Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Porzucenie rodziny, ucieczki, problemy emocjonalne - dlaczego i co robić? (1)
- https://www.psychiatria.pl/forum/porzucenie-rodziny-ucieczki-problemy-emocjonalne-dlaczego-i-co-robic/watek/1043145/1.html#p1043145https://www.psychiatria.pl/forum/porzucenie-rodziny-ucieczki-problemy-emocjonalne-dlaczego-i-co-robic/watek/1043145/1.html Porzucenie rodziny, ucieczki, problemy emocjonalne - dlaczego i co robić?
Piszę w sprawie mojego narzeczonego. Jesteśmy razem blisko 10 lat, mamy synka, i jak każda rodzina i związek mamy lepsze i gorsze momenty.
Co jakiś czas pojawiały się pewne zachowania, które mnie oburzały, dziwiły, raniły - ale partner najczęściej przepraszał, starał się naprawiać, wracał z kwiatami, przerosinami, pisał wiersze - starał się i dalej mniej lub bardziej mocno się stara.
Przez te lata wiele tłumaczyłam też jego wychowaniem, domem rodzinnym, wcześniejszymi wzorcami i problemami, z którymi ponoć chciał walczyć...
Sytuacja zaczyna byc coraz trudniejsza bo mamy brać niebawem ślub, odkładany wielokrotnie.
A on własnie ma kolejny taki "atak" i uciekł znowu i ukrywa się od miesiąca!
Wiem o jego chorobie, a dokładnie wypadku jaki miał jako dziecko, w wyniku czego doznał urazu mózgu.
Ma stwierdzone "zaburzenia osobowości na podłożu organicznych zmian w OUN" oraz "uzależnienie od środków psychoaktywnych".
Wiem o tym, że wcześniej miał problemy z alkoholem (potrafił pić sam), narkotykami (dowiedziałam się po ok. roku życia razem) - głównie marihuana, był uzależniony kilka lat), uciekał też z domu, tygodnie i miesiące potrafił nie informować nikogo i nie kontaktować się z rodziną, uciekał do obcych miejsc, sam (raz nawet był poszukiwany przez Interpol zagranicą przez prawie rok czasu nie odzywał się do rodziny).
Nie jest złym czżłowiekiem, ale niestety co jakiś czas ma zachowania z jakimi ciężko mi się pogodzić i żyć u jego boku...
Aktualnie porzucił nas bez słowa, od blisko m-ca nie ma go w domu, nie mam z nim kontaktu. Takie działania robi ostatnio coraz częściej, dotąd raz na rok, pół roku, teraz co kilka m-cy. Ostatnio nakłamał policji że się pokłóciliśmy, potem po tygodniu wrócił, przepraszał, tłumaczył sie że cięzko było mu sie zebrać.
Mało tego kiedy tak milczy, ucieka - potrafi nas szukać (w domu rodziny, czy u nas w domu (śledzi i obserwuje, zagląda do okien kiedy śpimy, potem opowiada co robiliśmy, jak byłam ubrana, co robił synek - przekonując że był w pobliżu, że miał nas na oku ale bał się wrócić albo chciał zostać sam, pomyśleć).
