Forum: Psychoterapia
Temat: martwy (5)
- https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html#p1200257https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html martwy Gość
Nienawidze siebie, nie poznaje tego kim sie stalem,nie potrafie sie zmienic,rodzina mowi ze kiedys bylem taki zabawnyi usmiechniety.tez to pamietam(Wczesna podstawowka)Po prezencie na 18,rak. 1rok szpitali, operacji,1 rok odpoczynku.Nie zdalem matury.czuje sie calkowicie odseparowany, odzocony przez roznych ludzi,swiat. Nie rozumiem jak ludzie przyblizaja sie do siebie. Dlaczego czuja do mnie niechec. Mysle co powiedziec w danej sytuacji,z czego w koncu nic nie wychodzi. Bo ludzie w tej sytuacji zwykle nie musza sie zastanawiac co mowic, a mimo to na spontana i tak smiechu jest coniemiara,ja wtedy pasuje... Zwykle sie usmiecham ale od srodka mnie zżera. Moj glos jest dziwnie slaby,musze sporo wysilku uzyc by przebic sie przez glosny dzwięk,i tak jest nieklarowny,i sztuczny, nie jak u ludzi ktorych slucham. Nie potrafie wydobyc z siebie krzyku.nie obchodze swoich urodzin.Nie potrafie myslec pozytywnie w dlugiej mierze. Ciągle cos mnie w glowie dołuje, ciągnie w dol, pozbawia sensu,wieczorami. Zasypiam po polnocy. Moj jedyny kumpel z ktorym mamy dziwaczne poczocie humoru sie ze mna dogaduje, 'potrafi zahaczyc'mnie slownie,jest to jedyna osoba z ktora czuje sie swobodnie. Znam go od dziecka. Moj ojciec byl chory na schizofrenie,bił.grozil matce ze ja zabije jak komus powie.nie placil alimentow. Uciekl gdzies. Moj ojczym niczego odnosnie bycia mezczyzna mnie nie nauczyl.Non stop tylko krytykowal cokolwiek robilem.Teraz juz mniej. Wiekszosc popoludnia śpi. Brat 24od dawna uwaza mnie za osobe z ktora nie da sie zamienic slowa. Nie ma go w domu.Matka stoi nademna z batem i wymusza bym cos dzialal ze swoim zyciem. Bo jak nie to zastosuje drastyczne kroki,wyzocenie za drzwi.mam 21lat. Juz w gimnazjum ucieklem w gry komp, muzyke,cięzką. Nie potrafilem sie odezwac 1szy.bylem sam jak palec. Mialem 'kolege'z lawki dresa ktory mnie bil, ja go tez,mocniej,ale to chyba z życzliwosci.Nie posiadam obecnie nic elektrycznego oprocz starego LG do muzyki... nie pale,zadko pije.Mysle sporo egzystencjalnie ..czego niecierpie..moge gapic sie bezcelowo w czarne gwiazdziste niebo z zachwytu..mam fioła na punkcie swojego wygladu, boje sie wyjsc do pieprzonego sklepu. bylem u 3 psychologow, psychiatry,psychoterapeutki . wyszlo jakies iq 130cos. Podobno troche wrazliwy jestem.. jakies leki na depresje,itp..nie pomoglo. .. do egzorcysty nie mam po co isc bo nie chodze po suficie.. Stracilem sporo szans u dziewczyn,ktore byc moze byly najlepszymi wyborami na cale zycie.. po prostu poczuly jaki jestem.. jak z lodu ktory trzeba skuć.. i bez perspektyw z czarna plamą w przyszlosci.. i odeszly,wrecz uciekly..ja..nienawidze..czuje sie juz martwy...caly ten rak wyssal resztki mojej nadziei.. czy jest jakies lekarstwo na bycie martwym?...
- https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html#p1200258https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html martwy GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Witaj, twoja historia jest tragiczna, ale moim zdaniem, za szybko się poddajesz. Na pewno masz coś w rodzaju zaburzeń depresyjnych, jesteś zrezygnowany i załamany. Ale pomyśl masz dopiero 21 lat i ogromną szansę "wyjścia na prostą". Piszesz, że psycholodzy i leki na depresję zawiodły. Może warto jeszcze raz spróbować, może antydepresant, który brałeś był nie trafiony. Bardzo często tak bywa, że pierwszy lek jest nieskuteczny, lekarz zmienia na inny wtedy. Masz prawdopdobnie depresję i potrzebujesz wspomożenia farmakologicznego. No i przydałby ci się jakiś prawdziwy przyjaciel czy osoba życzliwa tobie, bo potrzebne ci wsparcie. Spróbuj jeszcze raz, idż ponownie do lekarza, nie poddawaj się jeszcze.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html#p1200699https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html martwy Gość
Dzieki za wypowiedz.Jeszcze sie nie poddam,jak to ujelas... Nie chce byc bezdomnym... To nie jest moim marzeniem..
- https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html#p1201561https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html martwy Gość
Siema
Cichy głos, zamknięcie... W sumie to wynika z braku wzorca ojca,co pewnie ten fakt wkurza/wkurzy ciebie co jest normalne początkowo.. Wiesz co nie wiem jak uważasz ale dobrze jest wybaczyć ojcu, nawet gdybyś musiał to robić codziennie bo całkowicie nie byłbyś w stanie od razu i zacząć szukać wartości dobrych w otoczeniu. Na pewno ciężka muzyka nie pomoże. Dostrzegam to z tego jak opisałeś swoje doświadczenia z biologicznym ojcem i z przybranym i świadectem negatywnym połączynym z czynami. Szukasz potwierdzenia wartości, że nawet to co robisz dobrego będzie akceptowane. Wiem, że krytykanctwo ojczyma działa odwrotnie, bo nie pomaga Tobie wzrastać.
