Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: Nie przepadam za ludzmi (5)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html#p1158448https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html Nie przepadam za ludzmi
pare lat temu pisalam tu o problemach z gimnazjum. dzis jest to juz historia, mam za soba roczna terapie z psycholog ktory stwierdzil u mnie fobie spoleczna ale dzis bym tak tego nie nazwala. rzucil swiatlo na wiele spraw ktore mnie dotyczyly i od tamtego czasu juz troche minelo. do paru wnioskow dochodzilam sama uczac sie na bledach. nie chce mi sie rozmawiac z ludzmi i wcale mi to nie przeszkadza bo i tak czuje sie szczesliwsza i lepiej mi sie spi kiedy wiem ze mam mniej problemow i spraw na glowie. poznalam chlopaka z ktorym przyznam szczerze mam lepszy kontakt niz z wlasna rodzina. w klasie w liceum w ktorym teraz jestem rzadko kto ze mna (nie liczac osob ktore znam juz pare ladnych) rozmawia bo jak to mowia 'nie ma o czym' wcale sie tym nie przejmuje a nawet ciesze sie ze nie musze sie wysilac by komukolwiek zaimponowac. na pytanie mojej mamy dlaczego nie odwiedze brata w nowym mieszkaniu odpowiedzialam 'a po co?' - wole posiedziec w domu i posluchac muzyki bo z bratem szczerze mowiac i tak bym nie miala o czym gadac, jest duzo starszy ode mnie. dla mojej matki moje zachowanie jest conajmniej nienormalne, i koniec koncow doprowadzi do tragedii, ale co tak naprawde ze mna jest - jestem introwertykiem, jestem aspoleczna, a moze po prostu mam cos z glowa?
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html#p1158453https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html Nie przepadam za ludzmi
Witaj
Jak dla mnie osoby Twojego nastawienia, będą coraz częściej się "tworzyć". W obecnym systemie, to poniekąd, jedyne słuszne wyjście. Jesteś wolna od, w jakimś stopniu, od samotności, trosk, przywiązania.
I teraz pytanie: czy warto wyzbywać się takiej osobowości ? Hmm - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html#p1158462https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html Nie przepadam za ludzmi
Hmm no właśnie...ale w sumie, sama użyłaś 'nawet się cieszę, nie muszę się wysilać by komukolwiek zaimponować'. To zależy jak postrzegasz relacje, czego oczekujesz od innych albo co chcesz od nich wziąć? I co możesz zaoferować sama i dlaczego.
W jakimś sensie, tak- trzeba mieć powód aby chcieć i móc się kontaktować z innymi i zawierać, utrzymywać relacje.(chodzi o motywację a nie o interesowność)
Napisałaś, że czujesz się szczęśliwsza gdy jesteś sama.
Zastanów się nad próbą zmiany perspektywy, poeksperymentuj jeśli możesz, a jedyną przeszkodą jest rzeczywiście to, że Ci się nie chce.
Od innych np. bardzo wielu rzeczy się można nauczyć. Ludzie potrafią inspirować. Ludzie są różni, ciekawie się ich też obserwuje. Można też ich inspirować, prowokować, dawać im coś, dzielić się- przeżywać coś razem. Wspólne przeżywanie nabiera trochę innego wtedy sensu. Transcendencja.
Moim zdaniem 'my' i 'grupa' jest naturalną częścią życia od zarania dziejów. Na przestrzeni lat zmieniają się zjawiska w grupach, lecz samo pragnienie (mniejsze lub większe-zależne od indywidualności) po prostu istnieje i jest jakąś potrzebą.
