Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Problem z matką(ze mną?) (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html#p498590https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html Problem z matką(ze mną?) Gość
Witam. Chciałem z kimś porozmawiać na ten temat już od dawna, jednak nie mam ochoty zwierzać się nikomu mi bliskiemu. Jest to dla mnie zbyt osobisty temat, wolę porozmawiać z kimś, kto osobiście mnie nie zna. Mam 17 lat, moja matka jak i ojciec pracują. Moja matka i ja zmagaliśmy się z alkoholizmem ojca przez blisko 15 lat. Odkąd pamiętam, były okresy kiedy był w domu- wtedy był naprawdę dobrym człowiekiem. Jednak częściej go nie było. 3-krotnie matka groziła rozwodem, ojciec wyprowadził się na blisko rok, przepił całe oszczędności. Rodzice wmawiali mi, że są ze sobą tylko z mojego powodu. Że to "dla mojego dobra". Że rozwód by mnie zniszczył. A nie zauważyli, że już mnie zniszczyli. Zawsze byłem wykorzystywany do obrony, chociażby kiedy ojciec przychodził pijany-moja matka broniła się mną. Nie są ze sobą szczęśliwi,nie pasują do siebie. Nigdy nie byłem w stanie zadowolić mojej matki. W gimnazjum i w podstawówce byłem wzorowym uczniem, starałem się, miałem jakieś ambicje. Jednak nigdy, ani razu w życiu nie byłem w stanie porozmawiać z kimkolwiek na temat tego co JA czuję, co JA myślę, co JA bym chciał. A nigdy nie chciałem za wiele. Jedynie jakiegoś zrozumienia czy pocieszenia,poczucia bycia kochanym w rodzinie. W podstawówce, moja matka przepisała mnie do szkoły bliżej, dla mojego dobra. Powiedziała, że sama tam uczęszczała, i że jest to bardzo dobra szkoła. W rzeczywistości była to tragedia. Byłem tam wyśmiewany, poniżany. Dodatkowo nasilił się w tym czasie alkoholizm mojego ojca. Jednak moja matka nie zauważała tych problemów, powiedziała żebym jakoś to przeżył do gimnazjum. Zawsze jedyne co dla niej miało wartość było związane z pieniędzmi. I problemy zaczęły się, kiedy ich zaczęło brakować. Zaczęły się awantury o wszystko. O to, że brzydko piszę w zeszycie. Że nie zawiązałem sznurówek, zaczęło się porównywanie mnie do innych, że takiego a takiego syna moja matka chciała by mieć. Zaczęła mieć także problemy zdrowotne, miała w szpitalu operację. Pojechała po tym na 2 tyg do sanatorium. Przez te 2 tyg zostałem sam z ojcem. 2 tyg pił. na 2 dni pojechaliśmy do niej. Spędziliśmy noc w hotelu. Kiedy rano się obudziłem, mojego ojca nie było. Byłem sam w pokoju na 2gim końcu polski(miałem z 13 lat chyba), sanatorium było oddalone o 1 kilometr. Jednak nie chciałem wyjść i iść tam, ponieważ miałem klucze z pokoju. Bałem się, że mój ojciec przyjdzie i nie otworzy drzwi. Siedziałem tam przez jakieś 9 godzin dopóki nie przyszedł. To samo było na wakacjach z moim ojcem. Byliśmy nad jeziorem, w dzień był na kacu w nocy go nie było i pił. Moja matka robiła się coraz bardziej sfrustrowana, niestety nie miała już swojego życia towarzyskiego. Spędzała i spędza cały czas w pracy i w domu. Pod koniec gimnazjum nie mogłem już tego wytrzymać. Mój ojciec wylądował w szpitalu z podejrzeniem białaczki, potem potrąciło go auto na pasach, kiedy w środku nocy wyszedł w szlafroku żeby się napić. Odbierałem go ze szpitala, miałem 16 lat. Później mój ojciec wyskoczył z okna w domu, bo chciał się napić. Zagrodziłem mu drzwi, więc skoczył z 1 piętra. Za te 15 lat powiedział mi tylko :"przepraszam". Jednak było to szczere. Widziałem to po nim. zrozumiał swoje błędy, jest trzeźwy od pól roku. Ma dobrą pracę. I mimo tego - sądzę, że ojciec mnie lepiej rozumie niż matka. Przez nią tłumiłem swoje emocje,ponieważ chciałem ją wspierać a nie przejmować się sobą. Nie darze nikogo głębszym uczuciem. Tak jak kiedyś byłem załamany chorobą rodziców, tak teraz mnie to nawet nie rusza. Boję się tego, że nie będę już nigdy w stanie kogokolwiek pokochać, bojąc się tak toksycznego związku, gdyż moja matka daje upust swojej wściekłości na mnie, twierdzi, że traktuję ją jak gówno, że jestem leniwy jak ojciec, że będę alkoholikiem jak ojciec, że nie skończę szkoły, a jak nie dostane się na studia, które ona sobie wymarzyła - nie mam wtedy czego szukać w domu. Powiedziała, że pasożyta utrzymywać nie będzie. Jest to dość chaotycznie napisane, jednak jestem świeżo po kłótni, po której moja matka mnie zwyzywała i zagroziła swoją wyprowadzką jak nie będę jej szanować. Problem w tym, że zawsze jej pomagałem i zawsze starałem się ją szanować. Powiedzcie proszę, co mam zrobić? rozmowa nic nie daje, myślę tylko o skończeniu LO. Wtedy się po prostu wyprowadzę, albo pójdę do wojska aby znaleźć się daleko od problemów. To jest jedna opcja. A wolałbym porozumieć się z matką, pogadać z ojcem. Jednak póki co jest to niemożliwe...
