Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: nie potrafie juz zyc... (3)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-potrafie-juz-zyc/watek/465058/1.html#p465058https://www.psychiatria.pl/forum/nie-potrafie-juz-zyc/watek/465058/1.html nie potrafie juz zyc... Gość
Witam mam na imię monika i mam 20 lat przez cale życie cierpię i ciągle dostaje kopa...gdy bylam dzieckiem rodzice sie nade mna znecali ojciec byl alkoholikiem,ciagle brakowalo pieniedzy i ciagle byly awantury,nie dostalam ani troche milosci od nich...gdy mialam 14 lat poznalam chlopaka,ktory pokazal mi co to jest milosc,byl po prostu idealny,spotykalismy sie prawie codziennie tylko ze byl problem on byl 10 lat starszy jego i moja matka byly przeciwne temu,ale mimo to spotykalismy sie nadal.po roku czasu pojechalam na wakacje,caly czas myslalam o nim,tesknilam ale mimo to bylam taka szczesliwa.gdy wrocilam po miesiacu rozczarwalam sie jego juz nie bylo,odszedl z inna,zalamalam sie zaczelam uciekac pilam,cpalam i bralam tabletki zeby chociaz na chwile zapomniec.Po kolejnym roku wyjechalam do wloch stracilam juz do reszty wszystko tzn.przyjaciol a niestety wyjechac musialam.Kazdego dnia to tak bardzo bolalo ze zostalam sama a przede wszystkim brakowalo jego,myslalam ze juz nigdy sie szczescie do mnie nie usmiechnie.Po dwuch latach poznalam kogos nowego mimo ze wczesniej wszystkich facetow odpychalam jego nie odepchnelam.po paru spotkaniach zakochalam sie lecz on mnie nie chcial,przez to ze tamtego chlopaka stracilam doszlam do wniosku,ze o tego musze walczyc.jezdzilam do niego mimo ze on tego nie chcial po 4 miesiacach wywalczylam co chcialam zakochal sie i on.ponownie poczolam wielkie szczescie.sptykalismy sie dwa,trzy razy w tygodniu i z czasem to bylo za malo.postanowilismy zamieszkac razem zucilam dla niego prace i sie przeprowadzilam,bylo cudownie.po jakims czasie wszystko zaczello sie psuc on mial slabo platna prace a ja wogole jej nie mialam.mieszkalismy na czyjs koszt,on zaczol przesiadywac calymi dniami przed komputerem,na pocztku mi to nie przeszkadzalo ale z czasem zaczelo mi go po prostu brakowac.zaczelam rozmawiac z nim na ten temat on sie zmienial na jakis czas a potem robil znow to samo,wychodzily ostre awantury,nie wytrzymalam i sie wyprowadzilam.stwierdzilam ze nie ma sensu juz u niego mieszkac i tak mi czasu nie poswiecal ani mnie nigdzie nie zabieral czulam sie okropnie.minelo kilka dni on zaproponowal spotkania dopuki sie nie ustatkuje ale ja nie chce bo jaki sens ma spotykanie sie raz w tygodniu jak ja go potrzebuje kazdego dnia,tak bardzo mi go brakuje nie potrafie zyc bez niego nie chce juz zyc.czuje sie jak stara baba ktora juz swoje zycie przezyla ze cale szczescie ktore mnie mialo spotkac juz mnie spotkalo i wiecej nie wroci...nie wiem czy kiedy kolwiek bede znow umiala normalnie zyc czuje wstret do facetow za to wszystko co mi zrobili i jestem totalnie rozbita chciala bym tak bardzo odejsc z tego swiata ale nie mam odwagi sama tego zrobic a pozbierac tez sie nie umiem...do tego nawet nie ma przyjaciol zeby sie wygadac
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-potrafie-juz-zyc/watek/465058/1.html#p466428https://www.psychiatria.pl/forum/nie-potrafie-juz-zyc/watek/465058/1.html nie potrafie juz zyc...
że tak powiem, w pewnym sensie zaczęłaś rozpaczliwie szukać miłości-miłości, której brakowało Ci w domu. *** się w pośpiechu, nie raz od "pierwszego wejrzenia", można nie dostrzegać oczywistych wad. jednak dowiedzieć się o nich można tylko po złamaniu sobie serca...
wiem, że łatwo to powiedzieć, ale powinnaś jednak szukać przyjaciół, a nawet miłości przez którą tyle się już wycierpiałaś.
ja zawsze chętnie z ludźmi rozmawiam i mogę wysłuchać, jeśli to tylko może komuś pomóc. gg:22425343 - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-potrafie-juz-zyc/watek/465058/1.html#p466504https://www.psychiatria.pl/forum/nie-potrafie-juz-zyc/watek/465058/1.html nie potrafie juz zyc...
Witaj. Myślę, że faktycznie szukałaś miłości na siłę. Opowiem Ci w skrucie moją historie. Poznałem dziewczynę i postanowiliśmy być razem. Nie widziałem świata po za nia. Pierwszy miesiąc był cudowny ale później zaczeło się psuć bo chciałem od niej wyjąć jak najwięcej miłości. Też miałem cięzko w życiu. Matka i ojciec alkoholicy. Później adopcja. Nikt mi nie okazywał miłości a jak pojawiła się ona to świat mi zawirował przed oczami. Kiedyś wchodziłem na czat, portale randkowe tylko po to by być z kimś. Musisz poczekać na swoją miłość taką prawdziwą miłość. Ja mam 27 lat i dalej jestem sam i każdego dnia mam nadzieje że poznam kogoś. Trzymam kciuki za Ciebie
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Przemoc psychiczna
Dzień dobry Mam problem z lokatorami, mieszkam w kamienicy. Mój problem polega...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Osoba schizoidalna? Partnerka, związek
Witajcie...Mam do Was pytanie odnośnie relacji z typem osobowości schizoidalnej. Czy...
- Problem z akceptacją siebie
Witam, to mój pierwszy post więc jakby co to przepraszam za błędy...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Czy narkomanowi na odwyku można podać SSRI?
WitamCzy ktoś spotkał się z publikacją naukową, wytycznymi...
Forum: Uzależnienia