Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Problem z mamą... (3)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-mama/watek/1339493/1.html#p1339493https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-mama/watek/1339493/1.html Problem z mamą...
Witajcie. Jestem użytkownikiem z jednodniowym stażem, piszę tą wiadomość bo mam poważny problem z moją matką. Może ktoś z forumowiczów mógłby udzielić mi jakiejś rady albo jeżeli są tu również fachowcy - lekarze, oni mogliby coś doradzić.
Zaznaczę od razu, że jestem studentką i mieszkam z moim tatą.
Problem polega na tym, że od początku pojawiają się sytuacje nienormalne.
Mama ma słaby kontakt z rzeczywistością, jest niesamowicie nerwowa, wybucha złością i agresją i jest to nieposkromiony NAGŁY wybuch w sytuacjach zwykłych czyli kiedy np. albo czegoś zapomnę albo wyznam jej, że coś mi się nie podoba, ma agresywne odruchy takie jak szarpanie kogoś i potrząsanie nim, zazwyczaj jestem to ja ale na babci też potrafi się wyżywać, drapanie paznokciami (mam drobne blizny), w ogóle mama niesamowicie często KRZYCZY, przeklina, złości się, wpada w gniew, na domiar złego często ma - urojenia. Nie mylę się co do tego, kilka przykładowych sytuacji:
chciała podać mnie do sądu kiedy skończyłam 18 lat - chodziło o to, że oskarżyła mnie, że coś naustawiałam w jej koncie na facebooku, że lubi jakąś stronę polityczną i tp bo kilka lat wcześniej miałam dostęp do jej konta, a ona sądzi, że jej pracodawca to ogląda i ma inne poglądy polityczne, więc to wpłynie na jej zarobki pracę i wgl na pewno ją straci przeze mnie, wtedy jej siostra kazała jak najszybciej wynieść mi się od niej i do tego jeszcze napisać maila (!) że jej zachowanie jest wysoce niemoralne itp. Problem w tym, że parę razy było tak, że ona zobaczyła reklamę na FB i uznała, że to też jej ustawiłam, że lubi jakąś tam stronę sympatia chyba i wtedy właśnie wpadła we wściekłość. Mama nie rozumie jak działa komputer i strony internetowe i nawet nie chce zrozumieć tylko do sądu podawać córkę od razu.
jest przeczulona w sprawach wróżek, złych znaków, węży piątek 13. czarny kot na drodze,
parę miesięcy temu Nasa ogłosiła nowy znak zodiaku, powiedziałam jej o tym - ona usłyszała "wartownik" i błysnęła uśmiechem bo uznała to za optymistyczny zodiak, odpowiedziałam, że chodzi o "wężownika" po czym ona wpadła w jakąś trwogę i ogromnie się przeraziła, bo wszystko co o wężach to Bóg wie co!
Mam bliskiego przyjaciela i nie mogę z nim gdziekolwiek wyjechać poza miasto, bo mama uznała, że nie będę w ciążę zachodzić!!! (?) Ma urojenia co do tego, że jak spotykam się z chłopakiem to od razu muszę nie wiadomo co z nim robić i na pewno skończy się to ciążą? To naprawdę jest chore! Nie robię nic co by mogło coś takiego sugerować. Chcieliśmy ze znajomymi pojechać nad morze to wypaliła, że na pewno po imprezie zajdę w ciążę z nim!
Wyrabiałam ID (dowód) to wtedy nie wzięłam ze sobą starego z dzieciństwa, bo nawet nie wiedziałam gdzie on jest, w urzędzie pani zachowała się bardzo uprzejmie, załatwiła całą papierologię z tym, że miałam dzień później donieść stary dowód, spotkałyśmy się z mamą w aucie... Gdyby ktoś mógł widzieć jak szalała ze złości... A do tego jeszcze jej myślenie pozbawione logiki - krzyczała, że mam iść z powrotem i powiedzieć, że zgubiłam stary dowód - z tym, że łączy się to z dodatkowym załatwianiem spraw o zgubieniu, ogłaszaniu i tp, miałabym wtedy iść do innego gabinetu i wgl tak powiedział tata, no więc byłoby to kompletnie bez sensu! Jej chodziło wyłącznie o jak najszybsze załatwienie sprawy, która oczywiście już została załatwiona.
Matka uważa, że tata mnie buntuje, ponieważ używam zbliżonych wypowiedzi co on kiedy byli małżeństwem - z tym, że robię to nie wiedząc nawet o tym jak on do niej mówił, ja po prostu jestem bardzo podobna do mojego taty, z którym z resztą mam świetne relacje.
