Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: problem małżeńsko-sypialniany (17)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p56228https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany
Jesteśmy małżeństwem od trzech lat, tak dopiero od trzech lat i już mamy, a przynajmniej ja mam problem "łóżkowy".
W dniu ślubu miałam wrażenie, że jestem najszczęśliwsza i najbardziej kochaną i kochająca osobą na świecie. I tak było do czasu urodzenia się naszej córki, wiec ni mniej ni więcej jak 9 miesięcy. Myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi. Potrafiliśmy przesiać, przegadać, "przespać" całe noce. Nie mogliśmy się sobą nasycić. Po porodzie jakby pomału mój mą zaczynał się ode mnie odsuwać, myślałam,że może ze względu na dziecko, że pracuje i potrzebuje więcej snu, bo przecież maluch budzi się co chwile. Przez pierwsze pół roku, dzieliłam sypialnie z dzieckiem, gdy mała zaczęła przesypiać całe noce postanowiłam wrócić do małżeńskiej sypialni. I wygłodniała, spragniona miłości i czułości, szybko wzięłam się do roboty, niestety mój mąż ku mojemu zdziwieniu odmówił mi, tłumacząc się że jest zmęczony. Powiem szczerze, nie zmrużyłam oka tamtej nocy. Zupełnie nie wiedziałam ja się zachować, nie chciałam go przecież zmuszać, honor by mi na to nie pozwolił. Więc nic innego nie zostało mi do zrobienia jak przemilczeć fakt. Od tamtego czasu nasze kontakty są bardzo sporadyczne, jak na nasz wiek mamy oboje po 29 lat. Kochamy się średnio dwa razy, góra trzy razy w miesiącu. Dla mnie to stanowczo za mało, ale nie potrafię żebrać o chwile rozkoszy. Dodam tylko,ze te kilka razy na miesiąc są naprawdę udanie, powiem więcej świetne, czasem nawet jakieś fantazyjno-fikuśne, wiec nie mam wiec pojęcia dlaczego mój mąż tego nie lubi. Kontakty fizyczne to jedno, straciliśmy też kontakt w rozmowie, w zasadzie ludzie którzy potrafili przegadać całą noc, teraz rozmawiają łącznie przez cały dzień godzinę. Mój mąż nigdzie nie chce wychodzić, nikogo zapraszać, tylko by w domu siedział i chce bym z nim spędzała ten czas...ale ja się teraz z nim nudzę, bo ileż można w domu siedzieć.
Zastanawiał się już nad tym czy może mój mąż przestał mnie kochać, ale bilans wyszedł,że chyba jednak nie . Mimo, że nie mówi mi,że mnie kocha,nie tuli mnie,nie całuje (poza tymi chwilami w alkowie) to gdzieś w środku czuję że jednak nie jestem mu obojetna. Często myślę o nim i o tym co miedzi nami jest, czasami sądzę,że on jest jakoś tak zablokowany od środka, widzę czasami jak męczy go to, jak chciałby zrobić jakiś gest ku mnie ale tego nie robi. Dodam jeszcze jedno, jest naprawdę świetnym ojcem, mam wrażenie ze całą czułość, łącznie z tą którą darzył mnie przed pojawieniem się dziecka, przelał właśnie na córke. Nie wiem co robić, każdą próbę przeprowadzenia z nim rozmowy o tym co mnie gnębi, zbywa krótkim"..ojej znowu zaczynasz", czuje się wtedy jakby ktoś podciął mi skrzydła....Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123184https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany Gość
Dziecko zawsze zmienia relację miedzy rodzicami. Ja po porodzie odwtotnie niż ty, nie miałam zbyt często ochoty na seks i to denerwowało męża, miał mi za złe, że nie jest juz tak ważny jak kiedyś, ale tu sytuacja jest odwrotna i rzeczywiscie nietypowa. A moze mąż boi się kolejnej ciąży i nie jest pewien stosowanych przez was zabezpieczeń? Może też ojcostwo wywarło na nim tak wielkie wrażenie, pochłania tak wiele energii, że mniej zostaje na seks? Daj mu więcej czasu i nie dopytuj sie o powody, bo prawdopodobie sam nie zdaje sobie sprawy, dlaczego tak sie dzieje. Dobrze, ze te sporadyczne spotkania w alkowie są dla ciebie nadal satysfakcjinujace. Dbaj więc o te chwile i nie męcz go pytaniami. Faceci tego nie lubią. Moze kiedyś sam zechce pogadć, albo częstość waszych spotkań wzrośnie i bedzie po kłpocie. Pamietaj jednak, że mało które małżeństwo ma tak bogate życie seksualne i duchowe, jak na starcie i to nic złego. Nie można być ciągle zauroczonym jak romeo i Julia, ale zawsze można dbać, by być dla partnera atrakcyjnym. Tylko recepty na to nie ma. Zdaj sie na intuicję, wierz w siebie i śpij spokojnie. Są wieksze zmartwienia. Powodzenia.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123185https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany
Dziękuje za odpowiedz i od razu pragnę sprostować, iż wiem, że na świecie są większe zmartwienia, codziennie to sobie tłukę jak mantrę,że nie powinnam narzekać bo mam zdrowe i cudowne dziecko, dom, męża którego kocham, oraz szczęśliwą rodzinę. Chodzi mi tylko o to, że mąż zupełnie mnie w domu nie zauważa, nie słyszy gdy do niego coś mówię, za to on zawsze znajduje u mnie świetnego i nieumoralniającego słuchacza. Nadmieniam także, że maż planuje drugie dziecko, co i mnie tez cieszy, więc strach przed kolejną ciąża jest wykluczony. Chodzi mi w głównej mierze o to,że nie potrafię do niego dotrzeć, jest głuchy na moje potrzeby, ba nawet je trywializuje. A to rodzi frustracje...Ale dziękuje za tego maila, postaram sobie z tym poradzić, zresztą chyba nie mam innego wyjścia. Ale może ktoś poradzi jak radzić sobie z tak krnąbrnym mężem.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123186https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany Gość
a ja myślę, że trzeba jednak dprowadzić do rozmowy z mężem, w której wyrazisz jasno swoje żale... inaczej to będzie narastało..
