Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Mam problem, nie chce już żyć (29)
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1210702https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć Gość
Tak jak napisałem w tytule straciłem ochotę do życia. Zacznijmy od początku już jak byłem małym chłopcem koledzy ze mnie drwili bo pochodziłem z biednej rodziny, wyśmiewali mnie dokuczali. Zawsze miałem problem z dziewczynami, te które mi się podobały nie zwracały na mnie w ogóle uwagi. Po jakimś czasie się przełamałem i poznałem młoda dziewczyne miała dokładnie 16 lat ja wtedy 21, mieszkaliśmy daleko od siebie ale byłem tak zauroczony jej urodą, była przepiękna. Było ciężko nie miałem pieniędzy studiowałem ona była jeszcze młoda miała w głowie imprezy koleżanki ja czułem, że jestem z boku choć ciągle mi powtarzała jak to mnie kocha. Spotykaliśmy się rzadko raz w tygodniu raz na 2 tygodnie. W koncu zrezygnowałem ze studiów dla niej, zacząłem pracować zarabiałem bardzo ładnie jestem operatywnym człowiekiem. Kupowałem jej wiele prezentów jej matka żyła swoim życiem zostawiła swojego męża dawno temu i teraz się bawiła imprezowała. W pewnym momencie miałem wrażenie, że wszystko zaczęło się układać ale wciąż brakowało mi wspólnych wakacji spacerów, wypadów do kina. W ogole nie chciała przyjeżdzać do mojego miasta przez 3 lata nie chciała zostać u mnie na noc czy na hotelu. Kochaliśmy się zawsze była zadowolona i szczęśliwa. Pewnego razu nie chciała zostać u mnie na noc i musiałem ją odwieźć ta podróż źle się dla mnie skończyła zasnąłem za kierownicą skasowałem auto. Przez rok nie miałem samochodu spotykaliśmy się jeździłem autobusem zdarzyło mi się nawet na pieszo iść 40km. Powiem tak w miarę się układało do pewnego momentu, jak zobaczyłem, że flirtuje z innymi na facebooku, było coraz gorzej w końcu kontakt się urwał nie mogłem się do niej dodzwonić po wielu próbach dowiedziałem się, że wyjechała do pracy do innego miasta, kontaktowaliśmy się, jak mi przestawało zależeć ona pisała. Wróciła do domu bez pieniędzy. Daliśmy sobie jeszcze jedną szansę. Spotykaliśmy się był taki moment że myśleliśmy o dziecku by razem zamieszkać u mnie ale nie staraliśmy się. W pewnym momencie okazało się że jest w ciąży wpadliśmy. Od tego czasu ciągle mnie szantażowała, że mam jej dawać pieniądze brać kredyt na mieszkanie z jej matka ciągle się kłóciliśmy, w swoim mieście zarabiałem naprawdę ładne pieniądze a tam u niej nie znalazłbym tak dobrze płatnej pracy. Jakimś cudem dostała kredyt na mieszkanie i kupiła mieszkały z matka. Matka jej nie pracowala ja musialem placic ich raty. Jak się dzidzia urodziła nie pozwoliła mi przyjść nawet jej zobaczyć, nie miałem wpływu na wybranie imienia, pomagałem jej finansowo jak mogłem. W pewnym momencie zaczęła mnie szantażować, że wyprowadzi się do swojego byłego szefa z pracy. Wczesniej zadecydowaliśmy ze postaram się o pracę w służbach mundurowych jak się okazało zdałem wszystko pozytywnie. Moja partnerka zmieniła zdanie i dała mi ultimatum że jak pójdę do tej pracy to mnie zostawi i bedzie w związku ze swoim szefem. Dzisiaj z nia rozmawialem i mi powiedziala wprost ze sa razem ze sie spotykaja caluja spia razem, a ja nie moge zobaczyć swojego dziecka już od 2 tygodni. Jestem zalamany cala ta sytuacja dodam ze jestem sam nie mam sie do nikogo zwrocic, moi przyjaciele najblizsi nie potrafia mi pomoc a ja sam udaje dobra mine do zlej gry dodam ze juz wczesniej mialem mysli samobojcze przez ta dziewczyne a teraz tylko ciagle placze, bardzo ja kocham. Proszę o pomoc.
