Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć.. (8)
- https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p758862https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć..
Mam 23 lata. Jako nastolatka miałam 2 próby samobójcze. Jedna była dosyć poważna - trzeba było przeprowadzić hemodializę. 3 razy byłam w szpitalu psychiatrycznym. Na parę lat się uspokoiło (autoagresja), ale cały czas myślałam o śmierci. Od roku się znowu tnę. Na udzie - by na uczelni nie widzieli. Kilka tygodni temu po alkoholu nie wytrzymałam. Przywiązałam linę do klamki, przełożyłam przez górną część drzwi, przystawiłam stołek, weszłam na niego i obwiązałam szyję. Odtrąciłam stołek. Hałas obudził mojego faceta, który zdjął mnie. Byłam pijana. Wydaje mi się, ze miałam grunt pod nogami..że palce dotykały ziemi. On twierdzi, że byłam w powietrzu. Nie wiem. Szyja bolała przez parę dni. Rzuciłam faceta po 4 latach. Teraz jestem sama w domu. Znowu się pocięłam i znowu myślę o powieszeniu się. Mnie życie przeraża i dołuje. Dla mnie życie to tylko ciągłe pasmo wielkich stresów i bólu. Po co? Za każdym razem jak się budzę tak trudno oswoić się z myślą, że jednak się obudziłam... że żyję. Tak trudno wstać z łóżka. Dobrze, że mieszkam sama, przynajmniej nie słucham tego całego gadania. O mnie? Stara, brzydka, głupia, nudna, beznadziejna, słaba w łóżku, nic niewarta -> JA. Po co piszę tu? A komu mam się wygadać, że jest mi kur...sko źle? Rodzinie? Nie, ich to już nudzi. Znajomym? Prawie ich nie mam, a Ci co są rzucą: "oj Aśka będzie lepiej, ogarnij się". A może lekarzowi? Haha co inny szpital i lekarz to inna diagnoza - jak więc tu ufać lekarzom, że mnie wyleczą. Piszę więc to Wam. Po co? By napisać. Tak lżej się robi. I jak już mnie nie będzie na tym świecie to może ktoś czytając tą wiadomość pomyśli o nieznanej mu osobie. Głupie. Bez sensu. Przepraszam. Za to jaka jestem. Chciałabym być inna. Silniejsza. Ale nie potrafię. Powodzenia życzę tym, którzy mają siłę i wolę by się ogarniać. Podziwiam Was.
- https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p758865https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć..
Niestety z życiem to jest taki problem, że nie da się go wyłączyć i włączyć sobie inne. To w którym trwamy to nasze jedyne...
Ponoć da się je zmienić (na lepsze) ale nie znam na to recepty i tak w bezczynności tkwię czekając nie wiadomo na co. Nie mniej z każdym kolejnym dniem jesteśmy siłą rzeczy coraz bliżej - https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p758901https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć.. ivy 2013-09-20 00:14:55 Mam 23 lata. Jako nastolatka miałam 2 próby samobójcze. Jedna była dosyć poważna - trzeba było przeprowadzić hemodializę. 3 razy byłam w szpitalu psychiatrycznym. Na parę lat się uspokoiło (autoagresja), ale cały czas myślałam o śmierci. Od roku się znowu tnę. Na udzie - by na uczelni nie widzieli. Kilka tygodni temu po alkoholu nie wytrzymałam. Przywiązałam linę do klamki, przełożyłam przez górną część drzwi, przystawiłam stołek, weszłam na niego i obwiązałam szyję. Odtrąciłam stołek. Hałas obudził mojego faceta, który zdjął mnie. Byłam pijana. Wydaje mi się, ze miałam grunt pod nogami..że palce dotykały ziemi. On twierdzi, że byłam w powietrzu. Nie wiem. Szyja bolała przez parę dni. Rzuciłam faceta po 4 latach. Teraz jestem sama w domu. Znowu się pocięłam i znowu myślę o powieszeniu się. Mnie życie przeraża i dołuje. Dla mnie życie to tylko ciągłe pasmo wielkich stresów i bólu. Po co? Za każdym razem jak się budzę tak trudno oswoić się z myślą, że jednak się obudziłam... że żyję. Tak trudno wstać z łóżka. Dobrze, że mieszkam sama, przynajmniej nie słucham tego całego gadania. O mnie? Stara, brzydka, głupia, nudna, beznadziejna, słaba w łóżku, nic niewarta -> JA. Po co piszę tu? A komu mam się wygadać, że jest mi kur...sko źle? Rodzinie? Nie, ich to już nudzi. Znajomym? Prawie ich nie mam, a Ci co są rzucą: "oj Aśka będzie lepiej, ogarnij się". A może lekarzowi? Haha co inny szpital i lekarz to inna diagnoza - jak więc tu ufać lekarzom, że mnie wyleczą. Piszę więc to Wam. Po co? By napisać. Tak lżej się robi. I jak już mnie nie będzie na tym świecie to może ktoś czytając tą wiadomość pomyśli o nieznanej mu osobie. Głupie. Bez sensu. Przepraszam. Za to jaka jestem. Chciałabym być inna. Silniejsza. Ale nie potrafię. Powodzenia życzę tym, którzy mają siłę i wolę by się ogarniać. Podziwiam Was.
Mysle, ze a szybko rezygnujesz. Lekarzy jest mnostwo, trzeba tylko troche cierpliwosci. A moze po prostu nie chcesz zawierzyc lekarzom, ze jestes chora? Bralas jakies leki? Jak po nich sie czulas? Moze warto poddac sie leczeniu, zaufac, moze pojsc na jakas grupe wsparcia...
Napewno zrezygnuj z alkoholu, on niestety zamiast rozluznic, wspomaga dzialania destrukcyjne (samobojstwo, okaleczanie). Trzymaj sie i napewno nie jestes ani glupia, ani brzydka, ani slaba... po prostu chora. Pozdrawiam cieplo. - https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p759779https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć..
mieszkasz sama - więc jesteś zaradna i masz siły, by prowadzić gospodarstwo domowe sama.
jesteś młoda - masz jeszcze szanse
masz jeszcze znajomych - nie jesteś do końca samotna
wg. mnie jeszcze za wcześnie na myślenie o samobójstwie
Nie ten chłop to inny
Ja jestem dużo starszy niemal o 10 lat i niewiele mi się udało osiągnąć, w sumie to nic.
A Ty masz jeszcze szansę na to by pracować, być wśród ludzi i normalnie żyć.
Wykorzystaj do końca wszystkie szanse nim zaczniesz myśleć o stryczku.
Mnie życie też przerażało, w szpitalu byłem 7 razy, około 2 lat. Moja sytuacja wygląda nieciekawie, bo już nie mam znajomych, którzy od kiedy dowiedzieli się o chorobie to odwrócili się plecami.
Depresja jest bardzo zła, ale są jeszcze gorsze choroby psychiczne np. manie kiedy tracisz kontrolę nad własnym zachowaniem. Lub schizofrenia, która w wielu przypadkach wyklucza człowieka ze społeczności.
Jesteś młoda i możesz dostać jakieś piguły, by uczęszczać na studia z podniesioną głową, mieć znajomych, prowadzić jakieś życie towarzyskie.
Jeszcze nie jesteś przegrana. Taka moja opinia. - https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p761947https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć..
Mam trochę więcej lat i synka i męża, który teraz kocha, ale trochę późno. W ciągu ostatnich 10 miesięcy moje życie zmieniło się o 180stopni. Zupełnym przypadkiem, w miejscu które odwiedząam od dawna, na jednej z patform bogerskich poznałam człowieka, o którym jestem przekonana, że na niego czekaam całe swoje życie. Mam za sobą w latach nastoletnich i wczesnych 20-tych 3 próby samobójcze, zawsze byłam gdzieś w offie, tęskniłam za miłością. W końcu po 30 wyszłam za mąż, urodziłam syna i myślałam, że to tak już ma byc, że tak wygląda szczęście. Myliłam się, ten człowiek był po prostu jakby dla mnie stworzony i podrzucony pod drzwi. On zdawał się sprawiać podobne wrażenie. Szybko zaczęło się między nami coś dziać, wiem że mnie pokochał jak ja jego, ale przy pierwszym moim wahaniu, po miesiącu motyli w brzuchu przystopował, potem się wycofał, a potem przez pół roku udawał że znów jest ok, że jesteśmy razem, że budujemy związek. Tymczasem budował związek, tyle że nie ze mną. Wiedziałam, to znaczy przeczuwałam kto to jest, ale się zapierał, zapewniał o miłości, tęsknocie, było prawie jak dawniej. W końcu nie było nawet dowidzenia, żegnaj ani nic z tych rzeczy. Dosłaownie z dnia na dzień, zupełnie się wycofa, jednego wieczoru wysłał sm że kocha, że jestem cudowna i tak dalej, wcześniej rozmawiał ze mną jak zawsze, a rano już był zdystansowany, i tak trwało do końca ipca, gdy któregoś dnia, zupełnie banalnie, na jednym z portali społecznościowych, ta osoba zamieściła w jego profilu ich wspólne zdjęcia. Tego samego dnia, gdy ze mną