zrób to zdecydowanie, ale bez agresji.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123187https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany Gość
tak się często dzieje gdy kobieta zamiast z mężęm przez parę m-cy śpi z dzieckiem. to błąd. moja dziecko śpi w łóżeczku. a my cieszymy się sexem od momentu gdy tylko dosżłam do siebie po cesarce. dziecku są potrzebni szczęśliwi rodzice a nie sfrustrowani....
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123188https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany Gość
Wydaje mi się, że nic złego nie ma w tym, że malutkie dziecko śpi z matką. To ono wchodzi w życie i trzeba mu dać maximum ciepła na starcie. Ja spałam z czwórką dzieci tak długo jak tego chciały a sprawy damsko męskie realizowaliśmy w wolnych chwilach, choć muszę przyznać, że bywało ich niewiele. Piszesz, że mąż trywializuje twoje potrzeby. Może to zauroczenie dzieckiem powoduje, że mniej ważne wydają mu sie twoje sprawy, a ty po trosze jesteś zazdrosna o męża. Daj mu jednak nacieśzyć się córką. Pewnie jest z niej bardzo dumny. Kiedyś to zaprocentuje w pewności siebie właśnie u niej, bo nie ma nic ważniejszego dla dziewczynki i młodej kobiety jak akceptacja i miłość ojca - jej pierwszego i najważniejszego w życiu mężczyzny. Ja nie miałam tego i brak pewności siebie spowodował chorobę. No ale dzięki temu mam okazję porozmawiać z ludźmi na tym forum. Będzie dobrze, mąż znajdzie miejsce w swoim sercu i dla ciebie i dla dzieci. To taki organ (serce), który ma nieograniczoną pojemność. U nas po wielu latach złych i dobrych w związku, po wychowaniu czwórki dzieci, nadal jest miejsce na miłość i seks i dopiero teraz doceniamy i na nowo odkrywamy siebie. Jesienią najmłodsze dziecko opuści dom i pierwszy raz od 30 lat zostaniemy sami. Znów będziemy mieli czas tylko dla siebie. Może nawet zbyt wiele. Więc nie ma co żałować siebie dla małych dzieci. One tak szybko wyrastają i odchodzą. To ja napisałam, że są gorsze nieszczęścia ale tak naprawdę uwazam, ze jeśli człowieka coś dręczy, to w tym momencie dla niego takie pocieszenie nie ma sensu, dlatego przepraszam. Porozmawiać z mężem zawsze możesz, żeby był świadom twoich rozterek, ale nie spodziewaj się natychmiastowej i konsekwentnej zmiany z jego strony. Daj mu czas na dotarcie tej wiadomosci do jego obciążonej nową sytuacją psychiki. A swoją drogą zazdroszczę ci, że mąż myśli o drugim dziecku. U nas, gdy po trzech latach pojawiła się druga ciąża musiałam przekonywać męża, że to nie jest zbyt wcześniej i że damy sobie radę z dwójką maluchów. Pozdrawiam. M.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123189https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany
Bardzo dziękuje za te ciepłe słowa, mam nadzieje,że przeszłość się niebawem nieco wyklaruje. Na razie milczę, nie chcę atakować męża swoimi problemami. Czaję się na odpowiedni moment. Niebawem obchodzimy rocznicę ślubu, wiec chciałabym by przebiegła ona bez zbędnych niesnasek. A co do dziecka mała ma już 2,5 roku, wiec mąż chyba w jakimś stopniu się nią nasycił, choć z drugiej strony mała jest teraz najfajniejsza. Ja nie wiem albo jestem głupia, albo tak bardzo naiwna, myślałam, że skoro ludzie się pobierają, wybierają siebie nawzajem " z pośród milionów" to to, że powinni się kochać to oczywiste, ale moim zdaniem powinni się przede wszystkim szanować. Nie da się zbudować pozytywnej relacji, gdy jedno w jakiś sposób cierpi. Bo mi naprawdę jest ciężko, gdy po całym dniu pracy, po wieczorze miedzy dzieckiem a garami, mam ochotę na przynajmniej rozmowę z mężem, a on wychodzi. Owszem można to zrozumieć, każdy potrzebuje dla siebie przestrzeni, ale chwile we dwoje są tak samo potrzebne. I tu jest sedno sprawy, dla mnie