Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA (9)
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p67960https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA
Witam. Moja choroba zaczęła się około 5 lat temu. Zmarła mi siostra gdy chodziłem do 1 klasy liceum. Bardzo dobrze się uczyłem. Zawsze byłem raczej zamknięty w sobie i nie chciałem spotykać się z kolegami no chyba że pograć w piłkę nożną bo to uwielbiałem. Na początku 1 klasy liceum zmarła moja siostra. Od tego momentu zacząłem się czuć coraz gorzej .Początkowo były to zaburzenia koncentracji, lecz z czasem było coraz gorzej. Prawdziwe piekło zaczęło się pod koniec 1 klasy. Udało mi się jeszcze utrzymać bardzo dobry wynik w nauce(1 w klasie-a było to bardzo dobre liceum-najlepsze w województwie-no ale nie o tym mowa). Zaczęły mi przeszkadzać różne rzeczy-żyrandole, kable elektryczne-co mi przyszło do głowy. Oczywiście stres 24 godziny na dobę. Zmieniali mi leki ale to nic nie dawało. Wkońcu trafili na jako taki lek który trochę mi pomół-już nie pamiętam to chyba był ketrel bo brałem sporo tych leków. Gdzieś po 3 latach męki z tymi natręctwami(że przeszkadzały mi różne rzeczy, odwracały moją uwagę-nie chciałem o tym myśleć ale to nie dawało mi spokoju) zaczęło mnie męczyć uczucie jakbym miał jakieś rzeczy w głowie. Były to przeróżne rzeczy. Pomyślicie świr-ale ja zachowuję się normalnie nikt by nie pomysłał że choruję ale w środku jest burza-tornado. Jeździłem z rodzicami prywatnie po różnych psychiatrach-zdarzyło się że trafiłem i na oszustów-chciał mnie leczyć jakimiś syropami po których czułem się jeszcze gorzej. Zapomniałem dodać że te wszystkie omamy zaczęły się od tego że przeszkadzało mi sztuczne światło. Były jeszcze takie uczucia że coś mi naciska na głowę z góry-nie można było przy tym normalnie żyć. Na chwilę obecną jakoś radzę sobie z tymi doznaniami chociaż one wracają co jakiś czas. Najbardziej męczy mnie depresja i to że razi mnie światło sztuczne-świetlowki, monitor, telewizor itp., pieką mnie oczy. Chodzę senny po lekach i jestem nimi otumaniony ale gdy próbowałem je odstawić to objawy wracały-sytuacja bez wyjścia. Czując się tak już prawie się pogodziłem, że nigdy z tego nie wyjdę. Nie mogę normalnie funkcjonować. Siedzę ciągle w domu. Nie spotykam się z nikim. Brałem rożne leki-rispolept, zolafren, ketrel, solian, sulpiryd, Obecnie jestem na bardzo wysokiej dawce fluanxolu-6 mg na dobę i wieczorem 125 mg setaloftu( zamiennik zoloftu) i 4 mg rispoleptu. Nie widzę sensu dalszego życia ale cóż trzeba się męczyć dalej. Dzięki że przeczytaliście moj beznadziejny kawałek z życia. Podzielcie się swoimi opiniami na mój temat. Może ktoś ma coś takiego jak ja-zawsze to raźniej jak nie jesteś sam. Pozdrawiam.
