Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ (12)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p519733https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
Wiekszosc pewnie uzna mnie za egoistke,ale ja sie po prostu poddalam.na nic nie mam juz sily.a jeszcze miesiac temu mimo dlugow,braku pieniedzy bylam szczesliwa zona i matka.miesiac temu maz wyjechal do znajomych do londynu.mial tam prace.mial tez jak najszybciej znalezc dla nas mieszkanie abym z dziecmi szybko dojechala.niestety od tygodnia,coraz rzadziej dzwonil.przestal pisac.ostatni sms brzmial ze ma zalatwione mieszkanie i tyle.choc jest u znajomych wiem ze cos jest nie tak.mam kupione bilety dla mnie i dzieci na poczatek sierpnia ale czuje ze cos jest nie tak.jakby chcial zebym napisala,ze nieprzyjezdzamy i zeby tam zostal.czy kogos ma?czy tak zachlystnal sie wolnoscia i pieniedzmi ze o nas zapomnial?jestesmy razem od 15lat.nigdy nierozstawalismy sie na dluzej niz tydzien.sama rozlaka byla i jest dla mnie straszna a teraz jeszcze to.nie wiem co mam o tym myslec.znajomi zapewniaja ze wszystko jest ok.ze nigdzie nie chodzi,ze odklada pieniadzeale ale co maja mi mowic.nasze ostatnie rozmowy byly tylko klotniami.moze chce mi pokazac ze jest zly a ja wyolbrzymiam problemy,ale czemu w taki sposob..boze jak to boli...chcialabym zasnac i sie nieobudzic...
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p529562https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
zanim bedziesz chciala popelnic samobojstwo czy cos to pomysl o dzieciach.. jak one poradza sobie bez rodzicow?
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p531660https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
nie tylko tb nie chce się żyć...
było cudownie pasowaliśmy do sb idealnie pod każdym względem do dzisiejszego dnia.. do końca nie wiem o co mu poszło a ja tylko chciałam załagodzić sytuację a on tylko "idź sb"... zawsze jak płakałam to mnie przytulił do sb mocno a teraz tylko odwrócił się i poszedł w swoją stronę... usiadłam na środku drogi ale płakałam i tylko widziałam jak znika gdzieś w oddali... mam chore nerki poza tym zaczęło padać a ja tam siedziałam, czułam że coraz bardziej mnie bolą.. tysiące raczej miliony myśli w głowie i nawet 1 wiadomości od niego a napisałam mu przecież eska że nie wiedziałam że tak się zachowa itd... robiło się ciemno, zimniej.. nawet jechały 2 auta ale nikt nie zważał an to uwagi że ja tam siedzę na tym poboczu drogi i płacze...
było już ponad 3 godz jak sb tam siedziałam i płakałam, tel padł a ja już nawet gadałam w tym czasie sama do sb i zastanawiałam się po co jeszcze żyję jak moje życie to jeden wielki niewypał i same niepowodzenia we wszystkim.. myślałam nawet o ty że lepiej bd jak odejdę i zdechnę sb to każdy się ucieszy bo nawet i dla rodziny zawsze byłam najgorsza... aż szkoda o tym gadać...
w czw miałam niby się z nim rano spotkać i pojadę tam na umówione miejsce, nie wiem czy przyjdzie czy nie to się okaże.. tela cały czas mam wyłączonego, a wróciłam tylko dlatego do domu bo mnie te chore nerki zaczynały strasznie boleć i w ogóle już mnie od popołudnia w domu nie było i bd się martwić a raczej tylko babcia ehh :/
tylko do czwartku... nie ważne czy przyjdzie czy nie ja jednak bd chciała odejść TAM bo bez niego to nie to samo życie.. choć jestem młoda to ja wiem że to ten jedyny i dla niego jestem gotowa oddać życie swe bo i tak jest beznadziejne i w końcu tylko jego miałam a teraz jak już odszedł to nikogo nie mam dosłownie nikogo ;(
pisze na tym forum tylko dlatego że nie mam z kim pogadać i każdy ma mnie w dupie... ale cóż takie już jest życie... - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p533237https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
tak na prawde nie wiem co chesz zeby ci odpowiedziec i czego oczekujesz od anonimowego forumowicza ktory cie nie zna i nigdy nie pozna: uwagi? wirtualnego poglaskania po glowie? Czego oczekujesz od ludzi w przejezdzajacych autach? Tega samego?
Rozmumiem ze twoja sytuacja jest straszna, wiem jak to jest bo bylam w podobnej.
Nie pisze tego zeby cie atakowac, pisze to zeby pokazac ci jak bardzo iracjonalne i poszukujace uwagi za wszelka cene jest twoje zachowanie.
Mysle ze powinnas pomyslec o wizycie u spacjalisty.
Tragedie zdarzaja sie kazdemu ale twoje zachowanie ma zupelnie inne podloze. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p535794https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
po prostu może nie trafiłam na odpowiedniego faceta ehh ;/ a ja go tak bardzo kocham ;(, ryje mi on banie każdego dnia, sprawia mi przykrość tym że wypomina mi moje dawne życie a to w *** boli ;(
dziś też podobna sytuacja a ja nawet już sb rękę pocięłam a on wie że mam słabe serduszko i za każdym razem mnie to bardzo rani ;(
wie że ja już chce skończyć to życie bo ja już nie wytrzymuje psychicznie tego choć mi nie jedna osoba mówi że jestem wspaniała i na niego zasługuje więc czy to ten czas aby zakończyć ten chory związek i zacząć od nowa? czy poradzę sb jakoś bez niego? bez osoby która jest dla mnie całym światem? ;( - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p535911https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
Ja także się już poddałam. Nie mam już siły, by ciągnąć to życie, które jak kamień u szyi. Tak bardzo cierpię. Powinnam pewnie pójść w tym stanie do lekarza, lecz boję się leków, które spowodują sztuczny przypływ szczęścia, stanę się marionetką sztucznie uszczęśliwioną po to tylko, by dalej tkwić na siłę w tym bagnie. Mam 26 lat. Z powodu ciężkiej sytuacji rodzinnej i śmierci ojca obroniłam się dopiero w lipcu tego roku. Mój były chłopak znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie. Kiedy znalazłam siłę, by odejść, poświęciłam się działalności charytatywnej i dzielnie znosiłam upokorzenia rodziny, ludzi i znajomych. Znajomych straciłam, gdyż nie mogłam znieść, gdy oni żyją tak beztrosko, a ja co chwilę widzę jakieś nieszczęście. Z resztą nie byłam ciekawa, coraz bardziej przytłoczona. W końcu straciłam pracę i zostałam z długami. Szukałam cały czas nowej pracy, lecz bez skutku. W czerwcu poznałam mężczyznę i uwierzyłam, że mogę być szczęśliwa. Chciał ze mną dzielić smutki, mobilizował, dodawał otuchy. Aż nagle zamilkł. Choć twierdził, że nikt nie dbał o niego tak, nie troszczył się i nie kochał, to jednak odszedł. Ranił mnie obojętnością i milczeniem i zostawił bez wyjaśnienia. Choć jeszcze mam gdzieś nadzieję, że świat się nie wali, to znika ona z każdą minutą.
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p536677https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
codziennie myślę że świat jet do bani i ja nie jestem nikomu potrzebna bo tak pewnie jest... ale cóż poradzić na to mam? i tak z dna na dzień jest mi źle, trace powoli znajomych, przyjaciół, rodzina nawet już ma mnie gdzieś.. i dlaczego to wszystko musi właśnie spotykać mnie ;(
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p537383https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
Jesteśmy wrażliwymi ludźmi, przez to wyjątkowymi. Jeśli zrobimy użytek z naszych wyostrzonych zmysłów, empatii, rozwiniętej percepcji, jesteśmy w stanie wiele zrobić. Każdy z nas jest ogromną wartością. Przynajmniej dla jednej innej osoby wiele znaczy. Warto czekać i nie poddać się, bo każdy z nas może doświadczyć piękna i je dać. Czekajmy na nadzieję, dajmy jej szansę w nas się narodzić. W tej chwili nasze cierpienie ma czemuś służyć. My nie możemy się poddać.
Ja przeszłam swój kryzys sama. Porzuciłam mnie rodzina, chłopak, znajomi.
Przynajmniej dla mnie jesteście wielką wartością. Walczcie, bo "czego może bać się ten, kto śmierci się nie boi?"- Niczego. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p537968https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ Gość
dokładnie.. nie jestem tchórzem i śmierci się nie boje, nie jestem taka co mówi że się zabije a tak naprawdę potem beczy że chce żyć... co ma być to bd jak przyjdzie ten czas to odejdę z tego świata, gdy już bd gotowa by odejść śmiercią naturalną lub zaplanowaną...
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html#p1205210https://www.psychiatria.pl/forum/nie-chce-mi-sie-juz-zyc/watek/519733/1.html NIE CHCE MI SIĘ JUŻ ŻYĆ GośćGość 2011-09-19 12:16:01
Ja także się już poddałam. Nie mam już siły, by ciągnąć to życie, które jak kamień u szyi. Tak bardzo cierpię. Powinnam pewnie pójść w tym stanie do lekarza, lecz boję się leków, które spowodują sztuczny przypływ szczęścia, stanę się marionetką sztucznie uszczęśliwioną po to tylko, by dalej tkwić na siłę w tym bagnie. Mam 26 lat. Z powodu ciężkiej sytuacji rodzinnej i śmierci ojca obroniłam się dopiero w lipcu tego roku. Mój były chłopak znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie. Kiedy znalazłam siłę, by odejść, poświęciłam się działalności charytatywnej i dzielnie znosiłam upokorzenia rodziny, ludzi i znajomych. Znajomych straciłam, gdyż nie mogłam znieść, gdy oni żyją tak beztrosko, a ja co chwilę widzę jakieś nieszczęście. Z resztą nie byłam ciekawa, coraz bardziej przytłoczona. W końcu straciłam pracę i zostałam z długami. Szukałam cały czas nowej pracy, lecz bez skutku. W czerwcu poznałam mężczyznę i uwierzyłam, że mogę być szczęśliwa. Chciał ze mną dzielić smutki, mobilizował, dodawał otuchy. Aż nagle zamilkł. Choć twierdził, że nikt nie dbał o niego tak, nie troszczył się i nie kochał, to jednak odszedł. Ranił mnie obojętnością i milczeniem i zostawił bez wyjaśnienia. Choć jeszcze mam gdzieś nadzieję, że świat się nie wali, to znika ona z każdą minutą. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Renta z ZUS-U
Czy mam szansę na rentę z powodu szlchizofrenii?Chorobę wykryto u mnie w...
Forum: Prawa pacjenta - Osoba schizoidalna? Partnerka, związek
Witajcie...Mam do Was pytanie odnośnie relacji z typem osobowości schizoidalnej. Czy...
- Pytanie do osób z CHAD
Witam,mój mąż cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową. Ostatni...
- Brak woli życia
Dzień dobry,Mam stwierdzoną depresję od prawie 10 lat, aczkolwiek trwa ona od...
Forum: Depresja