Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: problemy w rodzinne (2)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-rodzinne/watek/74880/1.html#p74880https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-rodzinne/watek/74880/1.html problemy w rodzinne Gość
Witam Was wszystkich serdecznie ... chcialBabym sie bardzo podzielic moim problemem a raczej problemami i wysluchac waszych opini i doswiadczen ... Mój problem polega w sumie tak jak wiekszosci wszystkich zyciowych - problem rodzinny . Zaczal sie on juz od najmlodszych lat, moj ojciec byl pijakiem, awanturnikiem i cholerykiem ... nie mialam przyjaciol zamknieta w sobie i w domu bronilam mamy gdy ojciec ja bil .. sluchalam kazdej awantury tylko by przy niej byc, wlasnymi silami odpychalam ojca od matki .. meczyl nas psyhicznie, czesto moczylam sie w lozko,budzilam nocami, plakalam .. w domu nie milelismy co jesc czasem chodzilismy spac glodni,czasem pozyczalam pieniadze od ludzi ktorzy mogli pomoc, sprzedawalam kwity,koledowalam by bylo na chleb i papierosy ojca! w szkole sie ze mnie smiali bo nie bylam na topie (nie bylo kasy ) bo bylam zamknieta w sobie. nie wspomnialam o tym,ze od urodzenia do samego dzis mam chorobe sieroca w bardzo wysokim stadium ... w wieku ok 16 nastu lat zmarl mój ojciec w wypadku ...moze nie powinnam tak pisac ale nie uronilam po nim ani jednej lzy,pamietam do dzis jak powiedzial mi ze mnie nie kocha i jestem nikim .. wiele nie potrafie mu wybaczyc!!
Jak zmarB moje zycie jakby sie zaczelo ale i tez skonczylo szybko poznalam chlopaka,potrzebowalam kogos kto mnie przytuli, otoczy,opieka, miloscia,szacunkiem,bedzie i moim ojcem i mezczyzna przy ktorym moge byc szczesliwa i pewna ze nic mi nie grozi ... mimo ze czsem przez niego cierpialam nie potrafilam odejsc po 2latach zaszlam w ciaze,w wieku 18 nastu lat tuz po 18nastych urodzinach urodzilam wspanialego synka,lecz nie potrafilam poradzic sobie z tym wszystkim co sie dzialo wokol mnie -mialam silna depresje poporodowa...wowczas wtedy nazyczony nie byl przy mnie,nie pomagal mi, uciekal do kolegow bo tego potrzebowal -ja nie majac sily ani zdrowia czowalam przy synie ! byl dla mnie skarbem lecz nie potrafilam go w pelni kochac ..w 3 miesiacu zycia synka wzielismy slub cywilny i ochszcilismy dzieciatko . Czesto sie klocem z mezem czuje ze dla niego najwazniejsi sa koledzy . maz pojechal do wojska na 9 miesiecy zostalam sama z synem ale on mnie nadal oszukiwal zamiast wracac do nas na przepustki jechal do kumpli i oszukiwal mnie ze jest na jednostce w dodatku czasem jaral robil to od 17nastego roku zycia . umawial sie ze mna ja czekajac w domu az pojdziemy na wieczorne wyjscie zadowolona czekalam ...czekalam do rana bo on byl u kolegi, bo zawsze cos, zawsze cos mu sie zdazylo .. mieszkamy u jego rodzicow ... ktorzy sie wtrancaja zlosci na swojego syna przelewaja na mnie ... otatnoi puscili po pijanemu plotke i dostalam liscie z niewiadomych przyczyn od meza brata .staram sie jak moge mam swoj maly interesik zarabiam dosyc pieniazkow za nie ja sama ubieram dziecko,meza, siebie,place rachunki ... ale nadal jestem tylko debilem ktorym latwo poniewierac .Maz mowi ja taki jestem lubie kolegow a ciebie poznalem taka i taka chce miec ! rozumiem ale tez jestem czlowiekiem mam swoje potrzeby nie przezylam zadnej mlodosci bardzo duzo se odmawiam dla syna dla nas ale to zawsze nic,nigdy go nie oszukalam i nie zchowalam sie jak on !!!Meczy mnie takie zycie czasem czuje ze nie mam juz sil ciagnac tego malzenstwa dalej ale kocham swojego meza i wiem ze on mnie tez...chodz czasem ta milosc jest chora ..opiera sie naracjach z jego strony ... chcialabym w zyciu cos osiagnac wiecej miec szczesliwe malzenstwo,nie chce by moj syn przezywal to co ja ale klotnie i te zycie mnie meczy .Jestem bardzo wrazliwa osoba -pisze wspaniale wiersze, mam talent artystyczny,nawet nie moge tego w pelni wykorzystac nie mam czasu .. wiem ze jestem dobra osoba,wierzaca ... Maz tak malo jeszcze rozumie ...a ja nie wiem nie wiem czy mam sily czekac, czekac az zrozumie, doceni i sie zmieni!!! mysle od zaczecia i ulozenia sobie zycia na nowo,wiem ze dam rade ...tak wiele przezylam ..jestem silna i chodz zawsze uwazalam ze dla milosci 3ba walczyc tak powoli sie poddaje walczac juz tylko o dobra syna i szczesliwej nowej rodzinny!!
mimo wszystko jest we mnie tyle sily i mozliwosci radosci z zycia ...bo przeciesz moglo byc gorzej ... bo przeciesz jest dla kogo zyc ..bog dal mi syna -najwiekszy sens zycia ...najwieksze szczescie ... Ale w sercu mam jedno najwieksze marzenie, nie willa nie mercedes ...lecz szczesliwa rodzine
Dziekuje wam za przeczytanie i opinie ...Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-rodzinne/watek/74880/1.html#p133276https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-rodzinne/watek/74880/1.html problemy w rodzinne Gość
też pochodze z patologii,mam ojca alkoholika
na Twoim miejscu nawet bym sie nie zastanawiała
to dopiero początek Twoich problemów
zobaczysz...będzie coraz gorzej
jeśli wiesz że sobie poradzisz,spakuj walizki i sie wynieś od niego
wnieś pozew o rozwód i stłum te uczucie które do niego czujesz
ja również wpadłam...ale zamiast żyć z 'tatuśkiem' dziecka
zostawiłam go
nie że go nie kochałam....bo kochałam i to bardzo mocno i chyba kocham do
dziś,ale wiem że tak musi być i nie możemy być ze sobą
bo dobrze wiedziałam że przy nim ani ja ani dziecko życia nie bedziemy mieli
on nie ma praw do mojego dziecka,bo w akcie urodz. jest wpisane ojciec nieznany
on sie ani tym nie przejął,dziecko ma w d***
minęło od tego czasu 5 lat...
teraz jak go widze to sie ciesze że z nim nie jestem
istny menel...dużo mu nie brakuje do dna
w sumie już jest na dnie
nie ma sie co zastanawiać
znam wiele takich przypadków...bo wychowałam sie w takim środowisku
i na codzień toczyły sie w innych domach różne niemiłe akcje
on i tak będzie wolał kolegów i zabawy
kto wie...a może cie już zdradził?
nie bądź naiwna
weź sie w garść i pokaż mu że nie masz zamiaru żyć jak on
że chcesz coś ze sobą zrobić
a on skoro woli tkwić w swoim świecie,niech tkwi
moim zdaniem zachowuje sie jak niedojrzały gówniarz
zrobisz jak uważasz
ale pomyśl o dziecku
chcesz mu zgotować ten los który ty miałaś w dzieciństwie?
miej to na uwadze
przypomnij sobie co czułaś gdy Twój tata sie awanturował z matką
pewnie nieraz miałaś już dość tego męczącego życia
chcesz żeby Twoje dziecko również męczyło sie psychicznie?
pozdrawiamOstatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Farmakoterapia, psychiatria czy dać sobie spokój?
Cześć,piszę tutaj, ponieważ potrzebuję rady, zauważam, że z...
- Potrzebuje pomocy
Chciałbym się dowiedzieć, co może oznaczać obecność w...
Forum: Zaburzenia psychiczne - pogorszenie stanu
Hej, w grudniu poszłam do lekarza rodzinnego w związku z pojawiającymi się...