Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: pomóżcie (18)
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p506990https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
witam znalazłam sie tutaj bo nie mam z kim o tym porozmawiac zeby mi ktos doradził.wiec zaczne od początku...mojego męża poznałam 9 lat temu nasz zwiazek od poczatku był burzliwy najpierw on za mna szalał a kiedy i ja w nim wreszcie sie zakochałam on mnie zostawił strasznie to przezyłam nie jadłam nie spałam byłam na skraju wykończenia psychicznego po jakimś czasie ok 1 roku odezwał sie byłam szczęśliwa przez jakies dwa tygodnie bo potem znowu mnie zostawił w dość nietypowy sposób najpierw bez słowa a potem napisał mi pare bardzo przykrych słów i wyjechał do holandii na kolejny rok jak wrócił odezwał sie znowu a ja znowu byłam wniebo wzięta do tego całkowicie sie zmienił był taki jak kiedyś zaraz na początku czułam ze mnie kocha oświadczył mi sie a ja sie zgodziłam. No i zaczęło sie od nowa przestał mnie przytulaś mówić ze mnie kocha wiem może dla kogoś to banalne ale ja właśnie tego potrzebuje raz mi tylko powiedział ze powinnam wiedzieć że mnie kocha bo sie ożenił ze mną i to było największe okazanie mi uczucia tylko ze 9 msc po naszym ślubie znalazłam anons w internecie pisał ze wygospodaruje sobie czas wolny na umówienie sie z kimś interesującym strasznie mnie to zabolało do tego cały czas mnie kłamał mówił ze idzie spac a on jechał do swojej rodziny i to mnie rowniez denerwowało przestałam tolerować jego rodzine stałam sie strasznie zazdrosna o niego zaczęłam kontrolować jego telefon i znalazłam znowu koleżankę z pracy która z nim pisała póżniej jeszcze jakaś dominika której coś obiecał bo tak wypisywała do niego później jeszcze jedna była wydaje mi sie ze nigdy mnie nie zdradził w sensie ze sie przespał z inną ale dla mnie takie pisanie z inna za to też zdrada niejednokrotnie mu to powtarzałam potem płakałam on mnie przepraszał i znowu było ok aż do teraz bo jest moim zdaniem naprawde źle. ja zaczełam teraz akceptować jego rodzine ale on przestał moja boli mnie to bo cały czas tylko nadaje na moje szwagierki i braci a jak zapytam co w jego rodzinie to zaraz wybucha awantura jego ojciec jest naprawde cynicznym draniem nie liczy sie ze zdaniem teściowej cały czas na nią krzyczy nie lubi jej rodziny wiem ze pare razy ja uderzył mój mąż również dwa razy się zamierzył ale wie ze gdyby mnie uderzył na pewno byłby koniec. mam wrażenie ze mój mąż robi sie dokładnie taki sam jak jego tatuś cały czas tylko wytyka mi jakie mam wady ze mam małe piersi(są normalne moim zdaniem widziałam mniejsze) dużą dupe i nie umie sie z nim kochać a no i najważniejsze ze nie mam własnego zdania. budujemy teraz dom musiałam wyjechać zagranice jestem tu już 2,5 miesiaca często staramy sie dzwonic ale on nie ma oczym ze mna rozmawiac odp tylko na moje pytania zdawkowo do tego czesto mamy inne zdania. jak wyjechałam on zajął sie budowa domu prosiłam go ze kuchnie ja sobie sama urzadze a on z reszta zrobi jak bedzie chciał odpowiedział ze mam zły gust i urzadził ja po swojemu a gdy zrobiłam mu awanturę o to powiedział zebym szła sobie do kąta popłakać bo teraz cały czas płaczem reaguje na wszystko. jest mi naprawdę źle mam straszną pracę 80 letni dziadek dostawia sie do mnie kiedy mu o tym mówiłam to on zapytał jaka maja kuchenkę czy indukcyjna czy gazową i tylko cały czas o pieniądzach gada. proszę pomóżcie napiszcie mi co wy o tym sądzicie co ja mam robić ja go kocham chociaż wydaje mi sie ze coraz mniej a kiedy czasem powiem mu zeby mnie przytulił on rzuca reke na mnie jakbym mu kazała wykonać jakąś ciężką pracę fizyczną wydaje mi się ze od jakiś 2 lat nie ma już nikogo z kim by pisał teraz chyba też jesteśmy 4 lata po ślubie czy istnieje jakaś szansa ze kiedyś znowu bedzie jak dawniej...
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507041https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
Może nie jestem najlepszym doradcą bo sama mam podobny problem, ale zawsze jest dobre spojrzenie na sprawę cudzymi oczami.
Moim zdaniem on Cię nie kocha, on Cię tylko posiada....wiesz tak jak się posiada wygodną kanapę lub fotel. .
Być może denerwuje go Twoja uleglość i oddanie, bo z tego co rozumiem to ożenił się z Tobą bo jesteś mu wygodna.On wie że kochasz go bezgranicznie i korzysta z tego bo, przecież zawsze i wszystko mu wybaczysz.
