Forum: Kółko wsparcia psychicznego

Wstałam o 16-tej, przespałam 14 godzin. Żyję. Ale nie uważam tego za osiągnięcie.
Chciałam może coś napisać, albo i nie chciałam. Nic nie ma sensu.

I tak umrzecie. Nikt tutaj nie potrafi wam pomóc, jeśli sami nie weźmiecie się za leczenie. Pozdro 600 na rejonie.

Cześć. Nie powiem Dzień Dobry bo nie jest. Mam do psychiatry termin na 19tego ale sam nie wiem co jest. Nie będę tu opisywał co jest na rzeczy bo sam nie potrafię tego określić. Ja czuje ze jestem wrakiem człowieka... Sam się wyniszczylem,jestem jak samochód na zlomowisku w porównaniu do samochodu z salonu. Kliknalem przycisk autodestrukcji. Przedawkowalem amfe a i tak później dalej bralem. Psychoza była na pewno. Tylko wiele zostało. Leki uspokajające działają na psychozę ale teraz ostatnio nie, nawet tylko pogorszyło bo to juz nie psychoza ale myśli podobne.nawet bym określił ze takie same tylko one są "głębiej". Mam 15 tys długu, co chwila problemy. Jak się chwile zastanowienia nad życiem to od razu chce się zabić. Nie wiem po co żyje. Nie potrafię znaleźć sensu. Gdy pomysle o przyszłości to widzę granice która jest niedaleko. Nie potrafię tak żyć choć nie wiem co mi jest. Dręczy mnie myśl co to jest, co to za choroba, czy to wyleczalne. Ale najbardziej mnie dręczy czy to wyleczalne. W sumie jedno się kłóci z drugim. Chce się leczyć ale nie chce żyć. Jeszcze wczoraj po pijanemu wziąłem amfe.... Niech to mnie szlak... Czuje ze znów psychoza nadejdzie bo to byłaby czwarta z kolei wiec wiem jak się to objawia. .. Niedługo będę ekspertem... Pomyslicie, skoro brał i mu zaszkodziło to po co potem dalej brał ? Nie biorę tego cały czas, co parę dni... Raczej rzadko...bardzo.i za prawie każdym razem szkodzilo. Chce tylko pomocy...po co mam żyć, dla kogo, co z długami (jak o nich pomyśle to myśli juz samobójcze mam) i co z tym co mi dolega (określam to jako psychozę). Może gdyby nie to, ta psychoza to może i bym żył dalej. Ale z tym się żyć nie da

...miałeś nie brać, a jednak bierzesz, widocznie to już uzależnienie. Zmobilizuj się i nie bierz tej amfetaminy do wizyty u lekarza, alkohol przynajmniej ogranicz. Jak tak dalej będziesz robić, to nigdy z tego nie wyjdziesz.

Problem jest jeden zwrócenie na siebie uwagi, ale wy nadal żyjecie . Życie jest różne, ale szkoda je marnować na zażywanie używek, ale lepiej jest korzystać z szaleństw.

A Ty piszesz do uzależnionych czy do osób, które jeszcze nie wpadły w to gówno i tu do nas nie zawitały? Chciałem Cię zapytać czy wiesz na jaki temat się wypowiadasz, ale widocznie i o samobójstwie i o uzależnieniach masz ch... do rozmowy. Przecież zawsze idzie napisać: po co pić, ćpać, wieszać się jak życie takie piękne...

Nie wiesz co czuje się gdy osoba przy Tobie popełniła samobójstwo.
Odnoszę się do ogólnych wypowiedzi innych osób. Ty oceniasz widzę powierzchownie masz prawo.

Mamy się licytować? Napisałaś, że nie wiem... Doskonale pamiętam jak ocierałem Jej ślinę z ust a później bezsensowne dwa tygodnie do odłączenia. Ale masz rację, oceniam tylko po sobie, przepraszam. Jestem alkoholikiem i piszę pod wpływem.

Nie oceniam Cię pod względem alkoholu.Daje zawsze szanse wypowiadania się innym i poznania innych.