Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Mój mąż, mój problem. (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html#p502475https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html Mój mąż, mój problem.
Nie wiem juz co mysleć i co robić, mąż jest jakiś dziwny. Każda próba namówienia go na wizytę choćby u psychologa wywołuje reakcję obronną całej jego rodziny. Uważają, że chcę z robić z niego idiotę, tymczasem ja się martwię.
Otóż krótko opiszę kilka sytuacji, które mnie zaniepokoiły. Mąż ma 33 lata. Pobraliśmy się kiedy miał 28 lat i w kilka dni po ślubie uprzedził mnie, że będzie żył tylko do 30. Potraktowałam to jak żart, ale coraz częściej powtarzał to twierdzenie. Mówił, że po prostu wie, nie umiał natomiast wyjaśnić skąd i czemu akurat ten wiek sobie wybrał. Bywało różnie, dość często miałam wrażenie, że mój mąż ma dwie osobowości, potrafił być czuły, delikatny, ciepły a po chwili z byle powodu zmieniał sie w potwora. Wulgarny, agresywny. Często siadał sam w kuchni puszczał głośno muzykę i błądził myslami gdzieś daleko, albo całymi godzinami przesiadywał przy komputerze przy kartach i głośno wyrażał swoje zdanie o wirtualnych graczach. Czasem się śmiałam, że gada sam do siebie.
Zdarzało się, że wieczorami raczył mnie jakimiś opowiastkami, że nie jest człowiekiem i że zna każdą moją myśl, po czym rzucał mi niby o czym ja właśnie myslę i choć stwierdzałam, że jest w błędzie upierał się przy swoim. Jego zachowanie zaczęło mnie na poważnie niepokoić gdy pewnego razu przez przypadek sprawił mi ból. Wygłupialiśmy się i siłowaliśmy i on chwycił mnie mocniej za rękę, krzyknęłam i wówczas on mnie puścił ale zamiast przeprosić wyszedł do kuchni smutny. Po jakimś czasie poszłam do niego i okazało się iż pociął sobie rękę po to aby jego również zaczęło boleć. Pamiętam jak dziś jego stwierdzenie: "Chciałem żeby mnie zabolało ale ja nie czuję bólu. Nie jestem człowiekiem"
Gdy mineła mu 30 ciągle wmawiał wszystkim, że żyje dzięki mnie i jak tylko się rozejdziemy on umrze.
Stawał się coraz bardziej oschły w stosunku do mnie i dzieci. Jakaś szajba go wzięła na punkcie szacunku do rodziców. Doszło do tego, że nasze dzieci musiały być bezwzglednie posłuszne a każde wystąpienie przeciw niemu traktował jak najgorszą zbrodnię. Wystarczyło aby dziecko np nie zjadło całego obiadu i już dostawało szlaban od ojca, natomiast każda próba rozmowy z mężem kończyła się karczemną awanturą, on zwyczajnie moje sugestie traktował jak atak i odpowiadał kontrą. Przekręcał moje słowa, bywało tak iż wmawiał mnie zdania, które sam wypowiadał, miałam jednak wrażenie, że albo tak dobrze mną manipuluje albo sam w to wierzy.
Pewnego razu siedział sam w kuchni i jak zawsze wpatrzony w okno sączył piwo nagle usłyszałam jakiś hałas weszłam do kuchni i okazało się że mój mąż miał jakąś wizję chyba rozwalił ręką kafelki raniąc się przy tym dość poważnie. Oczywiście nadal nie czuł bólu. Pamietam było dość późno, siedział na krześle i płakał, zapytałam co się dzieje, powiedział że musi iść na cmentarz do brata (kilkanaście lat temu mięli wspólnie wypadek on przeżył jego brat zmarł) chciałam pójść z nim powiedział że nie mogę, a on nie może mi powiedzieć dlaczego. Poszedł, długo nie wracał, poszłam więc za nim, siedział na ziemi przy grobie brata.
Trzy dni temu odszedł od nas, ja odpoczywam choć wiem jak to zabrzmi, staram się jednak zrozumieć o co chodzi w tym wszystkim, czy jego zachowanie nie jest jakieś dziwne? - https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html#p502515https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html Mój mąż, mój problem. Gość
Ostatnie pytanie powalające. Ale odpowiem - tak, zdecydowanie jego zachowanie nie podchodzi pod normę. Ale tak już dużo ludzi reaguje. Może on nie zdaje sobie z tego do końca sprawy, a dodatkowo jest mu przykro, że sugerujesz, że coś z nim nie tak.
Czasami chory nie widzi u siebie problemu i wydaje mu się, że wszystko jest w porządku. - https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html#p502524https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html Mój mąż, mój problem. Gość
Nie wiem co robić, no może tym razem nie wróci. Obawiam się jednak, że jak nie u nas to u niego w domu dojdzie kiedys do jakiejś tragedii
- https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html#p502525https://www.psychiatria.pl/forum/moj-maz-moj-problem/watek/502475/1.html Mój mąż, mój problem. Gość
Nie jestem specjalistą, wydaje mi się że po śmierci brata mąż pani przeżywa stres. nadmiar stresu w konsekwencji prowadzi do nerwicy, lęku. Lęk u 5 latków ciężko odróżnić od psychozy. Ostatnio czytając informacje na forach zauważyłem tendencje czestrzego występowania psychoz u ludzi dorosłych na tle lęku niż to kiedyś miało miejsce. Pani pisze że mąż od dłuższego czasu dziwnie się zachowuje najprawdopodobniej jest to proces rozwijającej się choroby. Niepokojące jest "znanie myśli obcych osób" często jest to efekt rozwijającej się schizofrenii, ale schizofrenia to zespół zaburzeń a nie jedna choroba tak że na ten moment nic nie można wnioskować. Nerwice przybierają charakter świadomych psychoz co ma miejsce w silnym stresie z którym nie możemy sobie poradzić. Moją radą jest podanie mężowi benzodiazepin, alprazolam.diazepam. Jeżeli objawy ustąpią mamy do czynienia z czystą reakcją na przewlekły stres. Jeżeli nie trzeba będzie podawać neuroleptyki. Wnioskując z opisu pani psychoterapia raczej będzie możliwa w późniejszym stadium leczenia. Najlepiej byłoby do męża sprowadzić lekarza niech przeprowadzi z nim wywiad i podejmie konkretne kroki.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Pomocy
Witam mam taki problem trwa to około 3 lat od kad trafiłem do ośrodka...
- Jak uniknąć wezwania, oraz złej diagnozy pogotowia?
Na wstępie chciałbym podziękować twórcom strony i moderatorom, za...
Forum: Schizofrenia - Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...
- Psychoza
Witam mam pewien problem. Mieszkam za granica wlanie tutaj jakiś czas temu u mojego...