Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Pilnie proszę o poradę! (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761355https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
Witam,
może ktoś mi pomoże bo nie wiem co mogłabym już zrobić. Ponad miesiąc temu siostra postanowiła rozwieść sie ze szwagrem. Przez dwadzieścia lat małżeństwa widziałam jej nieudane próby, odejścia od niego, jej słabość i jego manipulowanie nią i szantaż emocjonalny.
Siostra przypłaciła to załamaniem zdrowia psychicznego, nawrotami depresji, raz tak poważnej, że przypłaconej kilkumiesięcznym pobytem na oddziale zamkniętym.
Siostra dobiegając obecnie pięćdziesiątki, ustabilizowała swoje życie zawodowe, dzieci dorosły i poszły w świat i ona przejrzała na oczy i postanowiła odejść definitywnie od męża tyrana, który z wiekiem stał się coraz gorszy.
I tu zaczyna się gehenna. Jeszcze miesiąc temu siostra była załamana, ale aktywnie działała, poszła do adwokata, napisała i złożyła pozew, zaczęła uczestniczyć w terapii dla pań w ciężkiej sytuacji rodzinnej,szykowała się do tego rozwodu, wiem, że w domu w tym czasie przechodziła piekło, szwagier nękał ją raz to szantażem i groźbami, że ją zniszczy to znów zmianą frontu obiecując góry złota i miłość.
Przyjechał do moich rodziców na kolanach ich błagał żeby się za nim u niej wstawili, że tak ją kocha i się zmieni.
Siostra dość apatycznie podeszła do tych jego wybiegów słusznie mu nie ufając. Szwagier, który dostał pozew, widząc, ze jestem tam wpisana za świadka, obwinił mnie za cały ten rozwód - jako główną prowodyrkę i namawiaczkę siostry do porzucenia go, chociaż tak nie było.
Jego cała nienawiść została skierowana przeciwko mnie, co mi zresztą zwisa i powiewa.
Siostra pod wpływem jego manipulacji i prezentów wyjechała z nim na kilka dni. Ponieważ jej próby odejścia i powroty do niego zdażały się już wcześniej nie zdziwiło mnie to, choć w poprawę szwagra nie uwierzyłam.
Po powrocie siostra zadzwoniła do mnie, to płaczem to krzykami wymuszając na mnie przyznanie się do tego, że byłam kochanką jej męża stąd te niepowodzenie w jej małżeństwie. Próbowałam się bronić, ale w końcu się rozpłakałam i rozłączyłam.
Siostra wyszła za mąż jak miałam dwanaście lat. Szwagier pobił ją tego samego roku, jak była w zaawansowanej ciąży. Jako mała dziewczynka nienawidziłam go tak bardzo, że potrafiłam napluć mu w twarz. Całe życie czułam obrzydzenie do niego jako czlowieka i nie muszę tłumaczyć, że nie widziałam w nim mężczyzny tylko kata mojej siostry ledwie tolerowanego przez wzgląd na nią.
Po tym telefonie nie mogłam przez tydzień dojść do siebie, rodzice pojechali porozmawiać z siostrą, byli przerażeni jak mogła wpaść na coś takiego, bądź w to uwierzyć, bo byliśmy przekonani, że to szwagier. Siostra podobno była załamana, zaczęła opowiadać rodzicom, że on chce nas zniszczyć, że nie wie komu ma wierzyć i komu ufać. W tym czasie ja wyjechałam z moimi dziećmi na wczasy i nie było mnie trzy tygodnie. W dniu wczorajszym siostra przyjechała do mnie i jakby nic zaczęłyśmy serdecznie rozmawiać przy herbacie, pokazałam jej też zdjęcia z wakacji. W tym momencie siostra zaczęła się dziwnie śmiać i mówić - co ty nie powiesz?, ach tak..? Była na tyle dziwna, ze sie jej przestraszyłam, spytałam czy coś się dzieje. Siostar dalej drwiąco odpowiadała, że nie skąd, albo - ty wiesz.
