Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks (12)
- https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1456579https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks
Witam,
Jakieś dwa miesiące temu zalogowałem się na tym forum bo zaczął się mój dramat. Nie będę wracał do tego i rozpisywał wszystkie szczegóły ale chciałem prosić o jakieś sugestie.
W skrócie jesteśmy małżeństwem 7 lat i mamy cudownego synka. Dwa miesiące temu jako reakcja na moje częste imprezy i nie do końca uwzględnianie osoby mojej żony w planach i decyzjach żonie mojej przełączył się ważny przełącznik od którego z godziny na godzinę twierdziła jak bardzo jej zaszkodziłem w życiu, jak jestem dla niej teraz bez wartości i jak bardzo nie chce mnie w jej życiu. Na początku nie wierzyłem, ryczałem, zamieszkałem sam na jej prośbę itd...Potem strarałem się to zaakceptować i zacząłem bardzo patrzeć w głąb siebie...książki, audiobooki, fora, rozmowy z zaufanymi ludźmi. Teraz już dokładnie wiem, co było nie tak. Czego brakowało mojej żonie . Oczywiście moje imprezy były tylko reakcją na brak dowartościowania mnie przez moją żonę. Absolutnie nie było to moją naturą. Teraz się bardzo przewartościowałem i ja jestem poukładany. Problem w tym, że moja żona zamieszkała sama z synkiem osobno. Urządziła się i jest jej dobrze. Paradoks jest taki, że widujemy się i tak kilka dni w tygodniu, kiedy wchodzę to męsko na nią patrzę z bliska i subtelnie ją dotknę...aż ma ciarki od tego i widzę, że jest w oczach jej miłość i ciepło. Przez ten okres separacji, czasem ją zabiorę na kawę. śmiejemy się, rozmawiamy o wartościowych rzeczach. W rocznicę ślubu tydzień temu, zabrałem ją na miasto i zaskoczyłem różnymi rzeczami. Włożyła na ten dzień obrączkę, którą zdjęła po wyprowadzce. I tak teraz to trwa...dla mnie to zaczyna się robić komedią trochę.
Do rozwodu to na pewno nie prowadzi...pytanie do czego?
Jeśli sobie w głowie układa, że zaczeła sobie wygodnie żyć, mąż jakąś kwotę przelewa na synka, wpadnie czasem, przytuli, okaże jej uczucie jakie ma i da wsparcie to będzie tak sobie żyła? Niestety to nie moja droga. Chcę mieszkać z moją rodziną. Jeśli tak bardzo chciała być w końcu niezależna i czuć swoją wartość to może powinienem dać jej spokój by na codzień zobaczyła, że mnie nie ma i może zacznie się bardziej zastanawiać?
Problem w tym, że ona mieszka z małym synkiem i nie ma aż tak dużo czasu na przemyślenia jak ja mieszkając sam. Chciałbym aby mogła w zupełnej samotności trochę pożyć.
Wyjaśnijcie mi co ona może myśleć...
Czy chce mieszkać sama z synkiem i mieć gdzieś z boku mnie jako jakieś wsparcie ale za chwilę ulokować gdzieś indziej uczucia, których do mnie nie czuje?
Czy chce osiągnąć zupełny spokój w środku i na zewnątrz żeby spokojnie dać mi wniosek rozwodowy?
Czy chce cały czas jeszcze obserwować mnie czy będę lepszy i że nie jest to moje chwilowe żeby zaprosić mnie do swojego życia ponownie i nie żałować tego?
Cały czas przy jakiejś rozmowie pół żartem podkreśla rzeczy w stylu: O, teraz już nie chodzisz z koleżankami na kawę, O teraz nagle chcesz miło spędzać czas z rodziną, O, teraz impreza nie ma dla Ciebie znaczenia, O, tamto i O tamto...
Ludzie, mamy z żoną po trzydzieści kilka lat...Wyjaśniłem jej już jakiś czas temu co było powodem mojego czasem złego zachowania i ona dobrze widzi, że zupełnie naturalnie już odciąłem te rzeczy. Przecież dobrze wie, że tworzyliśmy bardzo dobry związek i mamy w głębi te same wartości. Rozumiem jej zmaganie się z depresją ale czego ona oczekuje? Że będę tak odepchnięty przez wieki?... Do cholery ona jest moją wielką miłością i z nią chcę być ale ona też musi pokazać dojrzałość i nauczyć się obsługi mnie.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1456661https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Mhm...
No no, romantycznie.
Powodzenia - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1456894https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Widac, ze sie starasz i zona tez to widzi, ale byc moze jeszcze nie jest pewna, czy to stala zmiana,czy chwilowa poprawa dla osiagniecia celu. Musisz wiedziec, ze odbudowac zaufanie drugiej osoby,nie jest latwo. Dlugo sobie pracowales na jego brak wiec teraz musisz byc cierpliwy.
Jednak taka sytuacja, nie moze trwac wiecznie i tu sie z toba zgodze, bo musisz wiedziec na czym stoisz. Ty chcesz zeby rodzina znow byla razem,ale nie wiadomo czego chce twoja zona.