A więc Twój komfort bycia samemu jest z jednej strony bardzo naturalny ale w tak skrajnej postaci jest moim zdaniem jakimś objawem. Wiesz, w sumie to praktycznie do większości 'niekomfortowych sytuacji', 'ucieczkowych' możemy się przyzwyczaić i trwać w nich przez lata uważając za ok, bo przecież krzywda mi się nie dzieje. Nie dzieje, można tak żyć. Nie znam skutków, może się to pogłębiać chyba wtedy czy coś, dojdą inne objawy- ale można też inaczej. Warto się zastanowić dlaczego. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html#p1158463https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html Nie przepadam za ludzmi GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Człowiek jest zwierzęciem stadnym i mimo wszystko wymaga kontaktu z drugą osobą, mimo największych sprzeciwów fobii społecznej, introwertyków, nieśmiałości, a nawet mizantropii. Taka już nasza natura, jednak jeśli chodzi o introwertyków to nie lubią przebywać oni w towarzystwie innych osób, ponieważ w przeciwieństwie do ekstrawertyków - tracą energię podczas kontaktu z ludźmi, regenerują się, gdy są sami.
To czy takie zachowanie jest normalne zależy od perspektywy, bo oczywiście dla osoby, która lubi przebywać w towarzystwie może wydać się to nieco dziwne, ale ona funkcjonuje w inny sposób, więc nie może mierzyć ludzi swoją miarą. Ważny jest powód unikania ludzi, czy to jest lęk, czy właśnie utrata energii, co przekłada się na niechęć do kontaktów. Warto pamiętać, że introwertyzm nie jest chorobą psychiczną, ale to charakter z predyspozycjami do zaburzeń psychicznych. Przeszłość może odgrywać jakąś rolę w Twojej izolacji, bo straciłaś zaufanie do ludzi, a miałaś kiedyś przyjaciół? Mam na myśli takich prawdziwych, z którymi po prostu świetnie się idzie przez życie, ubarwiają szarą rzeczywistość, tworzą wspomnienia których nie zapomni się do końca życia. Warto to tracić dla siedzenia w domu?"Trudno określić jego wiek. Ale sądząc po cynizmie i zmęczeniu światem, będących odpowiednikiem datowania węglem dla ludzkiej osobowości, miał jakieś siedem tysięcy lat".
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html#p1158782https://www.psychiatria.pl/forum/nie-przepadam-za-ludzmi/watek/1158448/1.html Nie przepadam za ludzmi
Jasne, miałam kiedyś przyjaciółkę za która mogłabym oddać życie, ale opuściła mnie z powodu którego po dziś dzień nie znam. Wydaje mi się, że to jest główny powód dla którego tak strasznie przestało mi zależeć na kontaktach z innymi, ale z drugiej strony dzięki temu szczędzę sobie bólu i cierpienia - wtedy w jednym momencie nałożyło się na mnie tyle przykrych rzeczy, że specjalnie doprowadzałam się do ruiny, bo straciłam chęć do życia. Dopiero chłopak otworzył mi oczy i tylko przy nim stałam się i jestem tak w 100% szczęśliwa. Do reszty osób, które znam czuję dystans, co znowu z drugiej strony szczędzi mi kłopotów w takich czy innych relacjach. Owszem, patrząc na to z boku, smutne jest to, że nie wykorzystuję swojej młodości i możliwości jakie mi ona daje, no ale.. cóż mogę w takiej sytuacji poradzić? Miałam już okazję spędzić kilka h po szkole z dziewczynami z mojej klasy, wśród nich odezwałam się może z 3-4 razy. I wcale nie wynika to z tego, że jestem nieśmiała, po prostu czasami wolę posiedzieć i posłuchać. Widzę, jak bardzo się do tego przyzwyczaiłam. A mi robi się duszno, kiedy mam zabrać głos wśród ludzi. Z chłopakiem nie mam tego problemu, mogę cały czas coś mówić.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Regulamin
Witam. Przebywam na oddziale psychiatrycznym około 7 tygodni dziś miałem dopiero...
Forum: Prawa pacjenta - Czy leki mogą powodować takie skutki uboczne
Witam mam na imie Mariusz od 3 lat lecze się po epizodzie schizofrenii który...
Forum: Schizofrenia - Jak uniknąć wezwania, oraz złej diagnozy pogotowia?
Na wstępie chciałbym podziękować twórcom strony i moderatorom, za...
Forum: Schizofrenia