Ostatnio wróciły też inne problemy:
- z koncentracją i pamięcią (czyta ksiażki, niewiele pamięta, po minucie lub kilku nie pamięta kto dzwonił, o czym rozmawiał
- ma problemy emocjonalne, od stanu euforii po złość, smutek
- mówi czasem do siebie, i wie o tym (czasem go pytam, myśląc że mówił cos do mnie, odpowiada że mówił pod nosem i do siebie)
- od jakichś 2 lat skarży sie na zawroty głowy, zwłaszcza kiedy nagle się podniesie
- często boli go głowa, zatoki
- jest bardzo senny i zmęczony (zasypia wieczorem za kierownicą, długo śpi, ciężko mu wstać, wstaje nieprzytomny, niewyspany, popołudniowa drzemka 30 minutowa (ma ich kilka w ciagu dnia!) przedłuża sie do kilku godzin albo spania do rana, czasem potrafi przespać 24h, a czasem cierpi na bezsenność, wstaje nad ranem nie mogąc spać i szuka sobie zajęcia)
- szybko się obraża, z absurdalnych powodów, jakby szukał pretekstu do kłótni albo cokolwiek mogło go wytrącić z równowagi (przy czym nie umie załagodzić sprawy, pogodzić się, wyciągnąć ręki, sama mimo jego złego zachowania muszę najczęściej prowokować takie sytuacje na spokojnie załagadzać je, jego reakcja to raczej ucieczki)
- ucieczki (potrafi siedzieć na strychu 3 dni, czy w lesie w samochodzie, czyta, słucha radia, ogląda filmy, nic nie robi, przychodzi i czasem nawet po tygodniu i tak nie potrafi powiedzieć czy cos przemyslał, o co mu chodziło, etc.)
- chodzi ospały, nic mu się nie chce a niewiele robi
- ma zawroty głowy kiedy wstaje nagle i bóle (ponoć przez zatoki)
- notorycznie kłamie, niby w błahych sprawach (kłamał że czyta coś czy pracuje a tak naprawdę gra na komputzrze godzinami, albo chowa się na strych i śpi godzinami), ale zdarzały sie tez powazniejsze (alkohol - znajdowałam świeżo kupione małe piersiówki a kłamał że nie pił, mimo że czułam od niego alk, kupił używany samochód a kłamał że pożyczył,
- problemy z empatią (niby kocha, jest za mną i synkiem, jeszcze kilka dni przed wyjazdem planujedrugie dziecko i mnie namawia, a potem nagle znika bez słowa, bez kłotni etc. - kiedy płaczę, przyzywam jakby mnie "studził", bywa wylewny a potem oschły i sam przyznaje często ze nie wiem co ma robić i jak reagować kiedy płaczę, czy kiedy cos w naszej relacji popsuje).
Czy to może być powrót lub nasilenia związane z jego chorobą, schorzeniami?
Początkowo myślałam że to zbywanie mnie, że to złe wychowanie jego rodziców (niestety matka do dziś bardzo ingeruje w nasze i jego życie, szantażuje go tez emocjonalnie, że "pewnie chce sie jej pozbyc na starość", uzależnia od siebie żądając stale by np. zaniedbywał obowiązki i zostawiał nas rodzinę a np. remontował jej pokój, który zleciła budowlańcom, etc.). Więź z matką zreszta też mnie zastanawia bo jest tu wiele dziwnych zachowań (matka wiesza w swoim domu na ścianach swoje portrety w każdym prawie pomieszczeniu!, wypacza fakty, kłamie i manipuluje, szantażuje emocjonalnie).
Denerwowałam się na to, czasem nawet pokłociliśmy się o to, ale teraz zastanawiam się czy to może wynik jego choroby?
Nie wiem już co robić?
Jjak mam reagować i się zachować kiedy nagle się denerwuje, kłóci, ucieka?
Jak się zachowywać kiedy nie wraca i wraca?
Jeśli to wynik choroby to czy jest szansa na zmianę, leczenie?
Czy powinnam podjąć jakieś kroki ?
(jest zgłoszony jako zaginiony, ale że znowu powiedział Policji że rzekomo się pokłócilismy (c ojest nieprawdą) i nie chce byc odnaleziony - poniewaz jestem tylko od 10 lat narzeczoną, konkubiną, w świetle prawa nie moge nic zrobić.
(choć i tak wiem gdzie jest, przebywa w domu matki w mieście obok).
Nie wiem już co robić i myśleć.
Nie chcę go zmuszac, naciskać na powrót, na rozmowy, napisałam kilka SMSów w tym czasie i maili - cisza i nie wiem czy w ogóle odczytał (SMSów na pewno nie odczytał).