rozmawiał i twierdził że kocha,przyznał się po czym bez słowa wyparł się wszystkiego co między nami było, zaparła się mnie, powiedział że miałam złudzenia, że to jego wylewność po alkoholu i lekach nasennych, że mnie nie kocha, że ona jest cudowna, a ja jestem nienormalna i naiwna. Jeszcze jakiś czas, nasz kontakt był w miarę normalny, gdy się odcięłam od niego, to po tydgodniu mnie szukał, przyszedł niby stęskniony, ale potem znów zerwał kontakt, w końcu nie wytrzymałam i napisałam sms "dobranoc" Zareagował wściekłością, wyrzucił mnie z życia, upokorzył, a jak ja w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam co na prawdę sądzę o tym co mi robił przez pół roku, zablokował mnie gdzie się dao i kazał wynosić się do męża. Żeby było jasne, na początku naszej znajomości moje małżeństwo było w kryzysie, chociaż czuję się winna, Teraz z mężem próbujemy odp=budowywać małżeństwo, ze wzgędu na syna, ale ja nie umiem żyć. Kocham i strasznie tęsknię, nie mam czym oddychać, nie mam czym żyć, zdycham z tęsknoty i marzę o odwadze, żeby móc to przerwać w końcu, zakończyć sprawę, bo ja nie chcę i nie umiem zyć bez tego człowieka
- https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p762023https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć..
Malinka
Napisalas,ze masz za soba trzy proby samobojcze.I ze tesknilas za miloscia.
Pojawil sie mezczyzna,zauroczyl Cie, omamil pieknymi slowkami,a Ty zakochalas sie nie w nim, tylko w wyobrazeniu o milosci.Prawdziwrj i szczerej.
On albo tez jakis zaburzony,albo chcial sie zabawic.
Przeanalozuj swoje zycie.Dlaczegote: proby samobojcze Piszesz,ze maz Cie kocha.Moze warto to docenic,a nie szukac internetowej milosci ?
Moze masz Twoja milosc pod nosem ? Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p762239https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć..
Przede wszystkim Droga Kolezanko Ivy nie jesteś sama. Z pewnoscia wiele osob z forum przeczyta, to co napisalas Pozdrawiam
- https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html#p762844https://www.psychiatria.pl/forum/przepraszam-ale-ja-nie-potrafie-zyc/watek/758862/1.html Przepraszam, ale ja nie potrafię żyć..
a może czas na porządną psychoterapię sama należe do grupy ryzyka depresja cięzka i kilka prób po pewnym czasie stwierdziłam że jestem jaka jestem i dobrze mi z tym autoagresja uzależnia to słowa które kiedyś powiedziała mi pani doktor tniesz się leci krew i ta ulga zastanawiałam się jak się tego pozbyć i zadałam sobie pytanie czy jestem w stanie poprosić o pomoc nawet jeśli ktoś uzna to za głupie ? więc zagryzałam zęby i mówiłam mówiłam ze cholernie boli mnie żcie zamiast blizn nauczyłam się wyrzucać cały syf który we mnie leżał mineło 9 lat wyciągam pozytywne wnioski nawet z najgorszego bagna i daje rade ! żyje ! cieszy mnie wszystko to że otwieram oczy że chodze o własnych siłach recepta na szczęście cieszyć się z najmniejszych powodów trzymaj się cieplutko
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia - Borderline śmiertelny związek
Witam jestem związku z dziewczyną która cierpi prawdopodobnie na borderline....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Poznałam Chłopaka z ChAD
Cześć. Cztery tygodnie temu poznałam chłopaka na portalu randkowym. Bardzo...
- Uzaleznienie od porno i masturbacji
Witam jestem mężczyzną mam 32 lata od bardzo dawna się masturbuje prawie...
Forum: Uzależnienia