elementem terapii, dzięki niemu chorzy mogą wrócić do normalności.
Pod koniec zeszłego roku wszystko się zmieniło. Wiceminister Andrzej Kryże uznał, że zgodnie z obowiązującym prawem wydawanie przepustek jest nielegalne, nie może zrobić tego nawet sąd. Opinia wiceministra trafiła do Ministerstwa Zdrowia, które przekazało ją z kolei dyrekcjom szpitali. Ale to jest chory system i cały ustrój . lek. ZenekOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106055https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
Całe życie próbowałam go zrozumieć, wybaczałam, robiłam dzieciom wode z mozgu, mówiąc, że musimy tatusia bardziej kochać, to zarazimy go naszą miłością i będzie dla nas lepszy... Ratowałam wiele razy jego tyłek w pracy, kiedy kolejny raz chcieli go zwolnic, w efekcie przesuwali go na gorsze, mniej platne stanowisko, oczywiscie znowu z krzywdą dla rodziny... Kiedy chorował, woziłam go po lekarzach, klinikach, a nuż w końcu to doceni i będzie dla nas dobry... A kiedy po kolejnej zadymie zagrozilam, ze zglosze to na policje, wycedził mi przez zęby: I TAK MI NIC NIE ZROBIĄ!!! Zabawilam sie detektywa, zdobyłam dokumenty mowiące, ze od dziecinstwa jest uposledzony umyslowo. Gdybym to wiedziala wtedy...
To przesądzilo o wszystkim, cos we mnie peklo... Założyłam wszelkie możliwe sprawy, cywilną, kościelną i zglosilam fakt znecania na policji, bedzie tez karna, o ile jej nie umorzą ze wzgledu na chorobe. Nie ma sensu pisac kartki z argumentami za- i przeciw. Zrobiłam dla niego wszystko co mogłam, zabrał mi wszystko co mialam, juz nic nie moge mu dac... Najwyzszy czas pomyslec o sobie i dzieciach
Na szczescie je adoptowaliśmy i mogę być pewna, że nie będą dziedziczyć jego choroby
. Pozdrawiam wszystkich
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106056https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
DO LEK. ZENKA
Chciclam zapytac, czy w takiej sytuacji, kiedy mąż został zabrany do szpitala psychiatrycznego z terenu firmy, w ktorej pracuje i jest tam leczony wbrew swojej woli na podstawie art.23 Ustawy nt zdrowia psychicznego, moge miec nadzieje, ze jesli nie tam, to w koncu bedzie gdzies umieszczony na zawsze?? (jest juz znany termin sprawy karnej - o ile nie bedzie umorzona). Wiec jesli nie wyrok to moze nakaz przymusowego pobytu w zakladzie zamknietym??
PROSZĘ O ODPOWIEDŹ.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106057https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
Prosze zalozyc sprawe sadowa i wystapic o ubezwlasnowolnienie meza przedtem przedyskutowac sprawe z lekarzem leczacym.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106058https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
A jak go ubezwłasnowolnię, to będę się musiała nim zajmować do końca zycia??
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html#p106059https://www.psychiatria.pl/forum/kochany-maz-i-tata-ale-tylko-we-wlasnej-ocenie/watek/34482/1.html KOCHANY MĄŻ I TATA - ale tylko we własnej ocenie Gość
"PROSZĘ DO NIEGO DZWONIĆ, PROSZĘ GO ODWIEDZAĆ " - słowa pana ordynatora...
Jak mam udawać, że wszystko jest w porządku, skoro nie jest...
Jak mam go odwiedzać, skoro nareszcie nie muszę go widzieć...
Jak mam z nim rozmawiać, skoro nareszcie nie muszę go slyszeć...
TO NASZ PRZEŚLADOWCA!!!
CÓŻ, ŻE CHORY, ALE PRZEŚLADOWCA I DRĘCZYCIEL!!!
DLACZEGO ZAWSZE OCZEKUJE SIĘ CZEGOŚ ODE MNIE???
NIE MAM SIŁY NA SPOTKANIA Z NIM!!!
"TO DLA DOBRA CHOREGO..."
A GDZIE MOJE DOBRO??? JUZ SIE TRZĘSĘ NA MYŚL O SPOTKANIU!!!
DLACZEGO NIKT NIE MYŚLI O TYM, JAKI TO STRES DLA MNIE???Ostatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- jestem bezużyteczny, chcę umrzeć
Gdy miałem 11 lat wykryto mi nerwicę 2 lata temu Aspergera mam wrażenie, że...
- Chorzy na Chad, proszę o pomoc!
PROSZĘ O POMOC!!! Ci z Was, którzy chorują na chad szczególnie z...
- Chad - wsparcie dla żon i mężów, partnerow.
Jestem żona Człowieka chorego na Chad. Lata z jego choroba zmieniły mnie. Z...
- Citabax, objawy po 2 tygodniach
Witam wszystkich,Wszystkie badania serca mi wyszły dobrze, brzucha itd....