Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Kompletnie sobie nie radzę, nie mam pojęcia co począć (1)
- https://www.psychiatria.pl/forum/kompletnie-sobie-nie-radze-nie-mam-pojecia-co-poczac/watek/511323/1.html#p511323https://www.psychiatria.pl/forum/kompletnie-sobie-nie-radze-nie-mam-pojecia-co-poczac/watek/511323/1.html Kompletnie sobie nie radzę, nie mam pojęcia co począć Gość
Witam, tak jak napisałem w temacie, nie wiem co ze sobą począć, nie mam pomysłu na życie, czuję się wypalony i niepotrzebny.
Mam 29 lat i jestem człowiekiem seryjnie marnującym życiowe szanse. Sam nie wiem czemu tak jest, po prostu tak wychodzi. Otrzymuję od kogoś szansę by się wykazać - np: nową atrakcyjną pracę. Kiedy o nią zabiegam nie ma problemu, potrafię dokonać niemal rzeczy niemożliwych, jednak kiedy już mam to co chciałem przestaję robić cokolwiek i zazwyczaj kończy się to bardzo szybko. Brak mi motywacji do zrobienia czegokolwiek, jestem zniechęcony. W ten sposób rzuciłem jedne studia( na 4roku) drugie studia (na 3 roku) i straciłem 3-4 dobre prace.
Na dziś, żyję z dnia na dzień bez żadnego konkretnego celu. W dodatku w ciągłym konflikcie z rodziną z nie potrafię się zupełnie dogadać. Jakiekolwiek próby rozmów kończą się zawsze tak samo, dziką awanturą i zarzucaniem mi agresji i napastliwego tonu. W ogóle często słyszę, że mówię tak jakbym robił komuś łaskę, albo że w momencie gdy ktoś mi coś wytyka natychmiast przechodzę w tryb obronny i ripostuję "a ty" co zazwyczaj kończy rozmowę. Problem polega na tym, że nie kontroluje swojego głosu ani jego brzmienia, dla mnie wydaje on zupełnie normalny podczas gdy inni odbierają go jako napastliwy.
Jednak to dopiero czubek góry lodowej. Nie mogę się również porozumieć z własną dziewczyną, z którą mam dziecko. Prawda jest taka, że wpadliśmy po półtora miesiąca bycia ze sobą a cały nasz związek to jedno wielkie pole bitwy. W tej chwili ona stwierdziła, że nie będę mógł widywać swojego dziecka i straszy mnie sądem. Zarzuca mi, że jestem cholernym egoistą i myślę tylko o sobie.
Ogólnie mam tego dość, ale nie mam ani odwagi ani chęci odebrać sobie życia, więc wegetuję. Wstaję koło godziny 12 po południu i do nocy marnuję czas, potem idę spać i jak wstanę wszystko zaczyna się od początku. Mam dosłownie wrażenie, że mógłbym przepowiadać swoją przyszłość co nie jest trudne bo każdy kolejny dzień jest taki sam jak poprzedni. Nie wiem co mam zrobić, gdzie udać się po pomoc i jak to wszystko poukładać. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Farmakoterapia, psychiatria czy dać sobie spokój?
Cześć,piszę tutaj, ponieważ potrzebuję rady, zauważam, że z...
- Nie chcę już tu być. Boję się skończyć ze sobą
Witam wszystkich, chciałabym się wygadać, chciałabym dostać...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Terapia manualna - sposób rozładowania napięcia
Do ciała trzeba mówić jego językiem, więc fizycznymi zmysłami -...
Forum: Depresja - bezsenność bez leków - trudności z zasypianiem
Cześć, nazywam się Michał i jestem tu nowy! To mój pierwszy temat...
Forum: Problemy ze snem