Aleksander - https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1210902https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć Gość
Może Ty tego nie widzisz bo jesteś zakochany,ale ona nie jest Ciebie warta. Dałeś jej wszystko a ona Tobie???? Jesteś pewien że dziecko jest Twoje? Zażądaj badań na ojcostwo. Jeżeli dziecko jest Twoje sadownie wywalczysz widzenia z własnym dzieckiem. Zostaw ją...... czas leczy rany. Jesteś fantastycznym facetem,nie myśl o samobójstwie, a jeżeli myśli są natrętne idź do psychiatry bo sam sobie nie poradzisz. Życzę Ci aby opadły różowe okylary kiedy na nią patrzysz i žebyś zobaczył jaka jest naprawdę. Powidzenia
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1234582https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć Gość
Dzien dobry, jeszcze jakoś żyję. Popadłem w depresję, alkoholizm ale kontroluje się. Straciłem wiarę, bo jak to wytłumaczyć, że dałem dziewczynie wszystko starałem się by była najszczęśliwsza na świecie a ona nigdy nie próbowała mnie uszczęśliwić, zawsze marzyłem o wspólnych rodzinnych świętach, o wakacjach, wypadach, do dziś cholernie zazdroszczę parom którym się udało jak patrze na siostry jakie są szczęśliwe radosne, to wciąż nasuwa sie pytanie dlaczego ja nie mogę być szczęśliwy przecież byłem wręcz cudowny, nigdy nie skrzywdziłem nie zdradziłem to dlaczego teraz tak cierpie? Czy na tym świecie już w ogóle nie ma sprawiedliwości? Dziecko widuję sporadycznie, wysyłam jej wciąż dużo pieniedzy, proszę ja czy mogę dziecko zobaczyć, zgadza się po jakim czasie zmienia zdanie, że nie ma czasu, że koleżanka, że ciotka. Nigdy nie byłem dla niej ważny. Nie raz jechałem tam do niej 100km drogi i po 5 minutach wracałem (jak tak można kogoś potraktować). Może jak mnie straci coś doceni. Bo ja już nie mam po co żyć, zawsze marzyłem o rodzinie, z nią już nie mam szans na rodzinę a żadna inna dziewczyna mnie już nie weźmie jak mam dziecko a ponadto nie potrafię poznać jakieś i rozpocząć z nią po takim czasie bycia w związku. Ponadto skąd miałbym wziąć pieniądze na nową rodzinę jak mam na głowie alimenty. Nie jestem optymistą nie liczę, że zaraz kogoś poznam czy ona zmądrzeje. Nie umiem już dłużej żyć. Najgorsze jest to że raz po raz jeszcze do mnie wypisuje, że mnie kocha, że tęskni. Nie rozumiem nic. Moja rodzina wyciągała do niej nie raz rękę (zapraszała na święta, rozumiem że mogła nie lubić takich spotkań rodzinnych ale byliśmy razem 4 lata moim rodzicom należało się lepiej poznać wybrankę mojego serca) za każdym razem olewała jej rodzina nic nie osiągnęła jej matka nawet nie pracuje a ona tak wierzy w swoją rodzinę za którą nie idą żadne perspektywy, nie rozumiem nic. Dodam, że wychowywała się bez ojca, jej ojcem jest cyganem, może jej matka zarysowała jej taki obraz, że ona też wychowa naszą córke bez ojca czyli mnie. Nie rozumiem nic... nie widzę sensu mojej dalszej egzystencji tylko praca czyma mnie przy duchu mam 25 lat inni ludzie ciesza sie zyciem chca zyc a ja tak powiem gowno z tego zycia mam stracilem najlepsze lata, bylem 4 lata z osoba z ktora myslalem ze sie zwiaze i teraz nic mi nie zostalo... Prosze o pomoc
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1235112https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć Gość
Tu ci nikt nie może pomóc, bo jak? Nieszczęśliwa, niszczącą miłość, spotyka wiele osób i co ? Trzeba przez to przejść. Sam widzisz,że to nie było to o czym marzyles. To była miłość tylko z twojej strony, a do związku trzeba dwojga. Cóż musisz się z tej miłości wyleczyć bo szans nie widzę dla was. Spróbuj zdystansować się na jakiś czas, urwij zupełnie kontakt, ochlon trochę, wycisz emocje, nie daj się szantażować. Zawalczy tylko o siebie. Będzie lepiej !!!
