Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Podejrzewam u siebie aspergera czy słusznie? (1)
- https://www.psychiatria.pl/forum/podejrzewam-u-siebie-aspergera-czy-slusznie/watek/1506372/1.html#p1506372https://www.psychiatria.pl/forum/podejrzewam-u-siebie-aspergera-czy-slusznie/watek/1506372/1.html Podejrzewam u siebie aspergera czy słusznie?
W pierwszej kolejności na wstępie - Wiem, że bardzo sie rozpisuje i tak naprawdę ciężko znaleźc w tym konkretne pytanie aby na nie odpowiedzieć... Tak mam i tyle, nie potrafię streszczać informacji czy filtrować ich na te najważniejsze i zbędne. W skrócie chcę aby ktoś ocenił czy według niego moje podejrzenia aspergera naprawdę mogły by się sprawdzić, czy po prosty wariuję i kreuję sobie chorobę. Mogę jasno wypisać to co w moim zachowaniu, według mnie(i ludzi z otoczenia)może wskazywać na ZA lub przeprowadzić rozmowę na kształt wydiadu do diagnozy.
Ostatnio doszłam do wniosku, że mogę mieć aspergera. Znalazlam przypadkiem w internecie filmik gdzie młoda kobieta opowiada o tym jak to jest być aspi i zaciekawiło mnie to. Rozmawiałam również z pewną dziewczyną na jednym portalu i w rozmowie wyszło, że jest aspi. Bardzo zaczęło mnie to interesować i chcialam aby odpowiedziała mi na kilka pytań, opowiwdziała o swojej psychice itp. Zadawała mi równiez pytania które wydawały mi się być kompletnie nie związane z ZA, dowiedziałam się o objawach o których nie miałam pojęcia i w życiu nie pomyślala bym, że mogą to być oznaka aspi. Uznała, że rzeczywiście można u mnie dostrzec dość wyraźnie coś co może być objawami ZA, ale dobrze wiem, że takie cechy czy zachowania występować mogą też u normalnych ludzi. Najbardziej zdziwiło mnie, że Ci ludzie naprawdę normalnie funkcjonują. Można z nimi porozmawiać, robią to co zwykli ludzie i czasami nawet sami nie są świadomi bycia aspi. Ja aspergera znałam tyle, że wiedziałam iż powiązany jest z autyzmem, a raczej jest jego łagodniejsza formą. Autyzm jest mocno zarysowany, wyraźny i bardzk konkretny więc z tym też kojarzyłam aspergera. Nawet w filmie "Mary i Max" główny bochater był aspi i od razu dało się wyłapać te "dziwności", było to jasno podkreślone. Pamiętam, że kiedy obejrzałam ten film pierwszy raz to dostrzegałam podobieństwa do Maxa i bardzo go polubiłam, utożsamiałam sie z nim mimo tego, że nie mialam pojęcia czym jest aspi. Doznalam lekkiego szoku kiedy spotkałam się z tym w prawdziwym życiu i okazało się, że mój obraz tej choroby jest błędny. Wiem, że nie powinnam się jakoś nastawiać na ewentualną diagnoze i nie chce też nadmiernie zagłebiać się w temat aby nie doszukiwać się na siłę u siebie objawów, ale nigdy nie czułam takiego przekonania o posiadaniu jakiejś choroby/dolegliwości itp jak w tym przypadku. Wiele osób mówi mi, że w przypadku pełnoletniej już kobiety nie ma sensu diagnozy, bo owa kluczowa była by na wczesnym etapie życia. Pomogło by to np w dobraniu odpowiedniej metody nauczania, można było by też wiedzieć w jaki sposób należy podchodzić do dziecka aby rozwijało się najlepiej jak to możliwe. Kiedy osiągnięta jest juz dorosłość to diagnoza nie miala by wpływu na to jak funkcjonujemy bo okres w którym byla by najistotniejsza już przeminął a my poradziliśmy sobie jakoś bez tego. Więc teoretycznie powinniśmy juz sobie poradzić i z resztą życia...
