Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem? (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1418554https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem?
Nie wiem czemu nic mi się nie chcę.
Dzień dobry, zastanawiałem się od jakiegoś czasu, czy gdzieś napisać, ale w końcu stwierdziłem, że to zrobię, bo nie mogę znaleźć nigdzie takiego przypadku jak ja.
Chodzi o to, że nigdy nie miałem złego życia. Wręcz przeciwnie, mam dużą, kochającą mnie rodzinę, mam wielu przyjaciół, którzy zawsze oferują pomoc, jeśli tylko bym jej przypadkiem potrzebował, rodzinka z resztą też, nawet jak tej pomocy mi nie potrzeba. Wszyscy zawsze mnie lubili, bez problemów nawiązywałem kontakty z ludźmi. W szkole prawie w ogóle nie musiałem się uczyć, bo wszystko było dość proste, ale też kilka razy się na tym przejechałem, więc nauczyłem się, że czasem trzeba przysiąść i uczyć się, aż się nie zrozumie. Z pieniędzmi też nigdy nie było problemu, rodziców mam dość bogatych, ale też wychowali mnie tak, że zawsze jak chciałem coś więcej, to musiałem pójść i sobie do tego dorobić np. w wakacje. Lubiłem to robić i zawsze byłem dumny, że miałem swoje, na które zapracowałem, a nie brałem od rodziców. Na studiach też było ok, trudniej, ale wychodzę z założenia, że uczę się na błędach, więc jak czasem kończyła się kasa, to szukałem tylko pracy i ogarniałem rzeczy sam, tak samo z poprawkami i nauką. Wszystko zawsze wychodziło, bo wiedziałem, że trzeba sobie zapracować i że z odpowiednim podejściem mi się uda. W końcu znam swoje możliwości.
To wszystko tak słowem wstępu, żeby było jasne, że nie mam żadnego powodu do bycia nieszczęśliwym, nic mnie w życiu nie złamało i tak dalej.
A teraz do sedna. Od zawsze jakoś byłem znudzony życiem, to się potęgowało i potęgowało. Umiem nałożyć maskę i się cieszyć, ale mam wrażenie, że każde wyjście ze znajomymi, gra, serial, podróż za granicę itp, to tylko coś do zabicia czasu na chwilę, żeby nie myśleć, że to nie ma sensu. Od podstawówki w głowie mi siedziało, że w sumie to nie chcę się z nikim wiązać, że nie chce mi się osiągać nic szczególnego w życiu, że nie mam celów ani ambicji. Zawsze żyłem bo żyłem i tyle. Zawsze też myślałem o śmierci. Najpierw mnie ona intrygowała, jako coś ciekawego i niezbadanego, potem co raz bardziej te myśli przechodziły do porządku dziennego, do tego stopnia, że zawsze sobie marzyłem, że walnie mnie ciężarówka w drodze do szkoły, czy coś takiego. Zawsze też myślałem o jakimś samobójstwie z klasą, lubiłem wyobrażać sobie siebie w garniturze, gdzieś na klifie, w tle zachodzące słońce, a w ręku pistolet. Kiedyś nawet próbowałem się zabić, ale wziąłem za małą dawkę.
Od tego czasu to zawsze pozostawało gdzieś w tej sferze marzeń, bo życie tylko mnie nużyło i męczyło. Apogeum było gdzieś rok temu, kiedy po prostu zauważyłem, że nie chce mi się robić nic co robię. Znam swoje możliwości, wiem, że jeśli zacznę nad sobą pracować, to będę zdawał przedmioty na 5.0, że mogę się douczyć sam i mieć dobrą pracę, ale szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do tego. Najchętniej leżałbym w łóżku i czekał na śmierć. Kiedy tylko cokolwiek wymaga ode mnie włożenia pracy, to rezygnuje z tego, bo nie widzę potrzeby, nie widzę potrzeby nawet w życiu. Zawsze wydaje mi się, że to za dużo roboty włożonej w coś, co nawet mnie za bardzo nie interesuje, i czego raczej nie chce. Często myślę o samobójstwie, ale powstrzymuje mnie to, że wiem, że moi rodzice by tego nie znieśli. Udaję więc, że wszystko jest dalej ok, chociaż ostatnio siedzę w domu, na uczelni nie było mnie z pół roku, pracę rzuciłem i nawet na większość spotkań nie chce mi się wychodzić, bo do znajomych trzeba jechać, a to męczy. Ogółem wszystko męczy i tak w sumie jest tylko jakimś tam sposobem na ogólną nudę.
