Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Problem z matką która nie akceptuje mojego narzeczonego i się mnie wyrzekła (3)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ktora-nie-akceptuje-mojego-narzeczonego-i-sie-mnie-wyrzekla/watek/1224834/1.html#p1224834https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ktora-nie-akceptuje-mojego-narzeczonego-i-sie-mnie-wyrzekla/watek/1224834/1.html Problem z matką która nie akceptuje mojego narzeczonego i się mnie wyrzekła Gość
Moja matka od zawsze lepiej traktowała moją starszą siostrę. Wszystko co było zrobione przez nią było najlepsze a to co robiłam ja pozostawało bez komentarza lub padały pod moim adresem negatywne opinie. Starałam się jak mogłam ale moje starania nie były zauważane. Od kiedy tylko pamiętam był u nas w rodzinie podział: matka i starsza córka oraz ojciec i młodsza córka.
Moja siostra po skończeniu studiów wyprowadziła się razem ze swoim jeszcze chłopakiem. Matka nie miała nic przeciwko temu a wręcz była dumna z tego i pomagała jej jak tylko się dało. Po roku wspólnego mieszkania zareczyli się podczas jej urodzin. Matka była bardzo szczęśliwa. Po paru miesiącach zostałyśmy z siostrą skłócone właśnie przez matkę, która wymyśliła nieistniejącą historię w której ja miałam rzekomo naśmiewać się z siostry na każdym kroku podczas jej nieobecności. Przestałyśmy z siostrą rozmawiać. Nasz kontakt całkowicie się zerwał.
Od tego momentu ciągle słyszałam że liczy się dla mnie tylko i wyłącznie rodzina mojego chłopaka. Nigdzie nie mogłam wychodzić bo po powrocie była awantura. Wielokrotnie słyszałam że mój tata jedzie na ogródek a ja zabieram się i idę i mam matkę w dupie, niech siedzi sobie sama w domu. Wielokrotnie słyszałam podczas licznych awantur w domu że mam *** i będzie spokój. Hałasy w domu były za każdym razem kiedy tylko coś było nie po myśli matki.
Na początku roku mój chłopak mi się oświadczył i postanowiliśmy wspólnie zamieszkać razem u jego rodziców. Ta opcja była od kilku lat wymieniana podczas rozmowy naszych rodziców i nigdy moja matka nie wyrażała w tej kwesti sprzeciwu.
Decyzja o wyprowadzce zaraz po wielkanocny kiedy to moja matka bez skrępowania obrażała mojego narzeczonego i całą jego rodzinę.
Podczas gdy pakowałam swoje rzeczy wpadła do pokoju i zaczęła wydzierać się że nie mam tu powrotu i od dnia dzisiejszego nie mam matki.
Mój tata chcący mieć spokój w domu nie odzywa się ani słowem.
Od dnia wyprowadzki minęło już pół roku. Na początku starałam się odwiedzać rodziców raz na tydzień ale widząc, że nie jestem mile widziana zaczęłam chodzić tam coraz rzadziej. Razem wybraliśmy się do nich razem z narzeczonym. Mój tata rozmawiał z nami o wszystkim i o niczym, matka natomiast po ok. 10 min wygoniła nas i zezwała od najgorszych. Z siostrą nie mam w tym momencie żadnego kontaktu.
Coraz częściej dochodzą do mnie głosy od ludzi, że moja matka rozpowiada na nasz temat nie stworzone rzeczy. Teraz odwiedzam ich bardzo rzadko, bodajże raz na 3-4 tygodnie. Matka nie odpowiada ani na żadne z moich pytań ani na dzień dobry ani do widzenia.
Z tego co wiem, to mój tata ma zakaz rozmawiania ze mną pod jej nieobecność.
Za rok bierzemy ślub a matka przez znajomych przekazała, że ani ona ani jej mąż się nie wybierają.
Nie wiem jak przekonać ją, że mój narzeczony to dobry chłopak, jesteśmy szczęśliwi i chcemy być razem.
Mieszkamy razem od pół roku a ani moja mama, tata ani siostra nie zaszczycili nas swoją obecnością.
Nie wiem już co mam robić. Chciałabym żeby jakoś to wszystko się ułożyło i żeby rodzice zaczęli akceptować chociaż mnie. Liczę również, że w najważniejszym dla mnie dniu jednak zjawią się chociaż w kościele. - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ktora-nie-akceptuje-mojego-narzeczonego-i-sie-mnie-wyrzekla/watek/1224834/1.html#p1226296https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ktora-nie-akceptuje-mojego-narzeczonego-i-sie-mnie-wyrzekla/watek/1224834/1.html Problem z matką która nie akceptuje mojego narzeczonego i się mnie wyrzekła Gość
witam
miałem podobnie zaborcza mama po stracie ojca.
rozumiem ze kochasz rodziców lecz powinnaś układać sobie życie a mama kiedyś zrozumie.
widzę to tak mama nie chcę stracić (wydać za mąż) ostatniej córki gdyż myślała że całe życie będzie ci matkować
ja przez działania mamy do dziś stanu wolnego (12lat) po innych poważnych problemach życiowych pragnę powiedzieć sakramentalne tak lecz inne te inne problemy stoją na przeszkodzie
działajcie póki chcecie cementować związek
zaproś rodziców jak ich nie będzie szkoda lecz wasze szczęście najważniejsze wszystko można odłożyć tylko czy nie skończysz jak ja?