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1236665https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć Gość
ale łączy nas dziecko. Odmawia mi widzeń szantażuje, nawet nie jestem formalnie ojcem. A jak mi dzwoni pisze, że mam dać na dziecko nie potrafie odmówić dziecku
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1236670https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Ona chce wyciągąć od Ciebie pieniądze szantažując Cię.Płacisz alimenty dobrowolnie,czy masz zasądzone sądownie,bo piszesz,że płacisz na dziecko.Jeżeli dobrowolnie,to nie płać przez jakiś czas a jak będzie się upomnała,to powiedz,że dasz pieniądze jak będziesz się mógł zobaczyć z dzieckiem,powiedz,że przywieziesz osobišcie a jak bedzie robiła problemy,to możesz iść z tym do sądu i walczyć o widzenie z dzieckiem.Przestań pić,bo to nic dobrego a ona jak bedzie chciała być mšciwa,chociaz pisze,że kocha,to może próbować ograniczyć abo odebrać prawa rodzicielskie i dopiero nie zobaczysz dziecka.Nie możesz robić jak ona chce,bo to też Twoje dziecko
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1236685https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć Gość
formalnie nie jestem ojcem dziecka, w urzędzie winduje, że ojciec dziecka nieznany.
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1236687https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć Gość
z piciem nie mam aż takiego problemu, piję w weekendy żeby zalać, spokojnie spać nie myśleć chociaż i to już nie pomaga, w tygodniu pracuje od rana do wieczora by nie myśleć, chce z nia porozmawiać by polubownie zalatwic ojcostwo pomyslec nad chrzcinami ale ona nie chce sie zobaczyc, a przez telefon z nia nie da sie rozmawiac bo co rusz się rozłącza, jest bardzo niedojrzała...
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1236689https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Ale jeste pewny,że to Twoje dziecko?,Więc zawsze można zrobić testy DNA i wszystko zmienić,no i bedziesz mogł sie widywac z dzieckiem,,legalnie" ale z alkoholem daj sobie spokój
- https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html#p1236691https://www.psychiatria.pl/forum/mam-problem-nie-chce-juz-zyc/watek/1210702/1.html Mam problem, nie chce już żyć GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie woem co Ci doradzić.Jedyne co miprzychodzi do głowy,to to,żebyś nie dawał jej pieniedzy do ręki.Możesz kupić co dziecku potrzebne:pieluchy,mleko,ciuszki itp i albo jej zawieżć albo to wysłać.Skąd wiesz naco idą te pieniądze?Pwnieneś też mieć dowody wpłaty tych alimentów,bo nigdy nic nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy.Może pomyśl psychoterapii da siebie.Myślalam,że pijesz częšciej,bo pisałeś,że masz problem a jednak weekend trwa trzy dni prawie,tak że uważaj abyś nie wpadł w nałóg
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- pytanie...
Mój kolega jest w szpitalu psychiatrycznym (ma schizofrenię paranoidalną), rano...
Forum: Schizofrenia - Osoby z krakowa - chetnie sie zapoznam ;)
Witam.Kilka dni temu sie zarejestrowalem tutaj Cierpie na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - ChAD niszczy mi życie
Cześć, czy komuś jeszcze ta choroba niszczy życie? Najpierw miałam...
- Dziwne uczucie
Cześć! Piszę z prośbą o poradę. Dosłownie 10-15 minut temu...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego