Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Mam dość... (14)
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p436670https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Witam,
Jestem tutaj nowa, więc na początku chcę się przywitać ze wszystkimi.
Piszę, ponieważ już nie daję rady z chorobą. Podobno mam nerwicę no i ja faktycznie się tak czuję. ;( Każdy lekarz u którego byłam tak stwierdził, dostałam leki). Zaczęło się rok temu od depresji, później wycofałam się z życia ( praktycznie codziennie siedziałam w domu przed komputerem) Kilka mięsięcy temu zaczęłam odczuwałać zmęczenie, lęki, bóle głowy, trudności w oddychaniu, obniżony nastrój, podwyższona temp. ciała, ogólna niechęć do życia i ogromna nerwowość, bezsenność. Teraz jest po prostu strasznie... występują wszystkie objawy somatyczne ze zdwojoną siłą... Nie mam wogóle siły, jestem słaba, nie mam energii, ogromne bóle głowy i mięśni oraz skurcze, zawroty głowy, mam wrażenie, że zaraz zemdleję albo umrę. Do tego natrętne myśli i zachowania, totalny brak koncentracji. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać...Całe dwa miesiące leżałam w łóżku bo nie mogłam funkcjonować z powodu bólów głowy i mięśni. Nie mogłam się ruszać ani nic mówić bo to powodowało jeszcze większy ból i lęk. Byłam chyba z 4 razy na nocnym dyrzuże lekarzy i na pogotowiu bo miałam ataki panicznego lęku. I nic. Każdy mnie odsyłam z powrotem do domu i przepisywał coraz to nowsze leki. Robiłam dwukrotnie wnikliwe badania krwi, ekg, badanie neurologiczne, okulistyczne i laryngologiczne- w tym rtg zatok. I nadal nic. ;( Obecnie czekam na tk głowy, ale jestem pewna, że nic tam nie znajdą. Czuję się fatalnie, nie spotykam się z nikim, ciągle odwołuję spotkania i prawie ciągle płaczę. Nie wiem co z sobą robić. Najgorsze jest to, że jestem przekonana o tym, że zaraz będzie po mnie... i przez to się jeszcze bardziej nakręcam i jest gorzej... Czy ja kiedykolwiek z tego wyjdę? Jak najlepiej się leczyć ? Dodam, że podczas depresji (nieleczonej) miałam myśli samobójcze, teraz to zaczyna się powtarzać... Kompletnie nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić... ;((((((((( Proszę o pomoc i jakieś rady. Jak Wy sobie radzicie z takimi albo podobnymi objawami, sytuacjami ? Przepraszam, że tak się rozpisałam i opisałam to wszystko. - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p436678https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Na tak złe samopoczucie jest bardzo prosta rada - zwrócić się po pomoc do specjalisty i zacząć leczenie. Leki pomogą Ci złagodzić objawy, będziesz mogła wrócić do normalnego funkcjonowania. Sama z takiego stanu nie wyjdziesz.
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p436683https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Zastanawiam się czy sama psychoterapia okaże się pomocna, bo nie wiem czy będę w stanie dojeżdżać na to leczenie. Poza tym jestem jak nieprzytomna i nie wiem co się wokół mnie dzieje i nie słucham co ktoś mówi. Myślałam o leczeniu szpitalnym, ale nie wiem czy traktować to jako ostateczność czy od razu zacząć w ten sposób.
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p436690https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Jeśli tak źle się czujesz to szpital byłby pewnym rozwiązaniem jednak pamiętaj, że z pobytem w szpitalu zawsze wiąże się stygmatyzacja, bardzo często przez innych, czasem też przez nas samych. Co do terapii w Twojej obecnej formie mogłaby nie dać rezultatów, myślę, że lepiej zacząć od leków, a kiedy poczujesz się lepiej dołączyć do tego terapię. Ja chodziłam na terapię jak byłam w głębokiej depresji i zupełnie nic mi nie dała, za to teraz od długiego czasu jestem zaleczona, chodzę na terapię żeby rozwiązać przyczyny problemów i naprawdę bardzo mi pomaga.
