Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD
Temat: Nie wytrzymuje (33)
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459215https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
Witam.
Piszę ponieważ mam dość.
Chyba muszę się wyżalić Moje życie od roku to koszmar.
Do rzeczy. Dokładnie rok temu mąż jak zwykle miał epizod depresji Występowała ona często więc oprócz próśb o podjęcie leczenia nic więcej nie zrobiłam.
Do grudnia, kiedy mąż znów po 7 latach z dnia na dzień przestał mnie kochać Przeniósł się do innego pokoju Wyrzucal mnie Był agresywny Jeździł całymi wieczorami aż dowiedziałam się, żema romans z moja koleżanką, która jest jednocześnie matką kolezanki mojego syna.Było to pół roku przed komunią gdzie musiałam ją oglądać na każdym spotkaniu
Mieszkamy na wsi, więc wieść o zdradzie od razu się rozeszła
Oczywiście dostalam szału Przez miesiąc z niewiedzy dostałam depresji Chwyciłam sie palic1papierosy i pić kawę Tylko to byłam wstanie dostarczyć organizmowi. Lęki powodowały, że chodzilam po scianie Mieszkam u męża chociaż mój wkład w remont wynosił 70 tys Ze wzgledu na dziecko i brak miejsca gdzie mogłabym się zatrzymać nie wyprowadziłamm się Dziecko reagowalo histerią, ponieważ dotąd zawsze byliśmy kochającą sie rodzina,a epizodu sprzed 7 lat syn niepamięta.
Tak trwałam przez 4 msc tzn do kwietnia Kiedy to mąż wziął 30 tys kredytu Kupił samochod, bo nie chcial wcześniejszego,gdyz przypominał mu o zdradzie Zrobił przeszczep włosów i ogolnie został goły i wesoły Przy okazji nadal mnie nie kochał Zaczął chodzić po dyskotekach i mówić, że do ślubu ze mną go zmuszono Stałam sie wrogiem.
Od razu po zdradzie na pewnej grupie w styczniu poznalam mezczyzne Zaprzyjaznilam sie z nim i bardzo mnie wspierał w tym wszystkim.
Ja nadal do kwietnia walczyłam o małżeństwo Terapie,prośby,płacz.
Po przeszczepie, mąż dostał depresji Był rozdrażniony Nadal mnie nie kochał i o wszystko krzyczał Żadna polemika nie wchodzila w grę. Coraz bardziej zblizalam sie do K dzięki, ktoremu przestałam czuć sie jak śmieć.
W lipcu mąż nagle z mani i depresji przeszedł na hipermanie gdzie juz zaczęliśmy się dogadywac On będzie może ratowal nasz zwiazek Trwało to miesiąc W sierpniu znów depresja i 1 wizyta u lekarza Diagnoza Chad Przez ten okres zwiazalam sie z K Nie chce oficjalnego zwiazku Kocham go ale nie potrafie zostawic rodziny Powiedziałam mezowi prawdę, ze to wszystko spowodowało iz juz go nie kocham i ktoś jest . Od sierpnia to jest tragedia Maz wiecznie leży Krzyczy na mnie Zaraz sie przytula Od 3 tyg zazywa leki Czasami po nich zachowuje sie jak dziecko Wszystko zapomina Gubi portfel Nie ma pieniedzy poniewaz długi go przerosly. Z synem ma natomiast super kontakt Mnie traktuje w zaleznosci od humoru Czyli 10 razy dziennie inaczej Moj przyjaciel czeka na mnie A ja nie potrafie zostawic meza w takim stanie Nie potrafie rozbic dziecku rodziny Zapisalam sie na terapię dda i czekam na termin Jestem u skraju wytrzymalosci Przez meza mialam operacje kolana i jestem na l4 Popchnął mnie w mani Czasem jest troskliwy a czasem...nawet po rekonstrukcji wiazadla, kiedy z łóżka nie moglam wstać miał pretensje, że musi zrobić mi herbatę.
