Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Problemy z koncentracją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wachaniami nastroju (6)
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html#p927394https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html Problemy z koncentracją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wachaniami nastroju
Witam, na początek nieco napiszę o sobie. Mam 22 lata, mieszkam w Krakowie, pochodzę z mniejszej miejscowości, studiuję zaocznie na 3 roku AGH, rok temu byłem zmuszony wziąć urlop dziekański, pracuję na etacie standardowe 40 godzin. Zdarza się, że zajmuję się jakimiś pracami dorywczymi, jednak nie często. Od dłuższego czasu mam problemy z koncentracją uwagi, motywacją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wahaniami nastroju. Pewnie nie wszystkie rzeczy o których wspomnę są istotne, ale być może dadzą ogólny obraz sytuacji.
Przez wiele lat zajmowałem się sportem, liczne starty, godziny treningów, wiele wyrzeczeń, ale też mnóstwo nowych znajomych i masa doświadczeń. Z powodów finansowych musiałem zakończyć starty z przejściem do kategorii seniorskich i w tej chwili jest to dla mnie hobby, sposób na spotykanie się z znajomymi i podtrzymanie dobrej kondycji. Poza tym inne moje pasje to fotografia, podróże i nauka. Od dziecka byłem uważany za geniusza, twierdzili tak bliscy, znajomi, nauczyciele. Nauczyciele w LO i prowadzący na studiach wielokrotnie powtarzali, że świetnie sprawdziłbym się w roli nauczyciela z moją wiedzą i chęcią pomocy innym. Podobno gdy byłem w przedszkolu wychowawcy zadecydowali, że najlepiej będzie jak zamiast do zerówki od razu pójdę do szkoły. Byli przekonani, że rodzice przystaną na to, jednak nie wyrazili wymaganej zgody. W wieku 5 lat płynnie czytałem, dodawałem i odejmowałem pisemnie, znałem ułamki, liczby ujemne, dosłownie cały czas zadawałem jakieś pytania i miałem znacznie większą wiedzę o świecie od rówieśników. W pierwszych klasach podstawówki także byłem „do przodu” w stosunku do całej klasy. W klasach 4-6 nieco pogorszyły się moje wyniki w nauce. Wychowawcy cały czas twierdzili, że jestem inny, nieszablonowy, ponadprzeciętny itd. Tylko nie mam samozaparcia do nauki, a wyjątkowość miały potwierdzać dyskusje ze mną. W gimnazjum było podobnie i do tego zaczęła się przygoda ze sportem, który nieco odciągnął mnie od książek. Nie zależało mi szczególnie na stopniach, zawsze byłem gdzieś wśród dobrych uczniów. Mimo, że nie przykładałem się do nauki.
Zmieniło się to dopiero w ostatniej klasie LO. Chciałem dostać się na wybrany przez siebie kierunek studiów. Żadnego z interesujących mnie kierunków nie było w moim mieście i musiałem przygotować się na studia zaoczne i pracę. Wiedziałem, że pieniędzy od rodziców na studia nie dostanę. Mimo, że prawdopodobnie bez większych problemów znieśliby ten wydatek. „Nie bo nie, koniec tematu…” Zamiast próbować sił na Farmacji musiałem wybrać sensowny kierunek na który zarobię i do tego mnie interesuje. Skończyłem na kierunku inżynierskim i nie rozpaczam z tego powodu. Czasami mam żal do rodziców z którymi kontakty mam nienajlepsze, że nie chcieli pomóc mi w kontynuacji nauki tak jak ma to miejsce u większości znajomych i musiałem podejmować się najróżniejszych prac. Przez to kursy na studiach zaliczałem i nic po za tym. Nie brałem udziału w żadnych zajęciach dodatkowych, nie mam tyle czasu na wypoczynek, musiałem zrezygnować z zagranicznych praktyk, czy wyjazdu na międzynarodowe targi, a podnoszenie moich kwalifikacji jest uzależnione od szefa, ponieważ nie mam na tyle czasu by uczestniczyć w szkoleniach którymi jestem zainteresowany.
