Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD
Temat: Niepewność i pytanie (30)
- https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p768877https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
Witam, mam do Was bardzo wazne pytanie. Od kilku dobrych godzin, czytam tematy na forum i wychodzi na to, ze praktycznie kazdy zwiazek konczy sie po kilku/kilkunastu latach (w tym niestety zwiazek rodzicow mojej dziewczyny) w fatalnych warunkach (rozwody, zdrady, lzy i krzyki).
Czy znacie/macie, takie przypadki, ze jednak da się stworzyc z chora osoba wzglednie 'normalna' rodzine, gdzie malzenstwo nie konczy sie rozwodem? Czy kazda taka relacja musi zakonczyc sie niepowodzeniem?
wiem ze dla osoby zdrowej, takie zycie to pieklo.. caly czas sie zastanawiam, co mam ze soba zrobic. w najblizszym czasie bede musial podjac dosc istotne decyzje, odnosnie mojej chorej dziewczyny i potrzebuje dowiedziec sie jak najwiecej na ten temat
szukalem takiego tematu, ale nigdzie nie moglem znalesc - https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p768910https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
A na co chora i czy się leczy?
"Bo tak to jest już z grafomanami, że najlepiej pisze im się o naturze ludzkiej, a szczególnie o tym jaka jest okropna i ponura."
Gabriel Maciejewski - https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p768948https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
chad. kiedys sie leczyla, potem rok nie brala tabletek i teraz od 16 wrzesnia jest na oddziale i grzecznie bierze wszystko co jej polecaja. tylko ze zauwazylem, ze znowu jest tylko gorzej, mimo ze bierze leki..
- https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p768961https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
Nie z doświadczenia ale z literatury - owszem, takie małżeństwa jak najbardziej mają szansę, jeśli jest leczenie i pilnowanie. Nie zawsze ChAD to zdrady i robienie boków.
Tylko więc tyle: szansa jest.
U Was plusem jest, że wiecie co dziewczynie dolega i chce się leczyć.
Ale to też może się zmienić...
Edycja:
Teraz przeczytałam, że Twoja dziewczyna zakochała się w innym chłopaku z oddziału. No to już masz wgląd jak to może wyglądać w przyszłości...Ostatnia edycja:"Bo tak to jest już z grafomanami, że najlepiej pisze im się o naturze ludzkiej, a szczególnie o tym jaka jest okropna i ponura."
Gabriel Maciejewski - https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p768975https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
wlasnie takiej przyszlosci sie obawiam.. niby bierze leki, ale jej siostra, ojciec i ja uwazamy ze ona je odstawila. chyba ze mamy tak mala wiedze i zwykle pogorszenie stanu (nawet przy lekach) jest naturalne.. dlatego chce sie dowiedziec jak najwiecej, zeby podjac swiadoma decyzje co dalej. najmniejszej pewnosci nie mam, czy sie do mnie odezwie, mam nadzieje ze mi starczy sily zeby tego nie robic w najblizszym czasie.. tylko ze jej to i tak kolo ucha lata..
- https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p768977https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
Branie leków to nie wszystko. Nie wszystkie na daną osobę działają, czasami trzeba 2-3 mce obserwować i dobierać nowe bo nie skutkują.
Oprócz leczenia trzeba non stop obserwować, pilnować każdej zmiany nastroju. Depresja to katorga dla dziewczyny ale będzie Ci siedzieć w domu. Zaś mimo brania leków wystarczy drobny impuls by zaczęła się mania, jak nikt tego odpowiednio szybko nie powstrzyma (kontakt z lekarzem, nowe leki) no to zaczyna się jazda. Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p768979https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
ona niestety w takich momentach uwaza, ze kazdy facet ktory sie do niej usmiechnie, chce z nia byc i zrobic jej gromadke dzieci.. nie wiem co robic, bo nie jestem z jej rodziny i nawet nie moge z lekarzem porozmawiac. a jej rodzine, dopoki jej nie nakrece w jakis sposob, to nie beda skorzy do wiekszego dzialania..
- https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p769054https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
U każdego jest inaczej- ale z własnych obserwacji i z tego co czytam mam wrazenie, że w wielu przypadkach to nie jest zycie z taka osoba ale..obok. I nigdy nie wiemy czy to co robi i mówi pokrywa sie z tym co w głowie. Oczywiście zdjae sobie sprawe, ze jest wielu świadomych chadoców-nie wiem, z czego to wynika-byc może w wielu przypadkach nakąłdają się zaburzenia osobowosci, konstrukcje psychiczne, wychowanie, Jesli jej rodzina Cię wesprze- to już duzy plus- jeśli zaczna wypierac...może być to droga przez mękę..Choć mam wrazenie ze i tak kobiety mają większą samoświadomosc i chęc leczenia. Trzymam kciuki za was, ja po tym co przeszłam nie zalozyłabym swiadomie rodziny z chorym, ale przemawia może przeze mnie frustracja i zmęczenie. mój sie nie leczy, brak wsparcia rodziny
- https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p769119https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
wsparcie od jej rodziny mam chyba tak naprawde wieksze niz ona sama.. cala ta swiadomosc, jej choroby i moja bezsilnosc, doprowadza mnie do szalu. nie wiem czy jest gorsze uczucie, niz bezradnosc.. jest na oddziale zamknietym a nie wiem jakim cudem 3h temu byla na facebook'u i napisala jakiemus typowi, ze szuka 'dawcy'.. wole nie pisac czego. dziekuje i tez mam nadzieje ze bedzie u Was lepiej.. wszystko niestety zalezy od osoby chorej.
mam jeszcze jedno pytanie. naczytalem sie duzo o przypadkach gdzie osoba chora w manii, jak zaczyna nienawidzic swojego partnera, w ciagu pol godziny potrafi sobie znalesc nowy obiekt westchnien, 'milosc na cale zycie' itd. 1,5 miesiaca temu, wmowila sobie, ze kocha swojego 'kolege', sprzed 5 lat.. wczoraj stwierdzila, ze zauroczyla sie w koledze z oddzialu. Czy jesli mania minie, to ona przestanie go 'kochac'? I zaczynam sie tez zastanawiac, w ktorym momencie jej zycia ona sie we mnie zakochala.. Moze ja tez jestem tylko 'zauroczeniem', kims kto byl nia zainteresowany i ona stwierdzila, ze jestem pod reka i czemu nie? im wiecej czytam, tym wiecej mam watpliwosci i w coraz wiekszy obled wpadam..Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html#p769122https://www.psychiatria.pl/forum/niepewnosc-i-pytanie/watek/768877/1.html Niepewność i pytanie
Smartengine, to, że Twoja chora jest w szpitalu nie oznacza, że jest odcięta od świata. Teoretycznie nie wolno tam mieć laptopów, komórek itd., ale jak mawiają Rosjanie: "A praktika tieoriu j***biet".
Co do związków: zwykłe związki dwojga zdrowych ludzi też nieraz kończą się po kilku lub kilkunastu latach rozwodem w atmosferze nienawiści i łez, choć zapewne te "chadowe" związki tak kończą się częściej. Jest to kwestia m.in. różnych objawów choroby u jednego z partnerów i braku odporności psychicznej u drugiego. Jako osoba zdrowa pozostająca w bliskich relacjach z osobą chorą powiem Ci, że kochając chorego nie jest łatwo i że można samemu sobie zrypać psychikę chociażby ciągłym strachem o to, co będzie jutro. Ty sam musisz ocenić ile masz w sobie siły i zadecydować, czy chcesz spróbować. I uważam, że jakąkolwiek decyzję nie podejmiesz, nikt nie ma prawa Ci złego słowa powiedzieć. Na pewno nie skrytykuje Ciębie nikt, kto miał styczność z tą chorobą - a tylko zdanie takich osób się liczy, bo tylko takie osoby naprawdę wiedzą, o czym mówią.
