Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Proszę o pomoc (3)
- https://www.psychiatria.pl/forum/prosze-o-pomoc/watek/680279/1.html#p680279https://www.psychiatria.pl/forum/prosze-o-pomoc/watek/680279/1.html Proszę o pomoc Gość
Witam, proszę o pomoc. Mam 30 lat, jestem szczęśliwą mężatką, zdawałoby się że wszystko jest OK. Jednak nie jest.
Kilka lat temu temu straciłam pracę. Od wielu lat pracowałam jako tzw. pracownik biurowy, jednak praca nie była z gatunku klapania w klawiaturę, można było się kreatywnie wykazać i odczuwałam z niej satysfakcję. Wiadomość o jej utracie spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
O dziwo wówczas wyjątkowo dobrze to zniosłam i po kilku miesiącach znalazłam nową pracę zbliżoną do zawodu który wykonywałam wcześniej. I jestem od dwóch lat w tym samym miejscu. W całej firmie jest tylko szef i kilku innych pracowników. Niektórzy przychodzą pracować na godziny. Ja natomiast jestem na etacie. I tutaj zaczyna się problem.
Zupełnie nie wiem co się ze mna dzieje. Z jednej strony jestem z tej pracy niezadowolona. Od 2 lat nie wyszłam z pracy wcześniej niż po 9 godzinach. Ale najczęściej zdarza mi się siedzieć po 10-11 godzin. Jestem osoba ambitną i staram się być dokładna w tym co robię. Zawsze lubiłam swoja pracę. Wszystko wykonuję na czas. Jednak to szefowi nie wystarcza. Według niego zawsze jest cos nie tak. Nawet gdyby wszystko byłoby idealnie, zawsze doszukuje się czegoś. Zawsze gdy mamy spotkanie i omawiamy coś stara się maksymalnie mnie „zgnoić” i pokazać, że w ogóle się na niczym nie znam. A spotkania lubią odbywac się w godzinach późno popołudniowych. Mój szef umawia się na spotkania zazwyczaj o godzinie, o której mam wyjść do domu, które trwają po 1,5-2 godziny. Już szczytem wszystkiego było, gdy raz obejrzał jedna z moich list ewidencji czasu pracy, spojrzał na tydzień,w którym miałam 1 dzień urlopu i powiedział zerknąwszy na sumę przepracowanych godzin: „no ty to masz dobrze, nawet 40 godzin u mnie nie przepracowujesz”! Poza tym zastepuje mu jego sekretarkę, zajmując się rzeczami, które nie mają nic wspólnego z tym, czym powinnam się zajmować. Dawna satysfakcja z pracy zniknęła.
Z drugiej strony ogarnia mnie wręcz paniczny lęk, że zostanę zwolniona. U mnie w rodzinie wszyscy „ciężko” pracują i uważają, że „ja to mam szczęście”. Od czasu gdy dwa lata temu straciłam pracę, mama meża za każdym razem jak się spotykamy pyta kontrolnie, „czy MACIE pracę”, chociaż doskonale wiem, że pytanie jest skierowane DO MNIE. Ogarnia mnie niesamowity strach, gdy pomyślę, że dowiedzieliby się, że znów jestem bez pracy. Ostatnim razem prosiłam meża, żeby nic nie mówić rodzinie, ale niestety musiałam powiedzieć, „bo jak można kłamać”. Udało mi się na szczeście wymóc na nim, żeby nie mówić o tym jego babci i dziadkowi, których z reszta widujemy kilka razy do roku.
W pracy boje się nawet dźwięku dzwonka telefonu. Ostatnio jak zadzwonił wylałam na siebie cały kubek herbaty. Podobnie w domu. Nawet gdy wiem że mąż jest w mieszkaniu, czasami zdarza mi się nieźle przestraszyć, gdy wchodzi do pokoju, a ja jestem odwrócona tyłem do drzwi.
W nocy miewam koszmary. Kiedyś oglądałam jakiś horror o dziewczynie, która w trakcie snu została opętana przez demony. Budze się w nocy i ogarnia mnie tak niesamowity strach, że nie wiem co ze soba zrobić. Idę wtedy w popłochu do kuchni, wypijam szklankę wody i mam wrażenie, że zaraz zacznie się scena z tego filmu. Mam wrażenie, że słyszę szept. Zaraz padnę na podłogę i zacznę wyginać swoje ciało i krzyczeć męskim głosem.