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p436760https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Witam Mariolu.....jestem tu nowa.....weszłam na tę stronę,ponieważ moja rodzina przechodzi tragedię,gdyż zachorowała moja siostra.Czytając Twój post to jakbym widziała objawy mojej siostry.Tak się właśnie u niej zaczynało,a my najnormalniej w świecie zaniedbaliśmy to.Dzisiaj mam wyrzuty sumienia,że nie podałam jej ręki wtedy,gdy tego potrzebowała.Dzisiaj właśnie jest na przepustce,gdyż jej stan się tak pogorszył,że musiała być hospitalizowana.Dlatego radzę Ci,żebyś jak najszybciej zgłosiła się do dobrego specjalisty psychiatry by dobrze zdiagnozował Twoją chorobę.Nie chcę Ci sugerować,żadnej z nich,gdyż nie jestem lekarzem.Dodam tylko,że moja siostra była u 5-ciu lekarzy,różne leki,a dopiero na oddziale zdiagnozowali na obserwacji,zaaplikowali mam nadzieje,dobre leki(widać poprostu poprawe).Dziaj jak wspominałam jest na przepustce.....ma małego synka za,którym bardzo tęskni,a on za nią.To dało jej siłę by się leczyła.Chce być zdrowa!!!!!!!Ja mam nadzieję tylko,że to najgorsze jest już za nami!!!!!Dlatego osobiście Cię proszę,byś wybrała się do dobrego specjalisty.Pozdrawiam.
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p437857https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Obecnie zażywam leki, i faktycznie ból jest mniejszy. Ja mam takiego lekarza, który ciągle mi mówi, że nic m nie jest- sądzi, że sobie to wymyślam. A psychiatra nie zdiagnozował jeszcze mojej choroby. A poza tym nie potrafię się przed nią otworzyć. ;( Dopiero po nowym roku skieruje mnie na ewentualne leczenie.
Agnieszko, ja przechodzę teraz dokładnie przez to co Twoja siostra, nikt mnie nie wspiera i wszys - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p437858https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Obecnie zażywam leki, i faktycznie ból jest mniejszy. Ja mam takiego lekarza, który ciągle mi mówi, że nic m nie jest- sądzi, że sobie to wymyślam. A psychiatra nie zdiagnozował jeszcze mojej choroby. A poza tym nie potrafię się przed nią otworzyć. ;( Dopiero po nowym roku skieruje mnie na ewentualne leczenie.
Agnieszko, ja przechodzę teraz dokładnie przez to co Twoja siostra, nikt mnie nie wspiera i wszyscy dookoła mówią, że to są "moje głupoty" i strasznie mnie to denerwuje bo ja się naprawdę fatalnie czuję. ;(( Nie potrafię sobie pomóc i psychicznie zaczynam się coraz gorzej czuć... chyba oszaleję z tej bezradności. Jak sobie przypomnę jaka byłam kiedyś to strasznie mi smutno. Byłam pełna energii, miałam mnóstwo siły, pasje i niesamowitą chęć do życia a teraz.... teraz wogóle nie przypominam tamtej osoby. Chciałabym, żeby wszystko było jak dawniej...
Mam nadzieję, że Twoja siostra będzie niedługo w pełni zdrowa i życzę Wam dużo szczęścia.
Droga Marto, oczywiście zdaję sobie sprawę z wad jakie niesie za sobą pobyt w szpitalu, ale jeśli ma to przynieść pozytywne skutki to wszystko można przeżyć.
