Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość? (10)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1116547https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość?
Witam, podejrzewam u siebie zaburzenia emocjonalne, jednak nie wiem czy to na pewno to..
Kiedyś pod wpływem emocji zdarzyło mi się samookaleczanie (w wieku 15 lat).
Później przez kilka lat było stabilnie.
Teraz w wieku 19 lat gdzie powinnam sobie ze wszystkim dobrze radzić jak na pozornie dorosłego człowieka przystało czuję że nie radzę sobie (chodź każdy zawsze postrzegał mnie jako osobę zaradną i silną psychicznie oraz fizycznie).
Nigdy nie zastanawiałam się nad przeszłością a dokładnie dzieciństwem, dopiero teraz uświadamiam sobie, że byłam niedoceniana przez ojca, nigdy nie obchodziło go co się u mnie dzieje w szkole, jak się czuję, nigdy nie rozmawiałam z obojgiem rodziców o swoich problemach i nie miałam zaufania do nikogo z otoczenia aby o czymś takim mówić.. po prostu całe życie wszystko dusiłam w sobie.
Do tego dochodzą przykre wspomnienia z przedszkola - dwa lata które zapamiętałam jako siebie leżącą na podłodze, zwiniętą w kulkę i płaczącą, wszystko przez osobę która surowo traktowała dzieci w tej placówce.
Potem przyszedł czas na szkołę - wyśmiewanie z powodu ubioru, odmiennego sposobu bycia, przezwiska, ze względu na to że preferowałam chłopięce zabawy itd.
Okres 4-6 klasy podstawowej to szydzenie przez starszych chłopaków z osiedla, bicie, plucie, kopanie, wyzwiska publiczne.
Przez to mam uraz do płci męskiej, nie potrafię odnaleźć się w takim związku, mężczyźni mnie brzydzą. Wolę dziewczyny.
Teraz gdy przyszedł czas na studia i usamodzielnienie nie potrafię sobie ze sobą poradzić, nie mogę się z nikim zaprzyjaźnić, mam wrażenie że ludzie mnie odpychają od siebie, coraz bardziej doskwierała mi samotność (samotne przebywanie w pokoju wieczorami było dla mnie najgorsze) nie mam motywacji do działania, straciłam chęć do życia. Rzuciłam studia bo fizycznie nie dawałam już rady z powodu braku apetytu i braku siły psychicznej. Powrót do domu był z jednej strony ulgą bo wiedziałam że ktoś będzie w domu i nie będę miała odwagi żeby coś sobie zrobić, a z drugiej czuję do siebie winę że nie poradziłam sobie z nową sytuacją i jestem przegrana.
Odkąd pamiętam z byle czego płakałam i łatwo wybuchałam złością, podnosiłam głos. Tak jest do dziś.. To mnie przerasta, bo krzywdzę najbliższych.. a kiedy płaczę z byle powodu rodzice mnie dobijają tekstami typu "i znowu beczysz, ogarnij się".
To jest dla mnie bardzo trudne, boję się przyszłości, że z niczym sobie nie poradzę.
Ktoś może wie lub podejrzewa z czym takie objawy mogą być skojarzone? I czy moja interpretacja z dzieciństwa może być podstawą do zaburzeń? - https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1116645https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Jest wiele powodów aby rozważać u Ciebie depresję, więc jak najszybciej udaj się do psychiatry, a on Ci dokładniej powie jak sprawa wygląda. Prawda jest taka, że prawie wszystkie zaburzenia psychiczne jakie doświadczamy w życiu późniejszym swój początek mają w dzieciństwie, bo to wtedy uczymy się świata, zaufania do ludzi, różnych wartości, a jeśli w tym okresie pójdzie coś nie tak to później takie stereotypy przyjmujemy - Tobie zakodowało się, że faceci to chamy i nie dziwie się, że w taki sposób o nich myślisz, bo również przechodziłem przez ciekawe doświadczenia szkolne, ale to nie wina płci tylko konkretnych osób, którzy wykazali się ponadprzeciętnym idiotyzmem. Mimo że przeszłość w naszym teraźniejszym życiu nie powinna odgrywać znaczenia, to pewne komplikacje później się pokazują. Masz dopiero 19 lat, więc dopiero wchodzisz w te dorosłe życie, więc nadal masz prawo aby się potknąć (później też, bo każdy popełnia błędy). Niestety nie masz zbyt przyjemnych rodziców, bo oni powinni Cię wspierać, a nie jeszcze bardziej dołować - nie słuchaj ich opinii, bo nie potrafili Cie wychować, a teraz mają prawo czelność się Ciebie czepiać. Tak czy inaczej, jak na początku wspominałem - potrzebujesz pomocy psychiatry, który pomoże Ci wstać na nogi i przywróci Twoje chęci do życia, a później zapisz się jeszcze raz na studia i nie pozwól wygrać swoim demonom. Nie przyjmuj innych i życia zbyt na poważnie, bo dosłownie wtedy można oszaleć, musisz złapać taki pewien dystans do pewnych spraw, na tyle duży aby Cię nie obchodziło to co mówią inni i abyś dążyła do własnych celów.
Ten, komu pisane jest się zabić, jedynie mocą przypadku należy do tego świata; w gruncie rzeczy nie należy do żadnego.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1116725https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość?
Właściwie mam podobny problem co autorka wątku też mam traumy z dzieciństwa i okresu szkolnego,dodatkowo w dzieciństwie wychowywał się z matką tzn okres od 6 do pełnoletniość i wyjazdu z domu.wcześniej wychowywała mnie babcia do 6 roku życia, mam też ojca kiedyś tzn parę lat temu miałam z nim dobry kontakt ale od paru lat nie utrzymujemy że sobą tegonkontaktu... Ojciec uważa, że skoro wyjechałam mam sobie radzić sama na zasadzie skoro jestem dorosła mam go nawet nie pytać o rady...Podejście głupie dlatego zerwałam kontakt,bo dla mnie to nie rodzic a jakaś kpina.Moja matka ma ciężki charakter,niby zawsze chciała dobrze dla mnie ale moje wewnętrzne problemy nigdy jej nie interesowały,może raz w życiu poważnie rozmawiałyśmy o tym ale ona raczej nic nie zrozumiała i powiedziała, że mi przejdzie.Mam babcie, która wspiera mnie tak jak rodzic aż mi głupio bo ona ma dużo swoich problemów i w dodatku jest chora także ciężko mi ją obracać sobą,a nawet wstyd mi że ona zawsze służy radą,czy wspiera gdy coś jest nie tak a rodzice nic.W sumie moją matka jak rozmawiamy albo mnie strofuje że coś jej się nie podoba albo gadamy o bzdura,które nie mają znaczenia, czasem jej się wyrwie a co ciężko Ci jest... Ale zaraz potem nie ma tematu... Dodatkowo jestem wrażliwa na krytykę gdyż jak słyszę coś negatywnego na swój temat strasznie mnie to boli lub ciągle później o tym myślę, że jestem taka do kitu,że źle coś robię zamiast iść dalej i swoje robić, ciągle próbuje się tego nauczyć i jest ciężko.Wiem,że muszę się zmienić bo mój brak pewności siebie i poczucia własnej wartości blokuje mnie w życiu i wiem że inni ludzie to bardzo dobrze widzą choć kryje się z tym jak mogę z moimi problemami czy kompleksem ale ludzie to wykorzystują i np.krytykują lub wymykają mi moje zachowanie, że dlaczego taka jestem i taka mało rozmowa,druga rzecz że nie przepadam za ludźmi, którzy tak mówią o mnie bo to toksyczne osoby które lubią się czegoś każdego komu coś nie wyjdzie.Jest szczególnie jedna osoba z którą mam konflikt nie jest mi bliska ale mojemu partnerowi tak,to osoba z jego najbliższej rodziny ona mnie i ogółem nas nie lubi z resztą z wzajemnością bo to dwulicowa i fałszywa osoba.Buntuje każdego w rodzinie partnera przeciwko jemu i mnie bo jej się nie podobam i później spotykam się z sytuacjami gdzie słyszę jej słowa jak mówi je ktoś inny czyli mam dowód, że to robi... Niby nie powinnam zwracać uwagi na to,ale gdy jesteśmy u rodziny partnera a słyszę same negatywy na mój temat i bzdury to chyba może się mi zrobić przykro prawda... Może trochę za luźne od dzieciństwa przeszłam do współczesności ale ogółem wiem,że mam ze sobą problemy i chce się zmienić tyle,że jest to nie łatwe.Byłam kiedyś u psychologa ale parę lat temu jednak nie byłam zadowolona z tej wizyty,może nie właściwy specjalista.Uważam,że niepotrzebuje psychiatry tak myślę,jednak zastanawiam się czy dam radę sama coś zrobić czy potrzebuje jakiejś terapii u psychologa ogółem moje problemy są ciągle,czasem jest lepiej czasem gorzej jednak nigdy nie tak jakbym chciała łatwo się załamuje i poddaje,brak mi wiary we własne możliwości i łatwo można mnie złamać np.negatywną opinią.Ale często słyszałam,że sama muszę sobie ze sobą radzić,że jestem dorosła i muszę rozwiązywać problemy a nie je pogłębiać itp... I że przesadzam i muszę się zmienić bo życie mnie zniszczy...
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1116818https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość?
Ehh jeszcze mi depresji brakuje... Masakra jakaś...
Do tego jeszcze ojciec ma problem z alkoholem, wini mnie o wszystko i czepia się z byle powodu... to mi nie pomaga..Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1117291https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość?
Mój śp. ojciec też miał kłopot z alkoholem. Teraz u mnie powraca ukochany syndrom DDA. Mam żonę dwójkę dzieci a jednak nie potrafię normalnie funkcjonować. Funshy poszukaj psychologa i wygadaj się mu porządnie. Ja zacząłem chodzić i mam co dwa tygodnie przychodzić do kobiety i się wygadać. Powiem szczerze, że według mnie mi pomaga. Stałem się mniej agresywny i więcej czasu poświęcam rodzinie. Przypuszczam że wpływ na twoja psychikę i twoje zachowanie ma ojciec, który jak to napisałaś ma problem z alkoholem. Walcz i pracuj nad sobą faceci nie są źli, tylko niektórzy to świnie. Sorry knury
Każdy dzień jest walką o życie, życie jest walką o każdy dzień.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1117347https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość? GośćTreść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1117830https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość?
musisz pamietac ze osoba chora zawsze bedzie miala do wszystkich pretensje o wsystko i zawsze bedzie dla tej osoby zly. Tez polecam na poczatek wizyte u psychologa czasami mala terapia i wygadanie sie osobie z zewnatrz czyli nie majacej zwiazku z rodzina moze pomoc. A jesli nie to taki psycholog pokieruje Ciebie dalej...poniewaz jesli nie zaczniesz sie leczyc,potem dojda kolejne problemy nerwica natrectw itd.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1119571https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość?
Rozumiem że bez specjalisty się nie obejdzie? To jest tak że zazwyczaj wieczorem pogarsza mi się nastrój, nie mam na nic siły, brak chęci do życia, niezdecydowanie, nie wiem co chcę w życiu robić, nie interesuje mnie spotykanie się z ludźmi, znowu się pocięłam ostatnio...
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1119584https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Jeśli sama nie potrafisz sobie poradzić z własnymi problemami, a samoagresja już wskazuje na to, że jest źle to myślę, że bez pomocy specjalisty nadal będziesz tkwiła w tym samym punkcie, lub co gorsza - stan będzie się pogłębiał. Podczas depresji najgorsze są ranki i wieczory, taka już kolej rzeczy, wtedy wszystko wraca i lubi wracać codziennie, lubi również przeszkadzać Ci we śnie zajmując całą noc. Martwić się będziesz wtedy kiedy pójdziesz do specjalisty i mimo to nie będzie poprawy. Depresja to choroba, a od chorób są lekarze, tyle w temacie.
Ostatnia edycja:Ten, komu pisane jest się zabić, jedynie mocą przypadku należy do tego świata; w gruncie rzeczy nie należy do żadnego.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html#p1213174https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-dziecinstwa-wplywem-na-przyszlosc/watek/1116547/1.html Problemy z dzieciństwa wpływem na przyszłość? Gość
ja polecam wszystkim mającym problemy psychiczne psychoterapię bo tylko solidna psychoterapia u porządnego psychoterapeuty może pomóc rozwiązać problemy raz na zawsze leki pomagają na chwilę
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Potrzebuje pomocy
Dzień Dobry. Pragnę podzielić się z kimś moimi problemami, a nie mam z...
Forum: Depresja - Zle samopoczucie
5 dni temu zwiększyłam dawkę wenlafaksyny z 150 na 300 czułam się...
Forum: Depresja - Czy leki mogą powodować takie skutki uboczne
Witam mam na imie Mariusz od 3 lat lecze się po epizodzie schizofrenii który...
Forum: Schizofrenia - wyleczenie depresji - gorsze dni
Czy po wyleczeniu depresji obserwowaliscie u siebie gorsze dni?
Forum: Depresja