Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO (22)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p997324https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
Witam, jestem tu nowa. Po raz pierwszy wypowiadam się na jakimkolwiek forum. Mam 25 lat. Jestem osobą zamkniętą w sobie, niezaradną, mam problemy z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi - właściwie od zawsze tak było. Nie umiem funkcjonować w społeczeństwie. Po prostu nigdy nie interesowałam się innymi ludźmi i zawsze żyłam "w swoim świecie". Teraz wychodzą moje problemy z komunikacją z innymi. Niczym się specjalnie nie interesuję, jeśli nie wliczyć w to słuchania muzyki. Krótko mówiąc - nienawidzę swojego życia. Nienawidzę też swojego ojca - tak bardzo że nie potrafię nawet tego opisać. Chciałabym się nigdy nie urodzić - gdybym miała tylko taki wybór. Wiem że moje życie to przypadek, że nic nigdy ze mnie nie będzie i nic po sobie nie zostawię dobrego. Czuję złość gorycz i rozczarowanie. Jestem taka nieudolna, że żal mi siebie. Źródła tego wszystkiego upatruję w moim ojcu - choć on nie zasługuje nawet w 1% na to miano. To beznadziejny człowiek, chory, zakompleksiony, zamknięty w sobie, niedojrzały emocjonalnie, uzależniony od swoich rodziców i mojej mamy - którą traktuje jak swoją opiekunkę i służącą. Jest okropny. Nigdy w życiu nie spotkaliście tak zakłamanej osoby jak on. Ja zawsze z nim "darłam koty" i teraz wiem dlaczego. Mamy identyczny problem - jesteśmy uzależnieni od innych osób i żyjemy życiem innych. Widzę to po sobie każdego dnia. Mimo że sprawiam wrażenie opanowanej i spokojnej to czuje w sobie ogromny gniew do niego. Nie potrafię zrozumieć tego jak moja mama mogła nie zauważyć że on jest nienormalny. Że jest dużym dzieckiem, które szuka mamy. Mam chłopaka i też go oszukuję że jakoś leci to wszystko do przodu i że jeszcze będzie normalnie. Ale wiem że tak nie będzie. Mój ojciec miał szczęście - rodzice wepchali go w małżeństwo i rodzinę. On żyje jak pasożyt. Nikt tego nie widzi tak jak ja. Bo ja też po cichu robię dokładnie to samo co on. Jak on mógł tak oszukać wszystkich. Tego się nie da opisać. Nie tylko ja mam problem w mojej rodzinie. Mój brat też jest niedojrzały emocjonalnie i opiera się na mamie. Zwątpiłam w Boga - twierdzę że życie to jest przypadek i nic więcej. Nikt mi nie wmówi że jest Tam w Górze Ktoś kto mnie kocha i chciał żebym przyszła na ten świat. wierzcie mi lub nie - ale takiej beznadziejnej osoby jak ja nie ma. Wszystko mi jedno, ale jednocześnie wszystko mnie denerwuje. Wszyscy. Wkurza mnie że moja matka tak naprawdę nie widzi problemu - nigdy nie zauważy. Nie wiem jak tak dalej będę żyć. Ile miesięcy czy lat... Ja bym chciała zniknąć po prostu - jak by mnie nigdy nie było. Jeśli jest ktoś kto miał cierpliwość i przeczytał moje chore wypociny to będę wdzięczna jeśli porozmawia...
Ostatnia edycja:CHCĘ UMRZEĆ - MARZĘ O ŚMIERCI. JESTEM NIKIM. W NIC NIE WIERZĘ. UCIEKAM W ŚWIAT MYŚLI I SEN. CHCĘ UCIEC JUŻ NA ZAWSZE.
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p997348https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
Witaj Kari. Ciekawe życie.
Robisz coś na co dzień, oprócz słuchania muzyki ? Uczysz się ? Czy coś ? - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p997467https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Paweł
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p997479https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Witaj. I napisz coś jeszcze
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p997520https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
well...przynajmniej wiesz ze zachowujesz sie jak twoj ojciec,wiec skad ten gniew
skoncz kochanie obwiniac wszsytkich dookola i zajmij sie soba
sypiesz podtektstami,sugerujesz,rozmawialas kiedykolwiek z nim
cos Ci zrobil w mlodosc,czy po prostu jestes zazdrosna ze matka woli jego niz ciebie
odpowiedz sobie na pare podstawowych pytan,potem pytaj,narazie to masz 10 lat i nie wiesz co sie dzieje - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p997707https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
Pisz. To nie "wypociny", ale rozmowa przedewszystkim ze samą sobą. Ważna rozmowa! Więc dziś zaliczam Twoją wdzięczność.. To co piszesz jest przejmujące. Moim zdaniem nienawidzimy w innych tego czego nie akceptujemy u siebie. Brak miłości od rodziców to ogromny deficyt emocjonalny, nikt tego nam nie zrekompensuje. Każdy kij ma 2 końce. Niektóre matki są nadopiekuńcze- odbierają samodzielność otoczeniu, chcą być niezastąpione, boją się utraty kontroli, bliskich. Poczytaj o tym jeśli zauważasz, że mama wyręcza we wszystkim ojca i brata. Zrozumiesz, że bycie "pantoflem", "maminsynkiem" to kreacja mamy. Tata jest w tedy wtłoczony w bezradność. Poszukaj też tematów o autyzmie. Wiem, zdenerwujesz się jeśli Ciebie o to posądzę. Jednak zespół Aspergera np. jest łagodny, nie rzuca się w oczy a sprawia, że człowiek nie odczytuje emocji innych, żyje w wewnętrznym świecie. To genetycznie uwarunkowane. Poznaj wroga by go obezwładnić. Zdetonować problemy. Myślę, że wiele "normalnych" ludzi JAKOŚ funkcjonuje w świecie, ale nie mają zwyczajnych problemów i nie zawsze chcą/ potrzebują pomocy specjalisty.
Gniew który w sobie kumulujesz może być groźny dla Ciebie. Atakujesz siebie samą. Pisz. A dowiesz się o sobie więcej i o tym czego chcesz. Zapewniam Cię, że nie chcesz końca swojego życia. Napisałaś tutaj. Chcesz pomocy. Oczekujesz zmiany. Znajdź powód Twojego cierpienia- emocje z którymi nie dajesz sobie rady. To klucz do wyjścia z "patu", którego doświadczasz.
Czy boisz się o swoją przyszłość? Czy uważasz się za "pasożyta", bo taisz przed partnerem swoje cierpienie? Czy doszło kiedyś do konfrontacji z ojcem i matką? Czy wiedzą o Twoich uczuciach? Co by się stało gdyby poznali prawdę? Co by to zmieniło? Czy potrafisz zaakceptować "ułomność" ojca? Pamiętaj, że rodziców nie powołujemy na świat. Nie wybieramy. Nie zmienimy ich, ale zmieniając swoje podejście do świata zmienimy swoje życie na lepsze. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p998629https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
Bardzo dobrze, ze tu napisalas i pisz jak najwięcej. Wlasnie dlatego nienawidzisz ojca, bo postrzegasz go, jako podobnego do siebie, a przecież siebie nie lubisz. Nie myśl w ten sposób, ze nie ma nic gorszego, ja bym raczej myslal, ze zawsze może i musi być lepiej.
Rafal / Wbrew pozorom w 2015 r. mam 38 lat
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p998633https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
Duzo napisalas, ale nie zauwazylem nic o tym, czym obecnie się zajmujesz?
Rafal / Wbrew pozorom w 2015 r. mam 38 lat
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p999062https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
hej. na co dzień jestem fizjoterapeutą. marnym niestety. leczę się z powodu depresji... ale żeby to tylko depresja była... tylko i aż. nie chcę żeby ktoś z Was to opacznie zrozumiał - że bagatelizuję tę ciężką chorobę. chciałam przez to tylko powiedzieć że uświadomiłam sobie że moje życie to jeden wielki bałagan (tylko zewnętrznie sprawiam miłe wrażenie - spokojnej i cichej dziewczyny). miałam już cięższy okres... teraz jest niby lepiej... ale i tak co dzień myślę jak zniknąć z tego świata... żeby nikt nie zauważył... bo mimo że życie jest tylko jedno i nie będzie innego to moje jest bardzo płytkie... bardzo. kiedyś uważałam się za religijną osobę... teraz wszystko obróciło o 180 stopni.... kiedyś jeden z pacjentów (którzy chodził na rehabilitację) powiedział mi że jestem ciągle smutna i żebym się tak nie martwiła - bo jeszcze może być gorzej w życiu... ja się tylko uśmiechnęłam ale w duchu już sobie wyobrażałam co może być gorszego...
JESTEM NIKIM. WEGETUJĘ. W NIC NIE WIERZĘ. UCIEKAM W ŚWIAT MYŚLI I SEN. CHCĘ UCIEC JUŻ NA ZAWSZE.
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html#p999083https://www.psychiatria.pl/forum/nie-ma-juz-nic-gorszego/watek/997324/1.html NIE MA JUŻ NIC GORSZEGO
jestem naprawdę pokręcona. sama nie wiem czego chcę. nic mnie do końca nie cieszy. albo cieszy tylko przez chwilę. mam problem m.in. z tym że nie umiem wziąć do końca odpowiedzialności za to co robię... ludzie w pracy widzą to ale zaakceptowali że jestem milczkiem i robię po cichu swoją robotę (czyt. odwalam)... codziennie się kompromituję na ich oczach...na oczach szefa... pacjentów. Dzisiaj np zrobiłam z siebie kompletną idiotkę - szef poprosił mnie do siebie. ja już oczywiście najgorszy scenariusz w głowie (pewnie coś spieprzyłam myślę...). zrobiłam spanikowaną minę a on jak gdyby nigdy nic wręczył mi kopertę z premią... Co do zainteresowań to dużo kiedyś czytałam (celowo w czasie przeszłym piszę). muzykę lubię bo wyraża to czego nie da się opisać.... lubię też zmęczyć się czasem na rowerze.... ostatnio zabijam czas siedząc w sieci. wchodzę na fora i czytam o problemach ludzi... tutaj akurat się odważyłam napisać i sama się dziwię. bo właściwie chce się wygadać tylko... nie mam siły do samej siebie. przepraszam jeśli kogoś męczę tym co piszę. tego naprawdę nie da się czytać. dobranoc wszystkim.
JESTEM NIKIM. WEGETUJĘ. W NIC NIE WIERZĘ. UCIEKAM W ŚWIAT MYŚLI I SEN. CHCĘ UCIEC JUŻ NA ZAWSZE.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Zle samopoczucie
5 dni temu zwiększyłam dawkę wenlafaksyny z 150 na 300 czułam się...
Forum: Depresja - Brak snu i omamy sluchowe
Witam wszystkich powiem odrazu ze nadużywałem alkoholu i to mega ale z dnia na...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Histrioniczne zaburzenia osobowości
Witajcie jakiś czas temu poznałem kobietę, która mi trochę...
Forum: Zaburzenia psychiczne