Ponieważ przy tej rozmowie był obecny mój mąż widziałam, że on też sie zaniepokoił stanem mojej siostry, ona poprostu nie wierzyła w ani jedno nasze słowo, chociaż to były prozaiczne rzeczy typu, ile kosztowały bilety, odnośnie wagi bagażu itp. Starałąm się jej w końcu wszystko udowadniać, pokazywałam bilety z cenami, ale ona poprostu zachowywała się jak obłąkana. Kiedy próbowałam jej rzeczowo zapytać, w które rzeczy mi nie wierzy zacinała się, powtarzała po kilka razy - ty wiesz, albo patrzyła w podłogę. Próbowałam też zmienić temat, pytałam o terapię czy dalej chodzi bo pomyślałam, że może jakieś leki co by wytłumaczyło jej stan. Siostra zaczęła jednak opowiadać jakby dwie różne historie. Jeden wątek był na temat, że sie nadal rozwodzi, bierze udział w terapii, mąż ją nadal upokarza i nią manipuluje, drugi, że nie bierze udziału już w terapii, nie ma szans na rozwód, ni eufa mężowi, że się zmienił na lepsze, że nie wie komu ma ufać bo dużo osób bierze udział w tej grze i że nie jest taka głupia jak myślimy. Byłam przerażona tym co mówi.
W dodatku kiedy to opowiadała była fizycznie bardzo zmęczona, z trudem oddychała, łapała powietrze... zaczynała wątki i ich nie kończyła. Najgorsze jest to, że z tych jej opowiadań wychodziły jakieś potworne rzeczy. Na przykład mówiła, że szwagier i jego dorosły syn przystawiali jej do głowy pistolet i nikt jej w to nie wierzy, spytałam się jej czy jet możliwe żeby on jej dodawał jakieś leki do jedzenia, ale ona zaprzeczyła i powiedziała, że psycholog na terapii też się o to ją pytał, po czym wywnioskowałam, że i na terapii musiała się chaotycznie zachowywać.
Siostra jest wykształcona, elokwentna, konkretna, w stanie jakim była wczoraj to poprostu się rozpłakałam. Zaproponowałam jej żeby u mnie została, żebyśmy pojechała do lekarza, ale wtedy siostra zareagowała złością, zaczęła zbierać się do wyjścia, mówić że jest tylko zdenerwowana a nie wariatka.
Pół nocy nie spałam i postanowiłam skontaktować się z tym psychologiem do którego ona chodzi na terapię, może żeby po przedstawieniu sytuacji wpłynął na nią żeby podjęła leczenie,poszła do psychiatry, bo podejrzewam, że przeszła jakiś wstrząs. Po tym jak była wtedy w szpitalu kilka miesięcy, okazało się, że szwagier zamykał ją z dzieckiem w pokoju na klucz, nie dawał jedzenia i picia. Nie wiem do czego teraz był zdolny żeby ją zniszczyć, że zdecydowała się na ten rozwód. Nie mogę o tym pisać.
Dziś rano siostra do mnie zadzwoniła, krzykiem poinformowała mnie, że chciała mi tylko powiedzieć, że nie jest taka głupia, że nie uwierzyła w ani jedno moje słowo. Jak się spytałam jakie to odpowiedział, no o tych walizkach, biletach, daj spokój... Tak jakby te normalne rzeczy o których mówiłam nie mieściły jej się w głowie. Ciarki mi przechodziły po plecach. Zadzwoniłam do poradni tam mi powiedzieli, ż epo pogotowie mogę zadzwonić jak jest zagrożenie życia, jej terapeuta z poradni powiedział, że przestała chodzić od kilku tygodni na spotkania,i mogę ją tylko próbować namówić.
Siostra zadzwoniła po chwili znowu. Zupełnie rzeczowo nie odpowiadała, mówiła na temat pracy, jak ją tam oszukują, że sie dała podejść, że szefowa kazała jej przyjmować płatność kartą, że jaką kartą, przecież kartą nie da sie płacić. Próbowałam jej powiedzieć, udowodnić argumentując, że sie da, to znów drwiąco ze mnie szydziła, daj spokój jaką kartą, proszę cię, nie rób ze mnie idiotki.
Jestem przerażona, że siostra wpadła w jakąś ciężką chorobę. Piszę dokładnie może przeczyta to jakiś psychiatra i mi poradzi, może wezwać tą karetkę do siostry, do jej domu nie mam wstępu. Boję sie, że szwagier jej nie pomoże, że jest mu to na rękę, nawet jak sobie coś zrobi, a ona przestała mi ufać. Co mam zrobić? - https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761366https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
Choć to forum psychiatryczne to psychiatry czy psychologa jeszcze na nim nie widziałam...
Tu raczej sami potrzebujący leczenia i leczący się.
Możesz zamówić wizytę domową psychiatry.
Jeśli będziesz miała odpowiednie warunki, czyli siostrę pod opieką i jej męża daleko..."Bo tak to jest już z grafomanami, że najlepiej pisze im się o naturze ludzkiej, a szczególnie o tym jaka jest okropna i ponura."
Gabriel Maciejewski - https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761373https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
Który psychiatra pójdzie na to żeby przyjść do domu? Chyba bez pozwolenia samej zainteresowanej nie jest możliwe coś takiego, żeby ją obserwował fachowo bez jej wiedzy i zgody. A ona chyba prędko do mnie nie przyjedzie. Obawiam się, że trzeba czekać aż się coś złego stanie, żeby jej pomóc. Liczyłam, że jakiś lekarz to może przeczyta i powie, że faktycznie potrzebna jej natychmiastowa pomoc bez jej zgody i jej męża.Na razie postanowiłam dzwonić do niej, pomijać te jej dziwne zachowanie, tylko będę jej łagodnie oferować pomoc, żeby nie daj Boże w razie ostateczności chociaż mi zaufała a w poniedziałek pojadę może na miejscu w ośrodku u psychiatry się czegoś dowiem osobiście, jak pomóc.
- https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761374https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę! GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
W pierwszej kolejności zadzwoniłabym na "niebieską linię" czy coś takiego-słyszałam o tym. A co do tego tyrana, to stosuje on znane sztuczki. Najpierw grożby, potem prośby. Obawiam się, czy faktycznie nie dosypuje siostrze jakichś psychotropów lub narkotyków do posiłków. Druga opcja, to, że siostra wpadła w depresję ciężką- i ma obecnie nawet urojenia-to też w depresji jest znany objaw, stąd jej dziwne zachowanie. Ten "mąż"-jest manipulantem i ją omotał. Też uważam, by wezwać psychiatrę na wizytę domową-koniecznie. Musiałabyś być przy tym razem z lekarzem. Uwazam też, że szwagier przekonał siostrę, że on jest ten dobry, a inni to wrogowie. trzeba to przerwać.
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761375https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę! GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Prywatny psychiatra jeżdzi na wizyty domowe. A w Przychodni Publicznej, jak się przedstawi sytuację-też przyjedzie.
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761377https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
Pisałaś o wzywaniu pogotowia itp - nie było właśnie jasne jaką masz teraz kontrolą nad siostrą. Stąd propozycja wizyty domowej jeśli masz taką możliwość być przy tym i żeby nie było męża.
W innym przypadku też ciężko liczyć na pogotowie, wejdą do mieszkania a mąż powie, że siostrze nic nie jest, siostra przyzna rację i jeszcze Ty będziesz miała kłopoty.
Tak jak wspomniała Jola, prywatnie można zamówić wizytę, ale to oczywiście wizyta a nie obserwacja chorego. Może namówić siostrę na odwiedziny u was i zgrać ją z lekarzem.
Nie ma teraz jak udzielić jej pomocy "na siłę" - nie ma podstaw."Bo tak to jest już z grafomanami, że najlepiej pisze im się o naturze ludzkiej, a szczególnie o tym jaka jest okropna i ponura."
Gabriel Maciejewski - https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761400https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
dziękuję bardzo! Na telefon zaufania zadzwoniłam w pierwszej kolejności, tam mi powiedzieli, że mogę tylko wpłynąć na siostrę żeby posła do psychiatry, że ona sama o sobie decyduje. Ok, ale po jej zachowaniu widzę, że coś jej jest poważnego. Jak można nie wiedzieć, że można płacić kartą płatniczą??? Z jej wypowiedzi poskładałam, że miała manko i szefowa kazała jej dać do podpisania brak w kasie. A ona, jak mi dziś powiedziala dała się jej omotać i uwierzyła, że to przez nią, a to było przez płatność kartą, którą się przecież nie da zapłacić. Na moje argumenty jak do dziecka, wiesz da się, tam jest taki chip i przez terminal łączy się karta z bankiem,itp odpowiedziała nie rób ze mnie idiotki. Ryczeć mi się chce! Do jakiej sytuacji jest doprowadzona moja siostra?! Coś tam wczoraj mówiła, ... i wchodzi ciągle do mojego pokoju i dręczy mnie tą swoją miłością i proszę go żeby dał mi spać... tak jak pisałam ona wygląda też na wykończoną fizycznie, miała opuchniętą twarz. Przychodzi mi na myśl, że może on chce ją wykończyć, ale nie dopuszczam tego do siebie bo myślę, że ja też wpadnę w paranoję i że o to może właśnie mu chodzi. Wiem natomiast, że jeżeli coś się stanie to on ostatni wezwie karetkę. Tak zawsze było.
- https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761403https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
Siostra musi być w okropnym stanie z tego co piszesz - czy nadal chodzi do pracy? I do tego ma kontakt z pieniędzmi?
Pomyślcie wspólnie w rodzinie nad tym czy jest jakaś szansa na "uprowadzenie" jej? Nad odizolowanie od męża przynajmniej na kilka dni, na załatwienie wolnego w pracy (L4, urlop). By się przekonać czy to jakieś leki czy niestety zmiany w psychice. By odpoczęła. By mógł ją zobaczyć lekarz. No i by odseparować od męża.
Albo ktoś by się wprowadził do niej - np. mama. Albo wymyślić chorobę rodziców i że potrzebna jest jej opieka nad nimi...
Uprowadzenie brzmi okropnie ale to co opisujesz brzmi też przerażająco."Bo tak to jest już z grafomanami, że najlepiej pisze im się o naturze ludzkiej, a szczególnie o tym jaka jest okropna i ponura."
Gabriel Maciejewski - https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761410https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
wczoraj widząc co się dzieje próbowałam bardzo dyplomatycznie ją namówić żeby została, ale ona jakby czuła się przeze mnie oszukana, od razu się zdenerwowała, te jej słowa, że nie wie ile osób bierze udział w tej grze jakby jakaś psychoza ją ogarnęła? Moi rodzice są obecnie nad morzem i wracają też w poniedziałek. Niestety nie posiadają komórki i nie miałam jak do nich zadzwonić. Siostra jak się lepiej czuła - normalnie rozmawiała, to miała zamiar się do nich przeprowadzić po rozwodzie. Do pracy poszła, ale boję się, że ją zwolnią bo jak mówiła ma zamiar powiedzieć dzisiaj, że ją oszukali, jak się wyraziła - o tej i o innych sprawach. Obawiam sie, że może jest faktycznie w ciężkiej depresji i ma jakąś manię prześladowczą. Też do niej zadzwoniłam jeszcze dzisiaj po tej awanturze którą mi zrobiła i próbowałam delikatnie wypytać czy może by nie mówiła tego w pracy bo zgłosiła się o pożyczkę bezzwrotną, którą jej zresztą przyznali i że może jak odpocznie to o tym porozmawia z szefową, ale odpowiadała apatycznie raz tak, raz nie.
Tak było też zresztą, że jak się wcześniej ze szwagrem rozwodziła, to on jej tak zawsze zrobił, żeby bez pracy była najlepiej jeszcze w ciąży, zupełnie od niego uzależniona. Tak mi też rodzice mówili, że jak wróciła z tej wycieczki ze szwagrem, co byli u niej zapytać dlaczego posądza mnie o takie rzeczy, to mówiła, że w jeden dzień chciał jej auto kupić, do salonu ją zabrał, kwiatami obsypywał, przespał się z nią kilka razy, a na drugi dzień już znowu wyzywał od garkotłuków, że się dała podejść, że zrobi jej bachora a skoro z nim spała to rozwodu nie dostanie. Siostra jest typową ofiarą, co myśmy jej we wcześniejszych latach próbowali pomóc to o kant d... rozbić. Już się prawie z nim rozstawała to wystarczyło, że przyjechał parę razy z pierścionkiem, kwiatami, na kolanach i ona zawsze wracała. A po pięciu latach znów podbite oczy i depresja i pomóżcie. Tak, jestem pewna, że szwagier zrobił ze mnie potwora do tego stopnia, żeby aż nie wierzyła już w nic co się do niej mówi, w proste informacje i żeby pracę straciła też mu na rękę. Też mnie bezpośrednio dręczy ta sytuacja bo jestem emocjonalnie związana z siostrą a jego nienawidzę. - https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html#p761413https://www.psychiatria.pl/forum/pilnie-prosze-o-porade/watek/761355/1.html Pilnie proszę o poradę!
nie umiem jej uprowadzić niestety nawet podstępem. Rodzice mają na nią większy wpływ, może jak wrócą to z nimi przyjedzie. Jak dzwoniłam do niej dzisiaj to pytałam czy mogłaby do mnie przyjechać na kawkę, ale powiedziała, że nie wie kiedy, dość apatycznie się zachowywała przy tej rozmowie. W każdym razie w poniedziałek pojadę do tego jej terapeuty, może mógłby podjechać do niej do domu z nią porozmawiać, skoro też zauważył, że coś z nią nie tak, że znajduje się pod wpływem jakiś leków
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nie wiem co się dzieje
Ostatnio nie ważne gdzie jestem zawsze znajdzie się ktoś kto doprowadza mnie to...
Forum: Po godzinach - Związek z chAD-owcem, czy też tak mieliście?
Witam, pytanie do osób żyjących z osobą chorą na chAD, zanim...
- Bardzo dziwne zachowanie
Witam jestem z chłopakiem 8 lat od tamtego roku kwietnia zaczął się bardzo...