Telefon ma wyłączony, włączył go dopiero 2-krotnie, po 3 tyg. i wczoraj, na moment, nie wiem po co (nad ranem).
Mija miesiąc jak "porzucił nas" - rodzinę (mne i synka), gospodarstwo, bez środków do życia na miesiac czasu. Wszystko jest na mojej głowie, jaoś sobie radzę, ale nie wiem co robić kiedy wróci, czy też jeśli z jakiegoś powodu zdecydował się nie wracać?
Matka powiedziała policji że ma z nim kontakt i że rzekomo sie pokłócilismy, co znowu nie jest prawdą (mam ostatnie nagranie które dowodzi tego samego kłamstwa 2 m-ce temu), ale może w ten sposób kryje jego chorobę lub to żeby nie odebrano mu gospodarstwa za zaniedbania?
Mam straszny mętlik przez te sytuacje z jego zachowaniem i ich dziwne układy w rodzinie...
Z drugiej strony sama sie zachowuje czesto i szantażowała go że jak nie bedzie jej posluszny to mu darowiznę odbierze. Z drugiej strony kiedy zwracam uwage na jejniewłasciwe zachowania to jej raczej broni, boi się zwrocic uwage, rozmawia z nią owijając w bawełne i długo sie zbiera zeby cokolwiek powiedziec nawet jak matka jego mi ubliża, wchodzi bez pukania do naszej sypialni, etc. Relacja ta w kazdym razie tez jest dziwna, nie wiem czy moze miec tez wpływ?).
- nieuregulowane i problemy w komunikacji z rodziną, pozwalanie ubliżania przez braci, wtrącania się i rządzenia jego życiem przez matkę (od tego że w porze śniadania odciąga go ode mnie i synka i namawia na ściadanie u siebie, po rozliczanie go z jego pracy i pieniedzy, odradzanie ślubu ze mną, zasłaniając sie że "chce jego szczęścia", etc.).
Proszę o pomoc, co mogę zrobić jako tylko "konkubina", osoba która od tylu lat mimo wszystko go kocha, wspiera, trwa przy nim. Która założyła z nim rodzinę.
Czy możemy być w ogóle szczęśliwi i jakoś zakończyć, zniwelować takie dziwne i toksyczne zachowania w naszym życiu ?
Być może przestraszył się, może boi się matki i jej reakcji na ślub, może boi się że jako żona będę miała już pewne prawa jakich teraz nie mam i takie zachowania mogą mu przynieść pewne konsekwencje, może buntuje i szantażuje go rodzina. Wszystko to jest możliwe i może mieć wpływ bo już miało miejsce.
Może naiwna jestem, ale skoro rok temu kiedy się chciałam rozstać potrafił być bardzo podły wobec mnie razem z matką, to gdyby i tym razem o to chodziło żeby mi uprzykrzyc życie i się pozbyć, to by chyba powiedział,a nie uciekał...? Sama nie wiem. Wiem, że wyprosił szansę, że od lat chciał i przekładaliśmy ślub, że boi się swojej matki i jest pod silnym jej wpływem, ale nie wiem czy jego reakcje to tylko problem nasz i jego, rodzinny, do rozwiązania (i jeśli tak to jak?)
czy jednak jego zachowania, reakcje (od ulegania wpływowi matce, po ucieczki) to wynik choroby i powikłań po trepanacji czaszki, uzależnieniu od środków psychoaktywnych sprzed lat? - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Pomocy
Pomocy! Jestem od 3,5 roku w związku z mężczyzną z Chad. Dopiero się...
- Czuję, że zmarnowałam sobie życie
Mam 20 lat, od 13 do 19 roku życia zmagałam się z depresją, teraz jest ze...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Orgazm i wenlafaksyna i trazodon
Dzien dobry,Biorę Oriven w dawce 150 mg.Nie mam problemów z libido, ale mam...
- Staram się schudnąć
Hej, mam 176 i waze 51/52 kilo. Troche wystaje mi brzuch i bardzo mi to przeszkadza i...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego