Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Problemy w związku (2)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-zwiazku/watek/1535647/1.html#p1535647https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-zwiazku/watek/1535647/1.html Problemy w związku
Witam. Zaczne od tego że poprzedni mój związek trwał 3 lata, 2 lata mieszkaliśmy razem. Rozstaliśmy się jak początkowo myślałem gdyż z jej strony uczucie się wypaliło. To był pierwszy związek w który tak mocno się zaangażowałem. Robiłem wszystko dla jej dobra zawsze wspierałem gdyż napotkało ją wiele trudności w życiu jak toksyczna przyjaciółka, problemy w szkole, ze zdrowiem, rozwód rodziców i problemy przed jakimi stawiali ją rodzice.W tamtym czasie zmienilem pracę na korzystniejsza i zamieszkaliśmy w tym samym mieście gdzie owy zaklad pracy się znajdował. Gdy była partnerka jeszcze uczyła się obowiązkami codziennymi i gotowaniem zajmowałem się głównie ja. Po ukończeniu przez nią szkoły i pójściu do pracy w kierunku podzialu obowiązków niewiele się zmieniło chociaż bywały o to kłótnie. Jednak za bardzo mi też to nie przeszkadzało bo wiązałem z tą kobietą przyszłość. Gdy przyszedł czas rozstania starałem się mocno zeby do tego nie doszło ale jednak. Po czasie dowiedziałem się że jeszcze będąc ze mną zdradzała mnie. Było ciężko ale czas zaleczył rany.
Dalsza moja historia opiera się na tym że poznaliśmy się z obecna dziewczyną przez internet. Łączyła nas duża odległość ale nie przeszkodziło nam to w spotkaniach i w końcu w tym żeby sprowadzić lube w swoje strony. Jesteśmy z dziewczyną w związku od roku natomiast od 8 miesięcy mieszkamy razem. Niektórzy mówią że za szybko zamieszkaliśmy razem. Mi to jednak nie przeszkadzało, i bardzo cieszyłem się na ta okazję. Wiedziałem że najlepiej się poznamy mieszkajac razem. Obecna partnerka lubi gotować więc ot tu mniejszy problem 😄 początkowo dużo marudziłem w sprawach organizacyjnych ale wiedziałem że jeszcze dotrzemy się. W życiu obecnej partnerki przewijają się problemy zdrowotne mianowicie walka z depresja i tarczycą. Zwiazku dotąd na tyle poważnego nie miała i nie mieszkała z partnerem, wynajmowała długi czas sama mieszkanie. Obecny związek jest dla niej na pewno wyzwaniem. Ja przez poprzedni związek jestem troche mniej wyrozumiały. Do pewnego momentu było dla mnie wszystko cacy. Jednak zaczelo mnie wyczerpywać upominanie się zeby zrobiła to czy tamto. Wiem, że przez tabletki na depresję, fizycznie szybciej się męczy ale nigdy nie goniłem partnerkę. Obecnie dziewczyna nigdzie nie pracuje wiadomo jak jest z pracą, tylko że boli mnie to że ja musze upomnieć się zeby sprawdziła czy jest coś nowego. Partnerka ma dużo zalegających ciuchow w dobrym stanie juz nie pasujacych postanowilismy sprzedać je po parę złoty. Jednak ja jestem motorem napędowym do tego biznesu, gdyż robię zdjecia i pilnuje żeby je wstawiała w internet. Brakuje mi w związku większej organizacji że strony partnerki i większej odpowiedzialności za siebie. Wypalam się psychicznie. Mieliśmy powazna rozmowę pierwsza średnio pomogła po drugiej bardziej partnerka zrozumiała że trzeba zmiany. Poprawa była zaczęła bardziej się wykazywać. Jednak to kilka dni było poważniej, lepiej. Tylko ze od drugiej rozmowy straciłem calkiem wiarę w ten związek, nie mam siły walczyć. Moje uczucia zanikły. Nigdy nie chciałem skrzywdzić żadnej kobiety ale chodzi mi po głowie tylko rozstanie. Chociaż ciezko mi podjąć cokolwiek w tym kierunku. Jestem bardziej już oschly przez to wszystko ale udaje że jest okej. Dziewczyną widzi po mnie że jest cos inaczej ale nie przeczuwa że to może brnąc ku końcowi. Jednak ja też nadal staram się sobie udowodnić czy w dobrym kierunku ide czy w mojej głowie coś jest nie tak. Jeszcze trudniej podjąć decyzję bo wiem że dziewczyną nie ma pracy i jest z daleka od rodziny i znajomych.
Nie wiem co mogę jeszcze napisać ale chciałbym być w związku który ciągnie mnie do góry nie zatrzuje w miejscu. Spędziłem z obecna partnerka dużo miłych chwil ale zawirowania przepelniaja moja glowe. Czy to jest tak ze ja wydziwiam trochę? Czy jednak powinienem starać się odnaleźć prawdzie szczęście i dać sobie więcej czasu ku temu ? - https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-zwiazku/watek/1535647/1.html#p1535680https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-w-zwiazku/watek/1535647/1.html Problemy w związku
Patryk, jedno jest pewne : trwanie w związku, który Cię irytuje, nie pociąga już tak bardzo, nie czujesz zaangażowania - jest bezsensowne i niczemu właściwie nie służy. Masz więc dwa wyjścia : jeszcze jedna poważna, spokojna rozmowa w tonie : Słuchaj, musimy razem pracować na utrzymanie tego naszego domu, ty chociażby zaangażowaniem w jego organizację i intensywniejszym szukaniem pracy. Oczywiście jeśli na tym domu i naszym byciu razem ci zależy. Zależy ci?
Brutalna prawda jest taka, że ludzie mają różne motywacje swojego postępowania.
Czy jeśli partnerka wykaże więcej zaangażowania, będzie się bardziej starać - to będzie znowu dobrze? Spróbuj sobie odpowiedzieć na to pytanie. Bo to oznacza, czy chcesz w ogóle zawalczyć o ten związek. Zależy Ci jeszcze na nim? - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...
- Orgazm i wenlafaksyna i trazodon
Dzien dobry,Biorę Oriven w dawce 150 mg.Nie mam problemów z libido, ale mam...
- Panika, lęki
Witam wszystkich! Potrzebuje porady bardziej doświadczonych osób, spojrzenia na...
- Głosy w glowie
Zacznę od tego, ze mam zaburzenia lękowe i głęboka fobie społeczna...
Forum: Schizofrenia