Typ mężczyzny który chce posiadać w domu i myszkę i kotka.Nie potrafi być z jedna kobietą, lubi żyć w wiecznym podrywie, a jednocześnie musi mieć gdzie wracać gdy skończy się przygoda.
Ja wiem moze to okrutne co ja uważam, ale mnie na szczęście też ktoś tutaj kopnął i juz zaczełam działać.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507087https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
czy ja mam go zostawić?
nie mamy dzieci choc ja bardzo bym chciała ale on mi powtarza ze nie mamy pieniedzy zeby teraz miec dzieci wiec tylko ja bede cierpiec. - https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507129https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
Witaj Gosiu. Powiem Ci, że jestem w podobnej sytuacji. Tylko mam przyjaciółkę. Właśnie zrozumiałem że ona robi ze mną to co chcę, tak samo jak Twój mąż. Iza napisałą coś takiego "Typ mężczyzny który chcę posiadać w domu i myszkę i kotka" Wiem, że to boli. Starasz się tak by było jak najlepiej aż tu nagle coś spada Ci na głowe. Wiem, że łatwo jest radzić innym ale wybór należy do nas. Najlepiej jak byś na spokojnie przemyślała wszystko i wyjęła jakieś wnioski. Pozdrawiam Snake
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507140https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie Gość
cześć Gosiu. tkwie w podobnym związku, a w zasadzie w małżeństwie.U mnie też tak było wiecznie telefony, pogaduszki itp A ja kochałam bezgranicznie i dalej tak jest. Moja rada to nie łudż się, że będzie lepiej, bo to taki typ człowieka. My się teraz rozwodzimy. Przeczytaj prosze dzisiaj napisałam depresja i odpisz co myslisz o mojej sytuacji.Ty jestes o tyle dobrej, ze nie macie dziecka, a my mamy i chce mi go odebrać. Pozdrawiam Anka
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507149https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
Witaj
Podpisuje si epod tym co napisala Iza.
Twoj maz z tego co piszesz jest cynikiem i tylko chce Ci eposiadac jak "rzecz".
Mysle ze jesli ni ejstes,nie czujesz sie sczesliwa moze warto poszukac szczescia i kogos kto bedzie Cie kochal i szanowal.
Tez bylam w takich zwiazkach,to boli bardzo i Cie rozumiem26
Zycze Ci powodzenia i trzymaj sie cieplo Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507153https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie Gość
nigdy przez myśl mi nie przeszło że mogę mieć depresję chociaż jak czytam te artykuły zastanawiam sie czy po powrocie do domu nie muszę sie właśnie udać do specjalisty nie mam co prawda przygnębienia ani innych opisanych dolegliwości jakie maja towazyszyc depresji oprócz jednej: mam zaniżone poczucie wartości ale jesli o to chodzi to wiem kto jest tego przyczyną- mój mąż to jego gadanie ze nie umiem sie ubrać nie mam własnego zdania i ta moja figura itd. ja chętnie bym tak spróbowała zacząć od nowa ale ja nie mam na to siły ja za bardzo go kocham ja nie potrafiłabym przeżyć jednego dnia bez niego choć często mu groże że to koniec żeby zapomniał o mnie że zostane tu za granicą i nie będę mu przeszkadzać i żeby znalazł sobie taką co by miała tyle zalet co ja wad ale gdyby to zrobił ja no właśnie chyba nie dałabym rady tak żyć.za każdym razem kiedy sie posprzeczamy wmawiam sobie ze zmienie się że nie będę już "takimi ciepłymi kluchami" ale nie potrafie jedynie co mi wychodzi to płacz i akurat w tym z moim mężem zgadzam sie w zupełności. wczoraj znowu była awantura znowu mówiłam że dam radę powiedziałam że nie wracam wyłączyłam tel i coś mnie podkusiło żeby go włączyć po jakiejś godzinie zobaczyć ile razy dzwonił co pisał no i napisał ze zachowanie moje jest karygodne ze skoro mi jest tak źle z nim to on mnie przeprasza za moje cierpienia wynagrodzi mi to wysokim odszkodowaniem za swoje życie które dostane po jego smierci wystraszył mnie nie na żarty próbowałam dzwonic pisać i nie odbierał myślałam że zwarjuje. odebrał i nawet wkońcu zgodził sie z moja jedna prośba dotyczaca urzadzenia naszego domu.bedzie dobrze tydzień dwa może trzy a później napewno powtórka. może on naprawde mnie kocha on cięzko pracuje jest kierowcą jeździ po 12-16 godz a kiedy ma wolne musi zasuwać na działkę może ja tylko wyolbrzymiam problem...?