Na studiach chyba zaczynają się moje problemy. Po drugim roku musiałem powtarzać część kursów na urlopie dziekańskim. Nawet widmo „dziekanki” nie było dla mnie wystarczającym motywatorem do nauki. Usiłowałem się uczyć w jak najbardziej sprzyjających warunkach, ale po chwili robiłem coś zupełnie innego. Zaczynałem mnóstwo spraw, ale niczego nie dociągałem do końca. Zmuszałem się do nauki, ale po kilku minutach myśli były zupełnie przy czymś innym. Borykam się z tym do dziś. Często nie mogę spać przez całą noc, leżę kilka godzin w łóżku i tylko myślę o wszystkim. Bywają dni gdy zasypiam bez problemów, ale ciężko mi wstać, a gdy nie muszę to budzę się po 16 godzinach. Mam bardzo zmienny nastrój, nigdy nie wiem czy za pół godziny będę cieszył się niemal z wszystkiego, czy wszystko będzie mnie przygnębiać. Z jedzeniem też za dobrze u mnie nie jest, czasami przez cały dzień zjem jeden skromny posiłek by nazajutrz zjeść więcej niż przez ostatni tydzień. Jeśli chodzi o mój charakter to ciężko mi się określić. Mam wielu znajomych, chętnie poznaję nowych ludzi i nie mam z tym problemów, ale nie zawsze musi tak być. Miewam momenty, że zwyczajnie lubię być sam. Zazwyczaj podróżuję samotnie i rozmawiam w tym czasie tylko z ludźmi których spotkałem zupełnie przypadkowo i prawdopodobnie nigdy już nie zobaczę. Często słyszałem, że kobiety uważają mnie za niedostępnego. Będąc przy relacjach damsko-męskich wspomnę, że nigdy na zainteresowanie płci przeciwnej nie narzekałem, jednak gdy mi zależało na czymś trwalszym to zazwyczaj nic z tego nie wychodziło. Może nie bez znaczenia dla całej sprawy jest to, że jakieś 2 lata temu miałem okazje poznać niesamowitą dziewczynę, jest ona moją rówieśniczką. Początkowo próbowałem zainteresować ją sobą, ale nie wyszło. Po blisko roku się sama się odezwała i zaczęliśmy znajomość od nowa, coś zaiskrzyło i szybko się skończyło. Być może zauważyła, że za bardzo mi zależy i druga sprawa gdy otworzyła się na mnie i zwierzała się z różnych rzeczy odpowiedziałem, że dziwienie się z tym czuje. Na moje stwierdzenie odpowiedziała, że to musi coś oznaczać i na tym się skończyło. Próbowałem bez skutku zwrócić ponownie jej uwagę, a teraz od dłuższego czasu nie miałem z nią kontaktu. Zależy mi na niej do tego stopnia, że mimo zainteresowania ze strony innych dziewczyn rezygnuję z tego, tylko myślę jak naprawić to co było.
Myślę, że sporo osób nie poważnie podeszłoby do moich problemów i spotkam się z odpowiedzią „Czym się przejmujesz? Przecież zawsze może być gorzej, ciesz się tym co masz”. Jestem zdrowy, sprawny fizycznie, mam nienajgorszą pracę, mam dom do którego mogę wrócić, mam różne zainteresowania, ale coś jest nie tak. W ostatnim czasie zmieniałem też pracodawcę. Proces rekrutacji składał z kilku etapów w tym testy określające Ogólny Potencjał Intelektualny i Ogólny Potencjał Techniczny. „OPI” rozwiązałem na „bardzo dobry”, a „OPT” na „wybitny”. Mężczyzna, który prowadził rekrutacje prowadzi własną działalność zajmującą się naborem ludzi na różne stanowiska. Poprosił mnie na rozmowę w cztery oczy i zapytał, czy może przekazać moje dane do innych firm z którymi współpracuje. Nie zabroniłem mu tego i już pierwsza z nich kontaktowała się ze mną. Kilkukrotnie miałem też robiony test na IQ i najniższym moim wynikiem było bodajże 149. Mimo takich predyspozycji nie radzę sobie z czyś co nie powinno być żadną przeszkodą dla mnie, mam tu na myśli studia. Ostatnio przed zajęciami rzuciłem bez zastanowienia „Jak uda mi się skończyć inżynierskie to kończę z szkołą, bo mam już dość”. Przypadek chciał, że usłyszał to jeden z moich profesorów, akurat wstępnie planowałem by został moim promotorem. Poprosił mnie na rozmowę po wykładzie. Usłyszałem od niego, że od dłuższego czasu widać po mnie, że coś się dzieje i musi być mi ciężko, ale z moim umysłem powinienem myśleć nie o jak najszybszym ukończeniu I stopnia, tylko o II stopniu i doktoracie w przyszłości. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, podziękowałem tylko za troskę i wyszedłem.
