Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Przykład patologicznej rodziny. (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html#p974870https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html Przykład patologicznej rodziny.
Mam 38 lat. Jestem człowiekiem z natury spokojnym, uczciwym, sumiennym, punktualnym, szczerym, ciągle rozwijającym się, w miarę możliwości, dążącym do rzetelnego poukładania sobie życia. Posiadam pasje, jestem czynny społecznie, pragnę w końcu znaleźć sobie godną, dobrze płatną pracę, by posklejać do kupy strzępy życia, jakie mi zostały, po niejednokrotnych próbach dojścia do porozumienia z rodziną. Mój horror zaczął się, jak tylko odziedziczyłem świadomość i trwa do dziś. Zacznijmy od początku. Babcia obijała dziadka, czym tylko mogła. Młotkiem, zrobiła sobie pałkę z kija od szczotki, powbijała w niego gwoździe. Był alkoholikiem, babcia również za kołnierz nie wylewa. Umarł na raka. Matka obijała ojca patelką, wylała na niego cały garnek wrzątku, całego go parząc. Dostał szybą stołową, krew pryskała po ścianach. Kiedyś matka kazała Nam (mam jeszcze młodsze rodzeństwo- brata i siostrę) pomóc związać kablem ojca i zakneblować. Raz nawet biłem się z ojcem broniąc matki, ale ojciec nigdy na nią nie podniósł ręki. Na mnie też nie, no ten jeden raz. Do tej pory żałuję, że dałem się jako młody chłopak tak wmanipulować. Ojciec wracał z pracy zawsze pijany i do długich godzin nocnych gadał, nie awanturował się. Niedawno zrozumiałem, iż prawdopodobnie matka go zdradziła. Nasze całe dnie to był wieczny stres i płacz. Zapił się. Ciotka potłukła na głowie wujka tyle butelek, że nie potrafię zliczyć. Obydwoje alkoholicy. Walczyli o alkohol. W końcu jego syn pobił go tak brutalnie, że stał się niepełnosprawny, w końcu umarł. Jak byłem młodym chłopakiem wujek terroryzował mnie i obijał. "Daj na wino, poczęstuj papierosem". Dopóki się nie postawiłem. Od tego czasu dochodziło do regularnych bójek. Cały czas się musiałem bronić i aż do dziś muszę się wiecznie bronić, przed wyzwiskami, szykanowaniem, prześladowaniem, napuszczaniem na mnie członków rodziny, znajomych. Tylko dlatego, że czasem prosiłem o pomoc, nie dając sobie rady, próbując uzmysłowić członkom rodziny, że robią źle. Chciałem doprowadzić ten cały stan do porządku, normalności. Matka to tylko moja rodzicielka. Nigdy nie przejmowała się moim losem. Tuż pod koniec podstawówki pierwszy raz próbowałem popełnić samobójstwo, zapijając się, ponieważ nie mogłem znieść tego piekła. Podczas ostatniej klasy technikum nie mogłem już sobie poradzić ze stresem wywleczonym z domu, prosiłem rodziców o pomoc, nie dali mi nawet cienia nadziei. Prosiłem matkę by się rozwiedli. Próba samobójcza numer dwa- chciałem podciąć sobie żyły. Syn ciotki, pożyczył pieniądze i nigdy nikomu nie oddał. Pobił kilka osób w okolicy, bije bez opamiętania, dopóki go ktoś nie powstrzyma. Dobry kandydat na przyszłego mordercę. Nie ominął mnie. Tak mnie dwa lata temu zmasakrował, że do tej pory czuję się, jak bym był w jakimś koszmarnym śnie. Nie poszedłem na Policję, ponieważ mnie udobruchał, obiecał pomóc i się zrekompensować. Do tej pory śmieje się ze mnie, wraz z ciotką, babką. Babka twierdzi, że Policja i Opieka Społeczna to jej mogą naskoczyć. Nie mogę sobie poradzić z tą sytuacją, chodzę od instytucji do instytucji. Ofiara ma dwa razy przerąbane. Wtedy, kiedy doznaje krzywdy i kiedy musi się ostro z całej sytuacji tłumaczyć. Nie mogę się nawet słowem odezwać, ponieważ babka grozi mi pobiciem. Zniszczyła i skłóciła ze sobą całą rodzinę. Sposób jest prosty. Idzie do kogoś, opowiadając, co ślina na język przyniesie, nastawiając wrogo przeciwko drugiemu, by zasiać ziarno nienawiści, a za chwilę na odwrót. Lubi alkohol, lubi jak się biją. Tu nie może być nudno. Syna wnuczka nauczyła wszystkiego, co piękne. Bić, pluć, wyzywać. Nie układa mi się w życiu. Co chwilę się wyprowadzam, kiedy tylko znajduję jakąś tam pracę, by znów wrócić do tego piekła. Gdzie mam iść, gdzie się podziać? Boję się przyszłości, boję się tych nieobliczalnych ludzi, jestem kłębkiem