Forum: Schizofrenia

Brałem Rispolept 6mg i źle się czułem na nim. Potem Ranofren 20mg i też się źle czułem a na końcu Haloperidol 2mg i też się źle czułem na nim. Krótko opiszę teraz co się stało:

Skąd ta muzyka?
Kiedy leżałem leciała muzyka, kiedy wstawałem muzyki nie było i tak parę razy się podniosłem i zaczęło mi to budzić lęk. Zaczęło mnie to zastanawiać że to nie przypadek że teraz gra muzyka. Wtedy pierwszy raz pomyślałem o ukrytym czujniku. I zaraz z powrotem powróciłem do realnego świata że to głupie i zasnąłem. Za ścianą zacząłem słyszeć głosy. Jakieś rozmowy, uderzenia szafki itp. . Co przecież nie powinno się wydarzyć bo nie mieszkałem już w bungalow tylko w zalanym betonem hotelu.
Gdy zacząłem się nie pewnie czuć uciekłem do domu.

Dzień zero

‌Poszedłem do pracy ale gdy usłyszałem swoje dawne nazwisko poczułem że coś jest nie tak. Może się ktoś do mnie włamał i natychmiast porzuciłem pracę i się spakowałem do domu, z samego rana pojechałem pociągiem . Ktoś tam zaczął komentować co robię . Wydało mi się dziwne że mówi po polsku, a ja byłem w Holandii w pociągu.
‌
Wróciłem do domu zacząłem słyszeć więcej. Ktoś ciągle powtarzał "cześć" .

Wieczorem gdy się położyłem z każdej ściany słyszałem inny głos.
Później te głosy przypominały scenki.
Były dwie pary i dzieci ( tak dziecinny głos też słyszałem). Ktoś mówił że ja jestem policjantem i jest akcja. Była też para policjantów. Potem były rozmowy o jakiś administratorach. Wtedy już się tak przestraszyłem że coś jest nie tak. Ale dalej nikomu nie powiedziałem.

Gdy chodziłem po mieście słyszałem "cześć" od każdego kogo nie znam. A naprawdę to był ten głos.

Minął rok udałem się do psychiatry
Powiedziałem że potrzebuje badanie głowy i dostałem skierowanie na tomograf i rispolept. Psychiatria rozmawiał ze mną jak z jakimś psycholem bez mózgu, podnosząc ton głosu. Minął rok a ja mu powiedziałem że do dopiero się zaczęło.

Po kilku nie przyjemnych spotkaniach i wyniku tomografem zmieniłem psychiatrę tym razem na kobietę.
Dostałem od niej Ranofren, później Haloperidol. A teraz z powrotem Rispolept bo pani psychiatra stwierdziła że skoro paliłem marihuanę to jestem sam sobie winny
I że moja choroba jest nie uleczalna.
I teraz to jest tak że skoro paliłem marihuanę choroba nie nazywa się schizofrenia tylko zaburzenie psychotyczne i odmówiono mi nawet wizyty w szpitalu psychiatrycznym.

Ktoś się spyta to może lepiej leżeć w domu? Otóż według pani doktor mam próbować żyć normalnie jakby się nic nie stało...

Czy leżę, czy chodzę po dworze bez różnicy. Jak ten głos się staje czasami coraz głośniejszy to mam wrażenie że słyszę tylko go a jestem na dworze w mieście gdzie pełno ludzi i pełno samochodów.

Od marca według zaleceń pani doktor idę do pracy. Tylko po to żeby sprawdzić czy to wykonalne czy nie i brakuje mi pieniędzy na dalsze leczenie. Mam zamiar zmienić psychiatrę znowu i próbować się tego pozbyć choćbym miał wszystkie leki przetestować . Chce żyć

I teraz mam z powrotem Rispolept tylko nie 6mg, a 2mg i mi nie pomaga chyba go odstawie i poczekam aż dostanę jakiś sensowny działający lek.

Leki przeciwpsychotyczne mają dużo skutków ubocznych. W schizofrenii daje się duże dawki i niestety pacjenci często przerywają leczenie. Poza trzema lekami, które brałeś są jeszcze inne ale nie możesz liczyć że będą bez skutków ubocznych. Życzę aby jak najszybciej minęły ci halucynacje.

Szkoda tylko że nie działają . Zniósłbym już te skutki uboczne, ale musiały by działać na te głosy.

Do psychiatry trzeba chodzić systematycznie bo dobieranie leków trwa długo. Nie zniechęcaj się gdy lek nie działa od razu. Czasem po kilku wizytach leczenie jest skuteczne. Można też dobrać leki w szpitalu, gdzie konsultacje lekarskie są codziennie.