Wiecznie nie ma na podstawowe rzeczy Ja musze zarabiac, ponieważ on splaca kredyty Ciagle sie ode mnie pożycza Teraz od 3 tyg nie ma dowodu I nie wie co z nim zrobił Nie sypia w nocy a w dzien spi Juz sb nie daje rady A rozwazania co zrobic aby nie skrzywdzic dziecka siebie, meza czy K rozwalaja mi glowe Naprawdę kocham K a on mnie Czujemy się świetnie ale nie wiem ile on jeszcze zniesie Dziecko jest dla mnie najwazniejsze, a rozpadu rodziny nie zniesie i ja chyba też Wywodze się z rodziny alkoholickiej i kiedyś obiecałam sobie, że moja była inna I taka byla Mąż to moja 1 miłość i 1 partner w łóżku Tyle razy bylo1 na dobre i zle Chociaż cały zwiazek czułam sie jak na hustawce Kilka msc góry przenosił a potem zle sie czuł Dodam ze maz mial kilka razy lekkie manie i 7 lat temu taka gdzie tez mnie zostawil i wdal sie w romans ale bez sexu Wyladowal wtedy w psychiatryku ale lekarz stwierdził wówczas tylko zaburzenia osobowości - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459225https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
Wiesz co Ja wszystko rozumiem,ślub na dobre i zle. Mąż mnie też nie zostawił kiedy miałam silną depresję i byłam w gownie po uszy ale w momencie kiedy najbliższa osoba staje Ci się obca nie czujesz do niej nic oprócz litości albo nienawiści to czy ma sens tkwienie w takim związku z uwagi na dziecko? Sory ale czy dziecko w takiej rodzinie może być szczęśliwe? Co was łączy oprócz wspólnego domu, długów i dziecka?z tego postu wynika, że nic. Tu nie chodzi o chorobę bo w niej człowiek zachowuje się jak się zachowuje a CHAD to naprawdę ciężka choroba, tu chodzi o to,że z tym człowiekiem nie masz już żadnej więzi a kochasz kogoś innego. Powinnaś się głęboko nad tym zastanowić bo życie masz jedno a dziecko dorosnie i wtedy zostaniesz z człowiekiem do którego od dawna nic nie czujesz i z żalem do samej siebie, że nie spróbowałas. Ja osobiście nie chciała bym żeby mój mąż był ze mną z litości bądź obowiązku. Wolała bym, żeby odszedł niż żył ze mną z litości a dzieci są naprawdę szczesliwsze kiedy ich matka się uśmiecha
"Pamiętaj,że wszystko można zacząć od nowa.Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów . "
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459242https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
Starałam sie po zdradzie wytłumaczyć dziecku Ja męża traktuje jak przyjaciela .
Dziecko obecnie nie widzi kłótni Jemy wspólnie Nadal wszystko odbywa się razem.
Tak jak mówię mąż ma zmiany nastroju kilka razy dziennie Szybko wpada złość ale tylko do mnie a zaraz jest jak do rany przyloz Wiem, że nie powinnam być z nim dla dziecka dlatego szczerze mu mówię jak jest Ciągle nie umiem zrozumieć czemu nie walczył o nas i tak łatwo pozwolil mi odejść Nie mogę wewnętrznie uwierzyć, że to koniec rodziny ale nawet jak się staram to on to zaprzepaszcza swoim unoszeniem się Czasem przykrymi słowami Wydawało mi się, ze po takim koszmarze, ktory sie komus zaserwowalo powinno sie o niego trochę zadbać, żeby znów zaufal Tu maz skupiony jest na sb W ogole go nie poznaje Chociaz twierdzi ostatnio ze mnie kocha - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459243https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
Ja to w ogole mam taki charakter, ze boję się coś zrobić by nikt nie ucierpiał Tutaj jak zostawię męża to zostawie chorego i on i dziecko będzie cierpieć kosztem mojego szczęścia Jak zostawie K to bede cierpieć ja i on Dramat
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459272https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
Angela obroc sytuację o 180 stopni i spójrz na to z innej strony. Jak byś się czuła jakby ktoś był z Tobą litości? Z poczucia obowiązku? Jak byś się czuła jakby twoja matka była nieszczęśliwa wykonywała swoje obowiązki mechanicznie, spędzając czas z rodziną robiła dobrą minę do złej gry. Poker face -nie zawsze uda Ci się przez dzieckiem zachować pozory. Z czasem będziesz coraz bardziej sfrustrowana tą sytuacją. Czy uważasz, że ta rodzina jest szczęśliwa i daje super fundamenty dla wychowania Twojego dziecka? Odpowiedz sobie na te pytania szczerze i podejmij decyzję.
"Pamiętaj,że wszystko można zacząć od nowa.Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów . "
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459274https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
Dodam tylko,że też jestem za ratowaniem związku ale wtedy kiedy się jeszcze między dwojgiem ludzi tli i jest cień szansy . Ale u Was z tego co piszesz pozostały same zgliszcza a Ty już ewidentnie go nie kochasz to co tu chcesz ratować?
"Pamiętaj,że wszystko można zacząć od nowa.Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów . "
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459290https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
No właśnie nir wiem
Ciągle jakby mam nadzieję, że będzie jak dawniej, że mąż sie postara a ja coś poczuje Ja już chyba się tak zagubilam Maz nie ulatwia Wie, że ktoś jest ale sie przytula Mówię, że to dziwne dla mnie, a on abym potraktowala go jak przyjaciela Jak sugeruje aby coś zrobił żebyśmy to ratowali to twierdzi, że nie umie Krzyczy a zaraz sie tuli Mowie ze ma odejść, że nie pozwole sie tak traktowac ale on wtedy jest jal dziecko mowi zle sie czuje Bierze moja reke i kladzie na glowe i mowi proszę poglaszcz mnie Nic z tego nie rozumiem ale wtedy nie umiem mu odmowic Jest mi go szkoda Jak placze Jak krzyczy o byle co tzn to jest bardziej takie przyczepienie sie na sile....to wtedy az wychodzę z nerow z siebie ale jak jest taki bezsilny to nie mam serca odmówić mu przytulenia Tak się w tym pogubiłam, że nie śpię w nocy Codziennie płacze Nic z tego noe rozumiem - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459291https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje angela1906 2018-11-10 17:34:30
No właśnie nie wiem.
