Forum: Nerwica, fobia i inne zaburzenia lękowe
Temat: Problem (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1553859https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem
Dzień dobry,
Od trzech dni zmagam się z pewnym problemem i chciałabym zapytać, czy to coś poważnego oraz, czy powinnam się udać z tym do specjalisty.
Jak wspominałam - nie trwa to długo, co nie zmienia faktu, że zaczęłam panikować(często panikuję odnośnie zdrowia, jest to związane z moją traumą.). Problem natomiast wygląda w następujący sposób:
Słyszę muzykę w głowie, dokładnie piosenki, które kiedyś słyszałam. Dzieje się to wbrew mojej woli, a wszelkie próby powstrzymania tego kończą się tym, że wszystko staje się tylko głośniejsze i trudniejsze do opanowania. Znalazłam jednak już sposób, żeby u siebie to wyciszyć. W trakcie dnia nie mam z tym zbyt dużego problemu, bowiem wykonuje wiele czynności, dzięki którym skupiam się na nich i odcinam się od myśli. Problem pojawia się dopiero wieczorem, gdy jestem sama w ciszy oraz próbuję się wyciszyć przed snem – wtedy pojawia się problem, a ja nie potrafię zasnąć, ponieważ próbuję to na wszelkie sposoby przerwać, a kończy się to histerią... Potem natomiast albo zaczynam czytać książkę albo rozwiązuje sudoku (znalazłam to w internecie i pomaga), a później łatwiej już mi zasnąć.
Zauważyłam również, że gdy tylko zacznę słuchać normalnie muzyki, to ta w głowie automatycznie milknie... Warto chyba jeszcze dodać, iż dużo słucham muzyki na co dzień, szczególnie słucham jej, gdy piszę swoją książkę, jeżeli ma to jakiekolwiek znaczenie w tej kwestii.
Tak czy inaczej – pomyślałam, że to może wina tego, że za dużo słucham muzyki, więc od wczoraj wcale jej nie słucham, choć wiadomo jak to jest. Muzyka jest wszędzie: na ulicy, w sklepach, a ja nie chcę siedzieć zamknięta w domu.
Przeczytałam gdzieś, że może być to schizofrenia bądź nerwica – ja nie wiem, co to takiego, aczkolwiek nie ciężko domyśleć się, że po przeczytaniu o tym, co mi może dolegać, zaczęłam jeszcze bardziej się stresować i panikować.
Dlatego proszę o jakąś radę, co powinnam zrobić. - https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1553860https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem
Trzy dni to bardzo krótko. Nucenie sobie melodii w głowie jest nie groźne a nawet przydatne. Natomiast nad słyszeniem pełnego utworu wraz ze wszystkimi instrumentami to bym się zastanawiał bo jest to podejrzane. Lecz nie warto na razie panikować. Tak jak napisałem trzy dni to bardzo mało. Poczekaj jeszcze chwilę i się obserwuj.
Takie rzeczy bardzo często się pojawiają podczas przemęczenia. Tym bardziej, że jeżeli tak często słuchasz muzyki to mózg nagle kiedy ma pustkę to będzie starał się sam ją czymś zapełnić.
Polecam wyjazd do lasu, nad jezioro itd. na dłużej żeby odpocząć bo często tak się dzieje, kiedy jesteśmy na skraju wyczerpania lub po jakiś substancjach psychoaktywnych. Tutaj też pytanie czy w ostatnim czasie byłaś wystawiona na działanie takich substancji ?Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1553862https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem kit138 2022-06-21 16:36:16
Trzy dni to bardzo krótko. Nucenie sobie melodii w głowie jest nie groźne a nawet przydatne. Natomiast nad słyszeniem pełnego utworu wraz ze wszystkimi instrumentami to bym się zastanawiał bo jest to podejrzane. Lecz nie warto na razie panikować. Tak jak napisałem trzy dni to bardzo mało. Poczekaj jeszcze chwilę i się obserwuj.
Takie rzeczy bardzo często się pojawiają podczas przemęczenia. Tym bardziej, że jeżeli tak często słuchasz muzyki to mózg nagle kiedy ma pustkę to będzie starał się sam ją czymś zapełnić.
Polecam wyjazd do lasu, nad jezioro itd. na dłużej żeby odpocząć bo często tak się dzieje, kiedy jesteśmy na skraju wyczerpania lub po jakiś substancjach psychoaktywnych. Tutaj też pytanie czy w ostatnim czasie byłaś wystawiona na działanie takich substancji ?
Słyszę jedynie urywki, np. kawałek refrenu w zapętleniu przez jakiś czas, ale tylko słowa.