Próbowałem wielu rzeczy w życiu, byłem w wielu miejscach. Jak na 22 lata, to uważam, że to nawet dość sporo, ale jakoś po prostu mi się już nie chce. Od zawsze mi się nie chciało, tylko teraz jeszcze bardziej, do tego stopnia, że teraz już mnie to tylko irytuje. W sumie to nie wiem co mam z tym zrobić, bo problemów żadnych nie mam i wiem, że jak się za coś wezmę, to to osiągnę. Tylko, że nie mam celu. Kilka razy jak opisywałem ten problem, to dostałem tylko odpowiedzi o tym, że jestem młody i nie rozumiem, że inni by mi zazdrościli, albo że życie jest piękne. Pomocne to nie było, więc zapytam się tutaj.
A, i dodam jeszcze, że byłem kilka razy u psychologa, ale jakoś nie widziałem w tym żadnego efektu, więc odpuściłem. U psychiatry też, ale stwierdził, że w sumie to nie ma na mnie pomysłu, a potem już nie chciało mi się go odwiedzać ponownie, bo szkoda mi było kasy. - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1418603https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem?
Witaj. Widzę, że utraciłeś sens życia, a konkretnie wiarę w sens życia. Miałeś w swoim życiu wiele doświadczeń, które tylko zapychały ci obraz na życie. Myślę, ze powinieneś rozbłysnąć własnym światłem. pomyśl jakie masz pasje lub co lubisz robić. Ale pomyśl tak naprawdę, naprawdę się nad tym zastanów. Jeśli nie masz pasji to zacznij jej szukać zamiast leżeć w łóżku. Faktycznie na świecie jest wiele zła, ale są też rzeczy i zajęcia bardzo pozytywne i rozwijające świadomość człowieka. Na dzień dzisiejszy mówisz sobie, że nigdy nie nadejdzie poczucie pełni spełnienia. Jeśli będziesz dostrzegał wszędzie tylko niedostatek lub ubóstwo to tak właśnie będzie. Może tego nie wiesz, ale zasługujesz na osiągnięcie pełnego spełnienia i sukcesu w życiu ! Moja rada jest taka : Jeśli nie podoba ci się to, co widzisz, już czas aby zmienić sposób patrzenia na świat. jeżeli nie jesteś zadowolony ze swojego życia, zmień swoje myśli. Nie pozwól na to aby czarne i przygnębiające myśli objęły stery nad Tobą. Sama modyfikacja sposobu myślenia ma wielką moc zmiany Twojego życia. Ale ostrzegam, nie jest łatwo się tego nauczyć. Zapamiętaj po prostu, ze nie zostaniesz w tym więzieniu negatywnych myśli zbyt długo. Poświęć czas na naukę o błędach i rozwój Duchowy. Dzięki tym lekcjom o rozwoju Duchowym z pewnością później osiągniesz sukces. Musisz obudzić w sobie kreatywność. Zawsze ufaj sobie jeśli chodzi o intuicję. Korzystne będzie kierowanie się swoim wewnętrznym przewodnictwem. Szanuj siebie Samego i uwierz w postawione przez ciebie cele. Wiedz, że jesteś wcieleniem Świętości na tym świecie, a w gruncie rzeczy otrzymujesz po prostu wezwanie od życia abyś pokazał się z jak najlepszej strony. A wiem, że potrafisz tego dokonać, a i wewnętrzny Duch na to liczy. Jeśli coś jest dla ciebie nie zrozumiałe lub chciałbyś zapytać o coś jeszcze to pisz chętnie odpowiem. Naprawdę pomoże ci rozwój Duchowy ( mam na myśli prace z własnymi myślami, medytacje itp., a nie łażenie do kościoła tak dla jasności ). Pozdrawiam gorąco ! .Carlos
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1424155https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem?
Ogółem wydaje mi się, że na świecie jest więcej pozytywów, niż negatywów i raczej nie ma dużo zła, po prostu jakoś te pozytywy mnie nie ruszają za bardzo. To nie jest ogólnie tak, że ja tylko widzę niedostatek. Wręcz przeciwnie, staram się widzieć rzeczy takimi jakimi są i wydaje mi się, że w przyszłości dostatku mogę mieć dużo. Problem polega bardziej na tym, że ten dostatek to za mało w stosunku do włożonej w jego zdobycie pracy. A dlaczego za mało? Ponieważ jakoś w ogóle tego dostatku nie cenie.
I to też nie jest tak, że jestem niezadowolony z życia. Teraz jestem w stosunku do niego obojętny, wiem że mógłbym je zmienić na dużo lepsze, ale mi się nie chce, bo nie wiem po co miałbym. Tak więc to nie jest problem tego, że coś mi się nie podoba, a raczej tego, że nie rozumiem czemu ma mi się podobać.
Zmiana sposobu myślenia wymaga raczej jakiegoś małego przełomu, argumentacji, zastanowienia, dyskusji, a ja to wszystko przerabiałem i tylko słyszałem, że życie jest piękne, że nie można tak myśleć, że warto coś robić. Ale nigdy nikt nie wytłumaczył dlaczego, jakby to miało być oczywiste.
Odnośnie samej nauki na błędach, to nie wiem do czego ma się to odnosić. Ja widzę wszystkie swoje błędy i mam ich świadomość, co więcej, popełniam je celowo, bo tak jest mi łatwiej i wygodniej, bo nie widzę sensu w staraniu się poprawy ich, skoro mogę jakoś żyć z nimi. Tak samo jeśli chodzi o ufanie sobie. Teraz ufam sobie, bo mi się nic nie chce. Dalej dochodzimy do celów. Jak wspominałem, znam swoje możliwości, wiem, że mogę dużo osiągnąć, ale nie mam żadnych celów, które chciałbym spełniać. Tak samo z pasjami, próbowałem dużo rzeczy, ale, nawet jeśli fajne, to takie zabijacze czasu w które nie chce mi się wkładać więcej, niż absolutne minimum.
Jeśli chodzi o fragment ze wcieleniem świętości, wiarą w siebie, wezwanie do życia, pokazywanie się z najlepszej strony i wewnętrznego ducha, to kompletnie nie rozumiem o co ci tu chodziło, więc powiem tylko, że z wiarą w siebie nie mam problemu, bo jak wspominałem, znam swoje możliwości. Po prostu nie mam żadnej motywacji, żeby cokolwiek robić. No i przy okazji brzmi to naprawdę dziwnie i trochę creepy, ta cała gadka o świętości i duchu.
W skrócie, chyba mnie troszkę nie zrozumiałeś, a ja z kolei nie do końca rozumiem twoją odpowiedź. - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1454741https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem?
Cześć, powiem Ci, że mam identycznie to samo. Masz może tak, że siedzisz czasami po zrobieniu czegoś dla Ciebie satysfakcjonującego i nagle myślisz po co ja to robię jak i tak to jest bez sensu, to nic nie daje?
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1460178https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Jesteśmy jak swoje kompletne przeciwieństwa. Ja zawsze chciałam coś osiągnąć. Mieć przyjaciół. Potem własną rodzinę. Z tym, że w moim życiu nie wychodzi kompletnie nic. W pewnym momencie przestałam się starać, przestałam marzyć, przestałam próbować... bo nie ważne jakbym próbowała, wszystko pozostanie poza moim zasięgiem, a mnie postawi w poczuciu beznadziei. I tak sobie tkwię. Wiedząc, że moje życie nie ma sensu. Jedynie wyobraźnia mnie od tego ratuje. Tylko jak człowiek otworzy oczy i się rozejrzy, robi się jakoś przykro. Że wszystko co mam to tylko siebie.
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1460349https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Wiesz, mam bardzo podobnie odkąd pamiętam nudzę się szybko i patrzę na wszystko z dystansem i z góry. Od dziecka musiałem zakładać maski i udawać kogoś by można było normalnie funkcjonować.
Nie mogę tego powiedzieć o szalonych momentach dzieciństwa i każdych innych podobnych chwilach. Nawet dziś po tylu latach jedyne co mnie kręci to ekstrema i wtedy czuję się jak dziecko i cieszę się podobnie.
Reszta to minimum wręcz bym powiedział że eksploatuje ludzi by robili za mnie i nie mam z tym problemu, zawsze jakoś im odpłacam żeby uznać ich pracę i chęci bo to akurat szanuję.
Z kobietami u mnie jest podobnie, dlatego jestem singlem i nie zamierzam tego zmieniać bo doświadczenie mi mówi że to tylko robienie komuś iluzji że mi zależy czy coś. Przepraszam tu kobiety które szanuje ale niestety traktuje je instrumentalnie(one mnie też) i zaspokajam z nimi tylko nasze pierwotne potrzeby. Chyba że to podobne odludzie.
Cokolwiek, presja społeczna na prowadzenie życia w dokładnie jakiś tam sposób czyli dom praca, rodzina, kino, zakupy auto, kredyty to przecież jest cholernie nudne i żenująco żmudne poddaństwo.
To coś w rodzaju matrixa żresz srasz, pracujesz i udajesz że się cieszysz a w rzeczywistości jesteś parobkiem i tłuczesz godziny by kupić sobie coś by zachwycić innego parobka. To dąży do donikąd, wcale się nie dziwię Tobie.
Wielu obrzuci mnie gnojem pewnie ale to pewnie z racji strachu przed tym że tak to niestety wygląda ale śmiało ja nie mam ego.
Jeżeli ludzie potrafią marnować energie na politykę i dają się wtrącić w pułapkę tej całej mistyfikacji to proszę bardzo. Jęczeć dalej, obwiniać dalej system, wszystkich dookoła ale prawda jest taka że nikt niczego nie każde, to jest w miarę wolny kraj.
Tu ludzie boją się być sobą ba czasem nawet nie wiedzą kim są.
Boją się że spadnie mi ta fasada na którą tak tyrają i zostaną ocenieni przez innych a srał pies inne goniące szczury do donikąd, nie obrażając szczurów bo szczury nie mają szefa tylko są wolne i latają sobie i robią co chcą. Wygląda na to Kolego że brak Ci czegoś nowego większego coś co wychodzi poza normy i przerysowane schematy.
Nie jestem specjalistą w rzeczywistości jestem samotnym w tłumie wilkiem i gdzieś mam schematy. Mam oczywiście zamaskowane życie z odpowiednim statusem i oh uh ahy ale to pod publiczkę a i tak znikam i sam poszukuję nowych zajęć.
Z biegiem czasu nauczyłem się nawet jak mało do życia potrzebuję by się uśmiechać i coś z tego życia czerpać. Serio, moje wydatki są z dnia na dzień niższe, nawet zastanawiam się nad wycofaniem z kręgu w którym jestem bo jest mi on do niczego potrzebny.
Jestem dla nich tylko wtedy kiedy im się sypie, kobiety ich męczą czy zostawiają albo jak chcą gdzieś odpocząć. Znikają jak tylko się poprawi ale to i tak mnie nie wzrusza, tak jak krytyka, płacze i inne twory zasmuconych i znudzonych ludzi. To tak dla małego dysonansu.
Te myśli o dostojnym samobójstwie to trochę jest słabe, nie tędy droga to taka dezercja a wierz mi można żyć ciekawie i wcale nikt nie musi ani o tym wiedzieć ani Ty nie potrzebujesz niczyjego potwierdzenia.
Chcesz pisz, bo ja tu wpadłem znów zobaczyć jak ludzie widzą tu socjopatów. PozdrawiamOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1467521https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem?
Ja mimo stanu po wylewie bylem ostanie kilka lat optymista.Dopiero jak okazalo sie, ze pogasza mi sie nieuleczalnie wzrok w lewym oku,to sie zalamalem.Okulista dal mi 1 cwiczenie, ktore juz wykonuje codziennie ponad 2 miesiace, licze ze mi sie poprawi
Rafal / Wbrew pozorom w 2019 r. mam 42 lata
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1467523https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem?
Tez stracilem ochote do zyci,ale jakos "ciagne ten wozek",od 2 miesiecy, WLACIWIE OD 7 R.Z.KIEDY ZAINSTALOWANO MI ZASTAWKE MOZGOWA
Rafal / Wbrew pozorom w 2019 r. mam 42 lata
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1467536https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem?
@Gosc411 - To dobrze, ze dostrzegasz więcej dobra i pozytywnych aspektów życia a jednak się w nie nie zagłębiasz i nie potrafisz docenić. Ogólnie chodziło mi o to abyś właśnie zaczął owe życie doceniać i w tym dobru, które dostrzegasz się wyrażać. Nie możesz liczyć na to, że ktoś zrobi to za ciebie, na to, ze ktoś puknie cię różdżką i ruszysz przed siebie - Ani Ja ani nikt inny. Sam musisz to zrobić. Ja mogę nakreślić ci drogę i pokazać, w którą stronę iść. Powiedziałem, że warto by było znaleźć jakieś zajęcie, które sprawia radość tobie i innym, aby pozytywniej myśleć o sobie i o ludziach abyś doceniał to co masz i miał apetyt na więcej. To proste a tak ważne zasady. Jeśli owe pozytywy, które dostrzegasz nie ruszają cię, cóż mogę na to poradzić. Nie jestem Bogiem i nie mogę stworzyć świata od nowa, mogę tylko próbować go trochę naprawić i ulepszyć. Podstawową rzeczą jest pokochanie siebie i innych a zarazem najtrudniejszą. Małe dobre uczynki dla drugiego człowieka potrafią podnieść wiarę w siebie. Dobro i zło wychodzi prosto od ludzi. Ten co jest dobry pozytywniej wpływa na otaczający go świat i mentalnie i fizycznie, człowiek zły odwrotnie będzie ja niszczył i ściągał w dół. Tak jak już pisałem praca nad sobą to Pokochanie siebie, Pokochanie innych, Wybaczenie Sobie samemu i Wybaczenie innym. Są to procesy długotrwałe ale skuteczne. Wielu ludzi ma brak chęci do życia i tak zwane wypalenie lecz muszą sami się w końcu obudzić i odkryć na nowo, nic innego po prostu nie pomoże. .Carlos
'' Whenever we are on your side
Remember always on your side
Forever... '' - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html#p1467544https://www.psychiatria.pl/forum/nic-mi-sie-nie-chce-czy-to-jakas-choroba-czy-znudzenie-zyciem/watek/1418554/1.html Nic mi się nie chce, czy to jakaś choroba, czy znudzenie życiem? CarlosG 2019-01-20 03:03:44
@Gosc411 - To dobrze, ze dostrzegasz więcej dobra i pozytywnych aspektów życia a jednak się w nie nie zagłębiasz i nie potrafisz docenić. Ogólnie chodziło mi o to abyś właśnie zaczął owe życie doceniać i w tym dobru, które dostrzegasz się wyrażać. Nie możesz liczyć na to, że ktoś zrobi to za ciebie, na to, ze ktoś puknie cię różdżką i ruszysz przed siebie - Ani Ja ani nikt inny. Sam musisz to zrobić. Ja mogę nakreślić ci drogę i pokazać, w którą stronę iść. Powiedziałem, że warto by było znaleźć jakieś zajęcie, które sprawia radość tobie i innym, aby pozytywniej myśleć o sobie i o ludziach abyś doceniał to co masz i miał apetyt na więcej. To proste a tak ważne zasady. Jeśli owe pozytywy, które dostrzegasz nie ruszają cię, cóż mogę na to poradzić. Nie jestem Bogiem i nie mogę stworzyć świata od nowa, mogę tylko próbować go trochę naprawić i ulepszyć. Podstawową rzeczą jest pokochanie siebie i innych a zarazem najtrudniejszą. Małe dobre uczynki dla drugiego człowieka potrafią podnieść wiarę w siebie. Dobro i zło wychodzi prosto od ludzi. Ten co jest dobry pozytywniej wpływa na otaczający go świat i mentalnie i fizycznie, człowiek zły odwrotnie będzie ja niszczył i ściągał w dół. Tak jak już pisałem praca nad sobą to Pokochanie siebie, Pokochanie innych, Wybaczenie Sobie samemu i Wybaczenie innym. Są to procesy długotrwałe ale skuteczne. Wielu ludzi ma brak chęci do życia i tak zwane wypalenie lecz muszą sami się w końcu obudzić i odkryć na nowo, nic innego po prostu nie pomoże. .Carlos
CarlosG mam wrażenie że nie do końca rozumiesz zaburzenia na temat których się wypowiadasz. Przypadek autora wątku powinien być leczony przez lekarza psychiatrę bo to typowe objawy depresji. Nie leczy się tego przez dobre uczynki, dobre myślenie i "podnoszenie na duchu" czy też słynne "weź się w garść".Tym bardziej że była tutaj mowa o mocnych myślach samobójczych. Nauka pozytywnego myślenia w takim przypadku to kompletny bzdet.
Gosc411 już pewnie tego nie czyta bo pewnie jak widział poprzednie porady to mu się bardziej odechciało. Sory za negatywny wydźwięk tej wypowiedzi ale naprawdę wychodzi na to że się kompletnie nie znasz na tym temacie. Chęci masz dobre ale porady dla kogoś z depresją kiepskie.-
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Brak pewności siebie, zakłopotanie w życiu codziennym
Hej,Przychodzę tutaj z czymś co mnie całkowicie męczy i utrudnia...
- Czy jestem złym człowiekiem?
Staram się pracować nad sobą, tłumić w sobie negatywne emocje. Tak...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Emocje,a ich brak po neuroleptykach ?
Witam. Przyjmowałem rispolept w dawce max 8mg doba w szpitalu, na chwile obecna...
Forum: Schizofrenia