Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Problem z bratem (10)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1273355https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Witam. Pierwszy raz piszę o swoje sytuacji w internecie. Na wstepie mowie ze bedzie ona dluga. Niestety nie wiem jak mam sobie poradzić z problemem. A, że widziałam że dużo ludzi pisze tutaj o swoich problemach pomyślałam, że też spróbuję bo napewno znajdzie się ktoś kto mnie zrozumie i w jakiś sposób pomoże. Zacznę od początku, mam 23 lata aktualnie od 10 lat mieszkam za granicą. Przez 6 lat mieszkalam z mama, ale poznalam chlopaka i od 3.5 roku mieszkamy razem, pracujemy, wynajmujemy mieszkanie. Mam brata który ma 31 lat, odkąd pamiętam zawsze robił nam wiele problemów (nam mam na myśli mnie, mamę i babcie) mama z tatą nie żyją razem już od bardzo dawna, ale do rzeczy. Mój brat od zawsze pożyczal od znajomych pieniądze których później nie oddawał, a jak paliło się mu pod tylkiem po prostu uciekał. Przez co wiele razy spotykaly mnie nie miłe sytuację i komentarze w moją stronę typu że mam pozdrowić brata co pozycza a nie oddaje, że mam oddać za niego. Nigdy nie chciałam żeby ktoś oceniał mnie jego kosztem, bo jesteśmy 2 całkowicie różnymi osobami. W Polsce mial dziewczyne, zadluzyl sie u jej rodzicow na 4tys powiedzial ze mama spalci dlug ale teraz ma probkemy zdrowotne i jak tylko dojdzie do siebie to spałci. Mama oczywiście na nie wiedziała o niczym. Kłamał, kłamie i już zawsze będzie kłamał. Nigdy nie potrafił powiedzieć prawdy wiedzą to już chyba wszyscy którzy go znają, jedyny moment w którym powie prawdę to taki kiedy narobi sobie już takich problemów ze nie będzie potrafił z nich wyjść. Mama od zawsze spłacala za niego długi i nie były to małe kwoty 50zl tylko kolosalne sumy, dochodziło nawet do 5000zl pozyczajac kłamał że babcia nie ma na mieszkanie itd. Pamiętam jeszcze jak byłam mała miałam może z 11lat i siedziałam wystarszona w domu czekając aż znów ktoś przyjdzie i będzie się dobijal do drzwi żeby odzyskać swoje pieniądze. Jakiś czas temu mój brat trafił do więzienia, w którym także narobił długów. Do mojej mamy zadzwonił chłopak i powiedział że brat ma 2.5tys długu i że musi to oddać bo inaczej nie będzie z nim dobrze. Mama jako że się boi o niego wykladala na każdy jego dług. Babcia która mieszka z tatą i dziadkiem też oddawala za niego pieniądze. Dodam jeszcze ze brat wrecz uwielbia hazard mimo ze nigdy sie do tego nie przyznal no i oczywiscie uzywki typu marihuana. Niedawno wyszedł z więzienia. Zapewniał że już się zmienił, że patrzy na życie inaczej itd. Uwierzylismy chociaz mowil tak za kazdym razem. Ale chcąc dać mu kolejna szansę mama sciagnela go do nas za granicę, co było najgorszym błędem jaki zrobiła. Przez pierwsze 2 miesiące było ok. Do momentu aż poszedł do pierwszej pracy i poznał ludzi. Ja ze względu na to że strasznie boję się takich sytuacji że ktoś mnie będzie przez niego nachodzil bo pamiętam jakie miałam dzieciństwo ciągle mu powtarzałam żeby się ogarnął, żeby nie pożyczal pieniędzy, że to nie jest Polska itd. On oczywiście jak zawsze Zapewniał mnie ze juz nigdy nie pożyczy itd. Do czasu, aż któregoś dnia zadzwoniła do mnie mama i powiedziała że brat chce wracać do Polski, dlaczego ? Bo już zdążył zrobić 2000 długu który rzekomo oddał, zostało mu tylko 140 które pożyczyłam mu ja. Mama nie po raz pierwszy płakała prosiła go żeby się zmienił, że ma już swoje lata powinien mieć kobietę dziecko dom, ogarnąć się więc on po raz setny przyciągał że już tak nie będzie że obiecuję że teraz to on będzie nam pomagał itd. Pozniej poznal towarzystwo z ktorym nie ma zartow ale zapewnial ze wszystko jest ok. Cisza przed burza