Forum: Psychoterapia

Ogólnie mam w życiu ciężko, ludzie mnie nienawidzą, nie lubią
A ostatnio wszystkich nienawidzę.
Jestem młody bo mam 22 lata, nie mam rodziny, bo moja matka wolała wybrać alkohol i pojechanego ojczyma, który znęcał się nad nami i mną szczególnie.
Nie mam prawie nikogo, a reszta tylko słucha plotek i niszczy mnie. Mam ostatnio dosyć, dosyć psychoterapii która mi nie pomaga wcale, dosyć ludzi którzy dla własnej uciechy mnie gnoją.
Jedynie jak na nich patrzę, to chęć zemsty, zgniecenia skurczybyka do zera. AŻ zaboli!!!!!!
Tylko mnie ciągle wyzywają, gnoją i nigdy nie słyszę normalnych zarzutów.


[email protected]!# Pomocy, bo chyba się *** kończę, dostanę głębokiej psychozy i tyle będę wiedział o świecie. Psychiatra, niestety wysłała mnie na psychoterapię gdzie nawet nic mi nie pomogło.
Tylko słyszałem tam teksty, musi Pan nad tym pracować, powinienen się Pan temu przyjrzeć. Co to jest za pomoc ? To oni powinni mi pomóc.

Masz głęboko zaburzoną osobowośc.Chwiejną emocjonalnie.Na to nie ma proszka.Lekarz psychiatra może Ci pomóc zmniejszyć nieco agresję.Nie ze swojej winy taki jesteś.Geny masz po rodzicach .Te dobre i te złe.Resztę dpełniło Twoje wychowanie.
Niestety,albo spróbujesz się nieco ustabilizować emocjonalnie albo zrobisz jakieś głupstwo i bedziesz cierpiał do końca życia.
Nestety Nobla już nie dostaniesz ale możesz być porządnym człowiekiem.
Spróbuj się pomodlić do Boga,jakkolwiek go pojmujesz.Bóg może być Twoją szansą.
Idź bo kościoła nawet pustego i się pomódl.Odczujesz ulgę.
Pozdrawiam.

Ejsidisi, sugerujesz że osoby z zaburzeniami osobowości nie są w stanie osiągnąć niczego w nauce ?

bez komentarza-proszę pisać nie do mnie ale autora postu.

I od startu masz mnie za kretyna
[email protected]!

ots18, nikt nie ma Cie za kretyna. Niektorzy ludzie żyją w błednym przeświadczeniu o swojej nieomylności.
Kwestia zaburzeń osobowosci nijak ma sie do poziomu inteligencji. Jedyne z czym sie zgodze, to z tym, ze takim ludziom trudniej coś osiągnąć przez swoj zaburzony charakter - latwiej sie denerwuja i rezygnuja z dzialań, maja problem ze skupieniem uwagi, ponoszą ich emocje itp. Zalezy od rodzaju zaburzen...
Cóż, nie wiadomo co Tobie siedzi w hlowie tak naprawde. Sprobuj rozladowywać agresje, byle w zaden destrukcyjny sposob. To będzie pomoc doraźna. Nie rezygnuj z psychoterapii, by widziec jej skutki musi mijąć troche czasu. Opowiadaj terapeucie o swoich emocjach i przezyciach.

ots18,napisałem tylko że Nobla nie dostaniesz.Bo to jest prawda.Nic nie pisalem o Twojej inteligencji.
Po co tu wchodzisz jak masz tyle agresji?.Pamiętaj,jeżeli już mówimy o nauce,że każda akcja powoduje reakcję.Jeżeli jesteś agresywny wobec tych co chcą Ci pomóc,to Twój wybór i nie spodziewaj się niczego nieagresywnego w zamian/lub braku reakcji/.

ots18 pamiętaj, że nagrody i wyróżnienia nie są wyznacznikiem sukcesu.
Banach byl jednym z najwybitniejszych matematyków na świecie, jednak Nobla nigdy nie dostał.

Okey nie muszę mieć Nobla.
Nitk mi nie pomaga, raczej sytuacjia wygląda tak że większość mnie tylko wyzywa, traktuje jak śmiecia a ja tego nie potrafię zmienić. Racja, wkurzam się naprawdę bardzo szybko i mocno, że nie potrafię się później uspokoić do wieczora, a nawet do zaśnięcia. Przestałem wierzyć w te bzdury, ponieważ chodzenie i błaganie nic mi nigdy nie dało. Nie nawracam się, bo jedynie czego żałuję to tego, że tu jestem. Ludzie są dla mnie okropni, wszechmocny miał i ma to w dupie. Ot taki kubeł zimnej wody dla ludzi wiary. Kiedyś chodziłem, modliłem się i błagałem.. Dzisiaj widzę że jedyny efekt to stracony czas na tych, którzy podbno mnie kochali, koniec końców nasza religia Katolica niestety pokazała mi że byt o imieniu BÓG/jahwe czy inne takie nie istnieje. Jedynie mam mały niesmak do siebie, bo modliłem się do czegoś, co albo mnie olało, albo nie istnieje ... Przecież powinienem jak inni na klęczkach dziękować za to że zyje.. Prawda ? Nigdy nie miałem przyjaciół, nigdy nikt mnie nie akceptował, tak jest ciągle. A osoby które o mnie zapomniały, tak naprawdę nigdy nie były ze mną. Matka tylko piła a ojczym wyzywał od śmieciów, szmat i nawet mnie molestował, doszło do tego, że nienawidzę starszych chamów, chętnie wyjaśniam jak któraś jest dla mnie okropna. Padam na twarz, bo nie potrafię sb z tym poradzić, co najlepsze że kiedy rozmawiam z kimś przez telefon, skypa, ts0a to nikt nikogo nie ocenia. Mam dosyć obłudnych ludzi, którzy mi robią koło tyłka, jest ich zbyt wiele by sb dać radę z nimi. Ciągle coś wymyślają, kobiety ode mnie uciekają bo nie chcą nawet mnie poznać, bo plotki są lepsze, od właściwych informacji.

Niestety nie uczęszczam na psychoterapię, ponieważ ludzie mnie tam obgadywali.
W grupie jakieś dziwne reakcje powstawały, miałem wrażenie że ciągkle coś by dorzucić mi.
Nawet nie mam zamiaru iść do lekarza po skierowanie na kolejną terapię. bo Wiem że to było i wiem że jestem na terapii i słyszę :
-Powinienem to i tamto, nigdy nikt nie powiedział że
ale nie slysze czregoś co mnie nagle ozdrowi .
Chodzić ile trzeba na to, by naprawić coś co rodzina skrzywiła ? Ile ? Rok dwa 5 ?
Po prostu aż mnie to ***, bo za tą terapię powinna rodzina płacić. Nie ja !Q!!!!