W dogodnym momencie musisz ja o to zapytac i nie owijac niczego w bawelne. Mozesz jej tez zaproponowac mediacje w obecnosci terapeuty par. Latwiej jest dojsc do konsensensusu w obecnosci kogos obiektywnego i bezstronnego,kto bedzie wiedzial jak poprowadzic rozmowe i tonowac emocje. Ja widze dobre zakonczenie. Powodzenia. - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1457204https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks
Kilka dni temu miałem imieniny. Spytała czy mogę przyjść po przedszkolu synka. Zatem przyszedłem. Dostałem prezencik. Zrobiła obiad, kawę i ciasto. W jakimś momencie zapytałem delikatnie czy mogę zostać na noc. Powiedziała no, że w sumie myślała żeby zaproponować. Zatem zostałem. Wieczór i noc była piękna.
Zbliżała się za kilka dni impreza taneczna (wczoraj była) i pytała, czy się wybieram (oboje chodzimy do tej szkoły tańca) powiedziałem, że chętnie pójdę z nią ale jako jej mąż i partner. Zgodziła się ale zaznaczyła, że nie chce abyśmy udawali zakochaną parę i chce po prostu się bawić. Wyszło tak, że tańczyliśmy i się bawiliśmy ale jak już wróciliśmy razem do niej to jakby wpadła w inny nastrój. Kiedy próbowałem się lekko zbliżyć powiedziała, że nic nie chce abym robił (miałem nadzieję tylko na chociaż przytulenie) Spytałem zatem dlaczego chciała abym z nią przenocował. Odpowiedziała, że tak było lepiej organizacyjnie. Wstałem szybko ubrałem się i o 4 w nocy wyszedłem trzaskając drzwiami.
Potem nie chcący dostała sms pisanego do siostry i napisała, że tak naprawdę ani przez chwilę nie poczuła do mnie nic w tańcu i było jej bardzo smutno bo nie chciała i nie mogła mi tego powiedzieć. Nie chciała powiedzieć czegoś na silnych emocjach więc wolała milczeć.
Napisałem, że to koniec z nami. Odpisała, że jak ja chcę coś zakończyć skoro odeszła ode mnie?
Następnego dnia przyjechałem do niej, leżała w łóżku. Podszedłem i prosto w oczy powiedziałem jej że jest moją żoną i że ślubowałem jej to i będę przy niej na dobre i złe. Potem zająłem się synkiem. Ona nakryła się kołdrą i za 5 min wyszła cała zapłakana.
Pół godziny później już jej przeszło i nawet ją spokojnie przytuliłem. Zabrałem synka na spacer i wieczorem wróciłem. Pytałem, czy chcę abym z nią nocował. Powiedziała, że nie.
Przed wyjściem podeszła i powiedziała, że chciała mnie przeprosić za tą imprezę ale takie były jej odczucia. Staliśmy i płakaliśmy oboje a synek miedzy nami się przytulał. Powiedziała, że moje słowa kiedyś wypowiedziane jak "Uważam, że nic nie wniosłaś w moje życie" czy "Może lepiej się rozwiedźmy" są w niej tak głęboko, że przełączyły w niej jakiś guzik i nie jest w stanie nic poczuć. Uważa, że lepiej jeśli ograniczymy kontakt do zupełnego minimum.
Przypomnę, że tydzień temu kiedy komunikowaliśmy się bardzo dobrze. Co chwila wysyłał mi jakieś rysunki synka. Nawet jak przejeżdżała koło jakieś sklepu pytała czy czegoś nie potrzebuję. Kochaliśmy się super nawet przecież w moje imieniny. Była w innym lekko stanie. Odczuwałem to jako zbliżenie się do mnie. Przecież nie mogła tego robić by było miło bo jaki sens jeśli chciała żyć beze mnie.
Nawet sama powiedziała, że kobieta jeśli widzi wartościową relację automatycznie sama się zbliża.
Czy powinienem totalnie zerwać kontakt na jakiś tydzień, dwa, trzy i gdzieś wyjechać czy powinienem trzymać się na dystansie ale być pomocnym w ważnych sprawach?
Ile kobieta może sobie w głowie takie rzeczy trzymać nawet jeśli już wszystko jest dobrze, jeśli już przewartościowałem się i naturalnie jest dobrze, jeśli synek chciałby abyśmy mieszkali razem??? Ile? - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1457209https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Rafal zadajesz trudne pytania. Tego nikt nie wie i ci nie powie, bo kazdy czlowiek jest inny.
Slowa moga byc i sa raniace. Raz uslyszane,nie da sie ich odslyszec. Jednym z czasem przechodzi, bo potrafia sobie je przetlumaczyc, czy tez przyjma wyjasnienia i przeprosiny, a inni nie moga o tym zapomniec, chocby nawet chcieli. Uraza jest zbyt gleboka. Mysle, ze skoro mozna sie w kims szybko zakochac, to pewnie tez sa takie sytuacje, ktore dzialaja jak zimny prysznic i uczucie ulatuje w jednej chwili. Chyba twoja zona, odkochala sie w tobie i nic na to nie mozna poradzic. Nie chce zabierac ci nadzieji bo ty najlepiej ja znasz.
