Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Nie wiem co robić (6)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html#p542967https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html Nie wiem co robić Gość
Witam
Od dawna, wlaściwie od bardzo dawna mam problemy. Odk d pamiętam cierpię na bulimię, Mam teraz 28 lat a na bulimię zachorowalam jakoś pod koniec 8 kl podstawówki czy na początku liceum, dokladnie nie pamiętam. Właściwie to nauczylam sie z nią żyć... kto by pomyślał tyle lat i nikt nic nie zauważył.
Z pozoru jestem zwykłą dziewczyną, ale to tylko pozory. Jestem bardzo skrytą osobą, z nikim nie dzielę sie moimi problemami i może w tym problem.
Zawsze byłam nieśmiała i szalona zarazem. W liceum pojawiły sie pierwsze imprezy, alkohol, trawka. Później był studia i tu zaczęły się "porządne" imprezy, narkotyki, alkohol prawie, że codziennie. Pod koniec studiów podjęłam próby leczenia, brałam różnego rodzaju psychotropy, jak lorafen i spółka, cierpiałam na straszną bezsenność, koszmary senne. terapia jakoś działala, chociaż do bulimii nie przyznałam się nigdy.
Po skończeniu studiów zmieniłam miasto, rozpocząlam kolejny kierunek. Zaszlam w ciąże, wyszłam za mąż i mysłałam, że wszystko zostawiłam za sobą... Jednak się myliłam . Mieszkam z facetem, którego nei kocham, jedynie dziecko trzyma mnie jakoś. Chociaż coraz mniej daję sobie radę.
Teraz boję się kontaktów z ludźmi, aż cala się trzęsę na myśl, że ktoś kogo nie znam zapyta sie mnie o coś...
Mam problemy ze snem, coraz częściej miewam koszmary, tabletki nasenne, antydepresanty niezabardzo działają. budzę się w nocy po 3-4 godz snu i leżę i myślę. Jaka jestem beznadziejna, coraz częściej zatanawiam się, czy mojemu dziecku nie lepiej byloby u moich rodziców. Bo co ja mu mogę ofiarować, nawet pracy nie potrafie znaleść...nie potrafie odejść od człowieka z którym mnie juz nic nie lączy, Coraz częsciej mam ataki furii, wścieklości, nie wiem jak to nazwać. Później obwiniam się, mam wyrzuty sumienia... Denerwuję mnie byle co i o byle głupotę potrafię się nieźle nakręcić.
Zapisałam sie do psychiatry ale wizyte mam dopiero za 2 tyg, nie wiemc o mam robić chyba nie potrafię z nikim życ w normalnych stosunkach. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html#p542977https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html Nie wiem co robić Gość
Zastanawiam się dlaczego tak bardzo siebie ranisz. Co stało się w Twoim życiu, że odrzucasz i potępiasz samą siebie? Kiedy czytam Twoje słowa widzę, że bulimia nie jest przyczyną Twoich problemów ale skutkiem. Zasługujesz na to, żeby być kochana i żeby kochać samą siebie. Jednak coś pozbawiło Ciebie tej umiejętności, jakieś zdarzenie z Twojego życia, o którym nie chcesz mówić nikomu. Odrzucasz nawet bliskiego Ci mężczyznę, być może nie wierzysz, że zasługujesz na jego miłość. Zaczynasz myśleć o tym aby odsunąć od siebie własne dziecko.
Od przeszłości nie da się uciec, ale można pokonać jej upiory. Zaopiekuj się sobą, tak jak opiekujesz się swoim dzieckiem. Bądź zdeterminowana, aby znaleźć pomoc, taką jaka Ci jest potrzebna. Poszukaj pomocy dobrego psychologa, psychiatry bądź zastanów się czy nie masz podstaw do tego, aby skorzystać z terapii dla osób poddanych przemocy, lub dla DDD. Twoja ocena samej siebie jest skrzywiona. Uwierz mi, jesteś cenna, wartościowa, zasługujesz na to, aby walczyć o siebie, o swoje życie i żeby wygrać. Nie poddawaj się. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html#p542981https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html Nie wiem co robić Gość
Dziękuję za te słowa
Sama właściwie nie wiem jak to się stalo, że doszłam do punktu, w jakim sie teraz znajduję.
Z pozoru pochodze z normalnej rodziny, nigdy niczego mi nie brakowało, niczego w sensie materialnym. Niby nie brakowało mi miłości, rodzice troszczyli sie o mnie ale nie tak jakbym tego chciała. Do tego dochodzi mój ojciec, który lubił i lubi dalej sobie wypić, często w domu były awantury z tego powodu, czasami nie mogłam skupic sie na niczym innym niż na myśleniu czy ojciec wróci trzeźwy i będzie wszystko super, czy znowu pijany i będą awantury. Od zawsze mama wymagała ode mnie najlepszych stopni, które defakto miałam dobre, nigdy nie mialam problemów z nauką. Tylko jakoś z biegiem czasu zabrakło mi motywacji, coraz bardziej tracilam wiarę w siebie i swoje możliwości. Ogólnie to moi rodzice pewnie domyślali się,, że cos jest nie tak, z bulimią, alkoholem, narktykami ale woleli nie widzieć tego, co się ze mną dzieje.
Z reszta nie ma co ich obwiniać za zaistniałą sytuację, Zdalam sobie sprawę, że nawet kontakty ze znajomymi zerwałam, nie wiem, nie umiem ani nie potrafię powiedzieć wszystkiego o sobie komuś w cztery oczy. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html#p543167https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html Nie wiem co robić Gość
Cieszę się, że moja umieszczona wyżej wypowiedź dała Ci pozytywne odczucia. Pisałam z własnego doświadczenia, bo przechodziłam podobne problemy do Twoich. Odkryłam już, co ich jest źródłem i teraz odbudowuję siebie. Jest ciężko, ale czuję, że teraz mam wewnętrzną wolność i to ja decyduję o sobie, a nie moje roztrojone uczucia. Właściwie to jestem DDD czyli Dorosła Osoba z rodziny Dysfunkcyjnej. Chodziłam jednak na spotkania grupy terapeutycznej DDA czyli Dorosłych Dzieci z rodzin Alkoholowych, ponieważ choć jestem z dużego miasta, to nie ma tu grup dla DDD. Problemy ludzi z grupy DDA były bardzo zbliżone do moich. Te spotkania trwały 2 lata połączone z terapią indywidualną.
Wcześniej chodziłam też na inną terapię, w sumie do trzech różnych miejsc. Z pełnym przekonaniem mogę jednak napisać, że dopiero te 2 lata terapii grupowej pozwoliły mi wreszcie rozbić ten ciężki bagaż wieloletnich doświadczeń z moją toksyczną rodziną. Nic z tego co piszesz, nie jest mi obce, bo dokładnie o takich sprawach mówiliśmy na spotkaniach, o awanturach, strachu, uzależnieniach, partnerach i dzieciach. Nie jesteś jedyną osobą z Twoją sytuacją, ludzi z Twoimi problemami jest niestety bardzo dużo. Na spotkania w naszym ośrodku chodziło tygodniowo około 30-45 osób, 3 grupy po 2 godz tyg. Zapotrzebowanie było dużo większe, terminy dla nowych pacjentów nawet kilkumiesięczne.
Jeśli mogę coś doradzić to poszukaj informacji o DDA w internecie, jest tego dużo. Może znajdziesz informacje o takiej grupie blisko Twojego miejsca zamieszkania.
Życzę Ci, abyś trafiła na dobrego terapeutę, bo od tego bardzo dużo zależy. Drugi ważny czynnik to Twoja determinacja i zacięcie, terapia bywa czasami bardzo trudna i im więcej Ci zależy na wyrwaniu się ze swojej obecnej sytuacji, tym więcej osiągniesz.
Wiem, o czym mówię, bo byłam tam, gdzie teraz jesteś. Wyrwij się z tego piekiełka, bo nic dobrego tu nie znajdziesz dla siebie. - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html#p550551https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html Nie wiem co robić Gość
Witaj,
Nie wiem czy czytałaś moją ostatnią poniższą wypowiedź, którą napisałam jako gość, mam nadzieję, ze tak i że nie było to dla Ciebie w jakiś sposób trudne. Nie jestem obojętna, bo wiem jak jest ciężko, gdy nie wiesz co masz zrobić ze sobą.
Podaję Ci link do interesującego artykułu, który może wyjaśnić Ci Twoje problemy z mówieniem o problemach.
www.koniecmilczenia.ngo.org.pl/art/45mgo.html
Życzę powodzenia.
Maggie - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html#p550562https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wiem-co-robic/watek/542967/1.html Nie wiem co robić Gość
Witaj dziewczyno z pierwszego postu....piszesz, że nie umiesz opowiadać o swoich problemach w cztery oczy. Myślę że niezaprzeczalnie jest Ci potrzebna pomoc psychatryczna ale żeby ułatwić sobie sprawę to po prostu wydrukuj to co napisałaś na forum i daj to lekarzowi. To taki pierwszy krok, który otworzy furtkę do leczenia. Wiesz juz, że dzieje się z Toba cos niedobrego i teraz musisz podjąc działanie....ale konsekwentnie i wytrwale. Walka z chorobą psychiki jest długa i żmudna ale warto ją podjąć. Mam chorego męża i jak był hospitalizowany to spotykałam na oddziale tyle różnych osób, również bardzo młodych. Potem spotykałam je w przychodni przyszpitalnej i były w dużo lepszym stanie. Warto więc podjąć leczenie bo bez niego Twoje życie stanie się jeszcze trudniejsze. Jeżeli trafisz na lekarza, który nie bedzie Ci odpowiadał to szukaj innego bo powodzenie leczenia zależy od tego jaki masz kontakt z lekarzem. Miałam w rodzinie również przypadek młodej dziewczyny z anoreksją....leczyła się i wyszła z tego, teraz ma męza, dziecko i wszystko jest ok. Pamiętac nalezy jednak, że nawet gdy stan zdrowia się znacznie polepszy trzeba chodzić na kontrolę i być czujnym bo taka choroba może powrócić. Życzę ci wytrwałości w dążeniu do wyzdrowienia, nie poddawaj się i skorzystaj z rad mojej przedmówczyni co do terapii grupowej....a jak bedzie trzeba to nie bój się szpitala, będzie dobrze. Pozdrawiam Anka.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- przyszłość finansowa
Założyłem wątek bo temat niezmiernie mnie interesuje. Jeśli chodzi o...
- Zoloft działania niepożądane
Na ulotce zoloftu mam w działaniach niepożądanych (niezbyt częstych - czyli...
Forum: Depresja - Czy narkomanowi na odwyku można podać SSRI?
WitamCzy ktoś spotkał się z publikacją naukową, wytycznymi...
Forum: Uzależnienia