Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: moje wieczne umieranie (40)
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p425048https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie
Witam,jestem tu nowy i nie za bardzo sie orientuje na zasadach działajacych na forum,ale szybko sie uczę i myślę ze nie będzie tak żle.Ale przejde do sedna sprawy.Dawno temu,jeszcze w podstawówce leczyłem się na delikatną jak wtedy zdiagnozowano nęrwicę serca.Póżniej nastąpiło parę lat przerwy,by na koniec lat dziewięćdziesiatych zaatakowac z wieksza mocą,tak z tego co pamiętam na około pół roku.Był to o tyle nieprzyjemne że na owe czasy nie wiedziałem co mi sie dzieje a była to najzwyklejsza depersonalizacja.Jakoś wspomniane "efekty" samoistnie na pewien czas odeszły w zapomnienie.Lecz nie dały o sobie zapomnieć i od około trzech lat męczę się z swoja chorobą sam.Bez lekarzy,farmacji i kogokolwiek innego.....wieczny lęk i strach że zaraz cos sie stanie,coś złego-niekoniecznie określone co,ale na pewno nie pozytywne.Katastrofa,wypadek,pobicie,atak serca to wszystko co preparuje moja głowa,bół żołądka który jak sam to określam boli mnie "nerwami".Alienacja,depersonalizacja,derealizcja,mrowienia na całym ciele,strach przed śmiercią,złość,wieczna niechęć do otaczajacego mnie świata,znużenie to tylko część tego co oferuje mi codziennie w swym repertuarze.W nocy brak snu i strach przed ciemnoscią,najlepiej czuje sie w dzień lub wtedy gdy jest jasne i silne swiatło. dodatku chyba zostałem w ostatnim miesiacu lekomanem bo od swej mamy brałem cały ten czas leki nassenne,takie jak zopiratio czy zolsana i wydaje mi sie ze nie potrafię bez nich żyć.Najgorsze jednak jest napięcie-przaez cały dzień,stan jakbym zaraz miał sie związac zaraz z niebiosami,nienormalne uczucie które rządzi moim ja,nie pozwala kochać,,smiać się,byc normalnym człowiekiem-odbiera apetyt i chęc do zycia-nie jestem wtedy sobą,jestem bomba która która wybucha,ale wybucha do środka.Eksplodując,zabija mnie,niszczy wnetrzności,umysł,ma psychikę...nie ma wtedy mnie,jestem na te chwile zniszczonym wrakiem z wypalonym na wylot,mózgiem.Ten stan niszczy wszystko co dobre we mnie i wszystko co wiąże mnie z otaczajecym swiatem......licze na delikatną rade pomoc i pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych ten post
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p425319https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie Gość
posłuchaj Comy.
a tak na serio, może jednak spróbuj komuś zaufać i poradzić się specjalisty. rozmowa nie boli, a może pomóc. może źródło tego wszystkiego tkwi w zupełnie innym miejscu niż myślisz? - https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p425606https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie Gość
dzięki za odpowiedż...problem leży w tym że gdy mi jest dobrze to zapominam o całej chorobie a tym bardziej farmacji
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p425607https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie Gość
dzięki za odpowiedż...problem leży w tym że gdy mi jest dobrze to zapominam o całej chorobie a tym bardziej farmacji
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p425982https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie Gość
Wiesz - wydaje się, że nie powinieneś brać leków nasennych, skoro możesz cierpieć na depresję lękową. One mogą pogarszać sytuację. Potrzeba tutaj jednak kogoś kto się na tym zna. Polecam wizytę u psychiatry. Nie ma co owijać w bawełnę. Również ja czułem się podobnie kiedyś. I już dawno zapomniałem o tym uczuciu. Pamiętaj tylko, żeby zachować ostrożność. Nigdy nie wiadomo na jakiego psychiatrę trafisz. I jeżeli on - lekarz - nie powie Ci, że jeżeli zdecydujesz się na leki, a będą one na Ciebie działały niekorzystnie, powinieneś je odstawić bez zastanowienia w trybie natychmiastowym, to Ty musisz o tym pamiętać. To jest cholernie ciężka praca.
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p426103https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie
ubiegłem Twoje słowa porady i odstawiłem całkowicie leki nasenne-wydaje mi się że czuje lepiej bez nich.W dzień od czasu do czasu pojawia się i działa w tle ten stan ale najgorsze czyli póżno popołudniowe napiecie znikneło
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p426115https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie Gość
Nie bierz leków nasennych,bo one nie wyleczą twojej choroby .Z takimi objawami musisz iść do psychiatry,potrzebujesz leków psychotropowych,dzięki którym będziesz również spał a jednocześnie cię wyciszą.Działają one na każdego inaczej,być może trzeba będzie zmieniać leki.Słusznie pisze poprzednik,jeżeli żle się będziesz czuł to odstaw i każ zmienić lek-jest ich od groma,musisz dopasować do siebie i nie zrażaj się tym.Jeżeli jest choroba genetyczna to trzeba się pogodzić że będą nawroty,ale można przechodzić łagodniej poprzez leki.W dużym stopniu pomocne jest jakieś zainteresowanie czymś,masz jakieś hobby?Miłość jest dużym lekarstwem,czy masz kogoś?
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p426163https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie Gość
Możesz w takim razie poczekać - zobaczysz jak się będziesz czuł za tydzień i być może poprawi się nawet komfort snu. Mimo wszystko można jakąś wizytę zarezerwować. Pewnie poczekasz na nią minimum dwa tygodnie. Bardzo ważne, żebyś uważał jakie leki dostajesz i co to dokładnie jest. Zdarzyło się, że dostałem jakieś środki neuroleptyczne, które robiły ze mnie warzywo. Natomiast zdarzyło się. że dostałem odpowiedni antydepresant i czuje się bardzo dobrze. Myślę, że z tymi lekami trzeba bardzo uważać osobiście. Lekarz niekoniecznie będzie wiedział co dla Ciebie jest najlepsze i może popełnić błąd. Ja przynajmniej tak tłumacze sobie sprawę neuroleptyku.
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p426215https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie
Tego właśnie się obawiam-ze biorąc taki lek,będę jak warzywko,mówiące na wszystko tak i będę nie sobą powiedzmy od pozytywnej strony-nie będzie we mnie stanu napięcia ale radości do życia też we mnie nie będzie.Na chwile obecną nie czuje się najgorzej-trzeci dzień bez nasennych i czuje się całkiem,całkiem dobrze.No i fakt,do kogoś mądrego trzeba się zwrócić......i odpowiedz na pytanie z końca drugiego postu-tak,istnieje w mym życiu miłość-to ma żona dzięki której jestem i istnieje
- https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html#p426296https://www.psychiatria.pl/forum/moje-wieczne-umieranie/watek/425048/1.html moje wieczne umieranie Gość
Po prostu skoro będziesz się źle czuł - odłożysz lek i poinformujesz psychiatrę, że nie będziesz brał czegoś, co szkodzi a nie pomaga. Nie jest jednak powiedziane, że tak będzie w Twoim przypadku, a być może od razu dostaniesz lek, dzięki któremu będziesz czuł się dobrze, i wcale nie obco, nienaturalnie, tylko prawdziwie dobrze. Będziesz się czuł sobą. To jest możliwe.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Grupa wsparcia dla rodzin chorych psychicznie w Warszawie i okolicach
Czy ktoś wie o istnieniu takich grup? Jestem u kresu sił, po 12 latach choroby syna....
- Błagam co mam robić Z PRZYJACIOLKA
Witam mam pewien problem z przyjaciółką nie mam pojęcia jak jej...