Forum: Depresja

Czy ktoś kiedyś napisał list do siebie, schował go, i po latach odnalazł?
Wpadł mi taki pomysł do głowy grając w The Talos Principale (filozoficzno logiczna gra).
Pomysł wpadł podczas odsłuchiwania audiologu z tej gry gdzie było powiedziane o kapsule czasu jaką osoba z nagrania miała zrobić będąc w szkole.

Chodzi o to by napisać coś do siebie i zadać pytania do siebie czytając ten list po wielu latach czy osiągnęło się to co się chciało i co się zmieniło?

Wiem, że może to głupie ale chcę napisać do siebie taki list.
Co o tym myślicie?

Nie napisałem takiego listu. Ale mam wszystkie listy od kobiet ;p To dobry pomysł Striełok.

W USA kapsuły czasu są zapisane w tradycji (np. wielu szkół). To również była kiedyś popularna metoda z czasów "przed internetu" (był taki kiedyś?!), gdzie grupa przyjaciół miała się rozstać z powodu przeprowadzki/zakończenia szkoły etc. i każdy coś do kapsuły dodawał, coś napisał. W USA jest bardziej kreatywne podejście do nauki: kapsuły, wulkany, roboty, krojenie żab, pójście na mecz NBA...

Niektóre dziewczyny zaś (kiedyś częściej) prowadzą pamiętniki - to też forma kapsuły czasu. Narzędzie do lepszego poznania siebie, zmian które wynikły. Cofnięcia się do przeszłości. Musi to być bardzo interesujące doświadczenie. Przy którym włosy pewnie idzie sobie wyrwać Oba warianty są dobre, takie inspirujące doświadczenie naukowe. Pamiętnik umożliwia Ci dodatkowo obserwację zachodzących zmian w upływającym czasie. Jak zmieniała się Twoja perspektywa z biegiem tygodni, miesięcy, lat doświadczeń. Fajna sprawa.

-----
Striełok otwiera list w 2030 roku, przygląda się treści:
"Striełok, rusz się wreszcie, ile tych ostatnich szans jeszcze ma być, bo cię kopnę w zad i otrzeźwiejesz!"

Kiedyś napisałam. Odczytałam to jakoś po roku. Mam zamiar to powtórzyc

Dzięki za odpowiedzi
Kabanosiesta jakie były wrażenia?
Jestem ciekaw.