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html#p499757https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html Problem z matką(ze mną?) Gość
Cześć
... wcale nie chaotycznie. Widzę bardzo fajnego, inteligentnego człowieka i radzę - uciekać z tego domu i z budowac swój własny świat. I nie myśl, że nie jesteś w stanie zbudować związku - jesteś
Pozdrawiam. - https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html#p499826https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html Problem z matką(ze mną?) Gość
to co piszesz, to bardzo pokrywa sie z tym co ja przezylam. mialismy ten sam problem, identyczne zachowania, brani dziecka aby powiedzial kto ma "racje" w klotni rodzicow, ciagle poczucie braku szacunku, ciagle wytykanie braku ambicji, aktualnie nerwica matki, ojciec trzezwy od prawie 10 lat, lepszy kontakt z ojcem niz matka. nie wiem od czego to zalezy, ze dziecko bardziej garnie do rodzica, ktory jest czy byl, tym złym. ale tak jest. wiem ze przejdziesz to, wiem ze wyrosniesz na dobrego czlowieka, wyksztalconego i z dobra praca. wiem to, bo sama to przeszlam i udalo mi sie. dobrze robi wyprowadzka i kontakt z dobrym psychologiem - dzieki niemu zrozumiesz, ze to wszystko co dzieje sie w domu nie jest twoja wina, a moze dokladniej - nie bierzesz odpowiedzialnosci za to czy rodzice sie kłócą, "wciągają" ciebie w ich swiat, wytykają wszystko to, co im tak naprawde brakuje. Ty to wszystko masz! nie jestes tez w stanie pomoc rodzicom. nie mozesz tez ich zmienic. ale zobaczysz, dorosniesz, staniesz sie niezalezny i na wszystko spojrzysz inaczej. rodzice napewno tez z czasem sie zmienia, i przyjdzie czas gdy bedziesz mogl im naprawde pomoc, poprostu sluzac radą, czy moze uda sie jeszcze wiecej. wiem ze dzieci z rodziny alkoholikow marza, by rodzice sie usmiechali, by byli z nimi. takie chwile beda sie pojawiac. dąż do celu jaki sobie obrałeś, skonczenie liceum, rozpoczęcie studiow. dasz rade, zobaczysz, wiem to.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html#p499929https://www.psychiatria.pl/forum/problem-z-matka-ze-mna/watek/498590/1.html Problem z matką(ze mną?)
Mam 14 lat, i nie ma dnia, abym się z nią nie skłóciła.
Zawsze o coś pójdzie, ostatnio mi nie wieży, nie chce mnie nigdzie puścić do koleżanki. Ciągle o coś się kłócimy. Nie dogadujemy się już dłuższy czas. Nie wiem co robić, przecież nie będę jej unikać.! Zaczełam się samookaleczać.
Co mam robić.? - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Ogromne problemy natury somatycznej
Hejka witam jestem tu nowy. Problemy z natury somatycznej występują u mnie od...
- Samotność,
Witam wszystkich użytkowników. W ostatnim czasie byłem w szpitalu na...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Szwagier stał się bardzo wierzący
Witam, trafiłem tutaj w związku z tym ze martwię się o stan zdrowia szwagra...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Co mam zrobić?
Od ponad 2 lat mam problemy, z którymi nie potrafię sobie już samemu...
Forum: Zaburzenia psychiczne