Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: niewiem juz jak zyc (3)
- https://www.psychiatria.pl/forum/niewiem-juz-jak-zyc/watek/434880/1.html#p434880https://www.psychiatria.pl/forum/niewiem-juz-jak-zyc/watek/434880/1.html niewiem juz jak zyc
Sama nie wiem od czego zacząć mam na imie Natalia mam 16 miesieczną coreczke Maje i narzeczonego Jarka poznalismy sie 4 lata temu on byl dla mnie wszystkim od samego początku wiedzialam ze z nim wlasnie chcem isc dalej juz na dobre i zle po kilku miesiącach on podzielil moje uczucia stalismy sie jak papuszki wszedzie razem znalezlismy nawet prace obok siebie aby na przerwie moc sie zobaczyc nikt inny dla nas nie istanial znajomi odeszli na bok liczylismy sie tylko we dwoje wszystko nas cieszylo zaczelismy planowac zycie razem mieszkanie poszlismy razem na studia do jednej lawki trzymając sie za rączke w pracy pisalismy sms teskne do siebie kiedy zaczełam sie domyslac ze jestem w ciązy on nie wiem jak ale wyczul to i przyszedl do pracy po prostu spytal czy jestem w ciązy plakał cieszyl sie bylismy tacy szczesliwi a kiedy okazalo sie ze to coreczka po prostu szalelismy przy porodzie byl ze mną opiekowal sie mną caly czas bylam najszczesliwszą kobietą na ziemi urodzilam maje ....mial miesiąc urlopu specjalnie dla mnie cieszylismy sie razem kazdym dniem.....az po jakims czasie zauwazyłam ze jego matka kiedy zagląda do malutkiej smieqrdzi alkocholem i przytula ją caluje bylam cicho kilka miesiecy wkoncu wyzalilam sie jego siostrze i poprosilam o pomoc uslyszałam ze jestem glupia ze wczesniej jej tego nie powiedzialam.....rozmowy jej siostr nie pomogly powiedzialam narzeczonemu aby porozmawial powiedzial ze nie rzycze sobie dotykania dziecka po alkocholu nie pomoglo robila to caly czas po alkocholu i papierosach zaczeła mowic ze malej jest za zimno ze zle ją ubieram a synus to i tamto tysiące porad wtykanie nosa a ja zaczelam klocic sie z narzeczonym gdyz on bronil matki ze niby chce tylko dobrze siedzialam cicho potem zaczelismy wrzeszcze na siebie bo za kazdym razem to jego matka miala racje ona wiedziala lepiej niechcial nakrzyczec na matke wolal na mnie nawet wtedy gdy nie miala kompletnie racji o alkocholu napomnknął cichutko aby jej nie urazic a na mnie krzyczal mowiac ze to nie moja sprawa ze to delikatne czulam sie strasznie odrzucona z kazdym dniem zaczał coraz bardziej na mnie krzyczec a jeg matka wiecznie robila dobrze przed ponad poltorej roku nie wytlumaczyl jej ze ma nie pic pije dalj i bierze moje dziecko pali i nawet nie odswierzy sie po tym tylko zaraz do dziecka my zaczelismy klocic sie o wszystko on ma zal ze tak mowie o jego matce ze lkocholiczka ale skoro to trwa juz tyle czsu mysle ze mam racje nikt mi nie chce pomoc wyrzeklam sie znajomych dla niego teraz pozostala mi jedynie mama nie mam z kim porozmawiac o tym narzeczony stal sie na tyle zazdrosny i apodaktyczny ze nie pozwala misie z nikim zobaczyc ani nigdzie samej wyjsc nie moge sie zapisac ani na silownie czy jakis kurs chcem wrocici do pracy rowniez nie moge mam siedziec z mają w domu i nic mam juz dosc caly czas mysle czy zrobilam cos zlego ze tak sie stalo nie ma sladu po facecie ktorego tak strasznie kochalam uwazam ze duzo mu dalam z