Nie muszę chyba mówić, że relacje moje i mamy są wręcz fatalne, matka od zawsze odreagowywała na mnie złość, jak to mówią mi bliscy "nieźle nawaliła mi w głowie" przez co sama mam lęki i od dawna nie wytrzymuje psychicznie. Mamie wcale nie zależy na relacji ze mną, nie zwraca uwagi czy mieszkam u taty, czy gdzieś indziej. Rozmawialiśmy z tatą o niej, jest tego samego zdania co siostra mamy, że coś jest z nią bardzo nie tak pod względem psychicznym. Nawet dziadkowie poniekąd tak uważają, ale "zamiatają wszystko pod dywan", są z pokolenia osób kiedy psychiatra łączył się z "wariatkowem" i elektrowstrząsami. Ponadto mama ma tendencję do kłamania z łatwością i wymyślania historii np, że ją ktoś oszukał, choć tak naprawdę wcale tego nie zrobił i miał dobre intencje.
Niestety może przyczyną takiego zachowania jest to, że jej ojciec, moj dziadek jest strasznym despotą i niejednokrotnie ją uderzył. Poza tym ma nieślubne dziecko z kochanką, ze słychów od cioci czyli siostry mamy, wiem, że chodził na zdrady za zgodą żony... ponieważ chciał odejść, ale babcia mu zagroziła... Więc przystał na niebywale patologiczny układ mieszkając z rodziną i odwiedzając kochankę.
Tak jak na początku napisałam, czy moglibyście może cokolwiek doradzić, może jakaś opinia eksperta, mama nie umie rozmawiać, nie chce nawet słyszeć o psychologu. Czy to jest jakieś zaburzenie na tle psychiatrycznym? - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-mama/watek/1339493/1.html#p1339612https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-mama/watek/1339493/1.html Problem z mamą... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Witaj!
Z zestawienia dwóch faktów – doznania długotrwałej krzywdy i stresu w przeszłości, jak i aktualnej niemożności nawiązania porozumienia z otoczeniem – można by wywnioskować iż Twoja mama może cierpieć na jakiś rodzaj zaburzeń osobowości. Niemniej, by wystawić pewną i pełną diagnozę, niezbędna jest osobista konsultacja osoby potencjalnie chorej ze specjalistą psychologii. Jeśli Twoja mama nie wyraża zgody na taką konsultację, natomiast zachodzi ryzyko, że swoim zachowaniem może zagrozić bezpieczeństwu własnemu jak i innych, możesz ze swoją rodziną złożyć wniosek o przymusowy jej pobyt w szpitalnym oddziale zamkniętym. Zostaną tam wykonane odpowiednie badania zarówno pod kątem organizmu, jak i psychiki, po czym wdrożone stosowne środki przeciwdziałania.
Jeśli nie chciałabyś korzystać z tego rozwiązania, pozostawałoby minimalizowanie wpływu mamy na Twoje życie, ograniczenie kontaktu, wytyczenie zasad wspólnych relacji (kwestie indywidualne), których należałoby się konsekwentnie trzymać. Ubezpieczanie się na wszelki wypadek, by dysponować argumentami poświadczającymi Twoje racje (mówię w kontekście rzeczonego ew. pozwu sądowego). Zachowania agresywne ze strony Twojej mamy, zarówno gnębienie psychiczne jak i fizyczne, podlega odpowiednim sankcjom, dlatego zawsze możesz zgromadzić odpowiednie materiały dowodowe i złożyć zawiadomienie do prokuratury o stosowanie przemocy. Nie powinnaś się godzić na takie zachowanie mamy wobec Ciebie, i jasno dawać to do zrozumienia przy każdej przykrej sytuacji.
Mam nadzieję, że uda się Wam poukładać swoje sprawy. Przede wszystkim stanowczość i konsekwencja w obronie swoich praw oraz wymóg poddania się przez twoją mamę badaniom i leczeniu. Innego rozwiązania osobiście nie dostrzegam, może któryś jeszcze użytkownik forum coś dopowie...
Nie poddawaj się i postaraj nie brać wszystkiego osobiście. Jesteś już dorosłą osobą, możesz nabrać dystansu i skupić się głównie na własnym życiu i tworzeniu własnego komfortowego środowiska ^^
Pozdrawiam serdecznie!Klikając w łapkę w dół bez merytorycznego wyłożenia swoich racji
dajesz wyraz własnej ułomności intelektualnej. Your choice. - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-mama/watek/1339493/1.html#p1341115https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-mama/watek/1339493/1.html Problem z mamą...
Witaj. Ja myślę, że to wynika też z sytuacji jaką Twoja mama miała w dzieciństwie. Aczkolwiek to nie uspawiedliwia jej zachowania. Powinna udać się do specjalisty, najpewniej uzna, że nie ma problemu i wszyscy dookoła są źli (wiem z autopsji). Na siłę nikomu nie da się pomóc, jeśli dana osoba tego nie chce. Wtedy należy w miarę zacząć uniezależniać się emocjonalnie od takiej osoby, ponieważ jej zachowanie będzie Cię niszczyć ( już Cię niszczy).
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...
- Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...
- Bardzo dziwne zachowanie
Witam jestem z chłopakiem 8 lat od tamtego roku kwietnia zaczął się bardzo...
- Nie panuje nad strachem
Dlugo zbierałam się aby tu napisać. Piszę bo potrzebuje rady albo kubła...
Forum: Stres