Ostatnia edycja:Joanna_
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p128852https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA
18-03-2009 o 15:06, Nick25 :
Witam. Moja choroba zaczęła się około 5 lat temu. Zmarła mi siostra gdy chodziłem do 1 klasy liceum. Bardzo dobrze się uczyłem. Zawsze byłem raczej zamknięty w sobie i nie chciałem spotykać się z kolegami no chyba że pograć w piłkę nożną bo to uwielbiałem. Na początku 1 klasy liceum zmarła moja siostra. Od tego momentu zacząłem się czuć coraz gorzej .Początkowo były to zaburzenia koncentracji, lecz z czasem było coraz gorzej. Prawdziwe piekło zaczęło się pod koniec 1 klasy. Udało mi się jeszcze utrzymać bardzo dobry wynik w nauce(1 w klasie-a było to bardzo dobre liceum-najlepsze w województwie-no ale nie o tym mowa). Zaczęły mi przeszkadzać różne rzeczy-żyrandole, kable elektryczne-co mi przyszło do głowy. Oczywiście stres 24 godziny na dobę. Zmieniali mi leki ale to nic nie dawało. Wkońcu trafili na jako taki lek który trochę mi pomół-już nie pamiętam to chyba był ketrel bo brałem sporo tych leków. Gdzieś po 3 latach męki z tymi natręctwami(że przeszkadzały mi różne rzeczy, odwracały moją uwagę-nie chciałem o tym myśleć ale to nie dawało mi spokoju) zaczęło mnie męczyć uczucie jakbym miał jakieś rzeczy w głowie. Były to przeróżne rzeczy. Pomyślicie świr-ale ja zachowuję się normalnie nikt by nie pomysłał że choruję ale w środku jest burza-tornado. Jeździłem z rodzicami prywatnie po różnych psychiatrach-zdarzyło się że trafiłem i na oszustów-chciał mnie leczyć jakimiś syropami po których czułem się jeszcze gorzej. Zapomniałem dodać że te wszystkie omamy zaczęły się od tego że przeszkadzało mi sztuczne światło. Były jeszcze takie uczucia że coś mi naciska na głowę z góry-nie można było przy tym normalnie żyć. Na chwilę obecną jakoś radzę sobie z tymi doznaniami chociaż one wracają co jakiś czas. Najbardziej męczy mnie depresja i to że razi mnie światło sztuczne-świetlowki, monitor, telewizor itp., pieką mnie oczy. Chodzę senny po lekach i jestem nimi otumaniony ale gdy próbowałem je odstawić to objawy wracały-sytuacja bez wyjścia. Czując się tak już prawie się pogodziłem, że nigdy z tego nie wyjdę. Nie mogę normalnie funkcjonować. Siedzę ciągle w domu. Nie spotykam się z nikim. Brałem rożne leki-rispolept, zolafren, ketrel, solian, sulpiryd, Obecnie jestem na bardzo wysokiej dawce fluanxolu-6 mg na dobę i wieczorem 125 mg setaloftu( zamiennik zoloftu) i 4 mg rispoleptu. Nie widzę sensu dalszego życia ale cóż trzeba się męczyć dalej. Dzięki że przeczytaliście moj beznadziejny kawałek z życia. Podzielcie się swoimi opiniami na mój temat. Może ktoś ma coś takiego jak ja-zawsze to raźniej jak nie jesteś sam.A może ktoś zna jakiś dobry lek na takie objawy???Pomóżcie proszę. Pozdrawiam.Ostatnia edycja:Joanna_
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p128853https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA Gość
Mialam tak po smierci mamy. Nie chcialo mi zyc, chcialam umrzec, bylo to ok 10 lat temu.Ta depresja trwa z przerwami do dzisiaj. Dwa razy szpital i wiele roznych medykamentow. Wiele pytan, zadnej odpowiedzi i tak ciezko zyc.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p128854https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA Gość
18-03-2009 o 15:06, Nick25 :
Witam. Moja choroba zaczęła się około 5 lat temu. Zmarła mi siostra gdy chodziłem do 1 klasy liceum. Bardzo dobrze się uczyłem. Zawsze byłem raczej zamknięty w sobie i nie chciałem spotykać się z kolegami no chyba że pograć w piłkę nożną bo to uwielbiałem. Na początku 1 klasy liceum zmarła moja siostra. Od tego momentu zacząłem się czuć coraz gorzej .Początkowo były to zaburzenia koncentracji, lecz z czasem było coraz gorzej. Prawdziwe piekło zaczęło się pod koniec 1 klasy. Udało mi się jeszcze utrzymać bardzo dobry wynik w nauce(1 w klasie-a było to bardzo dobre liceum-najlepsze w województwie-no ale nie o tym mowa). Zaczęły mi przeszkadzać różne rzeczy-żyrandole, kable elektryczne-co mi przyszło do głowy. Oczywiście stres 24 godziny na dobę. Zmieniali mi leki ale to nic nie dawało. Wkońcu trafili na jako taki lek który trochę mi pomół-już nie pamiętam to chyba był ketrel bo brałem sporo tych leków. Gdzieś po 3 latach męki z tymi natręctwami(że przeszkadzały mi różne rzeczy, odwracały moją uwagę-nie chciałem o tym myśleć ale to nie dawało mi spokoju) zaczęło mnie męczyć uczucie jakbym miał jakieś rzeczy w głowie. Były to przeróżne rzeczy. Pomyślicie świr-ale ja zachowuję się normalnie nikt by nie pomysłał że choruję ale w środku jest burza-tornado. Jeździłem z rodzicami prywatnie po różnych psychiatrach-zdarzyło się że trafiłem i na oszustów-chciał mnie