Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: moje malzenstwo sie rozpada (15)
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p63117https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
mam dosyc
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p126586https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
moje też, wczoraj napisałem pozew bo nie widzę już szans na to że kiedyś się wszystko poprawi. Mam syna i tylko on trzyma mnie przy życiu,ale takiego doła jak teraz to jeszcze nigdy nie miałem
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p126587https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
co mam robić aby po rozwodzie syn został ze mną a nie z matką
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p126588https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
moje też się rozpada, mam już tego dość, dzisiaj napisałam pozew
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p126589https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
czasami po rozpadzie małżeństwa człowiek tak naprawdę odżywa. moi rodzice rozwiedli się, gdy ja miałam 14 lat. mieszkam z mamą, bo ojca nienawidzę. nawet nie wiecie, jak moja mama po pewnym czasie znowu zaczęła się uśmiechać, powróciła do normalnej wagi, przestała palić, znowu ma znajomych. rozwód to nie koniec świata!
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p126590https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
Wszystko zalezy czy sa dzieci w malzenstwie i w jakim sa wieku?
Trzeba zadac sobie pytanie ile osob skrzywdzimy poprzez rozwod?
Co bedzie lepsze, zycie dalej w zwiazku czy rozwod?
Czy nie ma innego sposobu rozwiazania problemow?Ostatnia edycja: Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p452340https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
moje małżeństwo się też rozpada,mąż się wyprowadził. Powiedział że do mnie nic nie czuję Mamy synka który też mnie trzyma przy życiu i daje mi uśmiech na twarzy Jestem z mężem 4 lta, po ślubie 1,5 roku. Wszystko się rozpadło. No niestety trzeba żyć dalej i czerpać z żtcia to co najważniejsze Jestem załamana cały czas myśle o,,nim,,. Ale nadzieja jest matką głupich....
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p459440https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
KUBA: A co ja mam powiedzieć? kocham swoją żonę i córeczkę(1,5 roku) ponad życie, zrobił bym dla nich wszystko, ale żona ciągle robi mi jakieś sceny, powtarza że już wszystko wygasło, sex to rzadkość, a jeśli już jest to potem mi mówi że to tylko dlatego że ja mam potrzeby i robi to dla mnie, mam tego serdecznie dość, mimo że bardzo ich kocham, powoli nie wytrzymuje tego, mam ochotę wyprowadzić się, strzelić sobie w łeb. Ale nie mogę bo córka jest dla mnie wszystkim, i chyba dla niej muszę, walczyć i próbować, ale tracę powoli siły, wiem że i tak ja sam nie odejdę, nie zrobię tego córce. jest tylko jedna rzecz w życiu jakiej pragnę - chcę aby moja Klaudusia miała pełną kochającą się rodzinę ;(
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p459442https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
do goscia,ktory ma corke Klaudusie...
nie jestem za rozbijaniem rodzin,ale od kiedy siegam pamiecia wstecz,to pamietam,ze bylam b.nieszczesliwa corka ojca,ktory b.kochal moja matke i mamy,ktora byla z moim ojcem,tylko ze wzgledu na mnie,bo jej uczucie tez wygaslo,tak,jak u twojej zony..
a jako,ze urodzilam sie podobna do ojca,mama cale zycie mnie krytykowala i poniewierala,mowiac,ze jestem taki sam smiec,jak ojciec...
nikomu nie zycze tego,co przezylam jako dziecko,nie bede tez pisac o tym,jak zarzutowalo to na moje dorosle zycie,bo to material na ksiazke,ale b.smutna niestety..
powiem ci tylko tyle,ze ja nie moglam patrzec na moich rodzicow,na to,jak sie razem mecza i myslalam,ze to moja wina,ze oni sie nie kochaja...
jedyne o czym marzylam,to to,zeby w koncu sie rozwiedli i zebym miala 2 obca mame i 2 obcego tate,bo moze tam widzialabym moich rodzicow szczesliwych,a przez to i ja mialabym nawet 2 szczesliwe domy...
do dzis nie ulozylam sobie zycia,dzieki traumie domu rodzinnego i mysle,ze twoja corka moze miec podobnie w zyciu..
i nie sadze,zeby twoje trwanie w tym zwiazku dla dobra corki,uczynilo z niej szczesliwego czlowieka,bo jak juz bedzie ciut starsza,to sama ci sie zapyta,tak jak ja ojcu,po co mu to bylo i czy jest masochista?
