Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Mam już dosć wszystkiego... (5)
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html#p1425384https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html Mam już dosć wszystkiego...
Nie lubię się żalić. Nie lubię osób, które się nad sobą użalają. Mi zawsze mówiono, żebym wzięła się w garść. Ale chyba sama potrzebuję się wygadać, bo już nie wytrzymuję... Mieszkam w UK, mam problem, żeby dostać się do polskojęzycznego psychologa. I jestem samotna. Mam tu tylko brata (kawał drogi ode mnie, może to i lepiej bo zawsze po rozmowie z nim czuję się jeszcze gorzej) i chłopaka, z którym łączy mnie już coraz mniej... Oraz dziecko w drodze.
Rodzina (nawet ten brat) zawsze miała mnie gdzieś, rodzice faworyzowali moją młodszą siostrę (bo najmłodsza), a zdanie brata też sporo się liczyło (sporo starszy ode mnie). Ja byłam pomijana. No cóż, przywykłam. Rozpoczęłam dorosłe i samodzielne zycie zaraz po maturze. Z domu wyniosłam świadomość, że nikt mnie nie chce. Myślałam, ze jak znajdę chłopaka, to poczuję się kochana, ważna.
Znalazłam. Zniszczył mnie psychicznie. Gwałcił mnie i molestował, nawet jak z nim zerwałam. Na policji mnie wyśmiali, bo widocznie sama tego chciałam. I że szkoda ich czasu, bo nie miałam żadnego dowodu. Nawet notatki nie zrobili. Próbowałam znaleźć wsparcie w mamie, a ta wpędzała mnie tylko w wyrzuty sumienia, że to moja wina i że przesadzam, i że jak pozwolę odejść takiemu cudownemu chłopakowi to sobie żyły podetnie. (chłopak cudowny, bo zarabiał 3tys na rękę, co w mniemaniu mojej rodziny to bardzo dużo) Tkwiłam w tym długo. Aż do czasu, kiedy moja mama popełniła samobójstwo. Miała depresję, małżeństwo z toksycznym mężem, a moim ojcem, prawdopodobnie było tego przyczyną.
Myślałam, że odcięłam się od tego wszystkiego i rozpoczęłam nowe życie. Poznałam obecnego chłopaka. Myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi. I żeby nie było, nie uważam, że mężczyzna jest mi potrzebny do szczęścia. Po prostu tak inteligentnego i ogarniętego człowieka nie spotyka się co dzień. Wyjechaliśmy razem za granicę. Pracowaliśmy razem, aż zaszłam (co nie było planowane, co więcej, bardzo nas zaskoczyło). Teraz nie mogę znaleźć pracy (bo kto zatrudni ciężarną, co zaraz pójdzie na macierzyński?), siedzę w domu. Moje życie polega na sprzątaniu i gotowaniu i niechcianym seksie.
Ten ostatni problem ciągnie się od dwóch lat. Przez moje przejścia czuję się jak zwykła prostytutka. Przy każdym zbliżeniu myślę tylko o tym, kiedy się skończy. I kiedy jest po wszystkim, cieszę się, że mam spokój na dzień czy dwa. Jestem obolała, wiecznie sucha, i męczą mnie myśli że jestem tylko workiem mięsa. Czuję obrzydzenie do siebie i do partnera. Próbowałam o tym porozmawiać z chłopakiem, ale on ma to gdzieś. Uważa, że to co się działo w poprzednich związkach go nie obchodzi, jednocześnie mając do mnie żal o moją oziębłość. Ja rozumiem, nie mogę go karać za to, że jakiś gnój mnie krzywdził, ale myślałam, że dostanę chociaż odrobinę zrozumienia. A przez to, że póki co to on utrzymuje mnie, mam wrażenie że to mu się po prostu należy, że powinnam być na jego każde zawołanie. Pal licho, że mi nic nie pomaga w domu i wszystko musi mieć podstawione pod nos, choć pracuje przez 4 dni tygodniowo. Najbardziej boli mnie ten aspekt łóżkowy. Zawsze potem idę do łazienki i płacze pod prysznicem z bólu fizycznego i beznadziei.
Nie obchodzi go, że mam medyczne przeciwwskazania do stosunkow z powodu ciąży, że to może zaszkodzić dziecku, że ja potem cały następny dzień zwijam się z bólu. "Mam się przyzwyczaić". Staram się zaciskać pięści i udawać, że nic się nie dzieje. A nawet jak mnie przyłapie na płakaniu to zrzuca winę na hormony. Może ma rację, to tylko hormony? Z tym, że ja już mam dość tego wszystkiego, najchętniej bym nie wychodziła z łazienki, gdzie mogę się wypłakać. Jestem załamana, nie mam nikogo.