Dla mnie taka diagnoza była by jak błogosławieństwo. W moim przypadku wyjaśniło by to w dużym stopniu to jak dziala moja psychika, skad biorą sie moje trudności w życiu czy pomogło by w zaakceptowaniu pewnych swoich cech. Mogło by się okazać, że to co normalnie ukrywam, staram sie wyeliminować i traktuję jako swoją ogromna wadę z którą musze walczyć, tak naprawdę jest czymś co nie dzieje sie do końca z mojej winy, nie koniecznie jestem w stanie to zmienić i należy to zaakceptować bo to nic złego. Wiedząc już co tak naprawdę dzieje sie w mojej głowie mogła bym ułożyć jakiś plan działania, miała bym podstawę do dalszej pracy nad sobą a przede wszystkim wiedziała bym, że coś co w moim wyobrażeniu może być poważnym problemem z którym muszę walczyć, tak naprawdę jest czymś co mnie określa i co powinnam zaakceptować aby iść dalej. Może sie okazać, że walczę z czymś co tak naprawdę nie jest problemem i powinnam przenieść swoją uwagę na coś innego.
Czy na wizycie u psychiatry powinnam jasno i wyraźnie poinformować o swoich podejrzeniach wraz z przedstawieniem objawów jakie u siebie zaobserwowałam i co zaobserwowali ludzie z mojego otoczenia? A może powinnam się udać się gdzieś indziej w przypadku tak konkretnej sprawy?
Jest tu ktoś kto zna sie dobrze na temacie i mógł by ze mną przeprowadzić coś na kształt wywiadu w którym pytał by mnie o to co może być objawem aspergera? Nie szukam diagnozy a zwykłej rozmowy jedynie przypominajacej wywiady do diagnozy. Po prostu jakoś uspokaja mnie to i pomaga przygotować psychicznie na faktyczną diagnoze. Poza tym chcę dowiedzieć się jak wygląda to z czyjejś perspektywy i czy inni ludzie również dostrzegają coś we mnie co moglo by budzić pewne podejrzenia. Robiłam już testy internetowe mające na celu pokazanie nam w jakiej częsci mniej-więcej jesteśmy aspi. Wyniki oscylowały miedzy "w normie" a "spore prawdopodobieństwo", jednak kazdy wie ile prawdy zwykle siedzi w tych testach... Zwłaszcza że większość miala bardzo mało pytań, w dodatku płytkich i nieco niezrozumiałych... Tylko jeden wygląda na sensowny i jest to "ASPI-QUIZ" ze strony rdos.net którego to wynik i wykres wstawiam. Pytania były inne niż w reszcie quizów, było ich dużo i poruszały również te nieczywiste aspekty.
Czy powinnam tu napisać o tym co sama u siebie zaobserwowałam co może być objawem właśnie aspergera..? Tak, żeby było to od razu rozpisane i ktoś mógł by się od razu do tego ewentualnie odnieśc... Bardzo chciala bym dowiedzieć się jak widzą to osoby które nie siedzą w mojej głowie i czy według nich moje podejrzenia nie są bezpodstawne.
Proszę tylko o wyrozumiałość i brak agresji w komentarzach. Jestem świadoma, że ja jak i ktokolwiek inny z tego forum nie postawi i nie powinien stawiać mi diagnozy. Po prostu rozmawianie o tym i zgłębianie tematu daje mi jakiś spokój. Przeprowadzanie pseudo-wywiadu przygotowuje mnie natomiast do ewentualnego prawdziwego wywiadu i przyzwyczaja do mówienia otwarcie o tym co siedzi w mojej głowie, bo nigdy w życiu nie rozmawiałam o swojej psychice i nie dzieliłam sie z kimś wlasnymi problemami. Ogólnie nie potrafię zbyt dobrze rozmawiać, wolę pisać i wiem, że to co napisałam tutaj nigdy nie wyszło by z moich ust w takiej formie w jakiej bym chciała. Wiem, że wcale nie musi być tak jak myślę, nie nastawiam się na konkretny scenariusz. Na ten moment chcę badać sprawę, rozmawiać o tym z ludźmi i dowiadywać się na co zwracać uwagę czy jak działać w kierunku diagnozy. Jak będę miała lekarską diagnoze za sobą i potwierdzi się to o czym piszę to czuję, że da mi to naprawdę wiele i sporo zmieni... Ale jeśli nie, to i tak to zaakceptuję. Będzie się to wiązać ze sporymi rozterkami i utrudni sprawę, jednak muszę się liczyć również z tą opcją.
Wynik w teście na stronie 153/200 - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Farmakoterapia, psychiatria czy dać sobie spokój?
Cześć,piszę tutaj, ponieważ potrzebuję rady, zauważam, że z...
- pogorszenie stanu
Hej, w grudniu poszłam do lekarza rodzinnego w związku z pojawiającymi się...
- Dobry psychiatra na NFZ w Toruniu?
Mieszkam w pobliskim mieście gdzie obecnie nie przyjmuje żaden psychiatra na NFZ,...
- Parogen
Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...