I teraz otwartym tekstem w kwestiach seksu: brak zahamowań na tym tle to zwyczajnie jeden z objawów manii i chcąc nie chcąc musisz to po prostu przyjąć do wiadomości. "Moja" chora, cudowna dziewczyna, pod względem zachowań i wartości bardzo pozytywnie odbiegająca od stereotypu przeciętnego przedstawiciela jej pokolenia, też w ataku manii zaliczyła jakieś przypadkowe kontakty m.in. z handlarzem prochów, mającym już na koncie odsiadkę w Białołęce Sam po przyjeździe "ratunkowym" niemalże zdejmowałem z niej jakiegoś innego faceta, a ona latała po korytarzu goła i cieszyła się, że kręci pornola i mnie pytała, jak się nagrało. W drodze powrotnej rozbierała się w samochodzie "bo ją ciasne dżinsy drażniły", a w pewnym momencie zaczęła się nawet do mnie mocno przystawiać - choć wraz z żoną byliśmy dla niej od lat "przyszywanymi rodzicami" i nigdy nie łączyły mnie z nią jakiekolwiek relacje damsko-męskie. To, wierz mi, zabolało mnie bardzo, bardziej niż cokolwiek innego. Już będąc w szpitalu próbowała dobierać się do lekarzy i każdego faceta, który przychodził w odwiedziny. Żeby nie ograniczać się do tylko "mojego" przykładu: na innym forum pewna dziewczyna opowiada, że w manii jadąc pociągiem wysiadła znienacka na jakiejś stacji po drodze, na dworcu poznała kilku pijaczków-menelików i następne pół roku spędziła w ich lokum będąc ich panienką do zabawy. Gdy się trochę ocknęła, wróciła skruszona do domu, ale niedługo potem zrobiła dokładnie taki sam numer. Tak więc tekstami Twojej dziewczyny o szukaniu "dawcy" nie przejmuj się o tyle, że to nie jest jej świadome postępowanie, będąc zdrową zapewne nigdy by czegoś takiego nie powiedziała. Jednak z drugiej strony miej świadomość, że w manii może sama sobie takiego "dawcę" znaleźć oraz że Tobie może mówić po kilka razy dziennie na przemian słowa pełne nienawiści i pełne miłości. Najgorsze jest to, że i jedne, i drugie będą w danym momencie całkowicie szczere i mówione z najgłębszym przekonaniem.
I na koniec niewesołe podsumowanie: piszesz, że nie wiesz, czy sam nie jesteś tylko "maniakalnym zauroczeniem". Tak, możesz nim być. Co nie znaczy, że na pewno takim "tylko zauroczeniem" jesteś, równie dobrze może Cię naprawdę kochać. Tylko że nikt Ci nie powie na 100% jaki jest stan faktyczny. Nie powie Ci tego nawet ona, bo tego sama nie wie.
Mało to wszystko pocieszające, prawda ?... Ale sam mając różne "okołochadowe" przeżycia jestem głęboko przekonany, że lepiej takie sprawy postawić jasno od samego początku, niż żebyś miał potem po wielokroć zwodzić samego siebie nadziejami, a potem przeżywać rozczarowania i udręki psychiczne. A przy okazji z nieco innej beczki: pamiętaj, że ChAD jest dziedziczny i w znanej mi literaturze generalnie zaleca się chorym kobietom nie zachodzenie w ciążę z uwagi na ryzyko wystąpienia tej choroby u dzieci. Musisz się zastanowić, czy taki model życia będzie Ci odpowiadał. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy na pierwszej komisji lekarskiej dostaliście rentę na stałe czy okresową?
Pytanie jak w temacie. Jak to u was wyglądało?
Forum: Schizofrenia - Jak długo (ile lat) można brać lit?
Witam! Od paru lat leczę sie litem przy zdiagnozowanej chorobie afektywnej dwubiegunowej....
- CZY ZNA KTOS JAKIES INNE PORTALE DLA NIEPELN.ONLINE
bARDZO POTRZEBUJEE ROZMOWY,AKCEEPTACJI,A TU OSTATNIO Z TYM SLABO
- Związek z chAD-owcem, czy też tak mieliście?
Witam, pytanie do osób żyjących z osobą chorą na chAD, zanim...