Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Nie wiem co robić... (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235440https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić... Gość
Witam, mam 20lat i problem z ktorym nie moge sobie poradzic, mysle ze zaczynam popadac w depresje.
A wiec od poczatku. W gimnazjum poznalem swoja pierwszą i jedyną milosc życia, która pochodzila z bardzo biednej rodziny. Przebywala wtedy w osrodku dla mlodziezy ze wzgledu na problemy alkoholowe jej ojca. U mnie za to calkiem inaczej, duzy dom, rodzina itd. Dogadywalismy sie świetnie, kazda minuta spedzona z moja druga połówką dodawala mi chęci do życia. Pod koniec gimnazjum rozstalismy sie. 3 lata pozniej wrocilismy do siebie. Ona przez ten czas miala paru chlopakow, ja za to jakby to ująć (nie mialem ochoty) na zadne związki. Obydwoje bylismy juz dorośli. Miedzy czasie nie stety zmarl moj ojciec a jej splonelo mieszkanie wiec dostala z rodzina maly pokoj w budynku socjalnym (jest tam do dzis). Gdy do siebie wrocilismy, bylismy w sobie tak samo zakochani jak wczesniej (przynajmniej ja tak sadzilem). Po 3 miesiacach dowiedzialem sie ze mnie oklamywala az w koncu zdradzila z jednym ze swoich bylych. Bylo widac ze żałuję i chcialaby cofnac czas. Moje uczucia do niej byly na tyle silne ze postanowilem jej "wybaczyc". Nastepne 6 miesiecy to w zasadzie byly same klotnie, o zaufanie, o uczucia, zdrade o której nie moglem zapomniec, az do pewnego momentu.
Okazalo sie ze moja życiowa milosc jest w ciazy. Obydwoje bylismy lekko mowiac "w szoku", spowodowane to bylo tym iz wiedzielismy ze jestesmy za młodzi. Ale po szczerej rozmowie i kilku nie przespanych nocach cieszylismy sie ze bedziemy mieli swoje małe bobo.
Przechodze do sedna.. moja, juz narzeczona jest w 7ms ciazy. Nie bawem rodzi i chcialem aby sie do mnie wprowadzila, chcialem byc dla niej oparciem, opiekowac sie i nia i malym ludkiem ktory przyjdzie na swiat. Zrezygnowalem z pracy(moge sobie na to pozwolic) aby wlasnie móc byc przy niej calutki czas. No i po porodzie byc przy niej, kiedy najbardziej bedzie tego potrzebowala. Ona natomiast nie widzi innej opcji jak mieszkanie u siebie w tym malym pokoju z rodzenstwem, psami i jeszcze z dzieckiem. Przeraża mnie ta myśl...nie chce aby moje dziecko bylo wychowywane w takich warunkach. To sa pokoje, a nie mieszkania wiec co za tym idzie, wspolne toalety, kuchnie, itd. W dodatku osoby "z zewnatrz" nie moga wchodzic do budynku w godzinach ciszy nocnej a co za tym idzie, nigdy nie zasne przy swojej kobiecie oraz dziecku.
Cala ta historia dla nie ktorych moze wydawac sie smieszna, dla nie ktorych glupia. A ja na prawdę nie wyrabiam juz. Dreczy mnie mysl ze nie bede mogl widziec swojego dziecka wtedy kiedy chce i wychowywac go jak chce. Chcialem zalozyc szczesliwa rodzine, a czuje sie jakby moja milosc wolała ja zalozyc ze swoja mama i rodzenstwem. Ona i dziecko to jedyna rzecz dla ktorej chcialo mi sie zyc, a nie majac ich nie mam nic. Nie raz miewam mysli samobójcze, dlatego tez znalazlem sie tutaj.
Co mam robic? - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235442https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić...
cześć, przeczytałam dokładnie to co napisałeś - nie ma w Twojej historii nic śmiesznego - każdy ma inną wrażliwość i dla jednego ta sama sytuacja jest problemem, który da się rozwiązać a dla drugiego końcem świata. Przedostatnie zdanie Twojej wypowiedzi mocno mnie niepokoi. Często masz takie myśli?
wszystko dzieje się po coś....