Szacunek dla ciebie za to, jak walczysz i sie nie poddajesz, mimo przeciwnosci. - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1457214https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Dodatkowo myślę, że Twoja żona po tym, gdy coś się u niej zmieniło, uświadomiła sobie pewne kwestie, których chce się trzymać- nie ulegając Twojemu urokowi czy temperamentowi
Widocznie w Jej mniemaniu lub "sił wyższych" jest to, że trzeba jeszcze trochę czasu
Może jest jeszcze coś na rzeczy... co wypadałoby sobie z osobna czy też wspólnie uświadomić. - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1457431https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks
Podzielę się wczorajszym dniem...Niedzielą...przyjechałem na opiekę nad synkiem bo żona wychodziła na takie targi do wieczora...przed wyjściem po prostu obiad i raczej słaba rozmowa...jak wyszła to podbiegłem przytuliłem ją i życzyłem powodzenia...Wracając zajechała do matki...rozmawiała z nią...jest to jej bliska osoba raczej...jak wróciła do domu synek spał...ja czekałem...zaproponowałem herbatę na wejściu i potem spytałem jak było itd...i usiedliśmy do rozmowy...dużo rozmawialiśmy...trochę pół żartem o planach....cały czas patrząc sobie w oczy z zaangażowaniem w rozmowę. Było mi dobrze wewnętrznie, że mogę tak z moją żoną...potem się zebrałem...ucałowałem ją w rękę...zaśmiała się...i SAMA...UWAGA...SAMA z uśmiechem ucałowała mnie w policzek....
Dziś przez to jest mi dobrze...mówią, że oczy są zwierciadłem duszy...jej oczy mówią dużo dla mnie...nie chcę się jak pajac karmić nadzieją....ale nie mogę jej nie mieć w jakiś stopniu.
Jej rana musi być naprawdę duża...jednak dla mnie to są oznaki powolnego gojenia.
Dużo słucham Ojca Szustaka i księdza Pawlukiewicza...było by cudownie iść do nich na terapię...myślę, że bardzo szybko by nas uleczyli...ale są bardzo niedostępni z uwagi na szeroki zakres działania...
Mimo wszystko będę zachęcał ją delikatnie to przesłuchiwania co jakiś czas ich wykładów jeśli będzie na to gotowa. - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1457484https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Takie jakby powtórne wasze zauroczenie, myślę że forma terapii wspólnej również wyjdzie na plus.
Wierzę w to, że niektórzy są sobie pisani mimo wszystko. - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1457509https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks
Problem w tym, że raz tak a raz tak. Tak jak pisałem miała uśmiech wczoraj i ucałowała mnie na wyjście...
Dziś wieczorem poprosiłem bym mógł wpaść na 25 min.
Chciałem z nią odsłuchać fenomenalny Vlog Ojca Szustaka o tym jak odbudować zaufanie.
Bardzo ważne sprawy tak były dla obu stron...Miedzy innymi to, że strona zraniona mimo tego złego wszystkiego co ma w sercu powinna jasno starać się określić ile czasu powinna trwać rozłąka i powinna oddzielić te negatywne wyobrażenie i starać się dać szansę....
Chwilę porozmawialiśmy o tym materiale ale żona powiedziała, że ona nie potrafi określić czasu...powiedziała, że nie czuje już rany tylko obojętność...i to są słowa dla mnie bardzo przykre...
Poprosiłem ją o to, że jeżeli naprawdę ale to naprawdę nie czuje głęboko w sobie szansy na odbudowanie związku to niech się ze mną rozwiedzie. Nie chciała powiedzieć, że może to zrobić.
I to jest dla mnie najgorsze...jest obojętna podczas kiedy ja ją mocno kocham ale też już kiedy mieszka osobno i sama prowadzi swoje życie nie chcę rozwodu. Zatem czego ona chce tak naprawdę?
O naszym zauroczeniu raczej nie można mówić bo jest bezustanne tylko z mojej strony.
Może ona po prostu czeka aż ja się z nią rozwiodę, żeby nie czuć tej decyzji przez całe życie? - https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html#p1457510https://www.psychiatria.pl/forum/mieszkamy-osobno-jest-uczucie-i-komunikacja-paradoks/watek/1456579/1.html Mieszkamy osobno, jest uczucie i komunikacja - paradoks GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie wiem... Może istnieje jakieś bliższe logiczne uzasadnienie... Szkoda, że nie chce tego powiedzieć
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Wizyta u psychologa
Witam. Na wstępie chciałabym powiedzieć, że bardzo dziękuję,...
- Czy zmienić lekarza?
Witam. Niektóre osoby mnie tutaj już znają. Mam zdiagnozowana schizofrenię...
Forum: Schizofrenia - Uczucie bycia niewystarczającym
Od ostatnich kilku puesiecy mam wrażenie że coś jest że mną nie tak....
Forum: Zaburzenia psychiczne