Chyba tylko świadomość, że noszę w sobie nowe, niewinne życie, powstrzymuje mnie od ucieczki na "drugą stronę".
Co ja mam robić? - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html#p1425554https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html Mam już dosć wszystkiego...
Gosiu bardzo Ci współczuje . To co przeszłas i to co przechodzisz teraz. Niestety ludzie ograniczeni mają tak beznadziejną mentalność, jak w przypadku Twojej mamy, ktora wolała życ w swoich chorych przekonaniach niz wysłuchać własnej córki . A policja, ktora miała gdzieś Twoje zgłoszenie, zwykle sku....le bo inaczej takiego bydła nazwać nie można .
Co do Twojego obecnego chłopaka, powinnaś sie postawić i powiedzieć, ze nie bedziesz robiła czegokolwiek wbrew sobie . Że czujesz sie źle i jak może Cie krzywdzić wiedząc o tym . Tak nie może byc . Twój brat wie co sie dzieje ? Czemu czujesz sie gorzej po rozmowie z nim ? Kurczę musisz głośno powiedzieć, że masz dosyć, że potrzebujesz wsparcia i pomocy .
Chociaz to bardzo trudne, nie myśl o śmierci . Życie nie jest łatwe, walcz dla dziecka . Może ono przyniesie Ci ukojenie . Jest wiele organizacji, ktore wspierają takie osoby jak Ty . Trzeba sprawdzić, poszukać w internecie jak to wygląda UK . Pisz śmiało, co sie dzieje u Ciebie Pozdrawiam - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html#p1425567https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html Mam już dosć wszystkiego...
Witaj Gosiu. To co przeszlas przechodzi wszelkie pojęcie.. Bardzo Ci współczuję.
To wszystko co przezywasz, co czujesz nie można zgonic na hormony (choć one nie pomagają). Na następna wizytę u położnej czy ginekologa idź z chłopakiem i niech sami mu powiedzą że stosunek jest niebezpieczny dla dziecka.
Poza tym poszukaj pomocy na terapii. Jak nie masz dostepu do zadnego polskiego to może przez Internet? Podobno jest taka opcja. Rozmowa z drugim czlowiekiem na prawdę pomaga. Czasami wyrzucenie i wyplakanie się drugiej osobie to połowa sukcesu.
Dasz kochana radę! Dla siebie i dla dzidziusia. Niebawem zacznie się najpiękniejszy okres w Twoim życiu, uwierz mi"I'm so tired of being here,
Suppressed by all of my childish fears.." - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html#p1425608https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html Mam już dosć wszystkiego... Treść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html#p1425819https://www.psychiatria.pl/forum/mam-juz-dosc-wszystkiego/watek/1425384/1.html Mam już dosć wszystkiego...
Hej. Wspołczuje wszystkich cierpień. Cieżko dzis o szacunek i kogoś kto potrafi cokolwiek zaoferowac. Nie wiem jaka metalnosc ma Twoj facet ale moze jednak jest cos w tym, ze cos mu sie należy. Nikt na ulicy nikomu dziś nic nie da a on moze chociaz troche stara sie Toba zaopiekowac. Co do spraw seksu to może ponyslcie o jakiś kompromisach, szukajcie jakiegos złotego środka. On pracuje tylko 4 dni w tygodniu? A nie widzisz plusow w tym ze wogóle pracuje? Że chce z toba byc? Sa przypadki kiedy przyszli tatusiowie znikaja lub tak sie naprzykżaja ze kobiety same chca zeby znikli (robia to celowo). Co do Twojej mamy z depresja - moze dala ci troche tej depresji w genach - u mnie tak bylo. Moze i hormonki daja sie we znaki. Odpowiedz sobie na pytanie: czego własciwie chcesz od tego mężczyzny? Jesli ma za malo pieniedzy - trzeba bylo szukac bogatszego. Jesli jest wulgarny - trzeba bylo szukac milszego. Nie z każdych ludzi da sie stworzyc zeiazek idealny. Ale trzeba szukac optimum. Dla faceta musisz dawac też konkretne komunikaty. Wyznaczaj mu małe zadania a nie ogólne wskazania. Pozdrawiam i szczescia życze.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Pomocy
Pomocy! Jestem od 3,5 roku w związku z mężczyzną z Chad. Dopiero się...
- Nie wiem co się dzieje
Ostatnio nie ważne gdzie jestem zawsze znajdzie się ktoś kto doprowadza mnie to...
Forum: Po godzinach - Pomoc osobie chorej
Witam. Podejrzewam u mojej mamy schizofrenię, widzi i słyszy rzeczy, które...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...