Ciągle jakby mam nadzieję, że będzie jak dawniej, że mąż sie postara, a ja coś poczuję. Ja już chyba się tak zagubilam.Mąż nie ułatwia. Wie, że ktoś jest ale się przytula. Mówię, że to dziwne dla mnie, a on abym potraktowała go jak przyjaciela.Jak sugeruje aby coś zrobił,żebyśmy to ratowali to twierdzi, że nie umie.Krzyczy a zaraz sie tuli.Mówię, ze ma odejść, że nie pozwolę się tak traktować ale on wtedy jest jak dziecko..
mówi,,źle sie czuję"Bierze moja reke i kladzie na glowie i mowi proszę pogłaszcz mnie Nic z tego nie rozumiem ale wtedy nie umiem mu odmowic Jest mi go szkoda Jak płacze Jak krzyczy o byle co tzn to jest bardziej takie przyczepienie się na siłę....to wtedy az wychodzę z nerow z siebie ale jak jest taki bezsilny to nie mam serca odmówić mu przytulenia Tak się w tym pogubiłam, że nie śpię w nocy Codziennie płacze Nic z tego nie rozumiem - https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459293https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje
Ciągle jedynym rozwiązaniem, które daje mi spokój jest zostanie przy rodzinie Jednak boję sie kolejnej mani Boję się, że mąż nie będzie wstanie być sobą Boję się wiecznych długów To chory układ Naprawdę na zewnątrz to wygląda jakbyśmy byli razem Dziecko się cieszy i mówi kocham jak jesteśmy wspólnie Kocham naszą rodzinkę Te słowa mnie dobijaja Ja wiem, że będę tęsknić za K i ze on będzie za mną Na razie stanęło na tym, że idę na terapię Mężowi mówię jak mnie to boli ale on jakby myśli o sobie tylko i wszystko tłumaczy choroba Czuję się zawirowana psychicznie
- https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html#p1459412https://www.psychiatria.pl/forum/nie-wytrzymuje/watek/1459215/1.html Nie wytrzymuje GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Do Zolza_035_,
Masz chyba niebywałą zdolność do wyciągania ekspresowych wniosków z pokrótce przedstawionych historii. I to w dodatku w jednym kierunku...
Sadząc po wypowiedzi Angela1905, dziewczyna jest kompletnie zagubiona w tej sytuacji, która po części wynika z choroby męża, po części niestety z własnego wplątania się w romans. Wygląda to tak, jakby brakowało jej rozeznaia w chorobie męża i jakby na siłę próbowała znaleźć ukojenie, potwierdzenie własnej wartości u innego faceta.
Teraz, gdy mąż zaczyna odzyskiwać świadomość, która uleciała w manii i hipomanii, Angela1905 także na swój sposób wraca do "siebie".
Decyzja, co zrobi należy do niej i jej męża, na pewno nie do nikogo innego, do żadnej osoby na forum i także nie do jej kochanka.
Poza tym, ucieczka od męża prosto w związek z kochankiem nie jest, delikatnie rzecz ujmując, najlepszym pomysłem. Czy można ufać komuś, kto godzi się na "relację" z kimś pozostającym w związku z inną osobą? Przepraszam, ale co taka osoba sobą reprezentuje? Kto godzi się na romans z osobą w innym stałym związku, małżeństwie?
Druga sprawa, to przechodzenie z jednej relacji od razu w drugą...
Tu potrzeba spokoju, wyciszenia, porządnej wiedzy o ChAD i terapii małżeńskiej. Potem dopiero można mówić o podjęciu racjonalnej decyzji. Czy się zamierza dotrzymać przysięgi małżeńskiej i mierzyć się z chorobą razem z mężem czy wziąć rozwód. I nie dla kogoś, tylko na podstawie własnych, świadomych przemyśleń i takowej oceny sytuacji. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Psychoza
Witam mam pewien problem. Mieszkam za granica wlanie tutaj jakiś czas temu u mojego...
- Jak długo (ile lat) można brać lit?
Witam! Od paru lat leczę sie litem przy zdiagnozowanej chorobie afektywnej dwubiegunowej....
- Jak uniknąć wezwania, oraz złej diagnozy pogotowia?
Na wstępie chciałbym podziękować twórcom strony i moderatorom, za...
Forum: Schizofrenia - Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...