było spokoju 1.5 miesiąca, aż do wczoraj kiedy zadzwoniła do mnie mama i powiedziała że braciszek znów ma 800 długu i że do dzisiaj wieczora musi oddać 210 bo go za przeproszeniem za***bia .. najlepsze w tym wszystkim jest to że kiedy mama powiedziała że nie ma żeby mu dać powiedział jej ze ma sobie nie żartować że on jej to odda i że to już ostatni raz. Dodam jeszcze ze w okresie świątecznym siedział 3 tygodnie w domu twierdząc że nie ma pracy na święta, okazało się że praca cały czas była. Nie kupuje sobie nic, nie kupuje nic do domu do niczego się nie dokłada a i tak nigdy nie nie ma grosza przy duszy. Najbardziej boję się że ludzie zaczną nachodzic mnie w pracy. Nie wiem co mam robić, z nim nie da się wogole porozmawiać. Kocham go bo to mój brat ale wykańcza mnie nerwowo nie mogę się w pracy skupić na swoich obowiązkach ciągle myślę i czekam aż znów ktoś przyjdzie, albo znów czegoś się dowiem bo napewno nie wiemy całej prawdy. A nie chce miec tutaj powtorki z polski. Chciałabym mieć normalnego brata na którym mogę polegać, ale niestety to ja jestem bardziej dojrzała od niego. Czy ktoś z was też ma problemy ze swoim rodzeństwem? Chciałabym żeby poszedł się leczyć bo wiem że jego zachowanie nie jest normalne, wogole nie myśli o nas, że nas rani, że mama strasznie przez niego cierpi. A ja już sobie z tym nie radzę .. czekam na wasze komentarze. Dziękuję z góry.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1273385https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Bardzo trudno sprawa i ciężki przypadek. Twoj brat jest niewątpliwie uzależniony od hazardu i tam idą wszystkie pieniądze. Wy jako rodzina wiecie o tym, ale przez swoje postępowania,nałóg pdtrzymujecie. Pierwsza zasada jest..,nie dawać pieniędzy,nie płacić jego długów,odciąć sie zupełnie,najlepiej wyrzucić z domu.
Wiem ..to nie jest proste,ale możliwe i innego wyjścia nie ma. Wtedy dopiero,jak pozbawi się taką osobę,jakiegokolwiek zaplecza,to może sięgnie dna i zrozumie,że musi co z tym zrobći i zacznie się leczyć. Twój brat ma swoje lata i jego styl życie oraz nałóg,zdarzył się mocno utrwalić. Zmiana tego stanu rzeczy,nie będzie łatwa. On jest klasycznym przykładem szkodnika,który pasozytuje na rodzinie i innych ludziach. Nie ma na takich sposobu. Trzeba się od nich odciąć i pozbawić wsparcia. Tylko tyle i aż tyle. - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1273776https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Niestety zdajemy sobie sprawę z tego, że jego zachowanie jest też po części nasza wina, bo zawsze miał ratunek jak się w coś wpakował. Wiemy też, że trzeba wkoncu powiedzieć nie, ale jest to bardzo trudna decyzja, mama nie wyobraża sobie ze wyladowal na ulicy, ale masz 100% racji że może jeśli siegnie dna, coś się zmieni i zacznie się leczyć. Póki co wszyscy wokół są tymi złymi, a on ma rację i nic złego nie robi. Boimy się że dojdzie do takiej sytuacji, że naprawdę ktoś zrobi mu krzywdę. On też nie da nam spokoju, będzie wypisywal SMSy, dzwonił na okrągło, nawet teraz jak mama stanowczo powiedziała nie, to nie dawał jej spokoju ciągle telefony itd, a ta ja strasznie męczy.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1273789https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Jeszcze jedno...jeśli wasza znajomość języka jest dobrą... to powinniście ty i mama, a w szczególności mama,..znaleść i chodzić na grupę wsparcia dla rodzin osób uzależnionych. One są wszędzie,więc tam też. To bardzo ważne,bez tego,nie dacie z nim rady. Dowiaduj się o takie grupy w poradniach leczenia uzależnień.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1273926https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Napewno poszukam, bardzo dziękuję.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1276331https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Mam podobny problem z bratem. Wiec wiem jak sie czujesz. Jak tylko go widze to juz sie we mnie gotuje tak z szargal mi nerwy