bądź twarda!
powodzenia - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ktora-nie-akceptuje-mojego-narzeczonego-i-sie-mnie-wyrzekla/watek/1224834/1.html#p1227689https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ktora-nie-akceptuje-mojego-narzeczonego-i-sie-mnie-wyrzekla/watek/1224834/1.html Problem z matką która nie akceptuje mojego narzeczonego i się mnie wyrzekła GośćGość 2016-09-09 12:30:52
Moja matka od zawsze lepiej traktowała moją starszą siostrę. Wszystko co było zrobione przez nią było najlepsze a to co robiłam ja pozostawało bez komentarza lub padały pod moim adresem negatywne opinie. Starałam się jak mogłam ale moje starania nie były zauważane. Od kiedy tylko pamiętam był u nas w rodzinie podział: matka i starsza córka oraz ojciec i młodsza córka.
Moja siostra po skończeniu studiów wyprowadziła się razem ze swoim jeszcze chłopakiem. Matka nie miała nic przeciwko temu a wręcz była dumna z tego i pomagała jej jak tylko się dało. Po roku wspólnego mieszkania zareczyli się podczas jej urodzin. Matka była bardzo szczęśliwa. Po paru miesiącach zostałyśmy z siostrą skłócone właśnie przez matkę, która wymyśliła nieistniejącą historię w której ja miałam rzekomo naśmiewać się z siostry na każdym kroku podczas jej nieobecności. Przestałyśmy z siostrą rozmawiać. Nasz kontakt całkowicie się zerwał.
Od tego momentu ciągle słyszałam że liczy się dla mnie tylko i wyłącznie rodzina mojego chłopaka. Nigdzie nie mogłam wychodzić bo po powrocie była awantura. Wielokrotnie słyszałam że mój tata jedzie na ogródek a ja zabieram się i idę i mam matkę w dupie, niech siedzi sobie sama w domu. Wielokrotnie słyszałam podczas licznych awantur w domu że mam *** i będzie spokój. Hałasy w domu były za każdym razem kiedy tylko coś było nie po myśli matki.
Na początku roku mój chłopak mi się oświadczył i postanowiliśmy wspólnie zamieszkać razem u jego rodziców. Ta opcja była od kilku lat wymieniana podczas rozmowy naszych rodziców i nigdy moja matka nie wyrażała w tej kwesti sprzeciwu.
Decyzja o wyprowadzce zapadła zaraz po wielkanocy kiedy to moja matka bez skrępowania obrażała mojego narzeczonego i całą jego rodzinę.
Podczas gdy pakowałam swoje rzeczy wpadła do pokoju i zaczęła wydzierać się że nie mam tu powrotu i od dnia dzisiejszego nie mam matki.
Mój tata chcący mieć spokój w domu nie odzywa się ani słowem.
Od dnia wyprowadzki minęło już pół roku. Na początku starałam się odwiedzać rodziców raz na tydzień ale widząc, że nie jestem mile widziana zaczęłam chodzić tam coraz rzadziej. Razem wybraliśmy się do nich razem z narzeczonym. Mój tata rozmawiał z nami o wszystkim i o niczym, matka natomiast po ok. 10 min wygoniła nas i zezwała od najgorszych. Z siostrą nie mam w tym momencie żadnego kontaktu.
Coraz częściej dochodzą do mnie głosy od ludzi, że moja matka rozpowiada na nasz temat nie stworzone rzeczy. Oczernia mnie i całą rodzinę mojego narzeczonego. Teraz odwiedzam ich bardzo rzadko, bodajże raz na 3-4 tygodnie. Matka nie odpowiada ani na żadne z moich pytań ani na dzień dobry ani do widzenia.
Z tego co wiem, to mój tata ma zakaz rozmawiania ze mną pod jej nieobecność.
Za rok bierzemy ślub a matka przez znajomych przekazała, że ani ona ani jej mąż się nie wybierają.
Nie wiem jak przekonać ją, że mój narzeczony to dobry chłopak, jesteśmy szczęśliwi i chcemy być razem.
Mieszkamy razem od pół roku a ani moja mama, tata ani siostra nie zaszczycili nas swoją obecnością.
Nie wiem już co mam robić. Chciałabym żeby jakoś to wszystko się ułożyło i żeby rodzice zaczęli akceptować chociaż mnie. Liczę również, że w najważniejszym dla mnie dniu jednak zjawią się chociaż w kościele. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Osoby z krakowa - chetnie sie zapoznam ;)
Witam.Kilka dni temu sie zarejestrowalem tutaj Cierpie na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - ChAD niszczy mi życie
Cześć, czy komuś jeszcze ta choroba niszczy życie? Najpierw miałam...
- Fobia Spoleczna? Jak sie za to zabrac
Witam Serdecznie,To moj pierwszy post. Mam problemy i szukam porady jak zabrac sie za ich...
- Wizyta u psychologa
Witam. Na wstępie chciałabym powiedzieć, że bardzo dziękuję,...