Tak ogólnie w otoczeniu czy w rodzinie masz jakiś wzorzec mężczyzny, kogoś kto jest porządnym gościem, czego byś się mógł nauczyć i zebrać potwierdzenie męskości przy byciu z kimś takim? Może wujka masz spoko? Na pewno dobrym krokiem byłoby zacząć się usamodzielniać. Nie wiem jak z Twoim zdrowiem ale na początek mógłbyś jakąś prace złapać-żeby nie siedzieć bezczynnie bo to zabija. Jakąś szkołe zaocznie zacząć i uzyskać mature? Dobrze gdybyś się wyprowadził, żebyś się rozwinął. Znaleźć jakieś lokum na współwynajem. Może kumpel z którym się dogadujesz byłby w stanie zamieszkać w wynajętym mieszkaniu? Bo jeśli ma dobry wpływ i dobrze Ci się z nim rozmawia, to fajnie gdyby to koleżeństwo przetrwało. Szukaj, badaj siebie, poznawaj na ile jesteś w stanie, znajduj jakieś książki dobre np o samowychowywaniu. Na pewno jesteś wartościowym gościem nawet jeśli odrzucisz to.
Pozdrówki - https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html#p1203754https://www.psychiatria.pl/forum/martwy/watek/1200257/1.html martwy Gość
Wszystkie me wojki maja po60+lat,widze ich raz na pól roku jak przyjada..Nie rozmawiam z nimi. Nie mam zadnego kontaktu oprocz dzien dobry.z dziadkami ojcza tez..nie mam nikogo takiego...moj dziadek byl ale umarl jak bylem w gimn..byl najfajniejszym dziadkiem..,patrzylem jeszcze jak na lozku potem.. i tą cisze i spokoj najegotwarzy..Ciezko mi wychodzi sie z domu, mam drobny światlowstret, na zewnatrz ogarnia mnie lęk. Stresuje sie, spina mi sie kark.nie umiem tego kontrolowac,nie da sie chocbym sie mial zesrac..jak jest ciemno jest ok. Bylem w pracy, ale na 1dzien,bylo ok. za psie pieniadze, wrocilem kompletnie wyczerpany popoludniu i spalem do wieczora..na nastepny dzien ogarnela mnke niechec do wszystkiego,zaczalem myslec pod kołdrą..iszkodagadac.Kumpel ma dziewczyne i plany z nia zwiazane. Nie wie o moich problemach..Uwaza mnie za osobe ktora wie co robi.. ja nikogo o pomoc nie prosze..
Czasem nienawidze mamy za to ze byla tak naiwna dziewczyna i nie powiedziala jej rodzicom co sie dzieje miedzy nia a tym kxxxsem, ktory ja szantazowal, i przy okazji nas z bratem zrobili...ja tego nie pojmuje...jeszcze ten xxxj wmawial podobno mamie,kiedy ja poraz pierwszy raz widzial,ze ona bedzie jego zoną ..widzialem u znajomych normalne rodziny.. ale moja mama,skromna dziewczyna,ladna byla,wtedy dostrzezona przez chlopa poleciala za nim wciemno jak ćma do swiatla...jeszcze zabezpieczac im sie nie chcialo..od mej nawiedzonej babci to wiem...tak wiem zyje przeszloscia...moja mama udaje teraz silną.napisze nie wiem po co jeszcze to ale walic to..kocham muzyke..nie tak mocna jak kiedys,chcialem byc wokalista ale nie przelamie sie w domu by zaczac cwiczyc..chodzilem do lokalnego zespolu zeby se zniszczyc tam glos,wyzocic z siebie cisnienie,i sie udawalo ale na krotki okres czasu..teraz nieraz udaje niemym glosem,ze spiewem przed lustrem,ze sluchawkami na max i czuje to calym soba..i w tym aspekcie mego zycia cale me wnetrze krwawi...tyle tekstow,wszystkie bede musial kiedys skasowac..cale me wnetrze ryczy ..dziewczyny ktore sie mna interesowaly to mi sie zawsze wydawalo ze chca tylko jednego, bo mysla ze ja takii meski jestem bo zamkniety w sobie..,brzydki nie jestem,mimo okazji, nie kozystalem..teraz tego zaluje.. pewnie ktos mysli ze cos pilem...nie,ja tak na trzezwo...4 rano a ja sie rozpisuje o swojej marnej egzystencji..w szpitalach mi wycieli jajco,i po chemi marna szansa ze bym mogl swojego syna zobaczyc..moze cos mi kiedys odbije i zaczne widziec sens w codziennym nieustannym lazeniu do pracy,za 1200zl.mies, braniu slubow,wychowywaniu dzieci..w tym jak wszyscy pieprza o milosci...o bogu ktory niby jest a niby nie.. i po raz kolejny mysle czy przeciecie tetnicy szyjnej dlugo boli.. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Gdzie znaleźć chłopaka o takich kryteriach? Nie chodzi mi o to aby mieć pierwszego lepszego, tylko przyjaciela
23 lata mam, do skończenia studiów został mi rok. Znajomych nie mam w...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - wyleczenie depresji - gorsze dni
Czy po wyleczeniu depresji obserwowaliscie u siebie gorsze dni?
Forum: Depresja - Usłyszałam że jego eks jest znacznie ładniejsza ode mnie
Ostatnio usłyszałam podczas sprzeczki od partnera, że nie będzie mnie...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego
- Tematy:
- psycholog
- terapia
- psychoterapia
- psychika
- psychiatra