Nie bez znaczenia może być też fakt, że w ciągu kilku lat straciłem bezpowrotnie kilku znajomych, zarówno bliższych jaki takich z którymi nie utrzymywałem kontaktu. Przyczyny były wszelakie, od wypadków, przez choroby, po samobójstwa. Niezależnie jakie relacje nas łączyły i co było przyczyną śmierci zawsze wiadomość o ich odejściu była szokiem.
Nie ma pomysłu co ze sobą zrobić, jak sobie pomóc. Wizyta u specjalisty pewnie będzie konieczna. Może jakieś rady, co może być przyczyną takiego stanu rzeczy? - https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html#p927450https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html Problemy z koncentracją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wachaniami nastroju GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
...wahania nastroju, uczucie pustki i innezaburzenia, mogą dotknąć każdego, nawet takiego "poukładanego" człowieka, może wizyta u psychologa i psychoterapia byłaby pomocna i przywróciła równowagę.
Lęku...odwal się ode mnie.
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html#p927480https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html Problemy z koncentracją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wachaniami nastroju GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Psychoterapia. Zmeczony jestes bardzo. I pewnie nie potrafisz wypoczywac bo masz gonitwe mysli . Nie daj sobie wciskac lekow psychotropowych. Zbadaj poziomu witamin b 12 i d . Oraz mineralow - magnez, potas, zelazo, wapn, cynk, miedz, selen. Niedobory steasznie mecza. Powodzenia ! Strasznie mily z Ciebie facet
Ostatnia edycja:" Don’t make me walk when I want to fly."
Galina Doyla - https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html#p941112https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html Problemy z koncentracją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wachaniami nastroju
W końcu zebrałem się żeby wybrać się przynajmniej do internisty by wstępnie wypowiedział się co mi może dolegać i doradził do jakiego specjalisty powinienem się udać. Początkowo przypuszczał depresję, moje wyobrażenie odnośnie depresji nieco różniło się od tego co mi dolega. Być może zwyczajnie zbyt mało wiem na ten temat. Rozmailiśmy jeszcze trochę i depresję wykluczył z takich powodów:
-są jeszcze czynności, sytuacje które przynoszą mi radość
-nie porzuciłem kompletnie swoich zainteresowań
-nie unikam za wszelką cenę kontaktów ze społeczeństwem
-nie odczuwam poczucia kompletnej bezsensowności i mam jakieś cele.
Pani Doktor uznała, że w moim przypadku bliżej jest do dystamii. Poleciła udać się do Psychiatry, wykonać też morfologię i kilka innych podstawowych badań mimo, że wyniki kompleksowych badań jakie miałem przeprowadzone w październiku były bliskie ideału. Poczytałem nieco o tym schorzeniu, pewnie dostosuję się do zaleceń, ale dziwnie się czuję z tym wszystkim. Mam problem otworzyć się całkowicie i zwierzyć lekarzowi z moich problemów o podłożu prawdopodobnie psychicznym, a przecież ma on mi za zadanie pomóc. Cały czas mam wrażenie, że to mój problem i sam muszę go rozwiązać. Z drugiej strony mam świadomość, że takie zachowanie może mi zaszkodzić. Nigdy nie miałem problemów z otwarciem się przed innymi. Nie miałem w zwyczaju rozmawiać o problemach zbyt często, nawet z osobami bliskimi. - https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html#p977489https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html Problemy z koncentracją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wachaniami nastroju
