Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Prośba o pomoc. (2)
- https://www.psychiatria.pl/forum/prosba-o-pomoc/watek/75181/1.html#p75181https://www.psychiatria.pl/forum/prosba-o-pomoc/watek/75181/1.html Prośba o pomoc. Gość
Witam serdecznie Wszystkich, a w szczególności tych, którzy będą potrafili mi pomóc... Zdaję sobie sprawę z tego, że tego typu tematów było już tutaj kilka, jednakże gdzieś przeczytałam, że każdy z nas jest odosobnionym przypadkiem i problemy każdego wymagają innej analizy. Od czego by tu zacząć, większość powiedziałaby że od początku, tylko ja tak naprawdę nie wiem, gdzie znalazły swój początek moje problemy. Mam 25 lat, niedługo będę obchodziła pierwszą rocznicę ślubu. W dzieciństwie byłam bardzo nieśmiałą osobą, poza tym byłam typem brzydkiego kaczątka z którego wszyscy się wyśmiewali, bałam się chodzić do szkoły i stworzyłam wówczas swój własny świat, który miał ochronić mnie przed podłością tego świata. Myślałam, że nigdy nikt mnie nie pokocha, że nie zasługuje na prawdziwą miłość ktoś taki jak ja. Gdy poszłam do liceum poznałam chłopaka, który mnie oczarował, był dużo starszy ode mnie, zniszczył całe moje dotychczasowe wyobrażenie na temat miłości i brutalnie otrząsnął z marzeń i fantazji na jej temat. Traktował mnie jak zero i myślę, że to wszystko pogłębiło jeszcze bardziej mój lęk przed światem i ludźmi. Po tamtych przejściach nie chciałam wierzyć już w nic, próbowałam popełnić samobójstwo. I nagl;e mogło by się wydawać los się do mnie uśmiechnął bo zakochał się we mnie mój wymarzony facet, ideał.. miałam wrażenie że wszystko jest snem, pięknym snem.. Razem poszliśmy na studniówkę, zanim wyjechał do wojska, zaręczyliśmy się, nagle jednak zaczęło się coś sypać, chociaż bardzo się starałam, dawałam z siebie wszystko to jednak tej miłości nie starczyło by uchronić go przed urokiem innych kobiet. Zaczęły pojawiać się kłamstwa, a ja wpadałam w coraz większy dołek, byłam już na studiach. Wszystko zaczęło się sypać coraz bardziej i bardziej.. zawaliłam studia, poświęciłam się bez reszty by ratować to co kochałam, tylko to się dla mnie liczyło. Udało się, ale studia poszły na straty. Potem mój narzeczony wyjechał do szkoły i historia się powtórzyła.. niszczył mnie i naszą miłość w najlepszym stylu, potem okazało się że zdradzał mnie ech.. Zostawił mnie w brutalny sposób, nawet nie potrafił mi powiedzieć tego twarzą w twarz, tylko smsa wysłał, taki gest po 4 latach bycia razem i po tym wszystkim co dla niego zrobiłam.. Nie wiem, czy jesteście w stanie sobie wyobrazić mój ból. Na niedomiar złego jego rodzina cały czas próbowała go przekonać, że nie jestem jego warta, jego była dziewczyna rozpowiadała o mnie niestworzone historie, zapewne wynikało to z jej zazdrości, ale wierzcie mi, doświadczyłam tyle bólu i przykrości z ich strony, że tego nie da się opisać żadnymi słowami. Gdy zaczęłam wierzyć że mogę jeszcze iść do przodu, nagle się do mnie odezwał i prosił o wybaczenie, a ja wybaczyłam.. Chociaż byłam już wrakiem człowieka. Wyszłam za niego za mąż, owszem zmienił się, ale ja już nie potrafię żyć normalnie. Boję się ludzi, nie chodzę nigdzie, z nikim się nie spotykam, nie pracuję bo tego również się obawiam, chociaż nie chcę się przed sobą do tego przyznać. Często płaczę, a czego się nie podejmę to nie potrafię doprowadzić tego do końca. Na każdym kroku poddaje się, nie nawidzę siebie, uważam że jestem gorsza od innych, patrzę jak wszyscy idą na przód, a ja wciąż stoję w miejscu i cichutko w sercu zazdroszczę im każdego powodzenia. Wypaliłam się i cierpię żyjąc.. Chciałabym umrzeć, naprawdę niewyobrażalnie pragnę tego, tylko odwagi mi brakuje.. Nie mam już motywacji żeby żyć. Czasami patrzę na moją mame, która ma problem z alkoholem i widzę jej ból, myślę że ona obrała taką drogę by zapomnieć o tym co w życiu złego ją spotkało, ale.. to jest dobre na chwilę, a potem nadal dręczą ją koszmary. Gdyby ktoś dał mi gwarancje, że TAM jest lepiej niż tutaj, nie wahałabym się ani sekundy. Proszę, jeśli potraficie mi pomóc, to pomóżcie mi odnaleźć sens, to ostatnia prośba o pomoc przed skokiem w przepaść...
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/prosba-o-pomoc/watek/75181/1.html#p133366https://www.psychiatria.pl/forum/prosba-o-pomoc/watek/75181/1.html Prośba o pomoc. Gość
moglbym sporo pisac i podnosic cie na duchu ale nie mam zwyczajnei na to czasu
powiem ci tak, nie zrazaj sie, ludzie tacy bywaja,
nei sa doskonali, ty jestes lepsza od nich,
nie odwracaj si eod ludzim naucz sie im ufac, zaryzykuj i nie boj sie, idz caly cas do przodu kochajac, bo to bardzo duzo.
ja bym gnojowi lato nie wybaczyl
ale zrobilas to
odnajdz sens w wyzszych wartosciach, w boguOstatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- bezsenność bez leków - trudności z zasypianiem
Cześć, nazywam się Michał i jestem tu nowy! To mój pierwszy temat...
Forum: Problemy ze snem - zwyczajny - niezwyczajny ból
jak się nie ma przyjaciół - ból po stracie psa jest podwójny...
Forum: Depresja - Uzaleznienie od porno i masturbacji
Witam jestem mężczyzną mam 32 lata od bardzo dawna się masturbuje prawie...
Forum: Uzależnienia - Konsultowanie a leczenie psychiatryczne.
Witam, Chciałem się zapytać jaka jest różnica pomiędzy...
Forum: Lekarz okiem pacjenta