są potrzebne, nie dla niego. Dla niego życie się kończy z chwilą gdy mała idzie spać. Ja w jednym pokoju, on w drugim. I gdybym nie była zaczepna i nie prowokowała go czasem, to podejrzewam, że ze swojej norki wykluwał by się w ostateczności. I od razu pragnę zaznaczyć, nie jestem typem nachalnej baby, przed którą człowiek ma ochotę uciec. Widzę mniej więcej kiedy mogę sobie pozwolić na chwilę czułości, nie narzucam się, ale do diabła mam dość wiecznego inicjowania wszelakich kontaktów. Kiedyś nawet spróbowałam go przetrzymać, nie wchodziłam mu w drogę, nie zaczepiałam. I nic nie wskórałam. Nie wiem co to za "paskudny" charakter, jak można być takim odludkiem. Dziwi mnie to tym bardziej, ze przed ślubem mąż był duszą towarzystwa. Już po trochu sądziłam ze to może moja wina, może to pod wpływem mnie się tak diametralnie zmienił, ale w jednym zdaniu mi to wytłumaczył. Rzekł : "Ja się już wyszumiałem, czas się ustatkować". Mój Boże, wyszumiał się, niespełna trzydziestoletni mężczyzna się wyszumiał? A co z resztą życia? Jak mógł mnie skazać na domatorstwo, nie pytając mnie o zdanie? Nic z tego nie rozumiem....
Teraz kiedy dziecko jest na tyle duże,ze można opiekę powierzyć babci czy cioci, kiedy wreszcie mogli byśmy ja za "dawnych" czasów wybrać się gdzieś potańczyć, to on się wyszumiał... Moim zdaniem nawet taki wieczór mógłby być zbawienny dla naszego związku, zapomnielibyśmy na chwile o codzienności, moglibyśmy cieszyć się tylko sobą..I powiem szczerze taki mam pomysł na rocznicę ślubu. Musze tylko opracować strategię...Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123190https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany Gość
ja bardzo kocham moje dziecko, jest wymarzone i wyczekane. ale od urodzenia śpi w łóżeczku a nie z nami. dla mnie bardzo ważna jest bliskość z moim ukochanym. to sprawia że jestem szczęśliwa i zadowolona z życia. i moje dziecko też będzie szczęśliwe
nie zaniedbałam męża po porodzie, choć przez parę tyg nie kochaliśmy się to okazywaliśmy sobie czułość i miłośc na inne sposoby, żyjemy podobnie jak przed pojawieniam się dziecka...to prawda, ze dziecko wywraca nasz świat do góry nogami, ale nie nalezy zapominać że partner tez potrzebuje naszej uwagi i miłości. bo może się okazać że poszuka tego u innej....
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123191https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany
Hm...właśnie w tym rzecz,że mąż znajduje u mnie miłość czułość i uwagę. On i dziecko są dla mnie wszystkim. Gdyby tak nie było nie gryzłabym się z tym, ze to właśnie On nie poświęca mi tyle uwagi ile bym potrzebowała. Nie zaniedbywałam go po porodzie i w tej chwili też go zaniedbuje także pod względem seksualnym. Ja mam właśnie problem i zgryzotę,że jestem w tym związku zaniedbywana pod pewnymi względami. Z opinii kolegów i koleżanek wynika,że jestem atrakcyjną kobietą i dbam by taką właśnie mnie mąż widział. kompletnie wiec nie rozumiem zachowania męża.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html#p123192https://www.psychiatria.pl/forum/problem-malzensko-sypialniany/watek/56228/1.html problem małżeńsko-sypialniany
ma kogos.
Ostatnia edycja:zraniona
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy jestem chory psychicznie?
Witam wszystkich.Jak w tytule- czy jestem chory?Dwa miesiace temu, po ponad roku bycia razem,...
Forum: Zaburzenia psychiczne - leki
Witam, od kilku lat biore pramolan dwie tabletki dziennie (rano i wieczor) Przestal dzialac...
- Diagnoza
Witam, chce prosic o rade waszym zdaniem czy jest to depresja lub nerwica? Objawy: Nic zbytnio...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Paroksetyna
Witam biorę seroxat 30 mg od dzisiaj czyli biorę tabletkę i pół i po...