Pozwolę sobie nieco odświeżyć temat, niestety chyba nastąpiło pogorszenie mojego stanu. Ogólnie to dalej pracuje i studiuję, jakimś cudem zdałem wszystkie kursy ubiegłego semestru i to z nienajgorszym wynikiem. Obecnie czuję się strasznie, na nic nie mam siły. Wstanie z lóżka wymaga nadludzkiej siły, mam dziwne problemy z oddechem, wymaga on w moim odczuciu znacznie większego wysiłku. Czuje jak całe moje ciało jest bezwładne. Odczuwam dziwny dyskomfort przy przełykaniu czegokolwiek w okolicach węzłów chłonnych. Czasami bez wyraźnej przyczyny zalewa mnie pot. Zdarza się, że zapominam wyjąć klucz z drzwi mieszkania po jego otwarciu, nie pamiętam gdzie przed chwilą odłożyłem jakiś przedmiot itd. Waga raczej nie uległa zmianie za to proporcje ciała bardzo. Z tygodnia na tydzień widzę jak tracę mięśnie i zastępuje je tkanka tłuszczowa. Nie pamiętam kiedy ostatnio przygotowałem sobie cokolwiek do jedzenia, jadam tylko gotowe i zazwyczaj niezdrowe posiłki. Nie mam siły i ochoty na gotowanie, do niedawna bardzo dbałem o odpowiednie żywienie. Czasem przez dwa dni nie wkładam nic do ust, a później wszystko nadrabiam. Ostatnio zorganizowałem sobie kilkudniowy wyjazd mając nadzieję, że może pomóc. Niestety nic to nie dało. Zamiast zająć się czymś pół dnia spędzałem w łóżku. Z tatą można powiedzieć, że od kilku miesięcy nie rozmawiam, jakoś nieszczególnie interesuje go moje istnienie. Z wspomnianą dziewczyną sprawa chyba już się zakończyła w jeden z najgorszych możliwych sposobów, nie mogę tego przeboleć i tak zostawić. Przestałem utrzymywać kontakty z dobrymi znajomymi. Miewam dni, że nie wypowiadam dosłownie ani jednego słowa. Przychodzę do pracy, słucham co przełożony ma do powiedzenia i to robię, po pracy zajmuję się sam swoimi sprawami albo wegetuję. Czasami telefon zmusza mnie do rozmowy. To już chyba można nazwać depresją, cały czas wzbraniam się przed wizytą u specjalisty do którego mam skierowanie. Odmawiam pójścia na zwolnienie lekarskie. Nie chcę tego robić, bo co powiedzą w pracy, na uczelni, znajomi, rodzina. Zostanę zaszufladkowany jako ktoś psychicznie chory. Sporo się naczytałem i nasłuchałem opinii specjalistów na temat leczenia farmakologicznego. W zdecydowanej większości są to złe opinie, z własnego otoczenia mogę przytoczyć przypadki gdzie następowała poprawa jakości życia i później niespodziewane samobójstwo leczonego. Czy w przypadku odmowy takiego leczenia może dojść do ubezwłasnowolnienia? Bardzo się tego obawiam. Ostatnio znajomy po studiach lekarskich, który zrezygnował z pracy w służbie zdrowia stwierdził w prywatnej rozmowie "Jesteś na wykończeniu". Jego zdaniem muszę wybrać dwie rzeczy spośród pracy, studiów i zdrowia. Nie wiem, może charakter pracy mnie tak dobija. Pracuję na trzy zmiany. Niemal co trzy tygodnie dochodzi do sytuacji, że kończę zmianę o 6 rano w sobotę, bez minuty snu wychodzę na uczelnie z mieszkania, spędzam tam cały dzień. Przychodzi wieczór, jestem zmęczony, mimo wszystko przez całą noc nie potrafię normalnie zasnąć i zajmuję się czymś innym, by w niedzielę znów opuścić mieszkanie po bezsennej nocy i spędzić dzień w szkole. Z niedzieli na poniedziałek dalej mam problemy ze snem, a w poniedziałek około 5 muszę być na nogach. Do tego dochodzi hałas, pracuję jako mechanik w fabryce z branży metalurgicznej, około 100dB bez ochronników słuchu. Być może to ma wpływ na moją kondycję?
- https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html#p1285457https://www.psychiatria.pl/forum/problemy-z-koncentracja-samodyscyplina-snem-laknieniem-i-wachaniami-nastroju/watek/927394/1.html Problemy z koncentracją, samodyscypliną, snem, łaknieniem i wachaniami nastroju Gość
Jeśli chodzi o kwestie problemów z koncentracją, natrętne myśli, to mi pomagała medytacja i nagrania relaksacyjne. To nie zadziała od razu, ale po tygodniu czy dwóch, gdy się nawet zmusimy, zaczyna się poprawa i zaczynamy nad tym panować. Najważniejsze, żeby się nie poddawać. Poszukajcie w Google nagrania do medytacji relaksacyjnej. Pozdrawiam
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- CHAD a zerwanie
Proszę o pomoc. Mój narzeczony zostawił mnie jak przebywał w szpitalu...
- Dwa neuroleptyki.
Czy mozna podac shizofrenikowi dwa neuroleotyki? Jeden w duzej dawce antypsychotycznej a drugi w...
Forum: Schizofrenia - Pracowanie rok a zasilek dla niepelnosprawnych i wiedza psychiatrow
Witam. Mam prawie 30 lat a w zyciu przepracowalam jedynie rok (w ciagu). Zmagam sie ze schiz,...
Forum: Schizofrenia - Hazard - prośba o pomoc
Dzień dobry,mam na imię Łukasz. W tym roku skończę 28 lat. Zwracam...
Forum: Uzależnienia