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507154https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
nigdy przez myśl mi nie przeszło że mogę mieć depresję chociaż jak czytam te artykuły zastanawiam sie czy po powrocie do domu nie muszę sie właśnie udać do specjalisty nie mam co prawda przygnębienia ani innych opisanych dolegliwości jakie maja towazyszyc depresji oprócz jednej: mam zaniżone poczucie wartości ale jesli o to chodzi to wiem kto jest tego przyczyną- mój mąż to jego gadanie ze nie umiem sie ubrać nie mam własnego zdania i ta moja figura itd. ja chętnie bym tak spróbowała zacząć od nowa ale ja nie mam na to siły ja za bardzo go kocham ja nie potrafiłabym przeżyć jednego dnia bez niego choć często mu groże że to koniec żeby zapomniał o mnie że zostane tu za granicą i nie będę mu przeszkadzać i żeby znalazł sobie taką co by miała tyle zalet co ja wad ale gdyby to zrobił ja no właśnie chyba nie dałabym rady tak żyć.za każdym razem kiedy sie posprzeczamy wmawiam sobie ze zmienie się że nie będę już "takimi ciepłymi kluchami" ale nie potrafie jedynie co mi wychodzi to płacz i akurat w tym z moim mężem zgadzam sie w zupełności. wczoraj znowu była awantura znowu mówiłam że dam radę powiedziałam że nie wracam wyłączyłam tel i coś mnie podkusiło żeby go włączyć po jakiejś godzinie zobaczyć ile razy dzwonił co pisał no i napisał ze zachowanie moje jest karygodne ze skoro mi jest tak źle z nim to on mnie przeprasza za moje cierpienia wynagrodzi mi to wysokim odszkodowaniem za swoje życie które dostane po jego smierci wystraszył mnie nie na żarty próbowałam dzwonic pisać i nie odbierał myślałam że zwarjuje. odebrał i nawet wkońcu zgodził sie z moja jedna prośba dotyczaca urzadzenia naszego domu.bedzie dobrze tydzień dwa może trzy a później napewno powtórka. może on naprawde mnie kocha on cięzko pracuje jest kierowcą jeździ po 12-16 godz a kiedy ma wolne musi zasuwać na działkę może ja tylko wyolbrzymiam problem...?
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507318https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
Cześć Gosiu. Opowiem Ci coś w skrócie. Mam bliską przyjaciółkę i zawsze byłem na jej zawołanie. To ona mówiła mi przykre rzeczy, a ja tłumaczyłem sobie, że tak na prawdę nie chcę mówić mi tych przykrych słów. Pewnego dnia powiedziała żartobliwie, że nie boi się mnie a ona wie, że ja boje się jej. Krótko mówiąc ona ma nade mną władzę tak samo jak Twój mąż ma władzę nad Tobą. Niedawno zrozumiałem, że jestem jej zabawką. Jak bym jej to powiedział to wyparła by się. Myślę, że Twój mąż to samo robi z Tobą co moja przyjaciółka ze mną. Tak jak Ty zacząłem sobie wmawiać, że to ja sobie wszystko wyolbrzymiam. Z tego co piszesz, to jesteś wrażliwą osobą tak samo jak ja. Jeśli nie macie dzieci i on nie chcę ich mieć tłumacząc się tym, że nie macie pieniędzy to myślę, że możesz zmarnować sobie życie i to przy nim. Moim zdaniem Twój mąż powinien szanować Cię a nie krytykować. Zycze Ci powodzenia i mam nadzieję, że ułoży ci się dobrze w życiu. Pozdrawiam Snake
- https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html#p507443https://www.psychiatria.pl/forum/pomozcie/watek/506990/1.html pomóżcie
snake to co napisałeś wystarczyło żebym chociaz troszke sie lepiej poczuła.wydaje mi sie ze gdyby na mojej drodze znalazł sie ktoś(chociaż ja nawet nie chce spojrzeć na nikogo innego) kto okazałby mi troche zainteresowania szacunku i miłości może wtedy wreszcie wyciągnęłabym jakiekolwiek wnioski z mojego związku a tak to nie umiem, nie potrafie, nie chce?może wtedy mój mąż zobaczyłby że umiem sie też cieszyć a nie tylko płakać ale czy nie było by wtedy za późno dla nas?dzisiaj znowu sie kłóciliśmy... powiedziałam mu ze traktuje mnie jak rzecz że mnie nie kocha a on śmiał sie z tego i zapytał czy na studiach mnie tej filozofii nauczyli(często tak mówi ponieważ skończyłam studia mgr inż a on jest po technikum często tak wygaduje kiedy dla mnie nie ma to żadnego znaczenia) on sie śmiał a ja znowu płakałam...
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy to mogą być zaburzenia odżywiania?
Jestem kobietą. Mam 21 lat. 158 cm wzrostu i waże 60 kg. Mój problem polega na...
- Wszyscy Ci, którzy otrzymali diagnozę
Witam! Jestem studentką psychologii i prowadzę badanie do pracy magisterskiej...
Forum: Po godzinach - Czy to może być ADHD, czy powinnam iść do specjalisty?
Cześć, mam na imię Karolina, mam 26 lat i ostatnio przypadkiem...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Nerwica przełyku
Dobry wieczór, od wielu lat cierpię na napadowa nerwicę lękowa. Parę...