Rano wszystko wraca do normy, słyszę budzik i znów mam ochotę coś sobie zrobić, ale najgorzej jest wieczorem po przyjściu do domu, gdy jestem sama. Mogłabym nic nie robić, tylko siedzieć w łazience i płakać. Czasami miewam myśli samobójcze, jednak nigdy nie znalazłam w sobie dość odwagi, żeby ze sobą skończyć. Zaklęty krąg, koszmar z którego nie ma wyjścia. Po pracy nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jeszcze kiedyś miałam masę zainteresowań, jednak nie mam na nic ochoty. Nawet nie czytam już książek, co kiedyś było w ogóle nie do pomyślenia.
Wydaje mi się, że jestem bezużytecznym nieudacznikiem. Ciągle chodzę w kółko i z jakiegos powodu jestem smutna. Niejednokrotnie sama nie wiem dokładnie dlaczego. Tak po prostu. Moi rodzice już nie mogą mnie słuchać, ilekroć próbuję z nimi porozmawiać.
Od kilku miesięcy staramy się z mężem o dziecko. Niestety nic z tego. Kolejny powód aby stwierdzić, że życie jest bez sensu. I w dodatku ostatnio zaczęłam dziwnie chudnąć, pomimo tego, że jem tyle co zawsze.
Nie wiem co zrobić, znalezienie nowej pracy nie jest takie łatwe jak kiedyś. Zresztą z moim obecnym stanie nie byłabym w stanie wykrzesać z siebie na rozmowie żadnej sensownej odpowiedzi, a w moim zawodzie wymaga się strzelaniem błyskotliwymi hasłami jak z rękawa.
Proszę o pomoc... Na razie przy życiu utrzymuje mnie moje tchórzostwo, ale nie wiem na ile jeszcze mi go wystarczy - https://www.psychiatria.pl/forum/prosze-o-pomoc/watek/680279/1.html#p680557https://www.psychiatria.pl/forum/prosze-o-pomoc/watek/680279/1.html Proszę o pomoc Gość
Poszukaj sobie w internecie slowo "mobbing", "lipt", porozmawiaj ze zwiazkami zawodowym i, jesli potrzebne, to adwokata. Jednoczesnie, udaj sie do neurologa. Potem sobie pomyslisz o:
1. psychoanalizie zwiazanej z rodzina (bo tez mi sie wydaje, ze sa problemy)
2. zajsciem w ciaze (w stanie stresu, troche trudno i tak sie dziwie, ze masz sily na stpsunki intymne z mezem, nie mòwiac otym, co sie bedzie dzialo, jak sie twòj szef dowie, ze jestes w ciazy i w jakim stanie psychicznym bedziesz musiala dawac milosc dziecku.... zastanòw sie: lepiej rozwiazac pierwszy problem)
Przy okazji: maz niech wysle do diabla swoja rodzine (a ty swoja tez musisz troche dominowac).
I przy okazji wròc do swoich zainteresowan: troche cie to bedzie kosztowac, ale pokaz silna wole. rezultaty sie pojawia szybko. - https://www.psychiatria.pl/forum/prosze-o-pomoc/watek/680279/1.html#p680559https://www.psychiatria.pl/forum/prosze-o-pomoc/watek/680279/1.html Proszę o pomoc Gość
P.s. zastanòw sie, czy szef nie ma przypadkiem innych "interesòw" do ciebie. Poszukaj tez swiadkòw, zawsze sie przydaza.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Dobry psychiatra na NFZ w Toruniu?
Mieszkam w pobliskim mieście gdzie obecnie nie przyjmuje żaden psychiatra na NFZ,...
- Sam nie wiem...
Witam,Nazywam się Kamil, mam 28 lat.Sam nie wiem dlaczego zdecydowałem się...
- Wstawanie w nocy
CześćRozwinę swój poprzedni temat - nie wiedziałem, że ludzie...
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia