Forum: Psychoterapia
Temat: Nic nie czuje... (28)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p596565https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje... Gość
Witam...
Od pewnego czasu zauważyłem u siebie brak jakichkolwiek uczuć. Zauważyłem również, że specjalnie doprowadzam do stresowych sytuacji, zostawiając wszystko na ostatnią chwilę, celowo olewając niektóre sprawy czy to na uczelni, czy to w pracy żeby odczuć potężny stres. Chyba robie to celowo, bo jest to jedyna rzecz jaka odczuwam. Kiedys potrafiłem kochać, a teraz związki traktuje przedmiotowo i bez zadnych uczuc. Nie przywiazuje sie.
Dodatkowo uwielbiam używki, alkohol, czesto imprezuje... *** mnie rowniez sklonnosci psychopatyczne, lubie przemoc, za mlodu chodzilem i stoczylem dziesiatki, jak nie setki pojedynkow na ulicach, wiekszosc wygranych, chociaz pare razy konkretnie sie polamalem - i nic mnie to nie nauczylo. W sytuacjach niewymagajacych agresji, drobnych sprzeczak - np kiedy ktos mi zajezdza droge, trace nad soba kontrole, wyzywam i rzucam sie z piesciami - na szczescie, potrafie sie juz lekko kontrolowac i powstyrzymuje sie przez atakiem fizycznym.
Co dziwne, odczuwam zero empatii w stosunku do wiekszosci ludzii, chociaz lekkimi uczuciami darze bezdomnych i biednych - nigdy bym ich nie skrzywdzil, a zwierzecia BEZWZGLEDNIE NIE - kiedys mialem nawet opory przed zabiciem muchy lub komara. Co najsmieszniejsze nie czulbym zadnych wyrzutow krzywdzac czlowieka...
Bylem u psychologa, ale bardzo szybko go urobiłem...
Nie wiem po co tutaj pisze, bo ogolnie mam to w dupie - aczkolwiek chcialbym sie dowiedziec co jest ze mna nie tak? Nie przeszkadza mi to, ale brakuje mi uczucia milosci, tak ajk potrafilem kochac dziewczyne 10lat temu - to bylo piekne. - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p599581https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje... Gość
to tak jak ja..
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p599691https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje...
Zapoznaj się z terminem "psychopatia". To mój "konik". Nie oznacza to, że każdy psychopata to seryjny morderca. Często to uroczy ujmujący ludzie. Podobna jest do socjopatji, ale w niej są emocje, uczucia. Właściwie w każdym znajdują się pewne cechy psychopatji. Oto kilka zachowań antyspołecznych które charakteryzują psychopatię:
- potrzeba stymulacji i skłonność do odczówania nudy;
- pasożytniczy styl życia;
-niska kontrola zachowania;
-przypadkowe kontakty seksualne;
-brak realistycznych długotrwałych celów;
-impulsywność;
-nieodpowiedzialność;
-wczesne problemy z zachowaniem;
-swoboda w kontaktach z innymi i powieszchowny urok;
-wyolbrzymione poczucie własnej wartości;
-patologiczne kłamstwo;
-manipulowanie i oszustwo;
-brak poczucia winy;
-płytki afekt;
-bezduszność i brak empatji;
-brak poczucia odpowiedzialności za własne czyny
Naukowcy wciąż szukają antidotum na tą przypadłośc. Niestety cierpiący na nią nie chcą się "leczyć". Bo też nie ma leków, jest terapia wieloletnia.
Świadomość, co nas gryzie nie daje nam przyzwolenia by to nas zjadło.kropkanad
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p601465https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje...
Cześć.
Czasami musimy wiele wycierpieć by zrozumieć sens życia. Cierpienie jest nam potrzebne tak długo aż zrozumiemy, że jest już nam niepotrzebne.
Napisałeś, że zacząłeś się kontrolować, napisałeś że masz dość już takiego bycia sobą, że tęsknisz za miłością. Być może już nastał czas by zmienić swoje myślenie, być może masz już tego wszystkiego dość i ta chęć, którą tutaj przedstawiłeś, jest początkiem przemiany która się dokona wkrótce w Tobie.
Odpowiedz najpierw sobie pytanie, czy na pewną chcesz zmiany? Podejmij decyzję. Będzie to niezwykle ważny moment w Twoim życiu, gdyż ta decyzja pozwoli Tobie na podtrzymanie późniejszej chęci zmiany, pozwoli Tobie przypomnieć sobie o niej w sytuacjach życiowych, które chcesz postrzegać inaczej.
Droga do spokoju, radości i miłości wiedzie poprzez drogę do swojego wnętrza. Tam najpierw musisz się odnaleźć aby móc funkcjonować prawidłowo, a więc w sposób niedestrukcyjny.
Ktoś kiedyś napisał, że największym zwycięstwem człowieka jest pokonanie samego siebie. Pomyśl sobie że wszystkie pojedynki które stoczyłeś świadczyły tylko i wyłącznie o Twojej słabości - nie potrafiłeś kontrolować swojego umysłu. Twoje ciało reagowało na Twoje myśli, uczucia wzmagały się z powodu Twoich myśli, myśli którym uwierzyłeś.
Ego z którym się utosamiasz potrzebuje teraz więcej dawki, aby poczuło że istnieje, niż potrzebowało wcześniej. Teraz już nie wystarcza mu napisanie że coś masz w dupie, teraz potrzebuje już więcej emocji i dawki uczuć. Jeśli zaczniesz odróżniać siebie - jako świadomość istniejącą w tym ciele, od pracy umysłu, które stworzyło ego wówczas, zaczniesz się budzić i być świadomym tego kim lub czym naprawdę jesteś.
Zacznij obserwować pracę umysłu, zobacz jak trudno skupić się na jednej rzeczy, jak umysł wciąż błądzi gdzieś w przyszłości lub w przeszłości, zobacz że jesteś nieobecny w tej chwili, że nie *** się w odgłosy do Ciebie dochodzące, nie zauważasz wielu rzeczy wokół siebie. Gdy zaczniesz zdawać sobie sprawę że właśnie bujasz w obłokach, że rozwarzasz problem, że dałeś sie ponieść emocjom, to zaczniesz być świadomy. Na początku ta świadomość będzie szybko znikała na rzecz dalszej bezwiednej pracy umysłu. Ale powróć znowu do bycia tu i teraz.
Jeśli czaniesz kontrolować swój umysł, jeśli zaczniesz być świadomy, jeśli zdasz sobie sprawę że nie jesteś swoim umysłem, że nie jesteś ego, wówczas zaczniesz dostrzegać w sobie spokój - a tam gdzie spokój tam jest radzość i miłość. Pozbędziesz sie wówczas lęku, który dominuje teraz w Tobie.
Ale do osiągnięcia spokoju potrzebna jest Twoja decyzja o zmianie, potrzebne są Twoje chęci - a więc niewiele jak na osiągnięcie prawdziwego spokoju.
Dobrze by było gdybyś poczytał trochę więcej o działaniu ego, o przyczynie wszelkich nieszczęść. Proponuję książki Przebudzenie - Anthonego de Mello i Potęga teraźniejszości - Eckharta Tolle. Jeśli chcesz to mogę je Tobie przesłać tylko napisz: [email protected]
Pozdrawiam z miłością - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p605240https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje...
Nie czucie jest "wygodnym" mechanizmem obronnym - nie czujesz więc nie można Cię zranić, nic Cię nie dotknie.
To "wygodnie" nie jest zarzutem wobec Ciebie, że świadomie wygodnie Ci być w takim stanie - ale psychika potrafi zdziałać cuda, żeby się chronić przed rozpadem.
Może zastanów się nad tym co stało się takiego traumatycznego przed czym chronisz się "obojętnością".
Nie szukałabym diagnoz i określeń na to jak się nazywa to co masz, ale zastanowiła się skąd to masz - co jest tak strasznego, że musisz się przed tym chronić.
NO i oczywiście polecam wizytę u specjalisty - trzeba trafić na swojego terapeutę. Nie z każdym będziesz umiał współpracować. - https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p610559https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje...
siema jak już wiece pszerzylem operacie i rozumię bul i cierpienie to mnie zmocnilo moje patrzenie na bul ludzi
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p646521https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje...
Mnie się wydaje, że po prostu potrzebny Ci ktoś, kto Ci pokaże, nauczy od nowa uczuć. Ktoś, kto Cię otworzy na świat. Spróbuj uśmiechać się do ludzi, może ktoś zwróci na Ciebie uwagę. A co do samokontroli, jestem osobą bardzo impulsywną a w panowaniu nad emocjonalnym reagowaniem na różne bodźce pomogła mi medytacja.
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p649545https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje... Gość
a mnie sie wydaje ze potrzebne jest oparcie w kims na kim mu zalezy kims bliskim,samotnosc jest do kitu pzdr.kika
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p651607https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje...
Proponuję zastanowić się nad korzyściami płynącego ze stanu "nic nie czucia". Następnie zastanów się, czy warto zmieniać ten stan?
- https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html#p754594https://www.psychiatria.pl/forum/nic-nie-czuje/watek/596565/1.html Nic nie czuje... Gość
Wiem, że wątek powstał jakiś czas temu i pewnie pisanie tego nie ma najmniejszego sensu, ale mimo wszystko.
Właściwie to dobrze rozumiem ową sytuację. Ja też nie widzę u siebie najmniejszych nawet uczuć. Wszystko mam w głębokim poważaniu, niczego nie traktuje poważnie. Nauczyłam się machinalnych ludzkich zachowań, przeplatanych kłamstwami i udawanymi uśmiechami by zachować choć najmniejsze pozory. Występują u mnie zachowania autoagresywne, jak samookaleczenie się. Robię to głównie dlatego, że potrafię odczuwać jedynie skrajne emocje, czy ból fizyczny. Zlewam przyjaciół, nie mam potrzeby widywania ludzi. Jest mi wszystko jedno czy widzę kogoś raz na tydzień, czy rok. Nie potrafię tęsknić, czy sprawić żeby mi zależało, nie czuję skruchy, czy wyrzutów sumienia. Związki także traktuje przedmiotowo i powierzchownie. Zwyczajnie nie potrafię sprawić by coś nabrało dla mnie wartości.
W sumie to piszę to tylko dlatego, że mam taką ochotę i mój post nie ma niczego wnieść. Może po prostu są na świecie tacy trochę "wybrakowani" ludzie jak my, odczłowieczeni na pewnie sposób i zwyczajnie należy zaakceptować to, ze jest się odmieńcem. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Choroba psychiczna u partnerki?
Witam,Szanowni Państwo z uwagi na tematykę większości postów oraz...
- Bliska osoba w szpitalu psychiatrycznym.
Dzień dobry, mam nadzieję że jest to poprawny kanał forum do mojego...
- Pomocy
Pomocy! Jestem od 3,5 roku w związku z mężczyzną z Chad. Dopiero się...
- Związek z chAD-owcem, czy też tak mieliście?
Witam, pytanie do osób żyjących z osobą chorą na chAD, zanim...
- Tematy:
- psychiatria
- psychologia
- psychika