nerwów. Nie wiem, co ci ludzie wymyślą mi jutro. Doczepiają się o buty, o moje rzeczy, o wszystko, byle tylko mnie sprowokować do polemiki słownej. Zamknąłem się w końcu w domu na klucz, to i tak za mało. Babcia z ciotką nabuntowały drugiego kuzyna, by mnie pobił. Szczęśliwie drzwi wytrzymały. Zadzwoniłem na Policję, babka skłamała, że rzuciłem ją na drzwi. Babka cała, bez najmniejszego siniaka, a drzwi połamane w drzazgi. Nigdy nie uderzyłem matki, babki, ciotki, dawałem się wmanipulować w polemiki i wyzwiska. Jak można tyle lat wytrzymać wieczne obrażanie, oszczerstwa? Co jakiś czas popadałem w ciągi alkoholowe, sięgnąłem nawet po dopalacze, nie wiedząc jak sobie poradzić, do kogo się zwrócić. Sam wyszedłem z tego ale nadal zastanawiam się dlaczego właśnie mnie takie życie spotkało. Za co? Policja mówi mi że wyolbrzymiam. Rodzina nawet nastawiła przeciwko mnie znajomych, wciskając im bzdury, wszelkiego typu. Zadzwoniłem na Policję, z podejrzeniem próby pobicia, to zawieźli mnie do zakładu psychiatrycznego. Teraz nadal kontaktuję się z policją, prokuraturą, zapisałem się do psychiatry i nie jestem pewien, czy mój koszmar kiedykolwiek się skończy.
- https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html#p976993https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html Przykład patologicznej rodziny. GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Żal mi się Ciebie zrobiło, szkoda, że nie da się przytulić przez internet, ale z chęcią bym to zrobiła. Musisz trafić na odpowiednich ludzi, którzy pomogą Ci dojść do siebie. Miałeś przykre dzieciństwo, ja natomiast byłam niekochana, osamotniona, a ten koszmar w sumie nadal trwa. Alkohol jest zły, narkotyki, wszelkie nałogi również. Niszczą wszelakie piekło i dają tylko chwilowe ukojenie.
Za co? Takie samo pytanie sobie zadaję kilka lat. Samobójstwo? Czy jest złe... nie wiem, nie byłam na tamtym świecie, niestety nie udało mi się. Musisz być silny. - https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html#p976994https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html Przykład patologicznej rodziny. GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Lawinia 2015-02-23 19:22:33
Żal mi się Ciebie zrobiło, szkoda, że nie da się przytulić przez internet, ale z chęcią bym to zrobiła. Musisz trafić na odpowiednich ludzi, którzy pomogą Ci dojść do siebie. Miałeś przykre dzieciństwo, ja natomiast byłam niekochana, osamotniona, a ten koszmar w sumie nadal trwa. Alkohol jest zły, narkotyki, wszelkie nałogi również. Niszczą wszelakie dobro i dają tylko chwilowe ukojenie.
Za co? Takie samo pytanie sobie zadaję kilka lat. Samobójstwo? Czy jest złe... nie wiem, nie byłam na tamtym świecie, niestety nie udało mi się. Musisz być silny. - https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html#p977011https://www.psychiatria.pl/forum/przyklad-patologicznej-rodziny/watek/974870/1.html Przykład patologicznej rodziny. GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Dla mnie nasuwa się jedno wyjście w Twoje sytuacji. ODCIĄĆ się od tej całej rodziny. Skoro oni wszyscy sprawiają Ci tyle bólu to dlaczego nie wyniesiesz się z tamtąd? Jesteś dorosły facetem, możesz zmienić miejsce zmieszkania. Zacząc bywać w jakiś przyjaznych grupach ludzi. Te agresywne kobiety w Twojej rodzinie dobierają sobie takich facetów, żeby byli im poddani. Ciebie też tak "wychowały". Ale nie musisz się na to godzić. Możesz mieć inne życie bez nich. Poszukaj innych przyjaznych ludzi. Są grupy wsparcia- terapie. Sa też wspólnoty kościelne o różnych charakterach, gdzie można przebywac wśród przyjaznych ludzi. Wiem, że czasami masz już wszystkiego dość, ale samobójstwo to nie wyjście.
Pozdrawiam - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Wizyta u psychologa
Witam. Na wstępie chciałabym powiedzieć, że bardzo dziękuję,...
- CHAD a zerwanie
Proszę o pomoc. Mój narzeczony zostawił mnie jak przebywał w szpitalu...
- Osoby z krakowa - chetnie sie zapoznam ;)
Witam.Kilka dni temu sie zarejestrowalem tutaj Cierpie na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego