Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: nie byłam naiwna (15)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p759916https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
Nie byłam naiwna
Witam wszystkich
Co powiecie o tym,że ludzie,rodzina, przyjaciele, znajomi przez wiele lat słuchali co mówicie,słyszeli,że nie rozumiecie i nie wiecie,że na tym pięknym świecie wszyscy są, że my ludzie jesteśmy a jednak nikt znajomy ani nauczyciel nie zwrócił Wam na to uwagi.
Nauczyciele w podstawówce rozmawiają każdego roku o dzieciach,które wychowują . Każdy z dzieci jest omawiane .
Z pewnością domyślali się,że nie znacie słów jestem :”jestem na ty świecie,nie jestem na marsie”, że nie rozumiecie tego. Jednak nikt nie upomniał Was ani nie posłał już w podstawówce do psychologa albo pedagoga. Dlaczego rodzina znajomi również ukrywali to przed Wami.
Przecież pedagodzy są przyuczani do zawodu, zdawali sobie sprawę,że to grozi niepotrzebnymi seksualnymi przygodami, prostytucją, Hivem, schizofrenią. Wiedzieli,że nie da się w ten sposób poznawać siebie i świata.
Jestem ciekawa co sobie wtedy myśleli: po co będziemy to tłumaczyć, mają jeszcze czas,to nie jest moje dziecko.
Nie uratowali mnie już w podstawówce, udawali,że to nic takiego. Uważałam,że starsi ode mnie ludzie są po to żeby mi pomóc. Ale to była moja naiwność.
Nienawidzę wszystkich ludzi,którzy udają,że nie wiedzą skąd bierze się schizofrenia.
Nienawidzę wszystkich,którzy przymykają słuch na dzieci,które nie wiedzą, nie uświadamiają sobie,że są na tym świecie.
Nienawidzę wszystkich,którzy czekają aż dziecko skończy 20 lat,bo właśnie po 20 roku życia, będzie wybuchało agresją i niby własnie wtedy powstaje schizofrenia. Nie da się leczyć schzofrenii na kłamstwie,
dlatego tak długo trwa leczenie. Nienawidzę zakłamanych lekarzy.
Taka sama - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760185https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
Więc nie daj się "stłamsić"-przez lekarzy i leki. jednak moim skromnym zdaniem, nie da się profilaktycznie zapobiec schizofrenii. Choćby wszyscy psycholodzy i pedagodzy "stawali na głowie".
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760225https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
A moim zdaniem jesteś w błędzie . Jedyną cechą,która mnie różniła od rówieśników to to, że moi rówieśnicy wiedzieli kim są .Rozumieli co powoduje słówko „nie” i że trzeba odbierać rzeczywistość używając właśnie tych słów.
To jest czas, to nie jest ogórek, to nie było tydzień temu, to było jeden dzień temu, nie jestem debilem,nie jestem krw. Nie znając tych słów dziecko nie może się bronić np.: kiedy kolega powie ci „ty krw.” To jesteś wstanie obronić się i powiedzieć mu :”nie, nie jestem krw.”. Kiedy rodzice wyśmieją ciebie, będą mówili do ciebie” ty najgorsza „, będziesz wstanie odpowiedzieć „nie,nie jestem najgorsza”
Właśnie dlatego nieuświadomione osoby nie są wstanie normalnie odbierać świata, w ich słowniku brakuje tych słów: „nie było, nie jest, nie jestem” . dlatego co odpowiesz osobie jeśli ci powie: „ ty brudna”, ty bękarcie”
Nie obronisz siebie, nie możesz przecież odpowiedzieć : „nie mam brudu „, nie mam bękarta w sobie”, „nie miałam brudu”. Nie da się tak odpowiedzieć.
Nie możesz samej sobie powiedzieć: „ nie jestem sobie obojętna”. Ten komunikat odbierzesz jako „obojętnie mi” nawet jeżeli tak nie będzie. Tak samo nie powiesz sobie : „nie jestem głupia”, tylko przyjmiesz do wiadomości jestem głupia. Nie znasz słówek „nie byłam, nie jest, nie jestem”, więc ich nie używasz. Przyjmujesz do wiadomości fałszywe komunikaty, bo tylko tak potrafisz.
Schizofrenicy przechodzą wojnę domową,przemoc psychiczną. Jednak ludzie i dzieci też przechodzili wojny światowe,też pochodzą z patologicznych rodzin .I nie są schizofrenikami. Dlatego znali te słowa,prawidłowo odbierali komunikaty z zewnątrz i potrafili chronić siebie samych.
Schizofrenii trzeba szukać już w podstawówce,gdzie uczą się wszystkie dzieci. Dzieci nieuświadomione, trzeba uświadomić i nie pozwolić rodzicom na udawanie głupich i nękanie psychiczne dzieci.
Trzeba pamiętać, że oprócz przemocy fizycznej,jest też przemoc psychiczna. I nieświadomość dziecka kim jest, jakie jest, jaki przyjmuje role w życiu, kim chce być jest oznakom właśnie takiej przemocy psychicznej.
Moja matka udawała przede mną, że nie widzi i nie słyszy tego co ze mną dzieje się. Nauczyciele udawali, że nie słyszą. Nie rozumowałam tak samo co uświadomione dziecko, bo przede mną ukrywano to,że przede wszystkim jestem dzieckiem, nie jestem chłopcem, nie jestem durna, nie jestem krw., świat i ludzie nie są takimi aniołkami,którzy z chęciom pomagają i ratują dzieci.
Taka sama
A teraz rozumiesz co napisałam i jak ważne jest uświadomienie ? - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760232https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
No, zgodzę się, że istotne jest uświadamianie od najmłodszych lat. Przez osoby kompetentne. Ale nie oznacza to wyleczenia się z choroby, konkretnie schizofrenii. Są zmiany chorobowe biochemiczne w mózgu. Choroba wybucha w wieku dorosłym 18-25 lat.
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760234https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
Jeżeli dziecko nie jest w domu rodzinnym nauczone,że jest dzieckiem, jest wnukiem, nie jest niegrzeczne, jego umysł nie funkcjonuje prawidłowo i komunikaty nie są w normalny sposób odbierany. Takie dziecko przestaje reagować na słowa:” jest,nie jest,było nie było, jestem,nie jestem” a przyzwyczaja się do słów „ma,nie ma, miałem,nie miałem” Rodzice nie dbają o to aby to zmienić bo im nie zależy na zdrowiu dziecka. Otoczenie też jest obojętne. A samo dziecko nie kapnie się nawet i nie poczuje,że nie normalnie rozwija się.
A nawet jeżeli będzie podejmowało próby rozumowania w kategoriach :nie jest,nie było, nie jestem”, to rodzice mu na to nie pozwolą. U mnie tak było .Tylko jak powiedziałam „nie jestem zmęczona” zostałam tak zaatakowana,że nie zdążyłam sobie uświadomić,że źle mówię. Matka chciała dla mnie źle i pilnowała moich słów.
Nie wiedziałam,że wychowuje mnie na wariatkę. A z kolei innych ludzi nie słyszałam i nie słuchałam .Nie potrafiłam wspierać samą siebie .Byłam osłabiona,bo nie potrafiłam umocnić siebie samej: nie jestem wariatką, nie byłam wariatką,zostałam tak wychowana,żeby nie normalnie odbierać rzeczywistość.
Taka sama - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760238https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
Nikt nie twierdzi, że jesteś wariatką. Można powiedzieć, że na podstawie swoich przeżyć z dzieciństwa- jesteś już uświadomiona i zdajesz sobie sprawę ze swoich poczynań. Powinnaś spisać swoje doświadczenia życiowe i wskazać ludziom kierunek, co jest złe, a co dobre. Kluczową rolę odgrywają w zyciu dziecka-rodzice. Wychowanie i właściwe zrozumienie dziecka wpływa póżniej na jego dorosłe życie.
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760242https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
Jeżeli osoba 20,30 lat nie odbiera normalnie rzeczywistości,bo została przyzwyczajona do złego myślenia, to musi brać tabletki,bo umysł zapamiętał złe nawyki myślowe i teraz musi sobie to wszystko od nowa w głowie ustawić. Dlatego tak ważne jest uświadomienie dzieci już w gimnazjum. Tak co pisałam czym wcześniej tym lepiej. A biochemia w mózgu nie jest nieodwracalna. Jednak chorego czeka ciężka praca.
Jesteśmy ofiarami wychowania. W moim przypadku umyślnego wychowania mnie na wariatkę przez matkę,o czym wcześniej nie wiedziałam.
taka sama
taka sama - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760265https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
Izaalicjo, mam do ciebie prośbę. Czy mogłabyś zajrzeć na watek "rozmowy przy kawie i herbacie". Jest tam pewna osoba, która chętnie podyskutuje na ten temat, o którym piszesz. Zapraszam cię, jeśli masz chęć i czas oczywiście.
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760440https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
nie mogę używać słowa biochemia w mózgu, więc tego tak nie nazwę,
Mnie chodziło o doświadczenia schizofreników,których nie da się odwrócić,ani cofnąć w czasie.
Niestety pacjent musi to zrobić,musi zweryfikować swoje wspomnienia, swoje zachowanie, swoje wcześniejsze reakcje i słowa
,kolokwialnie mówiąc i musi je na nowo sobie poustawiać,przywrócić do normalności.
Dlatego schizofrenicy wybuchają agresją, bo organizm sam broni się przed setkami bzdurnych i nienormalnych informacji . W momencie kiedy brałam leki też je miałam,gdyż głowa potrzebuje czasu i spokoju żeby znormalnieć.
Taka sama - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html#p760455https://www.psychiatria.pl/forum/nie-bylam-naiwna/watek/759916/1.html nie byłam naiwna
A teraz tak,przyzwyczajony człowiek –schizofrenik do słów „ma, nie ma”,nie zrozumie już za pierwszym razem,że jest. Nawet gdy sobie powiedziałam w wieku 20 lat „nie jest „, po 20 latach nie przyjmowałam do siebie tych słów. Do tego potrzebowałam czasu. Nie wystarczyło sobie raz powiedzieć „ nie jest „, nie jestem”.
To słówko „nie jestem” po 20 latach,trzeba sobie powiedzieć 1000 razy zanim umysł to słówko przyjmie do wiadomości. Więc na początku powtarzałam po ludziach : nie dla mnie, nie popijam,
Nie powiem, aż zrozumiałam,że chodzi to nie jest dla mnie, nie jestem popijająca,
Nie jestem w tej chwili pisząca. To nie są ludzie,to nie były dzieci, to nie jest forum o chorobach psychicznych.
Drugą sprawą jest to,że takie dzieci –schizofrenicy bardzo trzymają się pieniędzy. Wszystko wokół jest drogie, tanie, nie drogie. Takie osoby nie uzmysławiają sobie nawet,że picie jest dobre, smaczne. Dzieje się tak dlatego,że nie mogą tak samo co normalne osoby- dzieci chwycić się słowa
„Nie jestem, nie jest, nie było”, więc ich stacją przy której zatrzymują się są pieniądze. Tak w końcu je na uczono od dziecka, tak powtarzały po wychowawcach.
W całym tym procesie dochodzenia do zdrowia,wspierał mnie mój facet i jego rodzina,to oni uczyli mnie od początku mówić,
To im zawdzięczam moją normalność. Za co jestem im bardzo wdzięczna - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Brak woli życia
Dzień dobry,Mam stwierdzoną depresję od prawie 10 lat, aczkolwiek trwa ona od...
Forum: Depresja - Problem ze sprzątaniem
Serdecznie witam wszystkich forumowiczów. Mój problem dotyczy sprzątania....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Odstawienie
Witam! 🙂Biore leki Solian 100mg, egzysta 150mg i hydroksyzyne 50. Leki nie...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Escitalopramu actavis
Witam choruje na depresje mialam nawrut choroby chce zapytac bralsm leki coaxil 2 razy dziennie...
Forum: Depresja