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235444https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić... Gość
Cześć,
Zdazalo sie kilka razy ze wsiadalem w samochod, mialem "ochote" sie rozpedzic i skończyć to wszystko ale zazwyczaj konczylo sie na tym ze przejezdzalem kilkadziesiat kilometrow od swojego miasta i nic, jakby brakowalo mi "odwagi". Od 3 dni jest ze mna zle, nie sypiam, malo jem, tylko pograzam sie w tym wszystkim. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235445https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić...
samobójstwo to przeciwieństwo odwagi...co czujesz dokładnie? ostatnio w ciągu dnia jakie masz odczucia?
ps dobrze że tu zawitałeś, już sam z tym nie jesteśwszystko dzieje się po coś....
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235446https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić... Gość
Brak apetytu, czuje jakby przyspieszona prace serca, miedzy innymi dla tego nie moge zasnac bo czuje jakby napiecie we mnie rosło. Wydaje mi sie ze miewam mysli samobojcze z bezsilności, jej rodzina nawet nie chce ze mna rozmawiac bo to przecież dziwne ze chce miec dziecko przy sobie...
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235447https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić...
jej rodzina w kwestii Waszego wspólnego życia nie może mieć decydującego glosu...Wy musicie dojść do porozumienia ale wizyta u lekarza i tak dla Ciebie jest wskazana
wszystko dzieje się po coś....
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235448https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić... Gość
Sam nie wiem...
Czuje sie jakbym mial przed soba ścianę. Problem, ktorego nie moge rozwiązać i ktory nie pozwala mi iść dalej. Żaden lekarz nie rozwiaze tego problemu za mnie i dlatego czuje bezsilność. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235450https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić...
lekarz zrobi wywiad po którym stwierdzi czy masz depresję, jeśli tak to rozpoczniesz leczenie i uwierz mi wiem co mowię, jeśli masz depresję problemem nie do rozwiązania będzie zakup kartonu mleka (jak w moim przypadku, 30 min podejmowania decyzji KTÓRE kupić)
wszystko dzieje się po coś....
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235451https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić... Gość
Heh,
Dlatego chcialbym poznac zdanie trzeciej osoby na ten temat. Ja mowie "zamieszkajmy razem" a ona "zostaje u siebie". Moze bedzie ktoś trzeci, kto popchnie mnie w strone racjonalnego wyjscia z tej sytuacji. Tak jak Tobie podalbym mleko i powiedzial "wez to, lepszego nie znajdziesz" - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html#p1235740https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/1235440/1.html Nie wiem co robić... Gość
Właśnie dlatego ludzie z różnych ''światów'',mają takie problemy . Ty kompletnie nie rozumiesz dziewczyny, ani motywów jej postępowania, a ona nie wie o co tobie chodzi. Powiem ci tak. Twoja postawa, jest jak najbardziej ok. Jesteś odpowiedzialny i chcesz zapewnić swojej rodzinie godne warunki życia, chcesz się troszczyć o swoje dziecko. Jej postawa jest nieracjonalna, niedojrzała i przeczy zdrowemu rozsądkowi. Wg mnie ona nie nadaje się na żonę i matke. Masz problem, ale nie załamuj się, dojrzałośc,to też umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Teraz problem cię przerasta, ale może szukaj wsparcia u swojej rodziny. Powodzenia
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Boję się tego, że mogę chorować na schozofrenie.
HejPonad rok temu poszłam pierwszy raz do psychiatry który zdiagnozował...
Forum: Schizofrenia - Pramolan brał ktoś?
Witam Dziś byłam u psychiatru zdiagnozował nerwicę lękową...
- Wizyta u psychologa
Witam. Na wstępie chciałabym powiedzieć, że bardzo dziękuję,...
- pytanie...
Mój kolega jest w szpitalu psychiatrycznym (ma schizofrenię paranoidalną), rano...
Forum: Schizofrenia