na co on mi odp.,ze to dla mnie...efekt jest taki,ze ja sie jeszcze do tego wszystkiego obwiniam za nieszczescie rodzica{ow},bo zeby mnie nie bylo,to oni nie musieliby byc razem i nieszczesliwi!!!!
zastanow sie wiec,w imie czego chcesz trwac w tym zwiazku,bo jesli jest nim tylko dobro twojej corki,to mysle,ze powinienes ten zwiazek jak najszybciej skonczyc!!!!!!!!!w ten sposob dasz jej wieksza szanse na bycie szczesliwa w przyszlosci...wiem,co mowie,uwierz mi,a pozatym pamietaj,ze do tanca trzeba dwojga i jesli twoja zona nie ma zadnej ochoty z toba tanczyc,czego nawt nie ukrywa przed toba,to znaczy,ze jest juz tak zle w twoim zwiazku,ze powinienes w koncu przejrzec na oczy i pomyslec o jego skonczeniu!!!!!!!!!
nie ponizaj sie,zachowaj swoja godnosc...a zreszta...jakikolwiek jest powod wypalenia sie uczuc twojej zony,to ma ona jedna pozytywna ceche;szczerosc-mowi ci szczerze,ze juz cie nie chce!!!!
gdyby mnie powiedzial tak maz,nawet ojciec mego dziecka,to nie pragnelabym jedynie i za wszelka cene pelnej,kochajacej sie rodziny dla dziecka,tylko uwolnienia sie od takiego meza i danie sobie i temu dziecku nowej szansy w zwiazku z kims innym...
zastanow sie nad tym...czasami warto cos stracic,tylko po to,by zyskac jeszcze wiecej!!!!!!!!!
a ze bedzie bolalo?zycie czesto boli,ale kazdy bol kiedys mija,tak jak po kazdej burzy pojawia sie slonce...
zycze ci przejrzenia na ooczy i madrosci...M. - https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html#p459483https://www.psychiatria.pl/forum/moje-malzenstwo-sie-rozpada/watek/63117/1.html moje malzenstwo sie rozpada Gość
mam doła nie wiem co robić zostać czy odejść ? Wali mi się wszystko na łeb i szyję kilka lat wcześniej a jestem w zwizku 17 lat mojemu mężowi zachciało się romansów zawsze myślałam że u nas w związku wszystko jest w jak najlepszym pożądku nigdy nie narzekał na brak seksu ale widocznie chciał "dmiany"zaczoł romans z koleżanką z pracy przez przypadek to odkryłam a ona była na tyle bezczelna że szczyciła się tym i powiedziała mi kiedyś nawet że zawsze i tak będzie chciał słyszeć jej glos i będzie dzwonił do niej choćby po to.Przeprowadziliśmy poważną rozmowę z mężem wydawało się że wszystko wróciło do normy ale niestety ukradkiem pisali do siebie smsy puszczali strzałki zmieniała nawet nr tel żeby się nie wydało że to ona było mi z tym strasznie źle przestałam mu ufać, wierzyć zaczęłam szukać (może niepotrzebnie )co nowego ukrywa,niestety znajdowałam inne numery "koleżanek" ukryte pod imionami męskimi pżeżyłam to zrobiłam awanturę przysiągł ze to się nie powtórzy powiedział z nic złego nie robił przegioł pałę jak zapomniał o moich urodzinach dwa lata temu bo w tym czasie zajmował sie znów swoja koleżanką z pracy (był za granicą w tym czasie i kontaktowali się telefonicznie )po jakimś czasie dowiedziałam się że to właśnie z nią rozmawiał tego dnia miałam wszystkiego dość weszłam na czat poznalam kolesia z którym się umówiłam (głupi sposób ale myslałam że mi ulży,chciałam się może w ten sposób dowartościować ? )po powrocie męża niby wszystko wróciło do normy oczywiście po kolejnej awanturze chciałam się wyprowadzić ale ubłagał mnie zapewniał że nic między nimi nie ma i przysiągł że ni bedzie chodził na imprezy zakładowe na których ona bedzie że nie będzie z nią rozmawiał było ok przez długi czas( tak myślałam)wychodił zimprez na których ona była nie widziałam jej numeru u niego w telefonie (choć nadal zaufanie nie było takie jak kiedyś,wpadłam w jakąś paranoję chyba na jej punkcie sprawdzałam mu telefon co jakiś czas)no i jeśli się czegoś szuka to się znajduje