Raczej również w ostatnim czasie niespecjalnie się przemęczałam/:
A co do substancji, to nigdy nie zażywałam narkotyków, czy choćby nie paliłam papierosów ani nie piłam alkoholu, więc na pewno nie w tym leży problem - https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1554008https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem
Witam...
pomimo muzyki w głowie jesteś wstanie skupić się na zajęciach w ciągu dnia, czyli potrafisz sobie z tym poradzić.Natomiast gdyby ta muzyka w głowie zaburzała koncentrację, uwagę, wtedy byłby problem, gdyż zaburzenia funkcji poznawczych, kwalifikują się pod leczenie.Warto byłoby postarać się o wyciszenie swojego umysłu.Można spróbować głębokiego oddychania w celu poprawy funkcjonowania mózgu." Przeczytałam gdzieś, że może być to schizofrenia bądź nerwica – ja nie wiem, co to takiego, aczkolwiek nie ciężko domyśleć się, że po przeczytaniu o tym, co mi może dolegać, zaczęłam jeszcze bardziej się stresować i panikować. "
Bardziej podchodzi to pod natręctwo, a nie jeżeli pod schizofrenie.Tak jak napisałem u góry, jeżeli jesteś wstanie nad tym zapanować, tzn, że nie jest to na niepokojącym poziomie." Dlatego proszę o jakąś radę, co powinnam zrobić."
J / W spróbuj kilku głębokich wdechów i powoli wypuść powietrze.Dotlenienie uruchomi szereg procesów ( aktywacja fal mózgowych o częstotliwości theta - 4 - 7 Hz), które będą przekładać się na jasność myślenie, tym samym, ta natrętna muzyka przestanie istnieć.Oczywiście jest na to ( natręctwo ) jeszcze farmakoterapia z mechanizmem O.U.N.Choc na tą chwilę warto byłoby spróbować Mindfulness, działające wyjątkowo na umysł.Zagadnienia farmakoterapii narazie nie rozbudowuje, gdyż narazie wystarczy, że wdrożysz głębokie oddychanie.Gdy tak się stanie napisz wiadomość na forum o swoich odczuciach, a ja postaram się o odpowiedź.Nadzieja jako światełko w tunelu... umiera razem z nami, by dać nam nowe życie wieczne.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1554013https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem
Witam Js... A ja ze swojej strony dodam tylko że największym błędem z punktu widzenia funkcjonowania naszego mózgu jest właśnie walka z tymi "natręctwami". Nie należy z tą muzyką walczyć, warto ją wysłuchać i zarejestrować że ona się pojawiła, nie angażując się emocjonalnie. Sama zauważyłaś że im więcej wkładasz energii aby ją uciszyć to tym bardziej ona ze zdwojoną siłą(i Twoją irytacją)wraca. Takie właśnie są zależności naszej neurobiologi - im bardziej chcemy się czegoś z głowy pozbyć, to adekwatnie do włożonego wysiłku pozbycia się tej niechcianej rzeczy, ta wraca z nawiązką (nadwyżką wydatkowanej energii w celu pozbycia się niej). Mam nadzieje że w miarę przejrzyście opisałem ten mechanizm. Spróbuj dopuścić tą muzykę do głosu nie opierając się jej, wysłuchaj ją do końca i wrzuć swoją wyciszającą formułę,czy to wspomnienie o jakimś miłym relaksującym wydarzeniu(pobyt nad morzem,jeziorem w relaksujących okolicznościach itp.) Spróbuj naprawdę pomaga !!! Pozdrawiam
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1554064https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem J / W spróbuj kilku głębokich wdechów i powoli wypuść powietrze.Dotlenienie uruchomi szereg procesów ( aktywacja fal mózgowych o częstotliwości theta - 4 - 7 Hz), które będą przekładać się na jasność myślenie, tym samym, ta natrętna muzyka przestanie istnieć.Oczywiście jest na to ( natręctwo ) jeszcze farmakoterapia z mechanizmem O.U.N.Choc na tą chwilę warto byłoby spróbować Mindfulness, działające wyjątkowo na umysł.Zagadnienia farmakoterapii narazie nie rozbudowuje, gdyż narazie wystarczy, że wdrożysz głębokie oddychanie.Gdy tak się stanie napisz wiadomość na forum o swoich odczuciach, a ja postaram się o odpowiedź.
Dziękuję za odpowiedź!
Głębokie oddychanie faktycznie działa, choć jedynie wtedy, gdy to wykonuje. Spróbowałam zrobić to na świeżym powietrzu (Bo to chyba lepiej? Nie mam pojęcia) i podczas tych kilku minut nic nie słyszałam, ale gdy tylko przestałam się na tym koncentrować, to wszystko wróciło. ):
Jednakże zauważyłam również jakąś poprawę. Mam na myśli to, że wydaje mi się, że wszystko już jest jakieś bardziej ciche, a także potrafię o wiele bardziej to wyciszać, gdy myślę o czymś innym... Spróbowałam również nie słuchać od tamtego czasu muzyki, co wpłynęło na to, że aktualnie mój mózg słucha w zapętleniu każdą melodię, którą tylko podłapie z życia codziennego. Niepokoi mnie to, iż zamiast piosenek zaczynam słyszeć takie zwykłe dźwięki, choćby taki, jaki jest podczas dzwonienia do kogoś. /:
Próbuję z tym nie walczyć i się z tym pogodzić, aczkolwiek ciężko mi to przychodzi, gdyż jak już wspominałam na samym początku – za bardzo panikuję.