siebie odstawilam znajomych rodzine swoją pasje i marzenie taniec a teraz nie mam nic narzeczony nie szanuje mnie boje sie odezwac czasami bo wiem ze zaraz bedzie krzyczal nie wiem juz co robic zostalam sama tak bardzo kocham nasze dziecko ale co mam zrobic sama jestem z rozbitej rodziny rok czasu staram sie wytrwac dla niej da mojego dziecka ale juz nie mam sily kilka razy juz pakowalam sie i wracalam do mamy ale dalej go kocham i wracałam ovbiecal ze bedzie lepszy ale nie jest obiecal ze ona nie bedzie pila a dalej to robi nie wiem co robic i jak czuje ze przegrałam wlasne zycie czuje sie tylko pomiatana przez wlasnego faceta on twierdzi ze mnie kocha ale jak mozna kochac i tak traktowac mowil mi wiele razy ze jestem wredna ze przyciągam facetów i ze to moja wina dlatego nigdzie nie moge wyjsc ze jestem niesprawiedliwa i zla bo jego mama jest dobrą osobą.....czy to naprawde moja wina ja tylko chcialam aby ona przestala pic i zostawila moje dziecko i przez to moj swiat sie zawalil
- https://www.psychiatria.pl/forum/niewiem-juz-jak-zyc/watek/434880/1.html#p434883https://www.psychiatria.pl/forum/niewiem-juz-jak-zyc/watek/434880/1.html niewiem juz jak zyc Gość
A czy jego siostra popiera Ciebie czy matke? Bo jezeli ona rowniez widzi problem z alkoholem u swojej mamy to moze ci pomoc. Np wysylajac mame na leczenie.
A co na to twoj tesc? Czy Twoja rodzina rozmawiala kiedykolwiek o tym problemie z Twoim mezem?
Pozdrawiam
Viki25 - https://www.psychiatria.pl/forum/niewiem-juz-jak-zyc/watek/434880/1.html#p434884https://www.psychiatria.pl/forum/niewiem-juz-jak-zyc/watek/434880/1.html niewiem juz jak zyc
Kazdy z nich wie o problemie o tym ze on istenie i nikt z nim nic nie robi jego ojciec mieszka i pracuje gdzie indziej wiele razy mowil jej aby nie pila ale nie dociera i nie wiem chyba to zostawil jego siostra mieszka rowniez gdzie indziej codziennie dzwoni ale to nic niedaje wiele razy prosilam aby jej wytlumaczyli cos zrobili bo to ich matka wkonc blagałam i krzczałam ze boje sie o moje dziecko ze jej spadnie czy cos nikt mnie nie slucha nikt mi niechce pomoc jego siostra poiedziala ze porozmawia ale dodala rowniez ze sama powinnam to zalatwic i ze mam nie obrazac ich matki bo jak jej matka stwierdzila ze nie jestem najlepszą matką i jego matka obrazila sie na mnie ale pic nie poprzestala kazdy z nich ma do mnie zal ze caly czas kloce sie o to ale przeciez to moje dziecko jak jej sie cos stanie to jak ja bede sie czula czy nikt mnie nie rozumie moja mama wie tylko odemnie o tym gdyz narzeczony zabronil mi komukolwiek mowic stwierdzil ze wypic sobiemoze raz kiedys a kiedy ja mowie ze to caly czas od poltorej roku niewierzy mi poprostu wierzy mamie chyba to ona jest najwarzniejszą osobą dla niego bo nigdy temu nie zaprzeczyl kiedy pytaałam
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Leczenie się na shizofrenie (psychoza alkoholowa)
A nim nie jestem czy wytrzymał bym pol roku beż leków na tej chorobie ? Czy...
Forum: Schizofrenia - Bezsenność
Witam. Mam 28 lat i odkąd pamiętam miałem problemy ze snem. Przez ponad 2 lata...
Forum: Problemy ze snem - Ogromne problemy natury somatycznej
Hejka witam jestem tu nowy. Problemy z natury somatycznej występują u mnie od...