Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD

Witam... bardzo potrzebuje pomocy... jeśli ktoś może niech mi odpowie na moje pytania...
Jestem zona chadowca. Ciężkie manie lekkie depresje
Ogólnie beznadzieja.
Nawrot mani po 10 miesiącach.
Po 2 tygodniach szaleństw policja karetka i oddzial...
Narobił strasznie dużo glupot.
Od 3 tygodni jest na oddziale psychiatrycznym.
Leczony bez zgody później za zgodą potem znowu bez i teraz znowu za i tak wkolko... ogólnie objawy psychotyczne ustąpiły po ok 2 tyg..
Od 3 bierze lit aripiprazol i clopixol
Na ten moment jest spokojny i manipuluje lekarzami ze juz mu przeszlo ale ja wiem ze tak nie jest..
Zero krytycyzmu wrogość do mnie ( pierwszy objaw zawsze )
Myślenie totalnie jeszcze nie wrocilo ...
Zawsze jak wraca mu świadomość zaczyna płakać przepraszać itd...
Na ten moment mnie nienawidzi i obwiniam że przeze mnie tam jest...
Powiedzcie mi ile jeszcze trzeba czasu zeby leki zaczęły działać... ??
I jak to jest czy ta świadomość wraca nagle czy stopniowo ??
Czy jest możliwe że wogole nie wróci mu normalne myślenie??
Jak przekonać lekarzy ze jeszcze jest źle?(manipuluje i oszukuje zeby wyjsc na wlasne zadanie)
Czy jeśli są objawy psychotyczne to dluzej trzeba zeby leki zadzialalay ?
Z góry dziękuję za pomoc ..Jestem na skraju wyczerpania...
Każda rada to dla mnie skarb... 😔

Witaj Ż.Ch 35. Na Twoim miejscu bym się martwił o siebie i własną kondycje psycho-fizyczną, aby przetrwać na dłuższą metę ten rollercoaster, to trzeba mieć spory dystans do tego co się wokół Ciebie dzieje. A zatem najpierw zadbaj o siebie, a on sam w swoim czasie dojdzie do siebie - spostrzegawczy specjalista doskonale będzie wiedział kiedy będzie wchodzić remisja.Natomiast ustępowanie objawów jest wprost proporcjonalne do paru czynników; nasilenia manii, reagowania na leki (pacjent po jakimś czasie zaczyna stawać się lekooporny) typu Chad i predyspozycji indywidualnych - to najważniejsze czynniki. Ile lat ma mąż i od jakiego czasu ma epizody bipolarne, jak stosuje się do farmakoterapii i czy dba o siebie( unormowany całodobowy rytm życia, zero używek, dieta, sport itp.) Jaką ma świadomość choroby i jak u niego z samokrytyką, poczuciem winy,odpowiedzialności? Czy jakieś współistniejące zaburzenie osobowości? Trzymam za Ciebie kciuki - pamiętaj TY jesteś w tej relacji NAJWAŻNIEJSZA !

Wiem że masz trudno, a niestety będzie tylko gorzej. Często manipuluje i oszukuje? np. branie leków w zasadzie musiałoby być pod Twoją kontrolą, tylko na ile sobie na to pozwoli? Czyli wiesz że choruje od 12 lat, ale to Twoja wiedza i spostrzeżenie, a chorować mógł już dużo wcześniej . Co możesz powiedzieć o jego rodzinie pod kątem Chad,schizofrenii,zaburzenia borderline, ADHD. choroby tarczycy (m.in hashimoto ) alkoholizm ?

A... odpowiadam na pyt. "czego je odstawia" - ale najpierw Ciebie zapytam, byłaś kiedyś w stanie euforii po alkoholu, środki psychoaktywne? Jeżeli tak, to masz gotową odpowiedź, Dla nich życie w remisji,czy depresji to życie do d?py. Rozumiesz co chcę Ci powiedzieć?

Pierwszy epizod miał miejsce w 2010roku.
Od pobytu w szpitalu w kwietniu 2021 roku bardzo duża samokontrola duża zmiana w świadomości ze jest chory... niestety wtedy zle dobrnę leki które odstawił po kryjomu bo nie mógł funkcjonować...
Zakończyło się to mania w grudniu 2021.
Po tym czasie remisja i ogromną zmiana na lepsze nie ten człowiek.. kochający maz i ojciec.. częste wizyty u lekarza i terapia. Wydawało się ze wsyztsko idzie w dobra stronę aż do października...
Nie rozumiem dlaczego tak się stało... nie wiem czy mania wystąpiła mimo brania lekow czy je odstawił...
Caly czas bylam przekonana że je bierze dokładnie.
Po tamtym razie dostał ostatnia szanse i robil wsyztsko zebym go nie zostawiała.. raptem z dnia na dzień odszedł i zaczął fruwać...
Jeśli chodzi o choroby to po licie dostał niedoczynność tarczycy... leczyl.
Jego rodzina obwinia mnie o wszytsko.
Jeszcze go buntuja przeciwko mnie a wiadomo jest teraz podatny na manipulacje. Sam również kłamie i oszukuje ze bić my nie jest.
Wiem ze jak wyjdzie ze szpitala przed tym jak odzyska zacznie się od nowa wszystko i mnie to przeraża...

Ja "gram" w otwarte karty. Masz świadomość że to choroba nieuleczana, a im dalej w las tym będzie ciemniej. Nawet systematyczna farmakoterapia nie gwarantuje zniwelowania epizodu maniakalnego (niestety). A przecież życie jest strasznie ostatnio stresotwórcze, znam osobiście pewną osobę która pomimo tego że robi wszystko w kierunku unormowania (wypłaszczenia choroby) niestety doświadcza "górek" - mniejsze ale są.

Ja pytałem o drzewo genealogiczne i choroby w jego rodzinie(rodzice, rodzeństwo, dziadkowie)?