Także co powinnam dalej zrobić? - https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1554074https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem
Potrzebujesz jeszcze praktyki, żeby mieć umysł pod większą kontrolą.Ustal sobie ile dziennie będziesz głęboko oddychać.To najlepsze i najbardziej zdrowe rozwiązanie, aby poprawić jasność myślenia, przytomność.Są oczywiście środki ( leki ), które umią poprawić jasność umysłu, z powodu swoich oddziaływań na dopamine i noradrenaline.Narazie według mnie wystarczy ci to głębokie oddychanie.Zaangażuj się w tą czynność, a z czasem będziesz miała jeszcze lepsze efekty.Dodam, że można próbować także dobrze odżywiać mózg, by ten był w dobrej kondycji, odżywiać kwasami omega 3 z dodatkiem witaminy D3 i K2.Można również wzbogacić dietę o kurkumine wraz z piperine, kurkumine zwiększająca DHA w mózgu, i korzystnie wpływająca na neurotroficzny czynnik pochodzenia mózgowego- BDNF wskutek utrzymania na właściwym poziomie tego że białka umysł jest sprawniejszy.Narazie więc nie potrzebujesz farmakoterapii.Wystarczy zadbać o podstawy a mózg będzie wdzięczny.
" Jednakże zauważyłam również jakąś poprawę. Mam na myśli to, że wydaje mi się, że wszystko już jest jakieś bardziej ciche, a także potrafię o wiele bardziej to wyciszać, gdy myślę o czymś innym... Spróbowałam również nie słuchać od tamtego czasu muzyki, co wpłynęło na to, że aktualnie mój mózg słucha w zapętleniu każdą melodię, którą tylko podłapie z życia codziennego. Niepokoi mnie to, iż zamiast piosenek zaczynam słyszeć takie zwykłe dźwięki, choćby taki, jaki jest podczas dzwonienia do kogoś. /: "
Wraz z dotlenieniem pojawia się cichy bezruch.Wszystko więc się zgadza.Te natręctwa słuchowe także powinny być zredukowane, gdy na bieżąco będziesz praktykować Mindfulness.Narazie praktykuj te dziesięć, piętnaście minut i obserwuj siebie.Oczywiście zawsze wrazie własnych obaw można skorzystać z porady lekarza.Nadzieja jako światełko w tunelu... umiera razem z nami, by dać nam nowe życie wieczne.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1554077https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem Narazie według mnie wystarczy ci to głębokie oddychanie.Zaangażuj się w tą czynność, a z czasem będziesz miała jeszcze lepsze efekty.Dodam, że można próbować także dobrze odżywiać mózg, by ten był w dobrej kondycji, odżywiać kwasami omega 3 z dodatkiem witaminy D3 i K2.Można również wzbogacić dietę o kurkumine wraz z piperine, kurkumine zwiększająca DHA w mózgu, i korzystnie wpływająca na neurotroficzny czynnik pochodzenia mózgowego- BDNF wskutek utrzymania na właściwym poziomie tego że białka umysł jest sprawniejszy.Narazie więc nie potrzebujesz farmakoterapii.Wystarczy zadbać o podstawy a mózg będzie wdzięczny.
Jasne, spróbuję więc tak zrobić. (((:
Jednakże przez jaki czas powinnam to praktykować, by osiągnąć cel (całkowite pozbycie się tego) bądź po jakim czasie powinnam udać się z tym do specjalisty, jeżeli to nie przyniesie oczekiwanych skutków? No i mam jeszcze jedno pytanie, wprawdzie pewnie głupie, chociaż nie dające mi najbardziej zmrużyć oka – czy jeśli nie nastąpi poprawa, to grozi mi wylądowanie w psychiatryku, czy coś?Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1554082https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem
Jeżeli wciąż będzie się utrzymywać to trzeba będzie udać się do lekarza psychiatry, i opisać te odczucia, bo sprawa jest poważniejsza, niż się sądziło.Nie wiem, czy twój przypadek kwalifikowałby się do tego, aby umieścić cię w szpitalu psychiatrycznym.Wszystko w zależności od stanu zdrowia, diagnozy, orzeczenia psychiatry.
Nadzieja jako światełko w tunelu... umiera razem z nami, by dać nam nowe życie wieczne.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html#p1554083https://www.psychiatria.pl/forum/problem/watek/1553859/1.html Problem brendi314 2022-06-24 18:04:30
Jeżeli wciąż będzie się utrzymywać to trzeba będzie udać się do lekarza psychiatry, i opisać te odczucia, bo sprawa jest poważniejsza, niż się sądziło.Nie wiem, czy twój przypadek kwalifikowałby się do tego, aby umieścić cię w szpitalu psychiatrycznym.Wszystko w zależności od stanu zdrowia, diagnozy, orzeczenia psychiatry.
Jasne, dziękuję bardzo<3 - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Myśli samobójcze
Witam, może temat spotka się z krytyką, jednakże chciałam podpytać...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Co mam zrobić?
Od ponad 2 lat mam problemy, z którymi nie potrafię sobie już samemu...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Zypsila
Witam, chciałabym się dowiedzieć czy można przyjmować zyprasidon...
- Citabax, objawy po 2 tygodniach
Witam wszystkich,Wszystkie badania serca mi wyszły dobrze, brzucha itd....