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1280876https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Dokładnie. Na samą myśl co wyprawia dostaje nerwicy. Już sama nie wiem co robić, jest dobrze na parę tygodniu i zaraz znów jakiś nowy problem... ciągłe czekać kiedy znów ktoś zadzwoni, albo przyjdzie.. już nie wiem co robić, on chyba nigdy się nie zmieni.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1280939https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie ma co się bawić w sentymenty. Jeżeli brat nie umie sobie ułożyć życia za granicą i bez przerwy naraża was na spłacanie jego dlugów hazardowych, niech pakuje rzeczy i wraca do Polski. Musicie powiedzieć mu-koniec spłacania jego dlugów. Brat jest hazardzistą i w dodatku nierobem. Cały czs pasożytuje z premedytacją na was. Wątpliwe czy się zmieni, już taki jest i będzie. Musicie to przeciąć i odciąć się od brata. Musicie pomyśleć o sobie, bo przez to popadniecie w załamanie nerwowe czy nerwicę. Przede wszystkim wyrzucić go z domu, niech wraca do Polski. Numery telefonów też można zmienić. Brat jest w takim wieku, że ma żyć na własny rachunek i zacząć żyć na własną odpowiedzialność. Jeżeli będziecie go niańczyć dalej, to będzie trwać bez końca. Trzeba być stanowczym i trzasnąć pięścią w stół i powiedzieć dość tego. To brat wam robi krzywdę i was wykańcza psychicznie i wyrażnie się tym nie przejmuje. Jest hazardzistą, pasożytem i nierobem. A o dokładaniu się finansowo do kosztów-to już w ogóle nie ma mowy z jego strony. Manatki do skarpetki i do Polski.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1283326https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Oczywiście zgadzam się z Tobą. Tylko że gdy wróci do Polski będzie siedział u babci, a jest u niej oczkiem w głowę i z resztą tam już też ma długów więc nie ma do czego wracać. Boję się, że jeśli wróci do Polski tymi swoimi problemami wykończy babcie, a tego bym nie chciała. Fakt on wogole nie przejmuje się nami, ja to jeszcze pół biedy najbardziej szkoda mi mamy, która ciągle mu pomaga bo się boi że stanie się mu krzywda, mimo tego że ciągle na niego narzeka jak przyjdzie co do czego i tak mu pomoże. Zauważyłam że od czasu kiedy zaczął robić tutaj długów, mama codziennie chodzi zdenerwowana itd, a to dla niej dobre nie jest. Nie wiem co mam zrobić nie umie przetłumaczyć mamie, że musi wkoncu powiedzieć dość. dziękuję za wszystkie komentarze .
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html#p1283328https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-bratem/watek/1273355/1.html Problem z bratem Gość
Ja od dłuższego czasu nie mam z nim kontaktu, bo poprostu nie chce mi się z nim rozmawiać mam na niego straszne nerwy, a jednocześnie nie mam słów żeby go porządnie zjechać z góry do dołu i przetłumaczyć. On strasznie kłamie to jest najgorsze, nie ma chwili jak ma jakieś problemy żeby nie kłamał, czasem mi się rzygać chce (jak to się mowi) jak słucham tych jego bredni.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Prośba o wypełnienie ankiety
Szanowni Państwo,w imieniu autorki prosimy o wypełnienie poniższej...
Forum: Po godzinach - Konsultowanie a leczenie psychiatryczne.
Witam, Chciałem się zapytać jaka jest różnica pomiędzy...
Forum: Lekarz okiem pacjenta - Ile trzeba połknąć tabletek by stracić przytomność?
Chodzi mi dokładnie o sertralinę (asertin) bo tylko to mam przy sobie. Mam gdzieś...
Forum: Zaburzenia psychiczne