leczyć jakimiś syropami po których czułem się jeszcze gorzej. Zapomniałem dodać że te wszystkie omamy zaczęły się od tego że przeszkadzało mi sztuczne światło. Były jeszcze takie uczucia że coś mi naciska na głowę z góry-nie można było przy tym normalnie żyć. Na chwilę obecną jakoś radzę sobie z tymi doznaniami chociaż one wracają co jakiś czas. Najbardziej męczy mnie depresja i to że razi mnie światło sztuczne-świetlowki, monitor, telewizor itp., pieką mnie oczy. Chodzę senny po lekach i jestem nimi otumaniony ale gdy próbowałem je odstawić to objawy wracały-sytuacja bez wyjścia. Czując się tak już prawie się pogodziłem, że nigdy z tego nie wyjdę. Nie mogę normalnie funkcjonować. Siedzę ciągle w domu. Nie spotykam się z nikim. Brałem rożne leki-rispolept, zolafren, ketrel, solian, sulpiryd, Obecnie jestem na bardzo wysokiej dawce fluanxolu-6 mg na dobę i wieczorem 125 mg setaloftu( zamiennik zoloftu) i 4 mg rispoleptu. Nie widzę sensu dalszego życia ale cóż trzeba się męczyć dalej. Dzięki że przeczytaliście moj beznadziejny kawałek z życia. Podzielcie się swoimi opiniami na mój temat. Może ktoś ma coś takiego jak ja-zawsze to raźniej jak nie jesteś sam. Pozdrawiam.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p128855https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA Gość
Rok temu, kiedy byłam w 1 liceum moja młodsza siotra zmarła na białaczkę. Z moimi ocenami było dokładnie tak samo, jak z twoim. Dostawałam dziwnych ataków paniki, np. w autobusie. Było ciężko. Nadal jest cholernie ciężko. Ale nie biorę żadnych leków. Na początku jakieś antydepresanty, próba samobójcza i ogólnie totalna depresja, zero chęci do życia i czegokolwiek. Ciężko o tym gadać i to strasznie boli, ale jedyne wyjście to poukładać sobie wszystko w głowie i pogodzić się NIE z tym, że jej nie ma, bo to mi się nigdy nie uda, ale z tym, że w chwili obecnej nie możesz nic zrobić.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p128856https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA Gość
18-03-2009 o 16:01, Nick25 :
18-03-2009 o 15:06, Nick25 :
Witam. Moja choroba zaczęła się około 5 lat temu. Zmarła mi siostra gdy chodziłem do 1 klasy liceum. Bardzo dobrze się uczyłem. Zawsze byłem raczej zamknięty w sobie i nie chciałem spotykać się z kolegami no chyba że pograć w piłkę nożną bo to uwielbiałem. Na początku 1 klasy liceum zmarła moja siostra. Od tego momentu zacząłem się czuć coraz gorzej .Początkowo były to zaburzenia koncentracji, lecz z czasem było coraz gorzej. Prawdziwe piekło zaczęło się pod koniec 1 klasy. Udało mi się jeszcze utrzymać bardzo dobry wynik w nauce(1 w klasie-a było to bardzo dobre liceum-najlepsze w województwie-no ale nie o tym mowa). Zaczęły mi przeszkadzać różne rzeczy-żyrandole, kable elektryczne-co mi przyszło do głowy. Oczywiście stres 24 godziny na dobę. Zmieniali mi leki ale to nic nie dawało. Wkońcu trafili na jako taki lek który trochę mi pomół-już nie pamiętam to chyba był ketrel bo brałem sporo tych leków. Gdzieś po 3 latach męki z tymi natręctwami(że przeszkadzały mi różne rzeczy, odwracały moją uwagę-nie chciałem o tym myśleć ale to nie dawało mi spokoju) zaczęło mnie męczyć uczucie jakbym miał jakieś rzeczy w głowie. Były to przeróżne rzeczy. Pomyślicie świr-ale ja zachowuję się normalnie nikt by nie pomysłał że choruję ale w środku jest burza-tornado. Jeździłem z rodzicami prywatnie po różnych psychiatrach-zdarzyło się że trafiłem i na oszustów-chciał mnie leczyć jakimiś syropami po których czułem się jeszcze gorzej. Zapomniałem dodać że te wszystkie omamy zaczęły się od tego że przeszkadzało mi sztuczne światło. Były jeszcze takie uczucia że coś mi naciska na głowę z góry-nie można było przy tym normalnie żyć. Na chwilę obecną jakoś radzę sobie z tymi doznaniami chociaż one wracają co jakiś czas. Najbardziej męczy mnie depresja i to że razi mnie światło sztuczne-świetlowki, monitor, telewizor itp., pieką mnie oczy. Chodzę senny po lekach i jestem nimi otumaniony ale gdy próbowałem je odstawić to objawy wracały-sytuacja bez wyjścia. Czując się tak już prawie się pogodziłem, że nigdy z tego nie wyjdę. Nie mogę normalnie funkcjonować. Siedzę ciągle w domu. Nie spotykam się z nikim. Brałem rożne leki-rispolept, zolafren, ketrel, solian, sulpiryd, Obecnie jestem na bardzo wysokiej dawce fluanxolu-6 mg na dobę i wieczorem 125 mg setaloftu( zamiennik zoloftu) i 4 mg rispoleptu. Nie widzę sensu dalszego życia ale cóż trzeba się męczyć dalej. Dzięki że przeczytaliście moj beznadziejny kawałek z życia. Podzielcie się swoimi opiniami na mój temat. Może ktoś ma coś takiego jak ja-zawsze to raźniej jak nie jesteś sam.A może ktoś zna jakiś dobry lek na takie objawy???Pomóżcie proszę. Pozdrawiam.
Modlitwa kochani i psychoterapia rozmowa z bliskimi i otwieranie się na innych ale przede wszystkim modlitwa są specjalne formuły modlitwy o to by lęk ustąpił z naszego życia wiara czyni cuda wiara w Jezusa i jego słowo i otwarcie na innych ludzi ale przede wszystkim zaufanie bogu i powierzenie mu swojej choroby wiara w to że On może wszystko za chorobę odpowiedzialne mogą być również albo przede wszystkim złe duchy dlatego potrzeba wiary a każdy dostąpi oczyszczenia i łaski trzeba prosić o inne życie takie jakie chcemy mieć i w imię Boga wszystko otrzymasz z wiarą nadzieją i miłością zaufaj Jezusowi amen głowa do góry i do przodu skopiemy jeszcze tyłki szatanom którzy męczą ludzi na różne sposoby a le w imię Jezusa jesteśmy potęgą tak więc posłuchaj tych słów bracie połóż na swe usta imię pana i już jesteś zwycięzcą jestem z tobą jeśli tylko jesteś z Bogiem zwyciężymyOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p128857https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA Gość
Oj, bardzo mi przykro, że spotkało i nadal spotyka Cie tak wielkie cierpienie. Musiałeś bardzo kochać swoją siostrę... Na co zmarła? Byleś przy jej śmierci? Ja tez miałam bardzo ciężki czas, gdy umarła moja mama. Skończyłam w szpitalu psychiatrycznym i zaczęłam mieć duże problemy z nauką. Bardzo ważne jest, żebyś znalazł dobrego specjalistę, który będzie Cie leczył nie tylko lekami ale przede wszystkim psychoterapią. Mi taki psychoterapeuta bardzo pomógł. Zdałam matu i dostałam się w zeszłym roku na studia. Teraz mogę powiedzieć, że śmierć mamy była dla mnie strasznym ciosem ale wiem, że mama nie chciałaby, żebym zmarnowała swoje życie. Twoja siostra też na pewno chciałaby, żebyś stanął na nogach i zaczął szczęśliwie żyć, znalazł dziewczynę, z czasem się z nią ożenił miał dzieci
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p128858https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA Gość
jestem kamil moje gg 4399537 pomoge wszystkim poniewaz sam to mam i wychodze z tego....
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html#p1243512https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie-zaburzenia-schizotypowe-depresja-swiatlowstret-porazka/watek/67960/1.html Pomóżcie.Zaburzenia schizotypowe, depresja, światłowstręt: PORAŻKA Gość
Mnie bardzo pomaga modlitwa lub wołanie do Jezusa o pomoc.To daje mi bardzo duże ukojenie.Skupiam sie tylko na Jezusie i modlitwie.Modle sie i modle i wtedy czuje pokój i ukojenie,ulgę.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czuję, że zmarnowałam sobie życie
Mam 20 lat, od 13 do 19 roku życia zmagałam się z depresją, teraz jest ze...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Odstawienie Klozapolu
Dzień dobry,Rzuciłem klozapol trzy dni temu. Zacząłem w 04.2021 200 mg. W...
Forum: Schizofrenia - Głosy w glowie
Zacznę od tego, ze mam zaburzenia lękowe i głęboka fobie społeczna...
Forum: Schizofrenia - Nie wiem co się dzieje
Ostatnio nie ważne gdzie jestem zawsze znajdzie się ktoś kto doprowadza mnie to...
Forum: Po godzinach