Chciałabym, żeby zniknęły problemy, ale boję się, że mój stan fizyczny juz się nie poprawi. Nie jestem do końca pewna czy jeśli wyleczę duszę to i ciało. I ta niepewność mnie niepokoi... - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p437898https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Witaj Mariola Jak za pierwszym razem pisałaś, to przeprosiłaś, że tyle tego napisałaś. Czy byś napisala dzieśięć słów czy sto to nie ma róznicy. Ważne, że chciałaś z kimś porozmawiać o swoim problemie a to DUŻY PLUS bo podświadomnie szukasz pomocy. Opowiem Ci pewną historię. Kiedyś byłem zwykłym chłopakiem, pracowalem, spotykałem się z znajomymi krótko mówiąc prowadziłem zwykłe życie aż do pewnego momentu. Pod koniec 2004 roku straciłem prace, byłem zły ale szukałęm czegoś innego. Te szukanie przestało mnie interesować bo coraz więcej czasu spędzałem w domu zamiast biegać po miescie i składać podania o prace. Po tym jak straciłęm prace szukałęm jej intensywnie przez jakieś 2-3 miesiące aż poddałem się. Zacząłęm sobie wmawiać, że jiestem nieudacznikiem, że nigdzie nie znajde pracy, W domu mówili mi RUSZ TYLEK IDZ DO PRACY A NIE TYLKO SIEDZISZ. Tak jak Ty spędzałęm czas przed komputerem. Jedyne co robiłerm to jadlem, grałem na kompute i spałem. I tak w kółko przez prawie 2 lata. Miałem coraz głupsze mysli o wyjściu z domu i juz nie powróceniu. Myślałem o tym by nałykać sie tabletek i popić je alkoholem gdzieś w jakiem lesie. Nawet wybrałem sobie miejsce gdzie to zrobie. Więc w domu przesiedziałęm prawie 2 lata bez pieniędzy,bez znajomych bez niczewgo. Moja rodzina zamiast mnie motywować to dobijała mnie coraz bardziej. Pewnego letniego popoludnia zobaczyłęm jakies ogłoszenie. Potrzebowali kogoś do pomocy kucharza, powiedzałem sobie MOGE MYĆ GARY BYLE MIEĆ JAKIEŚ PIENIĄDZE. Niestety z tamtą praca nic nie wyszło Ale w tym samym dniu nawineła mi sie inna praca w markecie jako kasjer i tak od 4 września 2006 pracuje do dziś. Stare znajomości odnowiłem i mam nowych kolegów a nawet dziewczynę. Mariolu pisałaś że kiedyś byłas inna, że miałąs zainteresowania i byłas pogodną dziewczyną. Masz już jakiś początek. Twoja przeszłość jest dla Ciebie motywacją. Jeśli kiedyś byłas fajna dziewczyną to zrób tak by było jak kiedyś. Ja mógłbym popełnić samobujstwo i nie mieć tego co dziś. Nie marnuj życia. Nie wiem ile masz lat, ale warto przecierpieć nawet rok by przeżyć wspaniałe DŁUGIE LATA. Rób tak bys była szczęsliwą i pogadną osobą. Pozdrawiam Cie gorąco. Bądz dobrej mysli
Pozdrawiam SNAKE - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p437900https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
Przepraszam za literówki SNAKE
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html#p438118https://www.psychiatria.pl/forum/mam-dosc/watek/436670/1.html Mam dość...
....widzisz Mariolku......najlepiej określił to człowiek przez co sam przeszedł....a ja jak Ci już radziłam....musisz znaleść dobrego specjaliste,ponieważ dobry lekarz by nie powiedział,że sobie to wymyślasz......moja siostra też wołała o pomoc,tak jak ty,jeśli chcesz zawołaj rodzinę przed nasze posty i pokaż im co piszemy,by uwieżyli innym jak nie chcą Tobie....tym którzy przez to przeszli.....a ty kochana dziewczyno ię RATUJ!!!!Będę Cię wspierać ile będę mogła....dla pocieszenia,tak jak wcześniej mówiłam też byliśmy załamani,że nic już nie pomoże mojej siostrze......dla pocieszenia wyszła ze szpitala,dużo rzeczy nie pamięta co się działo w jej juz zaawansowanej chorobie,pobyt w szpitalu zleciał jej jak parę dni....dziś jest w domu...z synkiem szczęśliwa,że w końcu lekarze zdiagnozowali jej chorobę i dobrali odpowiednie leczenie....trzymam za Ciebie kciuki i nie poddawaj się!!!!!!
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Parogen
Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia - Jak pomóc przyjaciółce zmanipulowanej przez terapeutę zboka?
Cześć, piszę na Forum, bo nie wiem jak mam pomóc mojej...
Forum: Uzależnienia