niestety niedawno zostawił tel na stole i wyszedł domu (wszystko wydawało się w jak najlepszym porządku nie kłóciliśmy się ja nadal miałam wiele podejżeń ale wmawiałam sobie że to patanoja że to już choroba siedziałam cicho nic nie mówiłam )czekaliśmy na ważną wiadomość i przyszedł sms na jego tel był dziwny "co robisz tygrysku"zmurowało mnie ciśnienie podeszło mi nie wiem do ilu ale to był cios poniżej pasa więc przejżałam tel i pomimo że miał wyłączone raporty gdzieś przez przypadek zapisał się sms o treści :pragnę cię i tęsknię jeszcze bardziej .Jego tłumaczenie było najpierw takie że napisał sms pod jakiś nieznany numer żeby sprawdzić czy przeglądam mu telefon powiedziałm mu że to głupie więc po jakimś czasie skruszony zapłakany i rozżalony powiedział że to kolega kozysta czasem z jego tel i pisze smsy a on nie wie do kogo nie dało mi to spokoju przyjęłam to wytłumaczenie bo powiedział mi że jest na tyle głupie że pewnie on sam by w to nie uwierzył zaczęłam znów drążyć nie wiem po jaką cholerę zawsze muszę dochodzić do prawdy ściągnęłam sobie bilingi no i okazało się że kolega któy żekomo dzwonił z jego numeru często nie był w pracy w rych godzinach w których były wykonywane połączenia że dzwonił lub pisał pod ten numer za chcwilę dzwonił do mnie a po minucie znów pod ten sam mumer i rozmawiał po kilka kilkanaście minut pisał smsy po wyjściu z pracy puszczał strzałki czasem włączyła się poczta i naliczało sekundę zadzwoniłam sobie do tego kolegi i zapytałam czy korzystał z tel mojego męża potwierdził i rozłączył (swoją drogą myślę że dobry kolega to dobre alibi)znów wybuchła awantura a teraz to już przegioł bo już nie dzwoni tylko zapisał się do jakiejś komisji w której i ona jest a zebrania maja raz w miesiącu i będą musieli się kontaktować bo będą omawiać różne tematy o tym ze zapisał się do komisji powiedział mi dwa dni temu ale powiedział że go wybrano a wiedział juz o tym na początku lutego .jestem załamana nie chce mi się żyć nie wiem co o tym wszystkim mysleć prubuje mi wmówić że jestem przewrażliwiona że on mnie kocha że nie zdradza i że jestem jedyna że mam problem z sobą że powinnam pójść do psychiatry wiem że już mi na muzg pada nie ufam mu nawet nie wiem czy go jeszcze kocham ale mamy 3 dzieci najmłodsze ma 11 lat udzielono mi rady żebym wytrzymała bo dzieci muszą mieć ojca żebym była wzorową żoną niczego się nie czepiała więc znów zaciskam zęby kocham się z nim prawie codziennie czekając niecierpliwie aż skończy jak się do mnie dobiera czuję wstręt ale jestem żoną a on seksocholikiem lubi sex to niech go ma staram się nie okazywać zazdrości,złości ale mam juz dość nie chcę żeby moje dzieci wychowywały się bez ojca a wiem że jeśli ja odejdę to on sobie znajdzie kogoś kto zastąpi dzieciakom matkę a jeśli on odejdzie to też ułoży sobie zycie i to szybko z inną bo on nie potrafi tygodnia bez sexu wytrzymać i jak odejdzie to oleje dzieci zostanę sama mamy kredyty do spłacenia sama sobie nie poradzę więc koleżank mi doradziła poczekaj aż dzieci dorosną jak je zrobił to niech też jest za nie odpowiedzialny spłać kredyty a może do tego czasu wszystko się ułoży, więc zaciskam zęby ale jak długo mozna sama czuję że zaczynam wariować
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nie chcę żyć
Witam od 16lat mam problemy z zdrowiem diagnoza to zaburzenia schizotypowe ale nie wiem czy jest...
- Panika, lęki
Witam wszystkich! Potrzebuje porady bardziej doświadczonych osób, spojrzenia na...
- Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...
- Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...